Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 10 takich demotywatorów

 –  Julka(Słoneczko cieszy....)Pomożemy wybraćJa (16:06)Julka (16:07)o takJulka (16:07)Ja (16:08)najlepszą opcjęhehehe, nie mam tych obrazkow (moze i dobrze...)Julka (16:09)fajny jestBIUWyślijMenuWyczyśćXLG Petro Bank S.A.NordeaZamknij>|>JaGadu-Gadu PowerGGWiadomości KontaktyArturJulkaKaśkaMarcinPiasekRafalSlawekxSylwiaWandaDanieletelID 1426551zmiany, zmiany zmiany...3Mój statusX***
 –  Julka (Słoneczko cieszy....)Pomożemy wybraćJa (16:06)Julka (16:07)o takJulka (16:07)Ja (16:08)najlepszą opcjęhehehe, nie mam tych obrazkow (moze i dobrze...)Julka (16:09)fajny jestBIUWyślijMenuWyczyśćXLG Petro Bank S.A.NordeaZamknij<<JaGadu-Gadu PowerGGWiadomości KontaktyArturJulkaKaśkaMarcinPiasekRafalSlawekxSylwiaWandaDanieleID 1426551telzmiany, zmiany zmiany...Mój statusX...
 –  Wyznanie Lötkowe Wyznania ŁóżkoweJestem Jacek, mam 16 lat i chciałem napisać wam o mojej babci Helence. Babciama prawie 70 lat i jest na emeryturze od jakiegoś czasu, ale ta emerytura nie jestwysoka, a wiadomo, leki kosztują, mieszkanie kosztuje no i babcia wpadła napomysł, żeby sobie dorobić. Wymyśliła to kilka lat temu i ja mam przez toprzerąbane. Nawet sobie nie wyobrażacie, do jakiego stopnia.Moja babcia ZOSTAŁA LODZIARĄ. Widzicie? Już się pewnie śmiejecie, a to dopieropoczątek. Babcia wynajęła od firmy taki grający wóz, którym jeździ po naszejmiejscowości w ciepłe miesiące i sprzedaje lody. Tak, taka lodziara, chociaż pewniepomyśleliście o czymś zbereźnym. A dlaczego takie skojarzenie?Bo 90% moich kolegów nie daje mi przez to żyć. HEHEHE, TWOJA BABCIA MIDZISIAJ ZROBIŁA LODA, albo "byliście dziś u babci Jacka na lodziku?". Pominę fakt,że większość tych baranów nie kupuje lodów, bo robią to głównie dzieci - to onecieszą się, kiedy babcia jedzie ulicami naszego miasteczka, melodyjka leci z auta, atłum dzieciaków wybiega z domów i leci kupić sobie loda. No ale ja jestem przez tognębiony i cały czas słyszę seksualne uwagi w kierunku moim i mojej babci. Kiedyusłyszałem w szkole hasło, że "babcia Jacka jest super, robi lody wszystkimdzieciom w mieście", to wyszedłem do kibla i się popłakałem.Nie mogę tego znieść, że oni nie rozumieją, że babcia sobie dorabia, że się spełnia,bo bardzo lubi kontakt z dziećmi, że robi coś, żeby się nie nudzić na emeryturze.Że to dobre, miłe i ciepłe i nie jest wcale powodem do ciśnięcia ze mnie beki.Chciałem serdecznie pozdrowić środkowym palcem tą bandę debili, która uważa,że taka praca hańbi - ciekawe, gdzie wy skończycie w przyszłości...
 –  Umówiłem się z kolegą, że mu pomogę w jednej rzeczy,a on później pomoże mi. Pojechaliśmy z nim domieszkania jego klienta gdzie miał coś do dokończenia.W mieszkaniu było pełno innych robotników i każdyzajmował się swoimi sprawami. Był też właściciel.Zabraliśmy się do pracy, ja głównie latałem z pokoju dopokoju aby sprawdzić czy wszystko działa. Naglewłaściciel zaproponował mi abym zdjął plecak i gdzieśsobie położył, bo pewnie mi niewygodnie. W plecakumiałem wszystko - portfel, dokumenty, kluczyki itp., więcodmówiłem, bo nie znam człowieka i mu nie ufam. Potym jak grzecznie odmówiłem właściciel się uruchomił:„Ooo, bardzo dobre zachowanie i to mi się podoba!Kiedyś taki jeden fachowiec u mnie robił, wyszedłgdzieś na chwilę i zostawił torbę. Zaglądam do tej torby,a tam pełno pieniędzy. Wziąłem sobie kilka stówi później jak trzeba było się rozliczyć to zapłaciłem mujego pieniędzmi hehehe". I zaczął kwiczeć jak świniazadowolony z siebie. Ja oniemiałem i nie wiedziałem coodpowiedzieć. Jeśliby mi ktoś coś takiego opowiedziałto bym nie uwierzył, że istnieją tacy ludzie. Jakwyszliśmy z kumplem to mu o tym opowiedziałem.Kumpel powiedział, że w sumie jeszcze miał cośu niego robić, ale z kurwami lepiej nie mieć do czynieniai zablokował jego numer.
 –  Jakub Kosikowski kosik fnci Hehehe, nie można górników karać za zaistniałą sytuację, bo przecież nie ich wina, ze jest koronawirus, więc dostaną 100% postojowego Powiedzcie to fryzjerkom, kosmetyczkom, branży turystycznej, busiarzom, restauratorom, właścicielom klubów, firmom eventowym itd itp Fuck logic
 –  Wiesz dlaczego dzieńkobiet jest 8 marca?Oświeć mnieABo 8 ma dwie dziurkiHeheheA wiesz czemu maszurodziny w lutym?ACzemuBo luty to najkrótszymiesiąc
I tak się znajdą tacy, którzy kupią –  $4999 $999HEHEHE I JESZCZE KLEJ IM SPRZEDAMY ZA 799$
 –  CKNorek 1 dzień 5 godz. temu +612 Dziś w galerii w #kielce Noc Zakupów - i taka promocja: jak nabijesz na maksymalnie 3 paragonach minimum 400 złotych, to możesz zgłosić się po bon na 100 złotych - bonów jest 300. Jako że musieliśmy z różowym kupić walizkę, to postanowiliśmy dołożyć trochę kasy w innych miejscach i dobić do tych 400 (kupiliśmy herbaty i jakąś chemię w Rossmannie). Stanąłem w kolejce a przede mną stała jakaś Karyna i tuż przed punktem obsługi klienta, gdzie odbierało się bony, zauważyłem (miała ustawioną tak dużą czcionkę w telefonie, że trudno nie było zobaczyć), jak napisała do kogoś coś w stylu: Hehe, zrobiłam zakupy i dostanę 100 zł hehehe xd, a jutro zrobię zwrot xdddd Cebula mocno? Owszem, ale co jest najlepsze, to że w regulaminie jest napisane, że zwrotu towaru można dokonać dopiero po zwróceniu tego bonu na 100 złotych. Już słyszę ten trzask pękającej dupy.
Historia, która pokazuje, że zawód fotografa to wcale nie jest kaszka z mleczkiem: – Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty". Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek. - Dzień dobry, madame, ja jestem... - Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka. - Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach... - Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy? - No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować... "Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry''''emu nic nie wychodziło..." - Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu... Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej: - Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania... Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia... - Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki! Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy... - Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta. Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt... - Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..? - Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal... No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty. - STATYW ? - No a jakże, muszę na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani! Jasna cholera, ZEMDLAŁA.
"Mamo, błagam... nie chcę umierać!" –  Hehehe, bo na coś trzeba umrzeć20 lat później

1