Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 359 takich demotywatorów

Moja żona - studentka dziennikarstwa postanowiła sprawdzić jak ludzie w naszym Białystoku zareagują na kobietę w burce. Przebrała się cała na czarno, a tam gdzie jest ten otwór na oczy umalowała się na ciemniejszą, egzotyczną karnację – Została dwa razy opluta, zwyzywana, raz została uderzona "z liścia" i raz kopnięta.A nie zdążyła nawet wyjść z pokoju
Lekcje fizykimogą być pasjonujące –
Kot zawsze ląduje na czterech łapach, a kanapka - masłem do spodu. A co jeżeli połączymy oba? – Szalony eksperyment!
A u drugiej płci jak ma się sprawa z owłosieniem łydek? – Kobiety tolerują, czy nie? A może nie tolerują, ale i tak facet powinien mieć i nie ulegać widzimisię kobiet? (Jak nie lubisz filozofować, to tutaj demot się kończy, nie trzeba czytać dalej).Swoją drogą tak logicznie myśląc co jest niechlujnego w takim umiarkowanym owłosieniu, nawet u kobiet, podczas gdy codziennie bierze się prysznic? To trochę wybiegnie w filozofię, ale być może takie ciągłe kombinowanie w kierunku polepszania atrakcyjności sprawia, że ludzie paradoksalnie stają się nieszczęśliwi? Chcąc coraz więcej, zaspokajając swe pragnienia o kolejne stopnie, stajemy się coraz bardziej wymagający i egoistyczni w stosunku do "normalności". A w konsekwencji aż w dupach się przewraca, zbliżając się do scenariusza eksperymentu Calhoun'a. I nie mówię, że ja jestem wolny od tego procesu. Też nie akceptuję włosów pod pachami, ale może da się to zmienić w stronę "normalności" jeśli nie jest ona tylko względna
Źródło: grafika gugle
Czy wiesz, że przykładając ucho do uda nieznajomej osoby, możesz usłyszeć:- Co ty ku*wa robisz?! –
Też miewacie czasami takie myśli, że jesteście tylko przedmiotem eksperymentu w fałszywym świecie, w którym badane są twoje reakcje na różne sytuacje? –
Zobacz ruch powietrza! – Eksperyment, który pozwala na obserwację fali uderzeniowej, mowy, powietrza wydmuchiwanego przez suszarkę,gazu i wiele wiele innych!
Ostatnio za sprawą Krystyny Jandy rozgorzała dyskusja na temat kultury Polaków względem kobiet w ciąży – Portal Mamadu.pl postanowił zrobić mały eksperyment, by sprawdzić jak to jest z naszą kulturą. W eksperymencie wzięła udział kobieta w 26 tygodniu ciąży, która miała sprawdzić, czy ludzie będą jej ustępować miejsca. Jak było? Sami sprawdźcie CIĘŻARNA W METRZE
Jak bezpiecznie załadować przyczepę –
Jebb, już w czasie studiów dał się poznać jako zapalony naukowiec – A Ty nadal bezpiecznie siedzisz przed komputerem?

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu

W końcu ktoś napisał całą prawdę o walce KODu i rządach PiSu –  Mój ruch oporuSzóstego września prezydent Gdańska Paweł Adamowicz umieścił na twitterze dość bezradny wpis: „Stało się #MKIDN łączy od 1grudnia muzeum IIWś i Muzeum Westerplatte, to nie jest #dobrazmiana :(”. Odpowiedziało mu kilka kwęknięć w rodzaju „To niech zapłacą za działkę w takim razie” i to wszystko. Protest. Nikt nie napisał (sorki, ja w końcu napisałem) „Nie ma co biadolić tylko zapowiedzieć ponowne rozdzielenie, gdy stracą władzę. Połączenie nazwać chwilowym.” Kropka.PIS okłada Polskę bejzbolem propagandy, Kukiz tańczy mu w rytm jak pajacyk na sznurkach, a opozycja bezradnie rozkłada ręce. Za chwilę Macierewicz każe odczytać apel „poległych w Smoleńsku” u wrót krematorium w Auschwitz – i nie będzie żadnej mocnej reakcji, poza wyrażonym niesmakiem na ekranach telewizji. Wkurza mnie to od wielu tygodni. Chyba od chwili nocnego gwałtu na sejmie w wykonaniu komunisty Piotrowicza, który nie obcyndalając się zbytnio rechotał, olewał głosy opozycji, rozdawał klapsy, manipulował pracami, odmawiał prawa wygłaszania zastrzeżeń, a gdy padały pytania o wyjaśnienie, mówił „Koniec dyskusji, przechodzimy do głosowania”. Tyle. Gdy raz głosowanie wyśliznęło mu się z rąk, uznał je za sfałszowane i wbrew prawu je powtórzył, a posłowie opozycji karnie wzięli w nim udział. Jak te biedne owce w „Milczeniu owiec”, które nie kwękając szły na rzeź. Nikt nie powiedział: „To, co robicie, jest nielegalne” i nie odmówił wzięcia udziału w farsie. Odwrotnie – wszyscy obecni ją przyklepali.Opozycja kwili. Nie walczy. Nie ma programu. Nie szturmuje. Ba, nawet nie ma odpowiedzi, ani utalentowanych mówców-specjalistów od ripost, ani wspaniałych nośnych argumentów, które popłynęłyby samodzielnie w stronę społeczeństwa i stanowiły zasiew pod ruch oporu. Opozycja jest obijanym workiem bokserskim, w który wali byle kto, w rękawicach lub bez, a ona tylko dynda na sznurze i czasem się bujnie z wgniecionym nosem. Obita wydusza z siebie niczym wągra żałosne hasło „Zasługujecie na więcej”, po czym wyśmiana chowa je pod fartuszkiem (i słusznie, bo denne).Walka to jest walka, a nie pokorne przyjmowanie wszystkich ciosów i akceptowanie fauli. To, że pisiści chcą strącić sędziów z boiska i zmienić przepisy gry, wymaga twardego odporu, a tu okazuje się, że tylko Nadzwyczajny Kongres Sędziów i niezmordowani prezesi – Pani Gersdorf, Panowie Stępień, Zoll, Safjan i Rzepliński – go okazali. Bezwzględny, mądry, taktowny, nie do obalenia. A teraz, gdy zaczyna się ich kompromitowanie – opozycja milczy. Żadna partia nie podjęła uchwały stającej naprzeciw szkalowaniu sędziów. Tak, jakby losy Trybunału były zadaniem tych paru sędziów, a nie członków opozycji i jakby nie chodziło o obronę demokracji w Polsce. Nikt nie wydał komunikatu: „Gdy dojdziemy do władzy, odwrócimy wszystkie nielegalnie podjęte przez PIS uchwały i ustawy, przywrócimy godność sponiewieranym ludziom. Unieważnimy podejmowane dziś decyzje, ich autorów postawimy przed sądem, przywrócimy prawdę i szacunek.” W uroczystościach rocznicy Sierpnia Szydło nie wspomina ani słowem nazwiska Lecha Wałęsy. Dlaczego opozycja nie zorganizowała masowych pokazów filmu „Robotnicy ‘80”, gdzie z ekranu bije prawda o przebiegu strajku w 1980? Tam widać rolę Wałęsy, znakomite wystąpienia Andrzeja Gwiazdy i Anny Walentynowicz, Bogdana Lisa – i nie widać Kaczyńskich, bo ich tam nie było. Nie macie sal w miastach? Gdy zalinkowałem ten film w internecie, obejrzało go półtora tysiąca ludzi w dwa dni, z czego większość była zszokowana – są tak młodzi, że o jego istnieniu nie wiedzieli. A przecież to dokument historyczny! Dlaczego opozycja nie zawalczyła o prawdę przy pomocy tak bezdyskusyjnego i ośmieszającego pisowskich propagandystów dowodu? Po premierze filmu „Smoleńsk” ministerka, która nie wie gdzie leży Jedwabne, zapowiada, że film powinna obejrzeć młodzież szkolna. Czytaj „należy jej wbić do głów, że był zamach i że Tusk maczał w tym palce”. Dlaczego opozycja nie zorganizuje w całej Polsce otwartych pokazów filmu „National Geographic” o katastrofie smoleńskiej, gdzie są pokazane dowody na jej przebieg? Dlaczego nie ustanowi Dnia Filmów Prawdy? Dyskusji nad nimi?Przygotowywany jest program reformy edukacji, który nie ma nóg i rąk, chwilami zahacza o szaleństwo indoktrynacyjne, jego zapowiedzi demolują intelektualną siłę nowego pokolenia, wszczepia się jakieś nieokreślone idee patriotyczne, za którymi kryje się kłamstwo; tysiące nauczycieli wylecą na bruk, ci co zostaną, nie wiedzą czego będą uczyć i pod jaką polityczną presją. Co będzie teraz lekturą obowiązkową w szkołach? Książki Wildsteina? Czym będzie Okrągły Stół? Stołem zdrady? Dlaczego opozycja miauczy i biernie się przygląda skutkom tej mentalnej dintojry? Dlaczego jedynie odwarkuje, że "to jest nieprzygotowane"? Dlaczego nie podejmuje uchwały i deklaracji w brzmieniu: „Gdy dojdziemy do władzy przywrócimy z powrotem właściwy system edukacyjny, a ten narzucany dziś siłą chory eksperyment zlikwidujemy na pewno. Damy szansę młodzieży, by dołączyła szybko do reszty świata”KOD był nadzieją wielu ludzi. Wędruje ulicami coraz mniejszymi grupami, niekiedy w niejasnym celu, dla samego protestu bez tytułu, ktoś przemawia na placach o konieczności obrony demokracji, chwilami wydaje się, że ruch KOD jest coraz bardziej wątły, a na pewno nie ma żadnej projekcji na przyszłość. Obrona demokracji to dość ogólne hasło. Dla niektórych aktywność w tym względzie sprowadza się do klikania lajków w internecie, dla innych zaledwie do czytania tam treści, śmielsi coś wystukają na twitterze. Tyle. Kiedy ma miejsce protest w Teatrze Polskim we Wrocławiu, gdzie zachodzi podejrzenie poważnego naruszenia zasad demokracji – nie słychać, żeby zjawił się tam obserwator KOD, który by przyjrzał się protestowi, zbadał atmosferę, przekazywał obiektywne raporty reszcie społeczeństwa i ewentualnie zaapelował do centrali KOD o wsparcie. Żeby aktorzy wiedzieli, że mają to wsparcie, żeby społeczeństwo wiedziało, że KOD wykonuje pracę na jego rzecz. Że w ramach obrony demokracji broni praw pracowniczych i twórczych innych ludzi, a nie jedynie zaprasza ich na kolejne manifestacje. Kiedy powstał praojciec KOD-u, KOR (Komitet Obrony Robotników), jego wysłannicy jeździli na procesy protestujących robotników Radomia i Ursusa, obserwowali je, zdawali stamtąd relacje (ryzykując aresztowania), na tej podstawie wysyłano znakomitych adwokatów-społeczników, zbierano fundusze na zapomogi dla rodzin ludzi osadzonych w więzieniach. Tak zaczynał Ludwik Dorn, świeżo upieczony długowłosy maturzysta czy 25-letni instruktor harcerstwa Andrzej Celiński. Wydawano biuletyny o prześladowaniach, ludzie je sobie przekazywali z rąk do rąk. Nawet dziś chętnie bym dostał zadrukowaną kartkę papieru z opisami tego, co się w Polsce złego dzieje i co KOD dobrego robi, internet jest zbyt rozproszony, a na dodatek natychmiast jest kontrowany zniewagami, zarzutami o kłamstwo. Papier to papier. Dziś jedynie frunie komunikat „Spotykamy się pod siedzibą Trybunału w niedzielę” - to wszystko. To nie jest praca u podstaw. Nie tak ją sobie wyobrażałem. Nie chodzę na marsze KOD. Podczas spotkania z młodymi ludźmi KOD zachęcałem ich do stworzenia występu parateatralnego, który by całą Polskę rzucił na kolana. Jak kiedyś Kaczmarski czy Kleyff czy dzisiejszy ruch „Black Live Matters” (Czarne Życie Ma Znaczenie). Jęknęli z podziwu (pokazałem im jak protestuje młodzież w USA) i… wymiękli. Nie oddzwonili, woleli stanąć obok Mateusza na manifestacji i pomachać chorągiewką. Tak wygląda ich praca od postaw. Włożyć nieco trudu, stworzyć wiersz, pieśń, pantomimę, zgrabne hasło, wybębnić je i zaśpiewać je tak, by wzbudzić podziw milionów innych młodych Polaków - to wszystsko okazało się za trudne. Instruktorów w ich otoczeniu zabrakło. A to jest właśnie praca u podstaw. A wyzwanie dla młodych - postawienie nowej sceny na manifie i pokazanie jak walczy Generacja Y.KOR i jego otoczenie stworzyło tzw. Latający Uniwersytet, a potem Towarzystwo Kursów Naukowych, przenoszone z mieszkania do mieszkania wykłady z rożnych dziedzin, spotkania z autorytetami na tematy merytoryczne; coś, co w jakimś sensie i ogromnej skali powtórzyłem jako Akademia Sztuk Przepięknych na Przystanku Woodstock. Na wykłady ASP przybywają tysiące – tak są spragnieni prawdy i wymiany myśli. Swoje niby „ASP” miał PIS w postaci Klubu Ronina, gdzie brednie i jad gromadziły tysiące ludzi – i tak tworzyły się kręgi aktywistów tej partii. Gdzie mają się spotkać dzisiejsi zagubieni? Nikt się nimi nie interesuje. Kto ich poprowadzi? Tych, co się nie godzą na PISowską ideologię kłamstwa, poszukiwaczy prawdy i sprzeczności? Przywódców stada nie ma. Ani wykładowców, ani miejsca, choć tyle kawiarni powstało… Mógłbym tak klepać bez końca, ale nie chodzi o to, bym tu wrzucił katalog bezczynności – chodzi o to, by partie polityczne i ruchy protestu skumały, że klepanie treści w internecie to nie jest ruch oporu. Polityka i służba narodowi to nie jest udzielanie wywiadów. Udział w programie Olejnik czy Lisa to nie jest aktywność polityczna i działalność społeczna. Aktywność polityczna Kuronia zgodna była z jego hasłem „stawiajmy własne komitety”, wraz z przyjaciółmi tworzył świetnie zorganizowaną siatkę pomocy wszelkiej (był harcerzem, może tu tkwi przyczyna?), prawnej, informacyjnej, finansowej, organizacyjnej. Z tą wiedzą wspierali ludzi doraźnie, edukowali młodych robotników, którzy potem stanęli na czele strajków, a kiedy trzeba było zjechali do Stoczni Gdańskiej doradcy z kręgu KOR i świata nauki, tytani wiedzy – to oni uczynili protest robotników jednym najbardziej efektownych i efektywnych wydarzeń w historii ruchów oporu XX wieku. Dziś w Polsce indoktrynacja ruszyła pełną parą. Żadna z grup opozycyjnych nie ma swoich oddziałów szybkiego reagowania. Od kilku miesięcy jesteśmy pojeni nową historią Polski. To takie zjawisko, jak przy oraniu ciężkimi pługami płytkiej gleby, gdzie pozostałości upraw, korzenie, resztki łodyg i rżyska po wywróceniu znajdują się pół metra pod ziemią, zmieszane z gliną i przestają być naturalnym nawozem. Tak powstaje ugór. Jeśli się go nie obsieje choćby łubinem, nic z tej ziemi nie zostanie i nic na niej nie urośnie. A chętnych do orki i siania nie ma. Kreacji - zero. Trwa ślizganie się od studia do studia. Opozycja jest chętna do zebrania plonów, ale nie do pracy od podstaw.Zbigniew Hołdys
Ta dziewczyna przez tydzień nie nosiła stanika – Brytyjska dziennikarka, Eleanor Shaw, postanowiła sprawdzić, czy można żyć bez stanika. Chodziło nie tylko o własny komfort, ale także reakcje innych. Prześwitujące przez bluzkę sutki mogą w końcu wzbudzić niemałe poruszenie. Jej eksperyment trwał 7 dni i chociaż nie była do końca przekonana co do jego słuszności, ostatecznie... zmienił jej życie!„Jestem wkurzona i cholernie zmęczona tym, źe muszę trzymać moje piersi w więzieniu przez przynajmniej 12 godzin każdego dnia. Tylko dlatego, że tego się ode mnie oczekuje. To, że zdecydowałam się na tydzień zrzucić stanik, nie jest deklaracją polityczną, ale zwykłym pragnieniem komfortu", pisze. Po zdjęciu stanika zaobserwowała, że kiedy jest zimno sutki zaczynają sterczeć i są widoczne. „Nic strasznego się nie wydarzyło, poza tym, że nagle przestałam odczuwać dyskomfort związany z wrzynającym się stanikiem. Nikt tego nie skomentował, nikt się nie gapił. Może nie zauważyli?" Po kilku dniach wzrosła jej pewność siebie i komfort. "Efekt jest jeden - mam zamiar spalić wszystkie moje biustonosze. Są drogie, niewygodne i zwyczajnie zbędne. Tak naprawdę kocham sutki. Zwłaszcza moje"własne" - wyznaje autorka.
Szczury, które były tresowane do tego, aby nacisnąć dźwignię w celu zdobycia pokarmu, przestały ją naciskać, kiedy spostrzegły, że powoduje to także, że inny szczur doznaje wstrząsu elektrycznego – Nawet szczury mają więcej empatii od niektórych ludzi

Nie szata zdobi człowieka i nie grubość portfela jest naszą miarą? Eksperyment przeprowadzony przez UNICEF pokazuje, że jest zupełnie inaczej (3 obrazki)

Kto wygra mecz? – Zrobiłem eksperyment ze szwagrem i rezultat mógł być tylko jeden
Kilka dni temu postanowiłam zrobić mały eksperyment i sprawdzić na ile ludzie uważający się za moich przyjaciół rzeczywiście nimi są. Przestałam pierwsza dzwonić czy wysyłać smsy. Ciekawa byłam ile osób napisze, czy zapyta chociaż "co słychać?" – Napisała 1 (słownie: jedna) osoba.Musiała pochwalić się nową sympatią
Żelazna armatnia kula unosi się w basenie... pełnym rtęci –

"Waszą rolą - jako uczniów, którzy otrzymują edukację - jest być świadomym waszego przywileju

"Waszą rolą - jako uczniów, którzy otrzymują edukację - jest być świadomym waszego przywileju – I wykorzystać ten szczególny przywilej zwany "edukacją", aby osiągnąć wielkie rzeczy, cały czas broniąc praw tych, którzy siedzą za wami" Pewnego razu byłem świadkiem lekcji w liceum,podczas któej profesor zademonstrował prostećwiczenie, które miało nauczyć czym jest przywilej ispołeczna mobilność. Zaczął od wręczenia każdemuuczniowi kawałka papieru, którego mieli zgnieść, abypowstała z niego niewielka kulka.Następnie ustawił kosz na śmieci na środku sali.Powiedział: "Zadanie jest proste - wszyscy jesteścieczęścią społeczeństwa tego państwa. I każdy w tympaństwie ma szansę stać się bogatym i awansować dowyższej klasy społecznej."Aby przenieść się do wyższej klasy społecznej musiciejedynie trafić tym zmielonym kawałkiem papieru dokosza na śmieci, nie wstając z miejsca."Natychmiastowo uczniowie z tylnich ławek zaczęliprotestować: "To niesprawiedliwe!", gdyż wiedzieli, żeuczniowie siedzący w przednich rzędach mają dużowiększe szanse, aby trafić.Wszyscy oddali swoje rzuty i zgodnie zprzewidywaniami, większość uczniów z przednichławek trafiło (choć nie wszyscy), natomiast z tylnichławek - zaledwie paru.Profesor skonkludował: "Im bliżej mieliście do kosza,tym większe były wasze szanse. Tak właśnie wyglądaprzywilej. Zauważyliście, że jedynymi osobami, którewspominały o sprawiedliwości, były osobami zostatnich ławek?"Przez kontrast, ludzie z pierwszych ławek bylimniej świadomi przywileju, z którym się urodzili.Potrafili tylko widzieć 2 metry dzielące ich od celu."

Przemoc domowa nie ma płci

Przemoc domowa nie ma płci –  DareLondon stworzyło eksperyment z ukrytą kamerą, bysprawdzić jak przypadkowi ludzie zareagują na przemocw ramach kampanii ManKind's :ViolenceIsViolence. Para,w którą wcieliła się dwójka aktorów rozpoczyna ostrąkłótnię, która powoli wymyka się spod kontroli.Mężczyzna zaczyna znęcać się fizycznie nad dziewczyną.Świadkowie zdarzenia natychmiast to wyłapują ipodejmują działanie. ]edna kobieta nawet podchodzi imówi: "Co jest z toba?"Coraz więcej kobiet podchodzi do mężczyzny izaczynają nawet grozić policją.Potem następuje zamiana ról. Tym razem aktorzyodgrywają tę samą scenkę, tylko że to kobieta znęcasię nad mężczyzną.Reakcja ludzi tym razem jest diametralnie inna...Nikt nie reaguje, ani jedna osoba nie przychodzi zpomocą mężczyźnie. Wszyscy raczej dobrze się bawią.Film ilustruje dość zaskakujące fakty:0 OFIAR PRZEMOCYDOMOWEJ WWIELK_IEJ BRYTANII0 TO MĘZCZYZNIA w Polsce...Zgodnie z badaniami CEBOS-u 12 proc. kobiet (a tylko10 proc. mężczyzn) przyznaje, że podczas kłótniuderzyło partnera. Mężczyźni częściej niż kobietyskarżą się, że doświadczyli wyzwisk i ograniczeniakontaktów z rodziną oraz znajomymi. Co dziewiątakobieta i co dziesiąty mężczyzna żyjący w stałychzwiązkach doświadczali przemocy fizycznej ze stronyswoich partnerów, a co piąty mężczyzna i co szóstakobieta byli przez nich psychicznie dręczeni.Z kolei z badań przeprowadzonych przez TNS OBOPw 2007 roku wynika, że kobiety stanowią 57 % ofiarprzemocy, a mężczyźni 43%.Według badań Instytutu Psychologii Zdrowia PTP,wykonanych w 2004 r. na zlecenie Urzędu MiastaStołecznego Warszawy na grupie 1000 dorosłychmieszkańców stolicy do policzkowania wobecpartnera przyznało się 6% kobiet i 4% mężczyzn, dopopychania i szarpania - 7% kobiet i 11% mężczyzn ido bicia po 3% kobiet i 3% mężczyzn. Przemoc zestrony partnera w tych samych badaniach przedstawiasię następująco: policzkowanie - 6% kobiet i 5%mężczyzn, szarpanie - 16% kobiet i 16% mężczyzn,bicie - 8% kobiet i 4% mężczyzn.

32 osobom robiono zdjęcie po każdym kieliszku wina (33 obrazki)