Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 24 takie demotywatory

 –  Giftpol.pl42 min. →Witam Państwa,Jako właściciel serwisu internetowego Giftpol.pl postanowiłem odnieść się nanaszej stronie do sprawy, która rozlała się szerokim echem w dniu dzisiejszympo falach polskiego Internetu.Zatrudniliśmy nową osobę w dziale graficznym, nasze wymagania były odpoczątku jasne, mianowicie dobra znajomość programu graficznego Corel, naktórym pracuje nasza firma. Osoba, która zgłosiła się do nas i została wybranado pracy na tym stanowisku zadeklarowała, iż ma kwalifikacje i szybko opanujeprogram. Pierwszy dzień był dniem szkolenia, zasad funkcjonowania firmy,współpracy grafików z działem handlowym etc. Zaliczyliśmy ten dzień jakopłatny dzień pracy, pomijając fakt że był to dzień typowo wdrożeniowy.Wystawiliśmy rachunek płatny wg obowiązujących stawek godzinowychumowy zlecenie zawartej na okres jednego próbnego miesiąca.Okazało się w kolejnych dwóch dniach pracy,że w/w osoba wymaga wydatnejpomocy innych osób z działu graficznego, nie pracuje samodzielnie. Niestetynie mamy czasu na dodatkową pracę nad nową osobą i angażowania innychpracowników w jej zadania. Angażując osoby na nowe stanowiska, oczekujemywiedzy i kompetencji, które te osoby deklarują na rozmowie kwalifikacyjnej.W tym przypadku zdecydowałem o rezygnacji ze współpracy. Odbyło się to zapomocą komunikatora Skype, dlatego że często jestem poza firmą i niezawsze mam możliwość osobistego kontaktu z pracownikiem. Nad tymrzeczywiście mogę ubolewać, powinno to odbyć się osobiście.Co otrzymaliśmy w zamian:- zmanipulowany obraźliwy obraz firmy na platformie X,- falę hejtu, która się wylała za pośrednictwem Instagrama, FaceBook'a,Youtube i innych możliwych platform,- hejt mojej osoby, mojego nazwiska, nazwy firmy,- tysiące obraźliwych maili i wiadomości, wysłanych przez komunikatoryfirmowe, sms na telefon etc...- nękanie pozostałych pracowników firmy obraźliwymi mailami i telefonami.A teraz napisze coś bardzo ważnego na temat naszej firmy.Jesteśmy obecni na rynku od kilkunastu lat, cieszymy się poważaniem iszacunkiem klientów, dostawców na terenie Europy i innych części świata.Pracujemy z wiernymi pracownikami firmy od kilku do kilkunastu lat. Dbamy oludzi, szanując zaangażowanie i oddanie.W naszej firmie respektowane są zasady kodeksu pracy, wypłacane terminowowszystkie świadczenia.Dodam, iż jesteśmy firmą społecznie użyteczną gdyż wspieramy wielefundacji w tym kraju, nie pozostajemy obojętni na ludzkie cierpienie i choroby.Bardzo często wyciągając pomocną dłoń.Pozostawiam odpowiedź Państwu na pytanie, czy zasłużyliśmy na falę hejtu itakiej nagonki w internecie dlatego, że osoba straciła pracę po 3 dniach od jejpodjęcia i została poinformowana o tym przez komunikator Skype?Czy złość, nienawiść i poczucie osobistej vendetty to w tym kraju przyczynatego, aby atakować i niszczyć czyjeś dobre imię?Dziękuję serdecznie za uważne przeczytanie tego oświadczenia, alepoczułem się w obowiązku je zamieścić. Panią Ninę zapraszam do firmy, poodbiór wynagrodzenia i chciałbym żeby spojrzała mi tylko w oczy. Ja nic niepowiem i zapewniam o kulturalnym przyjęciu.Pozostaję z wyrazami szacunkuDariusz Jabłoński - właściciel serwisu giftpol.pl
Ariff Peter, 27-letni obiecujący przedsiębiorca i muzyk z Malezji, przez pewien czas musiał zmierzyć się z trudnościami życia jako bezdomny – Żył w swoim samochodzie, prowadząc skromne życie wypełnione poświęceniem, aby spłacić długi. Te finansowe obciążenia wynikły z niepowodzeń w interesach i oszustwa ze strony jego partnerów. Na szczęście, historia kończy się pozytywnie.Przez dwa lata samochód stał się jego schronieniem, by oszczędzić pieniądze i zwrócić długi związane z niefortunnymi inwestycjami, które wynosiły 280 tysięcy dolarów australijskich.Młody biznesmen przyznał, że pokładał zbytnio zaufanie w swoich partnerach w biznesie. Ci wykorzystali go jako twarz przedsiębiorstwa do przyciągnięcia uwagi mediów, a później zniknęli z zebranymi funduszami, prowadząc do upadku jego dwóch firm.Czując odpowiedzialność wobec tych, którzy zostali oszukani, Ariff postanowił sprzedać wszystko, co posiadał, aby zwrócić długi. To obejmowało aktywa firmowe, dwa domy i trzy samochody. Jedynym jego majątkiem, który pozostał, był samochód Proton Wira, który służył mu jako mieszkanie, biuro i miejsce pracy przez następne dwa lata. Mimo ograniczonych środków Ariff nie zaprzestał swojej muzycznej pasji [1]MA
 –  m, zeby przecietnyl system prawvraz pitadzane aubię to6Beka z szefów - prawdziwewyznania pracownikówjanuszexuAnonimowy członek grupy 5 godz.×Szefostwo wymyśliło sobie, że pracownicymają sobie publicznie dziękować za co się daw ramach poprawy stosunków międzyniewolnikami i większej interakcji międzymieszkańcami poszczególnych cel(przepraszam, działów). Raz w miesiącuszefowa z ambony na MS Teams odczytujeogłoszenia duszpasterskie i czyta... uwaga,uwaga "Kasia dziękuje Agnieszce, że dnia 26czerwca mogła zjeść dzięki niejśniadanie (historia z dzisiejszej mszy, imionazostały zmienione w celu zaoszczędzeniawstydu Darii i Karolinie, które mogą to czytać iktórych serdecznie nie pozdrawiam, bo pisałyto z pełną powagą i oddaniem firmieCzekam aż ktoś podziękuje za możliwośćopróżnienia pęcherza, tudzież rozluźnieniazwieracza. Nagrody za największą liczbęotrzymanych podziękowań to firmowe gadżety.Smycze w tej sytuacji wydają się bardzosymboliczne.298Komentarze: 57
 –  REGULAMIN AKCJI ,,FIRMOWE BECIKOWE"OBOWIĄZUJĄCY OD DNIA 11/04/2023 r.1. Organizatorem2. Począwszy od dnia 14/04/2023 roku ustala się, że w związku z narodzinami dzieckapracownika lub przysposobieniem przez pracownika dziecka (adopcja) wypłaca sięjednorazowe świadczenie o nazwie ,,FIRMOWE BECIKOWE" w wysokości 7.335,00 zł bruttona jedno dziecko.3. Akcja trwa do odwołania i dotyczy dzieci urodzonych lub przysposobionych po dniu13/04/2023 roku.4. Świadczenia o nazwie ,,FIRMOWE BECIKOWE" przysługuje jedynie przy spełnieniu łącznieponiższych warunków:1) ubiegający się o jego wypłatę pracownik był zatrudniony ww dacienarodzin dziecka lub dacie przysposobienia dziecka, i nie pozostawał w okresiewypowiedzenia umowy o pracę,2) ubiegający się o jego wypłatę pracownik na datę złożenia wniosku pozostaje nadalpracownikiemi nie znajduje się w okresie wypowiedzenia umowy opracę,3) pracownik złoży pisemny wniosek nie później niż w terminie 1 miesiąca od dnia narodzindziecka, a w przypadku, gdy wniosek dotyczy dziecka przysposobionego - w terminie 1miesiąca od dnia przysposobienia, ale nie później niż do ukończenia przez dziecko 18 rokużycia. Wniosek złożony po terminie pracodawca pozostawia bez rozpoznania.4) Rodzic Dziecka złoży kopię aktu urodzenia lub przysposobienia dziecka oraz kopię aktumałżeństwa Rodziców dziecka zawartego w formie sakramentalnej.5. Świadczenie ,,FIRMOWE BECIKOWE" wypłacane jest pracownikowi po złożeniu prawidłowegoi kompletnego wniosku wraz z najbliższym wynagrodzeniem za pracę, na wskazane w aktachosobowych pracownika konto bankowe lub gotówką.6. W przypadku, gdyzatrudnieni są oboje rodzice dziecka lub obojeprzysposabiający, wypłaca się tylko jedno świadczenie.7. W przypadku narodzin lub przysposobienia więcej niż jednego dziecka, świadczenie,,FIRMOWE BECIKOWE" przysługuje na każde z dzieci.8. Formularz wniosku stanowi Załącznik nr 1 do niniejszego Regulaminu.9. Do dzieci pracownika urodzonych lub przysposobionych przed dniem 14.04. 2023 r. stosujesię dotychczas obowiązujący Regulamin Akcji ,,FIRMOWE BECIKOWE" z dnia 19.04.2021wraz z Aneksem z dnia 30.12. 2021 r.10. Warunki ujęte w niniejszym Regulaminie zastępują dotychczasowe brzmieniepostanowienia.
Nie wszystkich bawią –

Wychowywał ją sam. Był pewien, że jest wspaniałą i grzeczną dziewczyną, prawda nim wstrząsnęła

Wychowywał ją sam. Był pewien, że jest wspaniałą i grzeczną dziewczyną, prawda nim wstrząsnęła – Ta historia jest długa, bardzo długa, ale naprawdę warto ją przeczytać.To straszne, jak bardzo możemy się czasami mylić w stosunku do naszych pociech..."Moja córka Zuzia jest jedną z najsłodszych osób, jakie znam. Ma dobre oceny, wspaniałych przyjaciół i mimo to wciąż znajduje czas dla mnie. W szkole średniej do tej pory nie musiałem dawać jej szlabanu na cokolwiek i ani razu nie dała mi powodu, abym miał jej nie wierzyć.Jestem samotnym ojcem trzech dziewczynek. To bardzo trudne, ale myślałem, że jakoś sobie radzę. Zuzia jest najstarsza.Dziś otrzymałem telefon od zrozpaczonej mamy, która poinformowała mnie, że moja jest zamieszana w nękanie jej córki w szkole.Moja grzeczna dziewczynka i jej wspaniali przyjaciele robili tej dziewczynce zdjęcia w „zabawnych" pozach. Jedno ze zdjęć kobieta opisała następująco: dziewczynka schylała się, ale spodnie odrobinę jej się z zsunęły i było widać „przedziałek" z tyłu. Muszę dodać, że ta nastolatka ma nadwagę. Wykonanie tego zdjęcia miało ją po prostu ośmieszyć.Ta kobieta poinformowała mnie, że jej córka chciała popełnić samobójstwo i w szpitalu próbują uratować jej życie. Zuzia jest teraz na plaży, powinna być w domu za kilka godzin. Jestem tak zdenerwowany, przerażony i zdezorientowany... Nie mam pojęcia, co robić. Zawsze uczyłem ją, aby była miła i szanowała innych. Czuję się tak, jakbym wcale jej nie znał. Z tego, co zdążyłem się już dowiedzieć, to właśnie ona była liderem w tym wszystkim...Jak mam sobie z tym poradzić? Jakie konsekwencje z tego wyciągnąć? Jak ma przeprosić tę biedą dziewczynę? Powinienem zabrać ją do szpitala, aby mogła zobaczyć do czego doprowadziło jej zachowanie? Moja córka wyśmiewała w szkole swoją koleżankę. Robiła to do takiego stopnia, że tamta dziewczyna próbowała się zabić.Jak mam poradzić sobie z tym jako ojciec?Przejrzałem komputer Zuzi. Znajduje się na nim folder „tłuszczak". Tak, to są zdjęcia tej dziewczyny. To chyba wystarczający dowód na to, że to ona stworzyła na Facebook'u fikcyjne konto i wyśmiewała tę biedną nastolatkę.To była pierwsza część historii tego przerażonego, samotnego ojca.Mężczyzna był tak zdesperowany i tak bardzo nie miał pojęcia, co robić, że swoje obawy postanowił wylać w poście na popularnym portalu internetowym reddit.comJesteście ciekawi, jak skończyła się ta historia?AKTUALIZACJAZuzia miała tego wieczora pojawić się w domu o 20:30. Około godziny 20:15 otrzymałem od niej telefon, w którym poprosiła mnie, aby móc zostać u koleżanki na noc. Nie zgodziłem się i rozkazałem jej natychmiast wracać. Ona poinformowała mnie tylko, że niestety już u niej jest i tam zostanie.Postanowiłem ją stamtąd zabrać. Pojechałem tam, gdzie miała być, ale nikogo na miejscu nie zastałem. Zacząłem obdzwaniać wszystkich rodziców, których znam i w końcu udało mi się dowiedzieć, gdzie są dzieciaki. Poszedłem tam. Zobaczyłem moją córeczkę stojącą obok ogniska z piwem w ręce.Zwykle nie wkurzam się, ale tym razem było już za dużo. Podszedłem do niej i powiedziałem, że nie zamierzam robić scen, ale ma wsiąść ze mną natychmiast do samochodu...Wtedy ona... dosłownie zmieniła się w inną osobę. „Mam prawie 18 lat! Nie możesz mi tego robić! Robisz mi wstyd!"Nie wytrzymałem. Warknąłem na nią. Do końca nie jestem przekonany, co dokładnie, ale coś w stylu: „Powinnaś się wstydzić! Z Twojego i Twoich znajomych powodu dziewczyna jest w szpitalu i walczy o życie! A teraz jeszcze mnie okłamałaś i pijesz alkohol! Twoja mama wstydziłaby się Ciebie, a ja nawet nie wiem, kim właściwie jesteś!"Wywołaliśmy odrobinę zmieszania więc w końcu wsiadła do samochodu i teraz jest w domu. Zabrałem jej całą elektronikę (laptop, telefon, telewizor). Powiedziałem jej, że musi zalogować się na anonimowe konto na Facebook'u i opublikować post, w którym przeprosi wszystkich za swoje zachowanie i przyzna się, że to właśnie ona. Gdy to zrobiła, szybko zorientowałem się, że ta biedna dziewczyna nie była jedyną wyśmiewaną osobą. Konto nazywało się „Przygłupy i przegrańcy z naszej szkoły". Było tam z 50 zdjęć.Napisała przeprosiny.Zabroniłem jej dosłownie wszystkiego. Wszystkie jej plany do końca lata zostały anulowane. Jedyne, co może robić to korzystać z telefonu stacjonarnego, gdy będzie taka konieczność, ale tylko w mojej obecności. Zdjąłem z zawiasów drzwi do jej pokoju - teraz nie ma dla niej czegoś takiego jak prywatność. Do tego Zuzia ma także uczęszczać na terapię raz w tygodniu i obowiązkowo wykonywać prace społeczne. Zabrałem jej wszystkie firmowe rzeczy - od perfum, poprzez biżuterię i ubrania, do kosmetyków. Ma teraz jedynie tani szampon do włosów i gąbkę do ciała.Powiedziałem jej, żeby poszła spać i zastanowiła się nad tym, co zrobiła.Jeśli jutro dalej będzie chciała ze mną walczyć, to kar będzie więcej. Jeśli cokolwiek zrozumie i przystanie na te warunki, to możemy rozmawiać inaczej.Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, jak pomóc jej zmądrzeć, dajcie proszę znać!DobranocKochajmy nasze dzieci nad życie, ale z zasadąograniczonego zaufania.Dla ich dobra Ta historia jest długa, bardzo długa, ale naprawdę warto ją przeczytać.To straszne, jak bardzo możemy się czasami mylić w stosunku do naszych pociech..."Moja córka Zuzia jest jedną z najsłodszych osób, jakie znam. Ma dobre oceny, wspaniałych przyjaciół i mimo to wciąż znajduje czas dla mnie. W szkole średniej do tej pory nie musiałem dawać jej szlabanu na cokolwiek i ani razu nie dała mi powodu, abym miał jej nie wierzyć.Jestem samotnym ojcem trzech dziewczynek. To bardzo trudne, ale myślałem, że jakoś sobie radzę. Zuzia jest najstarsza.Dziś otrzymałem telefon od zrozpaczonej mamy, która poinformowała mnie, że moja jest zamieszana w nękanie jej córki w szkole.Moja grzeczna dziewczynka i jej wspaniali przyjaciele robili tej dziewczynce zdjęcia w „zabawnych" pozach. Jedno ze zdjęć kobieta opisała następująco: dziewczynka schylała się, ale spodnie odrobinę jej się z zsunęły i było widać „przedziałek" z tyłu. Muszę dodać, że ta nastolatka ma nadwagę. Wykonanie tego zdjęcia miało ją po prostu ośmieszyć.Ta kobieta poinformowała mnie, że jej córka chciała popełnić samobójstwo i w szpitalu próbują uratować jej życie. Zuzia jest teraz na plaży, powinna być w domu za kilka godzin. Jestem tak zdenerwowany, przerażony i zdezorientowany... Nie mam pojęcia, co robić. Zawsze uczyłem ją, aby była miła i szanowała innych. Czuję się tak, jakbym wcale jej nie znał. Z tego, co zdążyłem się już dowiedzieć, to właśnie ona była liderem w tym wszystkim...Przejrzałem komputer Zuzi. Znajduje się na nim folder „tłuszczak". Tak, to są zdjęcia tej dziewczyny. To chyba wystarczający dowód na to, że to ona stworzyła na Facebook'u fikcyjne konto i wyśmiewała tę biedną nastolatkę.To była pierwsza część historii tego przerażonego, samotnego ojca.Mężczyzna był tak zdesperowany i tak bardzo nie miał pojęcia, co robić, że swoje obawy postanowił wylać w poście na popularnym portalu internetowym reddit.comJesteście ciekawi, jak skończyła się ta historia?AKTUALIZACJAZuzia miała tego wieczora pojawić się w domu o 20:30. Około godziny 20:15 otrzymałem od niej telefon, w którym poprosiła mnie, aby móc zostać u koleżanki na noc. Nie zgodziłem się i rozkazałem jej natychmiast wracać. Ona poinformowała mnie tylko, że niestety już u niej jest i tam zostanie.Postanowiłem ją stamtąd zabrać. Pojechałem tam, gdzie miała być, ale nikogo na miejscu nie zastałem. Zacząłem obdzwaniać wszystkich rodziców, których znam i w końcu udało mi się dowiedzieć, gdzie są dzieciaki. Poszedłem tam. Zobaczyłem moją córeczkę stojącą obok ogniska z piwem w ręce.Zwykle nie wkurzam się, ale tym razem było już za dużo. Podszedłem do niej i powiedziałem, że nie zamierzam robić scen, ale ma wsiąść ze mną natychmiast do samochodu...Wtedy ona... dosłownie zmieniła się w inną osobę. „Mam prawie 18 lat! Nie możesz mi tego robić! Robisz mi wstyd!"Nie wytrzymałem. Warknąłem na nią. Do końca nie jestem przekonany, co dokładnie, ale coś w stylu: „Powinnaś się wstydzić! Z Twojego i Twoich znajomych powodu dziewczyna jest w szpitalu i walczy o życie! A teraz jeszcze mnie okłamałaś i pijesz alkohol! Twoja mama wstydziłaby się Ciebie, a ja nawet nie wiem, kim właściwie jesteś!"Wywołaliśmy odrobinę zmieszania więc w końcu wsiadła do samochodu i teraz jest w domu. Zabrałem jej całą elektronikę (laptop, telefon, telewizor). Powiedziałem jej, że musi zalogować się na anonimowe konto na Facebook'u i opublikować post, w którym przeprosi wszystkich za swoje zachowanie i przyzna się, że to właśnie ona. Gdy to zrobiła, szybko zorientowałem się, że ta biedna dziewczyna nie była jedyną wyśmiewaną osobą. Konto nazywało się „Przygłupy i przegrańcy z naszej szkoły". Było tam z 50 zdjęć.Napisała przeprosiny.Zabroniłem jej dosłownie wszystkiego. Wszystkie jej plany do końca lata zostały anulowane. Jedyne, co może robić to korzystać z telefonu stacjonarnego, gdy będzie taka konieczność, ale tylko w mojej obecności. Zdjąłem z zawiasów drzwi do jej pokoju - teraz nie ma dla niej czegoś takiego jak prywatność. Do tego Zuzia ma także uczęszczać na terapię raz w tygodniu i obowiązkowo wykonywać prace społeczne. Zabrałem jej wszystkie firmowe rzeczy - od perfum, poprzez biżuterię i ubrania, do kosmetyków. Ma teraz jedynie tani szampon do włosów i gąbkę do ciała.Powiedziałem jej, żeby poszła spać i zastanowiła się nad tym, co zrobiła.Jeśli jutro dalej będzie chciała ze mną walczyć, to kar będzie więcej. Jeśli cokolwiek zrozumie i przystanie na te warunki, to możemy rozmawiać inaczej.Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, jak pomóc jej zmądrzeć, dajcie proszę znać!DobranocKochajmy nasze dzieci nad życie, ale z zasadąograniczonego zaufania.Dla ich dobra

Firmowe imprezy świąteczne są nieprzewidywalne, a te okazały się totalną katastrofą (15 obrazków)

Gdy facet robi selfie: to ja w lesie... byłem w lesie, więc zdjęcie z lasu –
 –  Z moją żonę jesteśmy małżeństwem 20 lat, a znamy się 25 lat. Szkolna miłość. Po tylu latach zgłupiałem. Nie czułem już tego. Chciałem czegoś innego. Żona widziała tylko dzieci. Mnie nie zauważała. Przytyła. Przestała o siebie dbać. Mi wszystko się układało. Kolejne awansy w pracy, kolejne zrealizowane projekty. Na imprezy firmowe już jej nie zapraszałem, bo wstyd. Koledzy przyprowadzali piękne modelki, a ja miałbym się z nią pokazać? Przytłoczyło to mnie. Też chciałem być, jak moi koledzy. Zacząłem spotykać się z modelkami. Powiedziałem, żonie, że odchodzę.Po pół roku zrozumiałem, że to nie to. Obudziłem się kolej kolejnej dziuni, ale czułem się samotny. Brakowało mi jej. Poszedłem więc pod nasz stary dom i wtedy ją zobaczyłem: moja "zaniedbana" żona z moim szefem! Zaczęli się spotykać, po moim odejściu. Zrozumiałem, ile zmarnowałem. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Wiem, że dla mnie już za późno. Mam tylko nadzieję, że ona ułoży sobie życie. Że będzie szczęśliwa...Tak właśnie wygląda każdy fejkowy "List od Czytelnika" do czasopisma dla głupich bab, żeby polki się poczuły lepiej.

Tak było. Facet nie zmyśla

 –  Słuchajcie co sie odjebalo xD10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach.Zatankowałem samochód wbijam na stację, nicnadzwyczajnego.Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik.- Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić.- Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h.I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Aleja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY!Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza.- Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. -Nie- W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości.-Nie- Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się.Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz.Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami.Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem.- Proszę zgasić papierosa -Nie- Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić-NieI to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce.Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!

Świat bez takich Januszy byłby nudny...

 –  Sluchajcie co sie odjebalo xD 10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach. Zatankowałem samochód wbijam na stację, nic nadzwyczajnego. Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy, płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik. - Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić. - Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h. I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Ale ja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY! Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza. - Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. - Nie - W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości. - Nie - Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się. Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz. Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami. Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem. - Proszę zgasić papierosa - Nie - Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić - Nie I to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce. Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony, że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!

Kocham Januszy. Kraj bez nich straciłby sens istnienia

 –  Sluchajcie co sie odjebalo xD 10 rano jedna ze stacji benzynowych w Kielcach. Zatankowałem samochód wbijam na stację, nic nadzwyczajnego. Ochroniarz popija poranną kawę, elegancka pani w szpilkach płaci przy kasie za zatankowane wcześniej paliwo. Podchodzę do kasy, płacę, odwracam się i nagle wchodzi on. Człowiek, którego styl bycia od razu można poznać, styl życia Andrzeja. Zaś wygląd ów Pana można opisać jednym prostym stwierdzeniem, typowy Janusz. Siwy wąs, kamizelka i inne atrybuty kojarzące się z tą właśnie grupą społeczną. Janusz, tak będę go dalej nazywał, wchodzi na stację rozgląda się i mówi: "mam problem". Tak szybko jak Janusz skończył mówić, tak szybko pojawił się jeden z pracowników stacji. "Jakiż to problem tego pięknego poranka?" pyta pracownik. - Zatankowałem za dużo paliwa i nie mam jak za nie zapłacić. - Nie ma problemu, wystawimy fakturę, którą będzie mógł Pan opłacić przez 24h. I tu pojawił się prawdziwy problem Janusza, który ze stoickim spokojem rzekł "Ale ja nie chce płacić za ten nadmiar paliwa" Jak się za chwile okazało Janusz zatankował coś koło 114 zł a miał tylko 100 ale nie to było jego zmartwieniem. Pracownik powiedział, że nie ma możliwości na niezapłacenie za paliwo pobrane z dystrybutora. Wtedy mina Janusza zrzedła, na twarzy zaczęły pojawiać się wypieki a z ust z prędkością karabinu maszynowego wyrzucane były kolejne słowa. "JAK TO SIĘ NIE DA! PROSZĘ TO WYPOMPOWAĆ I SOBIE ZABRAĆ MNIE TO NIE INTERESUJE!" krzyczy szanowny Pan. "Ale nawet jeśli wypompujemy benzynę nadal będzie musiał Pan za nią zapłacić". Wtedy Janusz nie wytrzymał. Popatrzył na ludzi znajdujących się na stacji i krzyknął "SKURWYSYNY! Jak to mam zapłacić. Nie zapłacę i chuj mi zrobicie, zabieraj tą stówę i sam dopłać resztę. To jest firmowy samochód, firmowe pieniądze i nikt mi ich nigdy nie odda!". Janusz jak by stanął w płomieniach, furia porównywalna do tej jaką zaprezentował Jeży Janowicz po nie tak dawno przegranym meczu, trenowanie po szopach itd. Już wtedy wiedziałem, że ten dzień będzie dobrym dniem. "W takim razie dzwonimy po policję" mówi jedna z kasjerek. Zostałem poproszony o poczekanie na przyjazd radiowozu żeby zeznać w jak skandaliczny sposób zachowywał się ten uciemiężony człowiek pracy ale i tak od początku wiedziałem, że nie mogę tego opuścić. Po 10 może 15 minutach przyjeżdża policja, spisuje zeznania i podchodzi do Janusza. - Proszę zapłacić z benzynę, którą Pan pobrał. - Nie - W takim razie sprawę kierujemy do sądu. Proszę jakiś dokument tożsamości. - Nie - Proszę Pana, ma Pan obowiązek wylegitymowania się. Janusz wkurwiony rzucił w policjanta portfelem i wyszedł na zewnątrz. Od razu po opuszczeniu stacji z wewnętrznej kieszeni swojej kamizelki wyjął papierosy i odpalił jednego tuż przed rozsuwanymi szklanymi drzwiami. Wtedy jeden z policjantów podszedł do pracownika ochrony i zaczął coś do niego mówić pół głosem. Z całej rozmowy zrozumiałem tylko jedno, jedyne słowo klucz! "GAŚNICA!" Pracownik chwycił gaśnicę stojącą na jednej z półek po czym poszedł negocjować z wąsatym Panem. - Proszę zgasić papierosa - Nie - Powtarzam po raz ostatni proszę zgasić papierosa, to jest stacja benzynowa tu nie można palić - Nie I to był błąd. Tego dnia Janusz przegrał z systemem. Został pokonany w tej nierównej walce. Jak tylko ostatnia litera partykuły wylała się z jego ust pracownik stacji bez wahania ODPALIŁ GAŚNICE! I JEB W JANUSZA. JANUSZ NIE WIE CO MA ROBIĆ, KRZYCZY COŚ WKURWIONY. Wyzywa wszystkich na około. Nagle proszek się skończył, kurz bitwy opadł. I stoi sam na środku placu wkurwiony Janusz. Ale jak on był wkurwiony, tego po prostu nie da się opisać. Był tak czerwony, że czerwień przebijała się przez grubą warstwę proszku gaśniczego. W tym momencie Janusz rzucił się do samochodu, jednak szybszy był policjant, który jebnął Panem o maskę i zakuł go w kajdanki. I pomyśleć, że to wszystko o jebane 14 zł!
To prawdziwe przegięcie! – Jednak takich zwyrodnialców podejrzanych o występki przeciwko prezesom jest wielu. Oto niewielki wycinek z liczącej kilka milionów nazwisk listy przekazanej przez pracodawców:Michał P., Warszawa. Wylogował się o 17:00 i zbiegł zza biurka, by marnotrawić dzień w gronie żony i małoletniej córki.Agata T., Ciechanów. Złożyła roszczenie o urlop tygodniowy.Krzysztof A., Zakopane. Wyszedł z pracy zaprzątając sobie głowę prezentem na Dzień Matki zamiast wynikami za II kwartał.Aneta R., Poznań. Oddaliła się do toalety 1,5 minuty temu i do tej pory nie powróciła na stanowisko pracy.Rafał O., Kazimierz Dolny. Znalazł sobie hobby inne niż arkusze przestawne w Excelu.Mariusz S., Inowrocław. Recydywista. Drugi raz w ciągu 6 lat usiłował wyłudzić podwyżkę.Łukasz P., Ełk. Jadł.Olga M., Gdańsk. Marnotrawiła zasoby firmowe nazbyt głębokimi oddechami.Igor T., Wrocław. Odmówił wykonania wyraźnej sugestii w postaci przyjęcia bezpłatnych nadgodzin.Żaneta M., Białystok. Domagała się umowy o pracę i nie przeprosiła. Młodzi są roszczeniowi. Chcą pracować 8 godzin, a później mieć czas dla siebie - mówi Jolanta Czernicka-Siwecka, prezes, Fundacja Iskierka
Gdy facet robi selfie: to ja w lesie... byłem w lesie, więc zdjęcie z lasu –
Gdy nawet brwi musisz mieć firmowe –

Wychowywał ją sam. Był pewien, że jest wspaniałą i grzeczną dziewczyną, prawda nim wstrząsnęła

Wychowywał ją sam. Był pewien, że jest wspaniałą i grzeczną dziewczyną, prawda nim wstrząsnęła – Ta historia jest długa, bardzo długa, ale naprawdę warto ją przeczytać.To straszne, jak bardzo możemy się czasami mylić w stosunku do naszych pociech…"Moja córka Callie jest jedną z najsłodszych osób, jakie znam. Ma dobre oceny, wspaniałych przyjaciół i mimo to wciąż znajduje czas dla mnie. W szkole średniej do tej pory nie musiałem dawać jej szlabanu na cokolwiek i ani razu nie dała mi powodu, abym miał jej nie wierzyć.Jestem samotnym ojcem trzech dziewczynek. To bardzo trudne, ale myślałem, że jakoś sobie radzę. Callie jest najstarsza. Dziś otrzymałem telefon od zrozpaczonej mamy, która poinformowała mnie, że moja Callie jest zamieszana w nękanie jej córki w szkole. Moja grzeczna dziewczynka i jej wspaniali przyjaciele robili tej dziewczynce zdjęcia w „zabawnych” pozach. Jedno ze zdjęć kobieta opisała następująco: dziewczynka schylała się, ale spodnie odrobinę jej się z zsunęły i było widać „przedziałek” z tyłu. Muszę dodać, że ta nastolatka ma nadwagę. Wykonanie tego zdjęcia miało ją po prostu ośmieszyć.Ta kobieta poinformowała mnie, że jej córka chciała popełnić samobójstwo i w szpitalu próbują uratować jej życie. Callie jest teraz na plaży, powinna być w domu za kilka godzin. Jestem tak zdenerwowany, przerażony i zdezorientowany… Nie mam pojęcia, co robić. Zawsze uczyłem ją, aby była miła i szanowała innych. Czuję się tak, jakbym wcale jej nie znał. Z tego, co zdążyłem się już dowiedzieć, to właśnie ona była liderem w tym wszystkim…Jak mam sobie z tym poradzić? Jakie konsekwencje z tego wyciągnąć? Jak ma przeprosić tę biedą dziewczynę? Powinienem zabrać ją do szpitala, aby mogła zobaczyć do czego doprowadziło jej zachowanie? Moja córka wyśmiewała w szkole swoją koleżankę. Robiła to do takiego stopnia, że tamta dziewczyna próbowała się zabić. Jak mam poradzić sobie z tym jako ojciec?Przejrzałem komputer Callie. Znajduje się na nim folder „tłuszczak”. Tak, to są zdjęcia tej dziewczyny. To chyba wystarczający dowód na to, że to ona stworzyła na Facebook’u fikcyjne konto i wyśmiewała tę biedną nastolatkę.To była pierwsza część historii tego przerażonego, samotnego ojca.Mężczyzna był tak zdesperowany i tak bardzo nie miał pojęcia, co robić, że swoje obawy postanowił wylać w poście na popularnym portalu internetowym reddit.comJesteście ciekawi, jak skończyła się ta historia?AKTUALIZACJACallie miała tego wieczora pojawić się w domu o 20:30. Około godziny 20:15 otrzymałem od niej telefon, w którym poprosiła mnie, aby móc zostać u koleżanki na noc. Nie zgodziłem się i rozkazałem jej natychmiast wracać. Ona poinformowała mnie tylko, że niestety już u niej jest i tam zostanie.Postanowiłem ją stamtąd zabrać. Pojechałem tam, gdzie miała być, ale nikogo na miejscu nie zastałem. Zacząłem obdzwaniać wszystkich rodziców, których znam i w końcu udało mi się dowiedzieć, gdzie są dzieciaki. Poszedłem tam. Zobaczyłem moją córeczkę stojącą obok ogniska z piwem w ręce.Zwykle nie wkurzam się, ale tym razem było już za dużo. Podszedłem do niej i powiedziałem, że nie zamierzam robić scen, ale ma wsiąść ze mną natychmiast do samochodu…Wtedy ona… dosłownie zmieniła się w inną osobę. „Mam prawie 18 lat! Nie możesz mi tego robić! Robisz mi wstyd!”Nie wytrzymałem. Warknąłem na nią. Do końca nie jestem przekonany, co dokładnie, ale coś w stylu: „Powinnaś się wstydzić! Z Twojego i Twoich znajomych powodu dziewczyna jest w szpitalu i walczy o życie! A teraz jeszcze mnie okłamałaś i pijesz alkohol! Twoja mama wstydziłaby się Ciebie, a ja nawet nie wiem, kim właściwie jesteś!”Wywołaliśmy odrobinę zmieszania więc w końcu wsiadła do samochodu i teraz jest w domu. Zabrałem jej całą elektronikę (laptop, telefon, telewizor). Powiedziałem jej, że musi zalogować się na anonimowe konto na Facebook’u i opublikować post, w którym przeprosi wszystkich za swoje zachowanie i przyzna się, że to właśnie ona. Gdy to zrobiła, szybko zorientowałem się, że ta biedna dziewczyna nie była jedyną wyśmiewaną osobą. Konto nazywało się „Przygłupy i przegrańcy z naszej szkoły”. Było tam z 50 zdjęć.Napisała przeprosiny. Zabroniłem jej dosłownie wszystkiego. Wszystkie jej plany do końca lata zostały anulowane. Jedyne, co może robić to korzystać z telefonu stacjonarnego, gdy będzie taka konieczność, ale tylko w mojej obecności. Zdjąłem z zawiasów drzwi do jej pokoju – teraz nie ma dla niej czegoś takiego jak prywatność. Do tego Callie ma także uczęszczać na terapię raz w tygodniu i obowiązkowo wykonywać prace społeczne. Zabrałem jej wszystkie firmowe rzeczy – od perfum, poprzez biżuterię i ubrania, do kosmetyków. Ma teraz jedynie tani szampon do włosów i gąbkę do ciała.Powiedziałem jej, żeby poszła spać i zastanowiła się nad tym, co zrobiła. Jeśli jutro dalej będzie chciała ze mną walczyć, to kar będzie więcej. Jeśli cokolwiek zrozumie i przystanie na te warunki, to możemy rozmawiać inaczej.Jeśli macie jeszcze jakieś pomysły, jak pomóc jej zmądrzeć, dajcie proszę znać!DobranocKochajmy nasze dzieci nad życie, ale z zasadą ograniczonego zaufania. Dla ich dobra
Pracownicy tej firmy dostają ok. 20 tys. zł na wakacje. W lecie pracują tylko4 dni w tygodniu – Gdyby zapytać większości prezesów, dlaczego nie oferują swoim pracownikom czegoś więcej niż tylko pensje, odpowiedzieliby zapewne, że to przez koszty i ograniczone zasoby.Szef amerykańskiej firmy Basecamp, zajmującej się opracowywaniem systemów informacyjnych, odpowiada inaczej: my oferujemy już wszystko.„Bardzo chciałbym dawać ludziom coraz więcej, żeby byli szczęśliwi i czuli się bardziej komfortowo, ale już kończą mi się pomysły” – przyznaje w rozmowie.Pracownicy dostają sowite wynagrodzenie, mają firmowe ubezpieczenie zdrowotne. Otrzymują też co roku ok. 20 tys. zł tzw. diety na wakacje, ok. 400 zł miesięcznie na masaże w domu, kolejne 400 zł na zakupy świeżych produktów i 16 tygodni płatnego urlopu rodzicielskiego. W miesiącach letnich tydzień w tej firmie pracy zostaje skrócony do 4 dni (32 godzin w tygodniu).Szef zapewnia, że priorytetem jest dla firmy standard życia pracowników.To prawie tak samo jak "u nas"...

Ten list podbił świat! Mężczyzna wyliczył, że... nie stać go na utrzymanie żony!

Ten list podbił świat! Mężczyzna wyliczył, że... nie stać go na utrzymanie żony! – Steven i Glory Nelms są razem od trzech lat i mają synka o imieniu Ezra. Zdecydowali, że Gloria zostanie w domu z dzieckiem, jako że z finansowego punktu widzenia miało to więcej sensu. Kiedy Steven napisał na swoim blogu o tym, że "nie stać go na żonę", tekst obiegł cały świat. Trudno się dziwić - przeczytajcie sami."Z kosztami opiekunki dla dzieci w najlepszym przypadku spłukalibyśmy jej całą wypłatę. Zdecydowaliśmy więc, że zostanie w domu tak długo, jak będzie to miało sens. Od pewnego czasu miałem w głowie tę myśl, że nie stać mnie na to, by moja żona została w domu i wychowywała dziecko.Moja żona zostaje w domu i każdego dnia opiekuje się naszym synem. Zmienia mu pieluchy, karmi go, bawi się z nim, usypia i poprawia mu nastrój, kiedy jest marudny. I jest to tylko niezbędne minimum. Tak, moja żona jest matką mojego syna, a naturalnym wynikiem bycia rodzicem jest dbanie o własne dziecko. Jest jednak wymierna wartość w dolarach dla wszystkich obowiązków związanych z byciem pełnoetatową mamą.Bazując na osobistym rozeznaniu, Steven wyliczył więc wartość usług, które codziennie wykonuje jego żona.Średnie wynagrodzenie dla pełnoetatowej opiekunki w USA - 705$ tygodniowo, czyli 36 660$ rocznieSprzątanie - od 50$ do 100$ za wizytę raz w tygodniu, czyli 5 200$ rocznieOsoba od robienia zakupów i załatwiania innych sprawunków - 65$ za godzinę cztery razy w tygodniu, czyli 12,480$ rocznieOsobisty kucharz - 240$ tygodniowo, czyli 12 480$ rocznieAsystent ds. finansów (planowanie budżetu, płacenie rachunków itp.): - 15$ za godzinę pięć razy w tygodniu, czyli 3,900$ rocznieProfesjonalne interakcje (kolacje firmowe itp.) - 75$ za godzinę, cztery godziny na kolację trzy razy w roku - 900$Pranie - 25$ tygodniowo, czyli 1 300$ rocznieTo roczny wydatek w wysokości 73,960$. Patrząc obiektywnie na prawie obraźliwe dla niektórych średnie wynagrodzenie za wymienione usługi, można dojść do wniosku, że nie stać mnie na żonę.Prawdę mówiąc, wstyd mi za każdy raz, kiedy przeze mnie poczuła się winna lub zepsułem jej nastrój, kiedy chciała sobie coś kupić. Wstyd mi, że kiedykolwiek mogła poczuć, że nie ma takich samych praw do naszej wypłaty jak ja.Kocha mnie, kocha naszego syna i kocha naszą rodzinę, dlatego oczywiście nie robi tego dla wypłaty czy nawet uznania. Nikogo jednak nie powinno boleć, że wartość wykonywanej przez nią codziennie pracy dwukrotnie przekracza moje zarobki. W ten bardzo dziwny sposób staram się powiedzieć jak bardzo cenię swoją żonę jako matkę mojego dziecka i osobę, która bez względu na wszystko jest przy mnie. Jesteś cenniejsza niż klejnoty. I nie stać mnie na ciebie."
Jak dobrze, że nie stać mnie na firmowe ciuchy –