Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 94 takie demotywatory

1953, hala Gwardii, Mistrzostwa Europy w boksie, pierwsza duża międzynarodowa impreza sportowa w odbudowywanej Warszawie, Zygmunt Chychła w finale wagi półśredniej punktuje zawodnika radzieckiego Siergieja Szczerbakowa – słuchają transmisji radiowych i zachwytów komentatorów nad radziecką szkołą boksu. Tymczasem to podopieczni Feliksa Stamma wśród okrzyków „Bij Ruska za Katyń!” zdobywają pięć złotych medali, a zawodnicy ZSRR zaledwie dwa. Wszystko to nabiera politycznej symboliki - od śmierci Józefa Stalina minęło kilka tygodni, wkrótce więzienia opuszczą pierwsi akowcy. Marek Hłasko w „Sowie, córce piekarza” opisze następujący dialog w pociągu:„ – Ale jak chłopcy naprawdę się bili?- Nie czytał pan o tym w gazetach?- Nie czytałem gazet przez siedem lat.”
Mało znana historia polskiej oszczepniczki, która na igrzyskach w Berlinie nie bała się powiedzieć Hitlerowi wprost w twarz, że jest kurduplem – Jest sierpień 1936 roku. Igrzyska olimpijskie w Berlinie. Na stadionie trwa właśnie konkurs oszczepniczek. Do rzutu przygotowuje się dwudziestotrzyletnia Polka, Marysia Kwaśniewska. Ciemnooka, zgrabna i śliczna. Staje na starcie, dmucha w grot oszczepu, jakby chcąc dodać mu lekkości, potem rozbieg, rzut i... świetnie! Oszczep wbija się w trawę ponad czterdzieści metrów dalej. Wynik jest znakomity, ale dwie Niemki rzucają jeszcze lepiej. Polka zdobywa brązowy medal.W czasie dekoracji stoi na podium wyprostowana, w dresie z orłem na piersi, jak wycięta z innego świata, bo wszyscy wokół niej unoszą rękę w hitlerowskim pozdrowieniu. Na trybunach siedzi Adolf Hitler. Nikt z organizatorów nie miałby nic przeciwko temu, by to on dekorował najlepszych, na szczęście regulamin olimpijski tego zabrania. Natomiast Führer chce osobiście pogratulować medalistkom. Prowadzą je do loży honorowej. Wokół wodza cała nazistowska wierchuszka, jest Göring i Goebbels. Uśmiechnięty Hitler ściska dłonie dziewcząt, a do Marysi mówi:- Gratuluję małej Polce.Na to ona, niewiele myśląc: - Pan też niezbyt wysoki.Wszyscy wybuchają śmiechem, ale potem Goebbels nieźle się namęczy, żeby do niemieckich gazet nie przedostała się błyskotliwa i odrobinę bezczelna riposta "małej Polki". Usłużni pismacy będą donosić, że Führer gratulował małej Polsce, a nie Polce. Maria Kwaśniewska i Adolf Hitler byli mniej więcej równego wzrostu. Oboje mieli ok 166 cm
Bezprecedensowa sytuacja w polskim sporcie! Kibic pozywa olimpijczyka przyłapanego na dopingu! – We wtorek rozpoczyna się sprawa o naruszenie dóbr osobistych, których miał dopuścić się Adrian Zieliński. Sztangistę pozwał kibic, który domaga się przeprosin na łamach trzech gazet i wpłaty 6 tysięcy złotych na dwie fundacje sportowe."Jako obywatel, kibic i podatnik mam prawo oczekiwać, że oglądając wydarzenia sportowe, które mają zasięg ogólnoświatowy, nie będę oszukiwany. Moje oczekiwania jako kibica i podatnika to rywalizacja fair play. Zieliński naruszył moją dumę narodową i poczucie patriotyzmu" - mówi Michał GniatkowskiKto się z nim zgadza?

Kasjerka zwróciła uwagę starszemu mężczyźnie, że jego pokolenie nie myślało o środowisku. Ten szybko ją zgasił:

 –  Płaciłem ostatnio za zakupy w sklepie spożywczym i młoda kasjerka zasugerowała, że powinien mieć własną torbę za zakupy ponieważ plastikowe jednorazówki nie są dobre dla środowiska. Przeprosiłem i wytłumaczyłem, że w Naszych Czasach nie mieliśmy takiego Myślenia o Środowisku. Kasjerka powiedziała, że problemem jest właśnie to że "wasze pokolenie nie dbało wystarczająco dobrze o środowisko dla przyszłych pokoleń". Oczywiście miała rację w jednym przypadku. Za naszych czasów nie było takiego Myślenia o Środowisku. Ale co za to mieliśmy w naszych czasach? Po dłuższym zastanowieniu i zajrzeniu głęboko we wspomnienia zrozumiałem, że...Mieliśmy butelki na mleko, które oddawaliśmy do sklepu. Sklep odsyłał je z powrotem do wytwórcy mleka, który mył je i używał ponownie. Więc te butelki były używane wielokrotnie. Ale nie mieliśmy Myślenia o Środowisku.Wdrapywaliśmy się po schodach ponieważ nie było wind we wszystkich sklepach, szkołach i biurowcach. Gdy szliśmy do sklepu nie jechaliśmy samochodem by przejechać paręset metrów. Ale faktycznie kasjerka miała rację. Nie mieliśmy Myślenia o Środowisku.Musieliśmy prać pieluchy za każdym razem, bo nie było jednorazowych. Wieszaliśmy nasze pranie na sznurkach, a nie suszyliśmy ich w suszarkach konsumujących prąd. Energia słoneczna i wietrzna wystarczyła by osuszyć nasze pranie w naszych czasach.Nasze dzieci dostawały ubrania po starszym rodzeństwie, nie były to ubrania markowe. Ale kasjerka miała racje, nie mieliśmy Myślenia o Środowisku.W naszych domach był jeden telewizor i jedno radio. Nie mieliśmy telewizora w każdym pokoju. A ekran był wielkości chusteczki, a nie był ogromny jak pół Gotlandii. W kuchni wszystko mieszaliśmy ręcznie, nie mieliśmy sprzętu który by to zrobił za nas. Gdy pakowaliśmy delikatne rzeczy używaliśmy starych gazet, nie mieliśmy folii bąbelkowej. W naszych czasach nie musieliśmy zużywać benzyny by zasilić naszą kosiarkę, wystarczyło koszenie ręczne. Ćwiczyliśmy fizycznie pracując, więc nie musieliśmy chodzić do siłowni i korzystać ze wszystkich tych przyrządów, takich jak bieżnie, które konsumują energię elektryczną. Ale kasjerka miała racje, nie mieliśmy Myślenia o Środowisku.Piliśmy wodę z kranu zamiast kupować kolejne butelki z wodą. Napełnialiśmy nasze pióra atramentem, zamiast kupować nowy długopis. Wymienialiśmy żyletki w maszynkach do golenia gdy się stępiły zamiast wyrzucać całą maszynkę. Ale nie mieliśmy Myślenia o Środowisku. W naszych czasach ludzie jeździli autobusami, dzieci jeździły do szkoły na rowerze lub chodziły pieszo. Nie korzystaliśmy z taksówek. Mieliśmy gniazdka elektryczne w każdym pokoju zamiast sieci przedłużaczy. Nie potrzebowaliśmy sprzętu elektronicznego wysyłającego sygnał na 3000 kilometrów w górę tylko po to by dowiedzieć się gdzie w pobliżu jest pizzeria. Czy to nie jest przykre jak współczesne pokolenie twierdzi, że nasze pokolenie marnotrawiło zasoby naturalne tylko dlatego że nie mieliśmy Myślenia o Środowisku?Podziel się tym postem ze wszystkimi starszymi osobami, które potrzebuje lekcji dbania o środowisko, a także ze wszystkimi młodymi osobami które są zbyt głupie by zrozumieć pewne rzeczy.

Z pamiętnika chirurga:

 –  Sobota. Jestem trochę niespokojny. Wczoraj zacząłem dość zawiłą operację na panu Łukaszu spod siódemki. Nie zauważyliśmy, jak czas zleciał i zrobiła się szesnasta i koniec roboty. Pan Łukasz został na stole do poniedziałku. Martwię się, że będzie próbował sam się zaszyć. Poniedziałek. Wszystko dobre, co się dobrze kończy. W czasie weekendu była przerwa w dostawie prądu. Urządzenia przestały działać i pan Łukasz też. Dzisiaj miałem tylko dwa wyrostki. Dziwne, że u jednego pacjenta. No, ale poniedziałek jakoś zleciał, tym bardziej, że siostra Kulanka znalazła między protezami podręcznik anatomii. Bardzo ciekawy. Nigdy bym nie przypuszczał, że aż z tylu części składa się człowiek. Wtorek. Od rana pech. Podczas operacji plastycznej znów zabrakło skóry. Pożyczyłem co prawda kawałek ceraty od ajenta bufetu, no ale jak długo można nadużywać dobrej woli człowieka nie związanego przecież ze służbą zdrowia? Środa. W dalszym ciągu pechowa passa. Siostra Narcyza potrąciła mnie podczas operacji, kiedy akurat zerkałem na siostrę Honoratkę. Wszystko stało się bardzo szybko. Rodzina pana Korytko, który był na stole chce mnie skarżyć o to, że mu przyszyłem butlę z tlenem do pleców. Kiedy już ochłonąłem, to zrobiłem sobie na próbę zastrzyk nową jednorazówką z tego transportu, który dopiero co nadszedł. Bardzo bolesny, dwa razy zemdlałem, zanim wprowadziłem wszystko dożylnie. Siostra Jola powiedziała, że niepotrzebnie się męczyłem, bo igły do tych strzykawek przyjdą w przyszłym tygodniu i iniekcje mają być ponoć łatwiejsze. Eee, pożyjemy zobaczymy. Czwartek. Dzisiejszy dyżur na oddziale reanimacji minął nadspodziewanie spokojnie. Praktycznie przez cały czas nie było prądu, więc aparatura nie hałasowała. Na szczęście włączyli fazę i zdążyłem jeszcze wypełnić wypiski. Natomiast mocno zastanawiająca historia przytrafiła mi się podczas porannego obchodu. Otóż spotkałem mojego sąsiada z bloku, inżyniera Bazydło. Powiedział, że przyszedł do naszej kliniki do Rentgena. Ciekawe to o tyle, że nikt z pracowników naszej placówki, ani też żaden, żaden z jej pacjentów nie nosi takiego nazwiska. No i kto mi teraz wytłumaczy, dlaczego inżynier Bazydło ukrył przede mną prawdziwy cel swojej wizyty? Piątek. Obchodzę mały jubileusz. Właśnie dziś wykonałem moją setną operację. Radość tym większa, że dzisiejszy zabieg był pierwszym udanym. Coraz częściej, szczególnie podczas trepanacji czaszki, odzywa się moje najskrytsze marzenie: chciałbym kiedyś rozpocząć studia medyczne. I może nawet je skończyć. Sobota. To był naprawdę ciężki tydzień. Jestem już bardzo zmęczony. Dosłownie przewracam się o każdego leżącego. Wtorek. Bardzo silnie uderzyłem się w twarz butlą tlenową. Nigdy by do tego nie doszło, gdybym nie zrobił sobie omyłkowo zastrzyku ze spirytusu. Przypuszczam, że spirytus podrzucił mi pielęgniarz Gniady z zemsty za to, że zamiast od bólu głowy, dałem mu na przeczyszczenie. Kiedy go czyściło, zrobiłem mu trepanację i napchałem do głowy gazet. Myślę, że bredzę. Dobranoc, kochany dzienniczku. Chyba już w tym tygodniu nic nie napiszę. Środa. Po południu. Dzisiaj rano otworzyłem pana Bielinka, tego spod czternastki. Już od tygodnia skarżył mi się, biedaczek, że mu coś leży na wątrobie. A jednak niczego nie znalazłem. Ciekawe, dlaczego chciał mnie wprowadzić w błąd. Podobnie zresztą, jak pan Paprotka, który usiłował mi wmówić, że ma zimną krew. A kiedy przetoczyłem mu ją do butli, to się okazało, że jej temperatura wynosi grubo powyżej zera. A ściślej mówiąc, 36 i 6, czyli razem 42. A ten Paprotka, widocznie ze wstydu, już się więcej do mnie nie odezwał. Czwartek. Popadłem w konflikt z naszym anestezjologiem, doktorem Zegrzyńskim. Zegrzyński uważa, że przekraczam swoje kompetencje usypiając bardziej kłopotliwych pacjentów bez jego wiedzy i na dłużej. A ja pytam co to znaczy dłużej? Te dwa, trzy miesiące zdrowego snu tylko wzmocnią organizm chorego i obsługi. Piątek. Konflikt trwa. Nie miałem innego wyjścia. Uśpiłem doktora Zegrzyńskiego. Sobota. Dzisiaj przywieziono czterech pacjentów z wypadków. Po ich uśpieniu i długotrwałej operacji wyszło mi dwóch. Zdecydowałem się ich uśpić. Niedziela. Zbudzili Zegrzyńskiego, żeby mnie uśpił. Wtorek. Salowy Wiśniewski powiedział dzisiaj do mnie podczas obchodu Doktorze, dzisiaj nie wtorek, zapnij rozporek. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że dzisiaj właśnie jest wtorek. Nie wiem, dlaczego ten cham tak się śmiał. Siostra Kulanka też. Nienormalni. Środa. Myślałem długo nad wczorajszym incydentem z Wiśniewskim. Sprawdziłem dokładnie w kalendarzyku, potem jeszcze specjalnie włączyłem dziennik. Wczoraj na pewno był wtorek. Czwartek. Wiem, że dorosły człowiek, i do tego lekarz nie powinien zaprzątać sobie głowy drobiazgami, ale nie mogę zapomnieć o wtorkowym obchodzie. Dziś przezornie przed wyjściem z toalety zapiąłem sobie rozporek. W końcu dzisiaj nie wtorek, tylko czwartek. Jutro piątek. Może się położę na kilka dni
Jedna z gazet zaatakowała Clarksona: "Jest seksistą, rasistą, homofobem i ksenofobem". Oburzony Jeremy szybko odpowiedział:" Nie jestem seksistą" –
Całe szczęście, że są jeszcze tacy Brytyjczycy, którzy potrafią uszanować Polaków jako naród –  Haydn Davis biznesmen z Coxley wysłał list dojednej z Brytyjskich gazet wychwalający Polaków.Pyta się w nim dlaczego Polacy, są taknegatywnie odbierani? W końcu to dzięki nimWielka Brytania jest dziś wolnym krajem.Dlaczego spośród wszystkich imigrantów, którzymieszkają w Wielkiej Brytanii, to właśnie Polacytak często spotykają się z negatywnym reakcjamii emocjami?” - pyta w liście do redakcji jednej zangielskich gazet Haydn Davies, przedsiębiorca zCoxley.Brytyjczyk napisał do dziennika "Somerset live".Mężczyzna w samych superlatywach nakreślaobraz Polaków za granicą."Odważni, pełni woli walki i skłonni donajwiększego poświęcenia w dobrej sprawie",napisał Davis."Żaden inny naród europejski nie walczyłpodczas wojny tak długo i tak zaciekle, jakPolacy. Żaden również nie wycierpiał tak wiele,jak oni. Po inwazji na Polskę w 1939 roku tysiącePolaków przedostały się do Wielkiej Brytanii, byramię w ramię z naszymi dziadami i pradziadamiwalczyć o wolność. Lotnicy legendarnegoDywizjonu 303 byli najskuteczniejszymi pilotamiw całej Bitwie o Anglię. Co więcej, to właśniepolscy kryptolodzy jako pierwsi rozszyfrowalimechanizm Enigmy i przekazali swojeopracowania kolegom z Bletchley Park, dziękiczemu udało się ocalić około 20 milionówludzkich istnień, a wojna trwała około dwa latakrócej, niż mogła. Polacy dokonali czegośabsolutnie niezwykłego w historii współczesnej.A teraz wnuki polskich bohaterów pragną tylkospokojnie żyć i pracować w Wielkiej Brytanii",pisze w liście Brytyjczyk.Wspaniały gest Anglika, który nie rozumieataków na Polaków ze strony swoich brytyjskichziomków."Nikt nie może zaprzeczyć, że Polacy toprzyzwoici, ciężko pracujący ludzie. To równieżnajprawdopodobniej najlepsi imigranci w UK.Przecież wielu ich przodków oddało życie za naszkraj. Najwyższy czas, byśmy sobie touświadomili", pisze biznesmen z Somerset.
Około 10 lat temu proboszcz katedry w Kamieńcu Podolskim prosił mnie, żebym nie przywoził żadnych gazet z Polski, bo ci ludzie tak wierzą w Polskę... – ...że gdyby zobaczyli, co tu się wyprawia to chyba by poumierali
Źródło: Dr Jan Przybył

Drugie dno problemów z rasizmem

Drugie dno problemów z rasizmem –  Polacy to chamy, rasiści i roszczeniowy naród. Tak przynajmniejwidzą nas niektóre "polskie" media, a w ostatnim czasie panuje naNas wzmożona nagonka. Pokazują to ostatnie viralowe artykuły iposty - Arabka z dzieckiem w wózku przytrzaśnięta "specjalnie"drzwiami w autobusie - nikt tego nie potwierdza, kierowca niezdążył się wypowiedzieć, ale po internecie krąży już postizdobywa niesamowite zasięgi o tym jaki to kierowca jestrasistowski! Oczywiście nikt nie uwzględnił innych czynników jakproblem z mechaniką drzwi czy błąd kierowcy, ot "zwykły" polakpo prostu zostałby przytrzaśnięty drzwiami, ale Arabka jest jużprzytrzaśnięta drzwiami przez rasistowskiego kierowcę!Następna sytuacja z ostatnich dni - w autobusie został pobityprofesor ponieważ mówił po niemiecku - oczywistym jest, że tosytuacja godna potępienia, ale tworzenie z tego newsa dnia jakorasistowski atak? Ile osób jest codziennie zaczepianych lub bitych,a nie mówiło po niemiecku, nie wyglądało jak żyd czy nie byłogejem? Ale takie sytuacje zdają się znowu być zbyt małointeresuiace.Ostatnia sytuacja to fanpage pewnej Ukrainki o rasistowskichzachowaniach Polaków... co jest? Skąd w nas nagle tylenienawiści? Podejrzanym jest fakt, że jeszcze nie tak dawnotemu gościliśmy setki tysięcy ludzi ze wszystkich krajów światana SDM i... zostaliśmy pozytywnie zapamiętani jako gościnnynaród. A było to jeszcze nie tak dawno temu. Jak doszło dotakiej eskalacji problemu? Pewnie nijak, naciągane historiekierowane tylko w jedną stronę, media milczą na temat rasizmuwinnych (tych przedstawianych jako najbardziej cywilizowane)krajach. Nikt nie mówi głośno jak ciężko jest być turystą weFrancji czy w Anglii bez znajomości mapy miejsc "wpierd*lu", niewspomina się za wiele o dzielnicach z których nie ma wyjściajeśli nie jest się członkiem tamtejszej kultury...Z gazet dowiemy się jednak, że to MY jesteśmy jedynym,nietolerancyjnym narodem w zjednoczonej europie. Wstyd, bochociaż z rasizmem trzeba walczyć to nie w takim stylu i raczejciężko jest mówić o Polsce jako rasistowskim kraju zważając nafakt, że jako jeden z niewielu w całej historii nie karał ludzi zahomoseksualizm, kraju który choć wciąż odczuwa skutki wojen,musi walczyć o swoje dobre imię podczas nazywania wzagranicznych gazetach NIEMIECKICH obozów śmierci polskimi!Fundacje walczące dziś z rasizmem nie raz udowodniły, żewalka nie dotyczy wszystkich, ot przykład - popularna ostatnimiczasy fundacja traktuje nienawiść Chrześcijan do Muzułmanówjako numer jeden, nijak jednak nie zajmuje się sytuacjamiodwrotnymi. Tym samym torem zmierza facebook gdzie corazczęściej widać porównania zgłoszonych grup/fanpagy/postówte antymuzułmańskie są usuwane natychmiastowo zaś obokzgłoszenie dotyczące tego samego problemu ale wobecchrześcijan jest przez politykę facebooka tolerowane i nieusuwane.Myślmy więc gdy następnym razem będziemy viralowo podawaćsobie posty świadczące o rasizrnie, bo nie wszystkie z nich mająsię w zgodzie z prawdą, a część choć prawdziwa to nie widziproblemów większej skali - chociażby pobić które nie są na tlerasistowskim, a zdażają się po wielokroć częściej.

Zabawne ogłoszenia z dawnych gazet (17 obrazków)

Porównanie chińskich (anglojęzycznych) i polskichpierwszych stron gazet... – "Nie ma nic straszniejszego niż czynna ignorancja"Johann Wolfgang von Goethe
Zdjęcie Polaków obiegło brytyjskie media po tym, jak udostępnił je na Facebooku jeden z tamtejszych DJ-ów Jacob Hansen – Polacy zdecydowali się na wyjście do "Fabric" po przeczytaniu pozytywnej opinii o tym miejscu w jednej z gazet. Sami zakupili bilety poprzez stronę internetową.„Powiedziałem im, że mają dostęp do darmowego baru. Po wypiciu dwóch shotów tequili poprosili jednak o herbatę” - wyjawił Hansen. „Pracuję tutaj od 10 lat i to było najlepsze doświadczenie, jakie przeżyłem".Para, której tożsamość nie jest znana, pochodzi z Warszawy i przyjechała na Wyspy, by odwiedzić swoją córkę, która mieszka w Watford (Anglia). Część imprezowiczów myślała początkowo, że 70-latkowie się zgubili bądź znali któregoś z pracowników, bowiem Fabric uchodzi za jeden z najbardziej psychodelicznych klubów w Londynie. Po zakończeniu zabawy Polacy stwierdzili, że wrócą do domu metrem, lecz klub zaproponował, że zapłaci za ich taksówkę.„Przy wyjściu powiedzieli, że świetnie się bawili, że są fanami tłumu i takiego klimatu. Sami często odwiedzają podobne miejsca w Polsce. Co za niesamowita para. Tyle miłości, poczucia humoru i chęci zabawy."
Dziennikarze innych gazet! – Wstydźcie się!
Źródło: Windows 10
Kilka tygodni później jedna z gazet opublikowała zdjęcie Sandlera... chodzącego w tej koszulce –
Dokładnie tego potrzebuje świat: filozofii od kogoś, kto rozpoczął swoją karierę od pokazywania publicznie dupy do gazet. – Kogoś, kto był alkoholikiem, miał 12 odnotowanych aborcji przed ukończeniem 29 roku życia, bo był zbyt głupi, by używać gumek. Kogoś, kto ćpał i umarł z przedawkowania. Ma rację! Pewnie, że nie potrzebuję kogoś takiego w swoim życiu! Facet.
Ogłoszenie w jednej ze starych gazet – Widzę, że z pracą dla filozofów wiele się nie zmieniło FILOZOF najszczyłniejszej wzniosłości ducha aa przysłojny, kawaler szu-ka niepozornej kobiety, zapewniającej jakiekolwiek utrzymanie — celem twórczości myślicielskiej. skierowanej ku odrodzeniu ludzkości

1 września 1939 Niemcy napadły na Polskę. Tym samym w historii naszego kraju rozpoczął się najtragiczniejszy okres, który przyniósł śmierć milionom i zniszczył dorobek pokoleń Polaków (9 obrazków)

Kolejna "afera" polskich gazet... – Policjanci w dniu swojego święta spotkali się i za własne pieniądze piją polski cydr
A w nagłówkach gazet: – Kolejny sukces policji: zatrzymano groźnego dilera narkotyków, posiadał on przy sobie 0,25 grama narkotyku, którego czarnorynkowa wartość wynosi ok. 10000 zł

Jak wyglądały pierwsze strony 30 najpopularniejszych gazet na świecie (31 obrazków)