Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 200 takich demotywatorów

Po to żyje się we dwoje, by radości mnożyć przez dwa, a kłopotydzielić na dwoje –
Simon Leviev, czyli "Oszust z Tindera" zapowiedział nagranie podcastu z poradami na temat randkowania i występ w randkowym show, w którym kobiety mają walczyć o jego miłość – Simon Leviev, którego prawdziwe imię i nazwisko brzmią Shimon Hayut, to "bohater" głośnego dokumentu Netflixa o oszuście, który wyłudził od kobiet poznanych za pośrednictwem Tindera około 10 milionów dolarów. Leviev poinformował, że nie podoba mu się, w jaki sposób został przedstawiony w filmie Netflixa, dlatego zamierza opowiedzieć swoją wersję historii. Jedną z jej części ma być autobiograficzna książka, ale to nie wszystko. Jak informuje magazyn TMZ, mężczyzna podpisał kontrakt z hollywoodzką menadżerką i chce na dłużej zagościć w branży rozrywkowej. Leviev przygotowuje się podobno do produkcji autorskiego podcastu, w którym zamierza dzielić się ze słuchaczami swoją wiedzą i doświadczeniem w temacie randkowania. Planuje też występ w popularnym randkowym show, w którym piękne kobiety walczyłyby o jego względy
Pracownicy szpitali ujawniają najbardziej przerażające ostatnie słowa, jakie wypowiadali pacjenci przed śmiercią – Na forum Reddit powstał specjalny wpis, na łamach którego pracownicy medyczni mieli dzielić się swoimi przerażającymi historiami, kiedy pacjenci przemawiali do nich po raz ostatni w swoim życiu. Niektóre z tych słów były dziwne, a jeszcze inne były naprawdę przerażające. „W szpitalu opiekowałam się 40-letnim mężczyzną z rakiem mózgu. Nie reanimowaliśmy go, więc u niego świadomość przeplatała się z jej brakiem. Cały czas tracił przytomność, a obok łóżka znajdowała się jego żona i córka. Kobieta miała kilka miesięcy na oswojenie się ze śmiercią męża, była więc opanowana i spokojna. Córka cały czas płakała. W takich przypadkach musimy co jakiś czas sprawdzać, czy pacjenci wciąż kontaktują. Miałam więc mówić do niego bardzo głośno i bardzo wolno i oczekiwać na jakąkolwiek odpowiedź. Pomyślałam, że pacjent wolałby słyszeć głos bliskiej osoby, a nie kogoś całkowicie obcego. Poprosiłam więc jego żonę, aby mnie wyręczyła. Zgodziła się bez żadnych oporów. Mężczyzna wciąż mdlał, kobieta mówiła głośno, aż w pewnym momencie 40-latek chwycił rękę kobiety, przyłożył ją do ust i pocałował nie mówiąc przy tym nic. Chwilę później zmarł. Ten jeden obraz szczególnie utkwił mi w pamięci i zawsze wspominam go ze łzami w oczach.”Inny wpis pochodził od ratownika medycznego:„Jestem ratownikiem medycznym. Raz zostaliśmy wezwani do pacjenta z problemami z sercem. Byliśmy w karetce i obydwoje obserwowaliśmy jego EKG na monitorze. W pewnym momencie doszło jednak do migotania komór. Nie mogłem zrobić nic, choć ciśnienie krwi pozwoliło jeszcze na chwilę świadomości pacjentowi. Ten chwycił moją rękę i powiedział: ale nie wiedzę żadnego światła - po stracił przytomność i umarł.”Ostatni wpis pochodzi od technika pracującego w szpitalu: „To zdarza się dość często, choć ludzie często tego nie pojmują. Gdzieś na początku swojej pracy mieliśmy pacjenta, który odmawiał resuscytacji. Twierdził jednak, że nie chce odchodzić sam. Wraz z kolegami pełniliśmy więc wartę przy jego łóżku i na zmianę trzymaliśmy go za rękę. Minęło dobre kilka godzin, aż w końcu zjawiła się jego rodzina - żona oraz dwie adoptowane córki. Dopiero wtedy mężczyzna zdecydowała się odejść. Czekał cały ten czas, aż zjawią się jego najbliżsi. Innym razem mieliśmy pacjenta po 60-tce. On również odmawiał resuscytacji, więc wszyscy czekaliśmy na jego koniec - w tym jego żona, która siedziała obok. W pewnym momencie kobieta uśmiechnęła się i powiedziała: jeśli czujesz, że to ma stać się dzisiaj, to nic się nie dzieje, wszystko rozumiem. Mną się nie przejmuj, kocham cię i zawsze będę cię kochać. Facet podniósł tylko kciuk w górę, sam również się uśmiechnął a 10 minut później lekarz orzekł zgon.”
W norweskiej szkole żadne dziecko nie zostaje na drugi rok w tej samej klasie – Jeśli uczeń nie radzi sobie z opanowaniem materiału to uznaje się, że po prostu wymaga większego wsparcia, a nie karania dziecka przez zmuszenie do powtarzanie klasy, oderwanie go od jego grupy rówieśniczej i zasypywanie złymi ocenami.Gdy dziecko sobie nie radzi - w szkole czy przedszkolu zbiera się zespół składający się z pedagogów, psychologów, opiekunów - którzy wspólnie ustalają plan pomocy dziecku. Z moich obserwacji wynika, że plan taki jest bardzo sumiennie realizowany i naprawdę działa.W norweskich szkołach, przedszkolach i na uczelniach uczniowie zwracają się do nauczycieli i dyrekcji po imieniu. Dzieci nie wykorzystują takiego skróconego dystansu, a relacje między uczniem i nauczycielem stają się bardziej przyjazne emocjonalnie.W norweskich szkołach z zasady nie krzyczy się na dzieci, rozmawia się z nimi spokojnie. Naturalnie zdarzają się sytuacje wyjątkowe, gdy nauczyciel jest zmuszony szybko reagować, ale naprawdę rzadko zdarza się usłyszeć nauczyciela podnoszącego głos.To co bardzo charakterystyczne to fakt, że dzieci chwali się za każdy najmniejszy nawet sukces, na przykład za zadanie pytania czy udzielenie odpowiedzi.Nie stosuje się też tutaj ocen w szkołach, żeby nie upokrzać dzieci i nie dzielić ich ze względu na zdolności.Prace domowe ograniczone są do minimum i  nigdy nie zadaje się uczniom lekcji na sobotę i niedzielę. Norweska szkoła jest naprawdę fajna i nie ma w niej lekcji religii. Jest religioznawstwo na którym dzieci poznają różne kościoły i uczą się filozofii i etyki.W norweskiej szkole mnóstwo czasu spędza się na łonie przyrody. Dzieci chodząc na wycieczki, spacery, wspinają się na skały, uczą się rozpalania ogniska na plaży czy w lesie.W norweskiej szkole nie ma wyścigu szczurów, zamiast rywalizacji dzieci uczy się współpracy w grupie i współdziałania.Mam nadzieję, że gdy już minister Czarnek odejdzie w przeszłość, spróbujemy polskie szkoły zmienić tak, by przypominały te skandynawskie.
Podpisuje banknoty jednymkonkretnym słowem! – Tajemniczy mężczyzna chowa pieniądze w artykułach codziennego użytku.Przez długo był poszukiwany, jednak niewiele udało się ustalić. Kilka osób twierdzi, że go widziało, a nawet przez chwilę z nim rozmawiali. Podobno podejrzewają, kim jest, ale za nic nie zdradzą jego tożsamości, bo mężczyzna sobie tego nie życzy.Chce nadal pomagać, ale anonimowoWciskanie pieniędzy w różne miejsca sprawia mu radość i satysfakcję. Benny rozdał już ponad 51 000 dolarów. Tyle mniej więcej ludzi przyznało się do znalezienia banknotów, lecz mówi się, że jest ich znacznie więcej, tylko wolą trzymać języki za zębami.Może to jakiś bogacz, który nie wie co zrobić z pieniędzmi a może jakiś szczęśliwiec, który niedawno wygrał na loterii? Możliwe także, że to zwyczajny człowiek, który z dobrego serca chce podzielić się swoimi oszczędnościami? Być może, że jego działalność stanie się inspiracją dla innych ludzi i zaczną chętniej dzielić się pieniędzmi z potrzebującymi.Każdy banknot podpisany był słowem „Benny”Zapewne to nawiązanie to postaci na amerykańskim banknocie studolarowym. Widnieje na nim Benjamin Franklin, a ksywka Benny jest prawdopodobnie skrótem od jego imienia. Banknot z napisem Benny znaleziono m.in. w opakowaniu płatków kukurydzanych, później klienci znaleźli 12 studolarówek w tym samym sklepie umieszczonych w różnych produktach.Niektórzy ludzie uwielbiają chwalić się tym, że pomagają innym, ale są także darczyńcy anonimowi, którzy równie chętnie pomagają.To piękny gest wesprzeć drugą osobę w potrzebie Tajemniczy mężczyzna chowa pieniądze w artykułach codziennego użytku.Przez długo był poszukiwany, jednak niewiele udało się ustalić. Kilka osób twierdzi, że go widziało, a nawet przez chwilę z nim rozmawiali. Podobno podejrzewają, kim jest, ale za nic nie zdradzą jego tożsamości, bo mężczyzna sobie tego nie życzy.Chce nadal pomagać, ale anonimowoWciskanie pieniędzy w różne miejsca sprawia mu radość i satysfakcję. Benny rozdał już ponad 51 000 dolarów. Tyle mniej więcej ludzi przyznało się do znalezienia banknotów, lecz mówi się, że jest ich znacznie więcej, tylko wolą trzymać języki za zębami.Może to jakiś bogacz, który nie wie co zrobić z pieniędzmi a może jakiś szczęśliwiec, który niedawno wygrał na loterii? Możliwe także, że to zwyczajny człowiek, który z dobrego serca chce podzielić się swoimi oszczędnościami? Być może, że jego działalność stanie się inspiracją dla innych ludzi i zaczną chętniej dzielić się pieniędzmi z potrzebującymi.Niektórzy ludzie uwielbiają chwalić się tym, że pomagają innym, ale są także darczyńcy anonimowi, którzy równie chętnie pomagają.To piękny gest wesprzeć drugą osobę w potrzebie

Uczmy się od Mediolańczyków jak nie marnować żywności

 –  Szymon Bujalski - dziennikarz dlaklimatu...10.11 · O390 TON JEDZENIA, 780 000 POSIŁKÓW. HUBYŻYWNOŚCI W MEDIOLANIE RATUJĄ ŻYWNOŚĆW Mediolanie mają stanowisko wiceburmistrzaodpowiedzialnego za politykę żywnościową, a do2030 r. chcą zmniejszyć ilość bio odpadów opołowę. Tak poważnie traktują tam problemmarnowania żywności. A efekty tego są naprawdęzauważalne.W liczącym 1,3 mln mieszkańców Mediolaniedziałają trzy huby żywnościowe - każdy odzyskujepo ok. 130 ton żywności rocznie (350 kg dziennie),co odpowiada ok. 260 000 posiłków. Jedzenietrafia do nich z setek restauracji, pracowniczychkantyn i supermarketów.Pracownicy każdego węzła sami odbierająjedzenie, a następnie przekazują je organizacjompozarządowym, które rozdają posiłki najbardziejpotrzebującym (od seniorów po biedniejszychstudentów).Jedzenie jest odbierane i rozdawane lokalnie,więc nikt nie jeździ po nie kilkadziesiąt kilometrów,co niwelowałoby wiele korzyści z programu.Potrzebujący nie płacą za nie nic. „Zakupy"regulują wcześniej przedpłaconą kartą, którąotrzymali od odpowiednich służb.Nie ma też oczekiwania, że wszyscy przystąpiądo programu z czystej dobroci serca. Dlategosupermarkety, kantyny czy restauracje otrzymują20% rabatu na „podatek odpadowy".W ten sposób udaje się uniknąć 497 000 tonemisji CO2 rocznie (na etapach produkcji iusuwania zmarnowanej żywności).Ale huby dają nie tylko żywność. Osoby wtrudnej sytuacji mogą skorzystać też z różnegorodzaju kursów językowych, szkoleń, poradprawnych czy pomocy psychologicznej, a takżepomocy w opiece nad dziećmi.Za sukcesem programu stoi zespołowe i szerokiepodejście. Wszystko spinają władze miasta, ale wtworzenie Polityki Żywnościowej (przyjętej już w2015) r. oraz prowadzenie hubów i innychprojektów zaangażowane są uczelnie, organizacjepozarządowe i charytatywne, banki żywności czywreszcie sektor prywatny.Mediolan chce też dzielić się programem z innymi.Milan Urban Food Policy Pact podpisało już ponad200 miast z całego świata.Tak przemyślane podejście do problemuzostało ogromnie docenione. Mediolan otrzymałniedawno Earthshot Prize nagrodę w wysokości 1miliona funtów, którą przyznali książe William i sirDavid Attenborough. Pieniądze teraz oraz wsparciezaangażowanych w Earthshot ekspertów mająpomóc w tym, by mediolański program skuteczniejrozlał się po innych miastach świata.W mieście tym podejmowanych jest znaczniewięcej działań, dzięki którym ratuje się aż 1700 tonjedzenia rocznie. A aż 85% bio odpadów jestzbieranych selektywnie.Chcesz ciąg dalszy „jak to robią w Mediolanie"?Daj znać w komentarzu.Linki źródłowe w komentarzu. Foto: Food PolicyMilano.390 ton jedzenia,780 000 posiłków.Huby w Mediolanie ratujążywność.11111SZYMON BUJALSKIdziennikarz dla klimatu
Czemu teraz wszyscy się dzielą na lewaków i prawaków? Nie możemy się dzielić na skejtów i metali jak kiedyś? –
W 1894 roku premier Wielkiej Brytanii William Ewart Gladstone założył bibliotekę, aby dzielić się własnymi książkami z ludźmi, którzy mieli ograniczone finanse – W wieku 85 lat dał 40 000 funtów i z pomocą swojej córki i lokaja, przetransportował 32 000 książek ponad 5 km ze swojego domu do biblioteki. Jego córka powiedziała, że pragnieniem ojca było "połączyć książki, które nie miały czytelników, z czytelnikami, którzy nie mieli książek"
Zwykła decyzja o rozpoczęciu aktywności fizycznej i zapisania się do Praskiego Klubu początkujących biegaczy, okazała się jedną z najważniejszych decyzji w ich życiu – Po kilku latach, kiedy powiedzieli sobie TAK, ich ślub nie mógł wyglądać inaczej. Ustalili datę w ten sposób, że zaraz po ceremonii w Kościele pobiegli razem w Praskim Półmaratonie. Bo bieganie to pasja na całe życie i fajnie dzielić ją z kimś, kto też to kocha
Piłkarz Manchesteru City Benjamin Mendy, który przebywa w areszcie o zaostrzonym rygorze ze względu na oskarżenie o cztery gwałty, spodziewał się, że trafi do celi VIP dla celebrytów i gwiazd sportu – Po przyjeździe do więzienia powiedziano Mendy'emu, że zostanie umieszczony w skrzydle VP (voulnerable prisoners wing), czyli takim dla zagrożonych więźniów. Jak podaje "The Sun" zawodnik był przekonany, że chodzi o skrzydło VIP. Nieporozumienie wyniknęło najprawdopodobniej ze słabego poziomu języka angielskiego mistrza świata z 2018 roku. - Moment, w którym zobaczył celę i uświadomił sobie, że będzie musiał dzielić ją z obcymi ludźmi, którzy również są oskarżeni, był dla niego bardzo nieprzyjemny - powiedział informator cytowany przez brytyjski dziennik

Pamiętaj

Pamiętaj –  KAŻDY MA PRAWO DO OPINII, ALE	NIE ZAWSZE	WYPADA SIĘ NIĄ DZIELIĆ :)ZANIM NAPISZESZ - POMYŚL!&BĄDŹ SPOKO W INTERNECIE#STOPHAIRSHAMING
 –  Sławek Luter Jedną z doktryn propagandy PIS jest: 1 - łączyć atak i krytykę na PIS jako atak na Polskę, na bezpieczeństwo kraju - tak robili faszyści, tak robili bolszewicy i wszystkie reżimy 2 - łączyć krytykę na PIS - jako atak na Boga, na wartości chrześcijańskie To manipulacja i technika która ma za zadanie wzbudzać strach i lęk przed "innymi", "agresorami" na Polskę - to szczucie ludzi aby tworzyć silną przynależność do "obrony" kraju, Boga i wartości przed "wrogami". To prymitywna jednak skuteczna metoda manipulacji tłumu, szczególnie pozbawionego racjonalnego myślenia -czyli wyborcami pis. 3. Jak najwięcej dzielić na "my" czyli PIS - Polacy, chrześcijanie, katolicy, patrioci -oraz "oni" - nie PIS, inni wyborcy, wrogowie Polski, wszyscy którzy nie mają naszego punktu widzenia to ci co niosą zagrożenie.

16 osób podzieliło się zdjęciami, na których uchwycono moment zwrotny w ich życiu (17 obrazków)

Doda przestaje koncertować, ponieważ nie chce dzielić fanów – Nareszcie głos rozsądku w tych poj*banych czasach. Brawo!
0:11
Brawo! –  OŚWIADCZENIEW związku z tym, że zaczynają pojawiać się pogłoski o koncertach i festiwalach przeznaczonych tylko dla zaszczepionych, chcemy opublikować w tym miejscu naszą decyzję.Grupa KULT nie bierze udziału w koncertach, na które będą wpuszczani tylko ludzie zaszczepieni.Apartheidowi mówimy zdecydowanie NIE.CHCEMY ŁĄCZYĆ, A NIE DZIELIĆ.
Andrzej Piaseczny zrobił coming out – Jak podaje onet.pl - Piaseczny był gościem jednego z programów w piątkowym paśmie Radia Zet, gdzie opowiadał o swojej najnowszej płycie "50/50".Na krążku usłyszmy m.in. utwór "Miłość", stworzony we współpracy z Majką Jeżowską. Fragment tekstu piosenki brzmi: "nie możesz zasnąć i przestać śnić, a życie chciałbyś dzielić tylko z nim". Artysta w wywiadzie z "Zetką" potwierdził, że to piosenka o nim, dokonując tym samym coming outu
385 koni dzieli się mocą –
 –  INICJATOR WNIOSKU, W WYNIKU KTÓREGO REALNIE ZAKAZANO W POLSCE ABORCJI: "Jestem człowiekiem, który chciałby łączyć, a nie dzielić. Chcę koncentrować się na pomocy obywatelom, a sferę polityki pozostawić parlamentowi i czynnym politykom - Bartłomiej Wróblewski (PiS), kandydat PIS na stanowisko RPO, Radio Maryja, 12.04 2021
 –  Roman Giertych @GiertychRoman Nie widzę najmniejszego powodu, aby opozycja pomogła rządowi PiSprzegłosować Fundusz Odbudowy bez wcześniejszej ustawy, że dzielićpieniądze będą sejmiki.Inaczej wszystko rozkradną albo użyją na do przekupywania kolejnych grupwyborców.
Mam nadzieję, że w kinach na zawsze pozostanie ten dystans społeczny, bo to bardzo niefajne dzielić z kimś obcym ten pieprzony podłokietnik –