Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 159 takich demotywatorów

„To nie jest zguba, to jest przeznaczone dla ciebie” – czytamy. „Ciesz się kawą lub zimnym napojem, bo mamuśko, zasługujesz na to” – Internautki również były pod wrażeniem tego bezinteresownego aktu dobroci i zapowiedziały, że same będą czynić takie gesty w swoich okolicach

Była dziennikarka TVN o mobbingu w stacji:

 –  aniawendzikowskaPiszę ten post, a z oczu lecą mi łzy.Przepraszam, jeśli to ,za dużo prywaty" dla kogoś.Ale potrzebowałam tego oczyszczenia.Piszę to dla siebie siebie ale i dla wszystkich innych, którzymierzą się z podobnymi rzeczami. Widzę WasPamiętajcie, depresja jest symptomem. Pytanie: co jest podspodem?Przez cztery ostatnie miesiące próbowałam tego nie napisać,zostawić, dać spokój, iść dalej. Ale nie potrafię już milczeć.Mówiono mi, ostrzegano: nie mów o tym, nikt nie zrozumie,będzie hejt, a ty będziesz ,,niezatrudnialna", straciszkontrakty.. trudno. Już się nie boję. A jeśli ktoś mnie niezatrudni, bo stanęłam w prawdzie, to ja i tak nie chcę takiejpracy...Zło rodzi zło, dobro rodzi dobro, a prawda nas wyzwoliJako nastolatka miałam przygodę z modelingiem iwtedy usłyszałam, że mam niezwykleprzekonujący „sztuczny" uśmiech. Wiecie, ten zazawołanie, do zdjęcia.. wtedy myślałam, że tosuper, ale nie miałam pojęcia, że będę go używaćw życiu.. jako ochrony, żeby nie było widać co siędzieje w środku. I że ten uśmiech stanie się nadługo więzieniem, w którym nieuwolnione,prawdziwe emocje będą, niby stłumione, siałyspustoszenie..Dlaczego się uśmiechasz, kiedy twoja duszakrzyczy z bólu? Pewnie każdy człowiek z depresjąodpowie na to pytanie inaczej. Ale na pewno każdyto zna... ja uśmiechałam się ze wstydu..wstydziłam się smutku, bólu, wstydziłam się tego,jak okropnie myślę o sobie. I ze strachu. Tak,bałam się. Wydawało mi się, że kiedy ja, która zpozoru ma takie piękne życie powiem, że coś jestnie tak, to nikt nie zrozumie. Że zostanę wyśmiana.Mobbing to takie nowe słowo. Kiedyś poniżanie,gnębienie, krzyki, przekleństwa to była norma wwielu firmach. Na pewno w mediach. Podobnie jakteksty w stylu: nie podoba się to do widzenia,wiesz ile osób chętnych jest na twoje miejsce? Dopolskiej TV trafiłam po 4 lata pracy w Londynie.Znałam inne standardy. Nie miałam na to zgody.Zgłaszałam, jasne że zgłaszałam. Na początku jestjeszcze ogromne poczucie niesprawiedliwości.Potem się cichnie..Byłam poniżana, gnębiona, codziennie drżałam opracę. Niby gwiazda z telewizji", a ja byłamtraktowana jak dziewczynka z podstawówki, którąco chwilę bije się po łapkach za każdeniedociągnięcie. Tak naprawdę byłam w swoimschemacie niewidzialności, niedocenienia iciągłego udowadniania swojej wartości. Ale o tympóźniej. Kiedy zdjęto z anteny moje wejścia wstudio usłyszałam: sorry, Anka, ,,nie oglądasz się".Pomyślałam, cóż, trudno, chodzi o dobroprogramu. Ale coś mnie tknęło i sprawdziłamwyniki oglądalności z ostatnich tygodni. Wmomencie mojego wejścia wykres oglądalnościpikował w górę. Wtedy usłyszałam: oglądalnośćnie jest najważniejsza. Prosiłam o pomoc, żebymnie musiała sama montować materiałów, żebym niemusiała robić tłumaczeń sama. Albo żebymprzynajmniej mogła robić montaż z domu, zdalnie.Nie wyrabiałam się ze wszystkim przy dzieciakach.Byłam z nimi sama. Usłyszałam: nikt tu nie maspecjalnych praw. Ja chyba miałam „specjalneprawa", ale takie represyjne. Jeśli mój materiał niebył gotowy na 48h przed emisją, z nagranymtłumaczeniem, podpisami, to spadał z emisji, a janie dostawałam pieniędzy. Dla porównania innireporterzy kończyli swoje materiały w ostatniejchwili, czasami późno w nocy, tuż przed porannymprogramem. Czy to mobbing? Teraz wiem, że tak.Tych sytuacji były dziesiątki, jeśli nie setki. Tomateriał na książkę, a nie na post..Wtedy sądziłam, że to co mi się przytrafia to mojawina. Że jestem zła, nieudolna, trudna.. że możejeśli bardziej się postaram to wszystko będziepięknie, a problem zniknie. Nie znikał, było corazgorzej. Na zewnątrz wyglądało to tak pięknie.,,O co ci chodzi? Byłaś na Oscarach" I tym bardziejczułam, że nie mogę nic powiedzieć. Byłam wbłędnym kole.Nikt nie wie, że poleciałam na wywiad do LosAngeles trzy tygodnie przed porodem. Musiałammieć pisemną zgodę od lekarza. Cały lotsiedziałam jak na szpilkach. Bałam się, że urodzęw samolocie.. Nikt nie wie, że poleciałam na jednąnoc do Filadelfii zostawiajac dziecko z nianią, kiedymiało dwa tygodnie. Wiele osób wie natomiast, żewróciłam do pracy sześć dni po porodzie. Jakstrasznie wieszaliście za to na mnie psywiedzieliście, jak bardzo bałam się, że ciąża będzieidealnym pretekstem, żeby się mnie pozbyć... a japotrzebowałam tej pracy, a przynajmniej wtedy, wburzy hormonów, tak właśnie myślałam. Bo byłamsama i miałam dwójkę dzieci na utrzymaniu..NieWięc trwałam w tym, bo myślałam, że nie mamwyjścia. Będę miła, będę profesjonalna, będę robićwszystko na 100%, jak mi zabiorą jeden czy drugiwywiad, zatrudnią kolejną, i kolejną osobę torobienia mojej roboty, choć i tak jest jej corazmniej... to będę patrzeć w drugą stronę. Znalazłamsobie ciche, w miarę spokojne miejsce izaakceptowałam rzeczywistość.Były leki, była terapia, na jakiś czas pomagało. Alez przemocą jest tak, że jak się na nią godzisz to jejpoziom rośnie..To nie jest historia oale o tym, dlaczego w tym trwałam. W ciszy ipoczuciu winy, że mnie to spotkało..Najprościej byłoby stwierdzić, że mobbing byłprzyczyną depresji. Ale myślę, że było zupełnieinaczej. Przyczyną mojej sytuacji w pracy, byłymoje nieuleczone traumy i schematy, któresprawiły, że akceptowałam takie traktowanie. Adepresja to był bezpiecznik. Wywaliła, żebymzwróciła uwagę na to, co się ze mną dzieje.Głęboko, głęboko w środku.Jest taki moment, kiedy już nie widzisz wyjścia zsytuacji. Nie widzisz światełka w tym ciemnymtunelu, którym kroczysz przecież tak długo.Tracisz nadzieję, że możesz cokolwiek zrobić i żekiedykolwiek będzie lepiej. To jest właśniedepresja. Pamiętam, jak się zastanawiałam, czyskok z piątego piętra, na którym mieszkam załatwisprawę czy trzeba jednak wejść wyżej... wpisałamw google: z którego piętra trzeba skoczyć, żeby ...przeraziło mnie, ile jest w Internecie pytań na tentemat. Czuję potworny wstyd pisząc o tym, alewiem, że czas dać mu przestrzeń. Nie maodrodzenia bez uznania prawdy o sobie. Tejpięknej, alei tej trudneji bolesnej.tym, jak byłam źle traktowana,Paradoksalnie równoległy kryzys mnie uratował.Doświadczenia osobiste sprawiły, że musiałamsięgnąć głębiej. Nic nie dzieje się bez przyczyny.Świat zewnętrzny jest lustrem. Nie ma nic nazewnątrz, czego nie ma w środku. Ludzie traktująsami sobie myślimy. Nie chodzi o to,Raczej o to, żeschematy myślenianas tak,jakoże sami jesteśmy sobie winni.wszystkodookoła potwierdzao sobie i o świecie, które nam wgrano na twardydysk w dzieciństwie. Tkwiłam w krzywdzącychtoksycznych sytuacjach i relacjach, bo idealniepotwierdzały to, co myślałam o sobie: jesteśniewystarczająca, nieważna. Na miłość trzebazasłużyć. Na uznanie pracować. Ciężko.Codziennie.A inni i tak zawsze są lepsi. JestemDDA. Całe dzieciństwo walczyłam o uznanie imiłość rodziców. A potem całe dorosłe życiewchodziłam w znajomo krzywdzące relacje. Byłoznajomo... teraz kiedy jestem po drugiejco się wydarzyło byłodla mnie.. żebym mogła to zobaczyć i uzdrowić.źle, alestronie wierzę,żewszystkodwa tygodnie, którewszystko kliknęło.tylko o tym, jakZaczęłam czytać, słuchać podcastów, oglądaćvideo wywiady. Medytowałam, godzinę dziennie,codziennie przez rok. Ćwiczyłam jogę. Robiłamafirmacje. Hipnozę, integrację emocji w oddechu,oddechy z Wimem Hoffem, morsowanie.Spróbowałam wszystkiego. Mój układ nerwowy sięregulował. Powoli wracałam do siebie.Prawdziwym przełomem byłyspędziłam w Gwatemali. TamKiedyś napiszę o tym więcej. Terazcodziennie o świcie spotykaliśmy się na porannemedytacja, potem ćwiczyliśmy jogę. Może toprzypadek,cały tydzieńpoświeciliśmy na pracę nad odwagą serca...codziennie układałam dłonie w mudrę abhayahridaya (mudry to gesty wykonywane palcami iktóre mają oddziaływać na energię całegoodwaga, żeby pójść za sercem przyszła.już wiedziałam, żezrobić coś jeszcze. Niemnie poprowadziło.wz San Marcos doCity. To była kilkugodzinna podróż.alemożetak miałobyć, żedłońmi,zciała) iZanim wyjechałamodejdę z pracy. Aleplanowałam tego. CośtaksówcemiałamSiedziałamGuatemalaCzytałamniusy w necie.Wyskoczył mi postwkolejnejmojejjakiśna FB o kolejnej sytuacji mobbinguorganizacji medialnej i pod spodem jednym zkomentarzy był komentarz byłej koleżanki zWyleciała z pracysłabej sytuacji,szczegółów nietych sytuacji było mnóstwo.kiedy ktoś odważyredakcji.wjakiejśktórejpamiętam, bo przez lataNapisała: ciekawesię powiedzieć prawdę o tym,co siędziejew tejktóra co rokuzostajeTV,pracodawcą roku.że to muszębyć ja. Napisałamsiebie,dla dlamoże nie czuli, żektórzykolegów,ich działania mogątrwało latami. Tak,Bo status quodochodzenie,Nie, to nie tylkoTych historiiGwatemaliWtedywięcmożepoczułam,Niemejla.siębali, azmienić.cośtoja zapoczątkowałamktóre zakończyło się zwolnieniami.moja historia to spowodowała.kilkadziesiąt i moja wcale nie byłabyło szybkie ibyłonajgorsza. Działanietymrazemzdecydowane. Ale dla mnie nie było odwrotu. Tewszystkie emocje, które adrenalina przez lataskutecznie tłumiła wywaliły na powierzchnię.Płakałam przez kilka dni, a płacz przyniósł ulgę.Żeby odzyskać sprawczości i zacząćodbudowywać poczucie własnej wartościmusiałam zamknąć tamte drzwi. Nikt mnie niezatrzymywał.

Wystarczy naprawdę niewiele, by poczuć się szczęśliwym każdego dnia (17 obrazków)

Mężczyzna siedzący po prawej ruszył mu na pomoc, a później serdecznie z nim rozmawiał, aż do momentu końca swojej podróży – Takie małe gesty dobroci powinny być codziennością, a świat byłby dla wszystkich piękniejszy
 –
0:21
Ciekawe, o czym ona opowiada koleżance –
0:12
Kami to pierwsza na świecie wirtualna influencenka z zespołem Downa. Influencerka została wygenerowana ze zdjęć ponad 100 dziewcząt z zespołem Downa – Kami została zaprezentowana przez organizację charytatywną Down Syndrom International. Do wygenerowania wirtualnej influenc erki użyto zdjęć ponad 100 dziewcząt, wolontariusza zaangażowani w projekt nagrywali również swoją mimikę, gesty oraz głosy. Awatar Kami „zamieszkał” w serwisie Instagram, gdzie można wchodzić z nim w interakcję
Dawniej mówiło się  "Boże widzisz i nie grzmisz". Dziś już wiadomo, że Bóg nie grzmi nawet, gdy mordują dzieci w Mariupolu. Ale czasem Bóg (albo po prostu życie) podstawi nogę kłamcom – Niedawno odbyła się kolejna rozprawa sądowa w sprawie wypadku premier Beaty Szydło z 2017, gdy auto wiozące panią premier zderzyło się z prywatnym autem kierowanym przez młodego człowieka. Sprawa w sumie banalna. Dlaczego więc tak długo trwa proces? Szybko całą winę usiłowano zrzucić na kierowcę prywatnego auta. Styl w jakim go zastraszano przypominał filmy sensacyjne z rosyjskimi szpiegami. Okazało się, że to jednak kolumna rządowa jechała nieprawidłowo i bez włączonych sygnałów dźwiękowych. Potwierdził to świadek, były funkcjonariusz ochrony rządowej, który zeznał, że funkcjonariuszy namawiano do składania fałszywych zeznań.Zamiast przyznać się do błędu, ukarać winnych i byłoby po sprawie, władza chciała ukarać niewinnego, młodego chłopaka, naciskała na ochroniarzy w sprawie fałszywych zeznań, mataczyła, a sam proces trwa już pięć lat. To co się k... dzieje przy przy aferach, gdzie w grę wchodzą grube miliony?  Oj... nagrzeszyli sporo ci modlący się na pokaz politycy cynicy

Czasami nawet drobny gest potrafi rozjaśnić dzień innego człowieka Filozofia jest prosta: kiedy nadarza się okazja, aby komuś pomóc, zawsze warto to zrobić (18 obrazków)

Wielka siła drobnych gestów Takie właśnie rzeczy pomagają nam cieszyć się życiem (17 obrazków)

Są takie spojrzenia i gesty kobiety, których znaczenie mężczyzna rozumie bez zbędnych tłumaczeń –
Tylko pogratulować dobrego wychowania i życzyć sobie by takie gesty uprzejmości i szacunku były czymś bardziej normalnym –
0:14

Małe gesty często cieszą najbardziej, tak jak bohaterów tej galerii (15 obrazków)

Robert Lewandowski o tym, co daje mu w życiu największą siłę: – "Zawsze przed meczem Klara podchodzi do mnie i wymyślamy jakieś wspólnie gesty, które później pokazuję po zdobyciu bramki. Gdy wracam do domu i widzę uśmiech córki, to wszystkie problemy schodzą na dalszy plan. Dopóki nie byłem ojcem, nie wiedziałem, co to prawdziwe życie. Życie bez dzieci i z dziećmi, to dwa zupełnie inne światy. Rodzina bardzo pomaga piłkarzowi, aby być na szczycie"
29-letnia Nzambi Matee z Nairobi jest wynalazczynią cegły robionej z plastikowych odpadów z całego świata! Paleta jej 400 kostek brukowych z plastiku kosztuje w zależności od grubości do około 150 $. To około 25 proc. taniej niż cena cegieł wykonanych z betonu. – Cegły jej firmy Gjenge Makers służą do brukowania podwórek czy chodników. Popyt na nie jest większy niż podaż. Wszystkie wykorzystywane maszyny stworzyła sama! Wszystko jest mieszane w bardzo wysokich temperaturach. W temperaturze od 300°C do 400°C plastik miesza się z piaskiem i powstaje gęsty, przypominający ciasto materiał. To właśnie z niego robią cegły.
Moja mama twierdzi, że nie lubi się przytulać, ale kiedy przytulam ją w ponury dzień albo po usłyszeniu złych wiadomości, to ona zabiera ręce jako ostatnia – Mój tata twierdzi, że nie lubi dostawać prezentóww urodziny, ale zawsze widzę, jak jaśnieje mu twarz, kiedy dostanie ode mnie kartkę z życzeniami i pudełko pełne czekoladek, w środku wciąż jest dzieckiem, które szaleje na widok prezentów.Mój brat nigdy nie mówi "kocham cię", ale kiedy powiem mu "muszę pozmywać naczynia zanim odkurzę", zawsze bierze odkurzacz i odkurza cały dom, zanim ja mogę to zrobić, a kiedy widzi, że mam problem z odkręceniem słoika czy otwarciem butelki, mamrocze "chodź" i otwiera za mnie bez mrugnięcia okiem.Widzicie, ludzie kochają w ciszy i ty też kochasz ich w ciszy, a wszystko kręci się wokół drobnych, ale wielkich gestów, i kiedy już raz je zauważysz, będziesz je widzieć wszędzie, myślę, że to naprawdę piękne Mój tata twierdzi, że nie lubi dostawać prezentów w urodziny, ale zawsze widzę, jak jaśnieje mu twarz, kiedy dostanie ode mnie kartkę z życzeniami i pudełko pełne czekoladek, w środku wciąż jest dzieckiem, które szaleje na widok prezentów.mój brat nigdy nie mówi "kocham cię", ale kiedy powiem mu "muszę pozmywać naczynia zanim odkurzę", zawsze bierze odkurzacz i odkurza cały dom, zanim ja mogę to zrobić, a kiedy widzi, że mam problem z odkręceniem słoika czy otwarciem butelki, mamrocze "chodź" i otwiera za mnie bez mrugnięcia okiem, widzicie, ludzie kochają w ciszy i ty też kochasz ich w ciszy, a wszystko kręci się wokół drobnych, ale wielkich gestów, i kiedy już raz je zauważysz, będziesz je widzieć wszędzie, myślę, że to naprawdę piękne
Co ty opowiadasz?! Dlaczego nie można mówić do kozy po włosku? –
Pewnego dnia Edinson zrobił sesję zdjęciową dla Hugo Bossa, partnera PSG. Pod koniec Cavani poprosił o odniesienie garnituru i zapytał gdzie może taki kupić, ponieważ bardzo mu się spodobał – Fotograf powiedział, że może zatrzymać garnitur za darmo. Edinson odmówił, wyjaśniając, że zarabia wystarczająco pieniędzy żeby go kupić i nie prosił o prezent. Niby drobiazg, ale Cavani jako jedyny z drużyny nie przyjął prezentu spośród wszystkich piłkarzy PSG.Często jadał też obiady z pracownikami klubu, ale nie z zarządem czy innymi piłkarzami. Zapraszał do wspólnego posiłku sprzątaczki, pokojówki, kucharki...Swoje wakacje spędził w rodzinnym Salto. W środku zimy było około 7 stopni i pojechał tam... zwykłym autobusem. Zamiast polecieć helikopterem czy pojechać autem, wybrał regionalny autobus i 6 godzin jazdy.Gdy prasa rozpisywała się o klubach które są zainteresowane jego usługami, on spędził ponad miesiąc na farmie zajmując się zwierzętami.Niby proste gesty, ale gdy zarabiasz 16 milionów euro rocznie, uwierz mi, nie jest to powszechne

Te osoby udowadniają, że nawet małe gesty mogą uczynić świat lepszym miejscem (19 obrazków)

Dziecko karmiło bezpańskiego psa. Oburzony przechodzeń zatrzymał się i tak zareagował

Dziecko karmiło bezpańskiego psa.Oburzony przechodzeń zatrzymał sięi tak zareagował – Pewien starszy pan wybrał się jak zwykle na spacer. Obojętnie spoglądał na innych ludzi. Przez lata przyzwyczaił się do ignorowania bezdomnych, biednych dzieci, bezpańskich psów i całego nieszczęścia, które można spotkać na ulicy. Tym razem było jednak inaczej… Starszy mężczyzna spostrzegł małego chłopca, który karmił wychudzonego, brudnego psa. Dzielił się z nim swoją bułką, siedząc na chodniku. Mężczyzna był zdziwiony, bo od dawna nie widział, aby ktoś dawał psom cokolwiek do jedzenia, a chodził tamtędy codziennie. Sam nie zwracał uwagi na psa. Nie wiedząc dlaczego właściwie to robi, zbliżył się do dziecka. Zniesmaczony i zdziwiony zapytał chłopca dlaczego ten dokarmia psa. Reakcja była niezwykła:„Bo on nic nie ma, ani domu ani rodziny. Jeśli mu nie pomogę, to on umrze. A ja przecież mam wszystko i mogę się podzielić”. „Są tysiące psów takich, jak ten. To, co robisz, nie ma żadnego sensu. Nie ma najmniejszego znaczenia. Nie zbawisz całego świata, ale jesteś jeszcze za młody, żeby to zrozumieć”. Chłopak spojrzał mu w oczy i z rozbrajającą niewinnością powiedział:„DLA TEGO PSA TO, CO ROBIĘ MA WIELKIE ZNACZENIE. I TYLKO TO SIĘ LICZY”Może małe gesty  nie zmienią wszystkiego, ale mogą pomóc w tej jednej, konkretnej sytuacji - pomagajmy Pewien starszy pan wybrał się jak zwykle na spacer. Obojętnie spoglądał na innych ludzi. Przez lata przyzwyczaił się do ignorowania bezdomnych, biednych dzieci, bezpańskich psów i całego nieszczęścia, które można spotkać na ulicy. Tym razem było jednak inaczej… Starszy mężczyzna spostrzegł małego chłopca, który karmił wychudzonego, brudnego psa. Dzielił się z nim swoją bułką, siedząc na chodniku. Mężczyzna był zdziwiony, bo od dawna nie widział, aby ktoś dawał psom cokolwiek do jedzenia, a chodził tamtędy codziennie. Sam nie zwracał uwagi na psa. Nie wiedząc dlaczego właściwie to robi, zbliżył się do dziecka. Zniesmaczony i zdziwiony zapytał chłopca dlaczego ten dokarmia psa. Reakcja była niezwykła:„Bo on nic nie ma, ani domu ani rodziny. Jeśli mu nie pomogę, to on umrze. A ja przecież mam wszystko i mogę się podzielić”. „Są tysiące psów takich, jak ten. To, co robisz, nie ma żadnego sensu. Nie ma najmniejszego znaczenia. Nie zbawisz całego świata, ale jesteś jeszcze za młody, żeby to zrozumieć”. Chłopak spojrzał mu w oczy i z rozbrajającą niewinnością powiedział:„DLA TEGO PSA TO, CO ROBIĘ MA WIELKIE ZNACZENIE. I TYLKO TO SIĘ LICZY”Może małe gesty  nie zmienią wszystkiego, ale mogą pomóc w tej jednej, konkretnej sytuacji - pomagajmy