Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 418 takich demotywatorów

 –  Film "Kler" jest zakłamany.Mają rację ci którzy twierdzą, że film Kler Wojciecha Smarzowskiego jest zakłamany. Konkretnie zakłamane są sceny, w których wieś buntuje się przeciwko księdzu podejrzewanemu o pedofilię. Polskie społeczeństwo owszem potępia en masse pedofilię, ale też nie przyjmuje do świadomości, że takich czynów może dopuszczać się osoba duchowna, która jest w okolicy powszechnie znana i szanowana. Oczywiście Smarzowski zrobił film fabularny, a nie dokument i w filmie takim może wymyślać sobie sceny jakie chce. Ale skoro to ma być film mówiący prawdę, nie tylko o klerze, ale także o nas jako społeczeństwie, to sceny gdy na kościelnym murze wypisywane są hasła "pedofil" , sceny gdy młodzi, wyrywni mieszkańcy gonią księdza po wsi i chcą go zatłuc, bo skrzywdził dziecko, sceny w których księdzu wybija się na plebanii szybę i osacza się go potępieniem są nieprawdziwe i jest to czysty wymysł reżysera i scenarzysty. Rozumiem, że twórcy filmu tego typu sceny były potrzebne do konstrukcji fabuły, ale nie zmienia to faktu, że są one czystą fantazją. W Polsce NIGDY nie doszło do takich sytuacji. Wręcz odwrotnie. Społeczności wiejskie, w których ujawniono księży pedofilii zaciekle ich broniły. Ksiądz Michał M. z Tylawy był bezkarny przez trzydzieści lat. Rozbierał dzieci, całował, pieścił, wkładał palce w pochwy nieletnich dziewczynek, spał z nimi w łóżku. Gdy pojawiły się oskarżenia i zarzuty broniła go nie tylko hierarchia kościelna, ale także mieszkańcy Tylawy. Dziwnym trafem wielu pedofilii jest w Polsce chronionych przez silnych i wpływowych ludzi władzy i Kościoła. Znany polityk PiS poseł Stanisław Piotrowicz, bronił przed laty księdza z Tylawy mówiąc, że ksiądz klepał dziewczynki po tyłku z ojcowską troską, a głaskał je po brzuszku bo "ma zdolności bioenergoterapeutyczne". Dzięki tej obronie wpływowej osoby, przestępca z Tylawy został skazany jedynie na dwa lata w zawieszeniu. Inny głośny przypadek to ksiądz Wojciech Gil, któremu udowodniono gwałt analny na trzech chłopcach w wieku 7-12 lat, a w jego komputerze odkryto 87 tysięcy zdjęć pedofilskich. Mieszkańcy jego rodzimej Modlnicy pod Krakowem stanęli za nim murem i twierdzili, że padł ofiarą prowokacji. Warto przypomnieć też smutny przypadek arcybiskupa Paetza z Poznania, któremu udowodniono molestowanie seksualne młodych księży. Broniły go elity miasta, a wielu prominentnych artystów, biznesmenów i naukowców napisało list w jego obronie. W tym osoby tak wpływowe jak multimilioner dr Jan Kulczyk, dyrygent Stanisław Stuligrosz, dyrektor Teatru Wielkiego w Poznaniu Stanisław Pietras, rektor ASP Włodzimierz Dreszer czy słynna polska rzeźbiarka Magdalena Abakanowicz. Osoby z absolutnego topu polskich elit nie miały empatii w stosunku do ofiar arcybiskupa, ale znalazły litościwe usprawiedliwienia dla osoby znanej i wpływowej. W tym przypadku głoszona od lat teoria prawicowych publicystów o "zmowie elit" nie jest tylko czczą gadką. Tak już jest. Silnych i wpływowych się broni. Dla maluczkich jest lekceważenie. Aby nie trzymać się tylko przykładów kościelnych warto wspomnieć skandaliczny przypadek dyrektora chóru Poznańskie Słowiki Wojciecha Kroloppa, który przez wiele lat był w Poznaniu nietykalny (pierwsze pogłoski o jego skłonnościach pojawiły się już w latach 70). Gdy wybuchła afera z jego udziałem rodzice chłopców śpiewających w chórze organizowali akcje w obronie pedofila. Niestety jako społeczeństwo nie jesteśmy gotowi uwierzyć, że osoby powszechnie znane i szanowane to zboczeńcy i przestępcy. Nie jesteśmy w stanie potępić też wysokiej rangi hierarchów kościelnych, którzy o pedofilii swoich podwładnych wiedzieli od lat i to ukrywali. Sceny osaczania księdza Kukuły przez oburzonych mieszkańców są w filmie Smarzowskiego zwyczajnie nieprawdziwe. Żadne polskie dziecko nie zapyta księdza: "Czy ksiądz jest pedofilem?" (jest taka scena w filmie). Nikomu takie pytanie nie przyjdzie do głowy, a gdyby nawet to taki dzieciak z miejsca dostałby w pysk od głęboko wierzących rodziców. I w tym sensie uważam film "Kler" za "bajkowy", a reszta problemów tam pokazana, to po prostu lustro przystawione Polsce kościelnej prosto w twarz.
 –  Spieaj!Co powiedziałeś?Spie aj!Do dyrektora!Nie pójdę do niego, bo muśmierdzą nogiAch, ty gówniarzu!Wzięła go za fraki i prowadzi dogabinetu dyrektoraPanie dyrektorze, ten gówniarzmówi do mnie żebym spilała,a o panu, że śmierdzą panunogiAch, ty szczeniaku! - krzyczydyrektor mocno wkurzonyDawaj numer do ojca!Nie damDawaj!Wreszcie udało się dyrektorowiwyszarpać numer do ojcai dzwoniOdzywa się automatycznasekretarka:Tu gabinet pana ministraProsimy zostawić wiadomośćNauczycielka przestraszonapatrzy na dyrektora, on na nią,wreszcie nauczycielka pyta:No i co robimy, paniedyrektorze?Ja idę umyć nogi, a pani niechspieala.. )
Dyrekcja jednej z zagranicznych szkół miała problem z grupką 14-letnich dziewcząt, które zaczynały malowaćusta szminką – Właściwie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że dziewczyny malowały się w szkolnych łazienkach, a następnie przyciskały usta do luster, zostawiając na nich codziennie dziesiątki odcisków. Każdego wieczoru Pan od sprzątania wiele czasu poświęcał aby je wyczyścić, a następnego dnia były one znowu brudne.W końcu dyrektor zdecydował, że coś z tym trzeba zrobić i zwołał wszystkie dziewczyny do łazienki. Następnie zawołał sprzątacza, i poprosił, by pokazał dziewczynom, ile pracy kosztuje go takie zmywanie. Sprzątacz wziął mopa, zanurzył go w ubikacji i za jego pomocą usunął z luster wszystkie, ostatnie już w tej szkole ślady szminki...
0:15
 –  Gdańsk, cmentarz na ZaspieSpoczywa tu 10-letnia Erwina Barzychowska. Mała, niewinna dziewczynka, którejjedyną zbrodnią było to, że znalazła się w niewłaściwym miejscu w niewłaściwymczasie - rodzice nie zdążyli jej ewakuować z zaatakowanej przez niemieckichbandytów Poczty Polskiej. Gdy zapłakana 10-latka wybiegła z budynku, podszedł doniej Niemiec i spokojnie puscit jej w twarz strumien ognia. Tak, miotaczem ognia wmałe, wystraszone dziecko. Mała Polka konała przez 7 tygodni.Spoczywają tu pozostali obrońcy polskiej poczty, również spaleni żywcem - jaknaczelnik poczty Józef Wąsik, lub zastrzeleni - jak dyrektor Jan Michoń, z białą flagąw dłoni, zastrzelony podczas kapitulacji. lch jedyną zbrodnią było to, że mieli czelnośoćzachować się jak mężczyźni i bronić ojczyzny napadniętej przez niemieckichbandytów i sadystycznych mordercówSpoczywa tu Roman Ogryczak, polski działacz patriotyczny, prezes Gminy Polskiej wGdańsku, który został aresztowany i zmarł w wyniku tortur - miał zmasakrowanątwarz i wybite oko.Nie ma tu miejsca na wypisywanie wszystkich spoczywających tu Polaków,wymordowanych przez niemieckich zbrodniarzy. To temat na osobny wpis.Kilka lat temu ktoś podpiłował znajdujący się na tym cmentarzu drewniany krzyżCisza. Prezydent Adamowicz nie pojawił się na miejscu, nie zwołał konferencji.W maju 2017 ten sam krzyż został podpalony.Cisza. TVN nie przyjechał, nie zrobił reportażu o odradzającym się jak w czasachkomuny ,,antychrześcijanizmie".Pół roku później, 17 października, krzyż został podpalony ponownie, tym razem jużstarannie. Podjęto decyzję o odpiłowaniu krzyza i usunięciu go z cmentarzaCisza. 99% z was dowiaduje się tego w tej chwili, ode mnie. A nie rok temu z mediówPoczątek stycznia 2018, na tym samym cmentarzu zdewastowano... 38 betonowychkrzyży tworzących ogrodzenie.Cisza. Nie było Adamowicza, nie było TVN, nie było Radia Zet, nie było nagonki wprasie, nie pojawił się ani jeden rabin. Nikt nikogo za nic nie przepraszał.Kiedy kilka dni temu jakiś wariat (leczony psychiatrycznie) wybił szybę w synagodze,byli wszyscy. Adamowicz, TVN, rabinowie, przedstawiciele gmin żydowskich,przedstawiciele Kościoła, przeprosiny, kajanie się. Wybitą szybę wstawionouroczyście, na oczach kamer, kilkadziesiąt godzin po wydarzeniu.o spalonym krzyżu na cmentarzu w Gdańsku stoi puste miejsce. Rok po spaleniu
 –  Pan Dyrektor Techniczny Jarosław Adamek Wyjaśnienie dotyczące przekroczenie limitu zjazdu W związku z moim przekroczeniem limitu zjazdu miesięcznego, w miesiącu sierpniu o 100%. czyli o jedną dniówkę zjazdową wyjaśniam. Wykupiłem w ostatniej chwili, niespodziewanie wczasy zagraniczne, na prośbę teściowej i tony. Byty to wczasy bardzo drogie, sprawdzonymi, zachodnimi linia lotniczymi do jednego z krajów południowej Europy. Hotel pięknie zlokalizowany na wybrzeżu oceanu południowego. W związku z takim komfortem, bardzo wysoką cena a co za tym idzie nic możnokią zabranie dzieci, nie było nas na to stać, postanowiliśmy z żona p, wsparciu teściowej, z wielkim „bólem serca", zostawić dzieci w domu same. W obawie o nie. o ewentualne narażenie ich na napaść rabunkową w związku z pozostawioną im gotówka ,ustaliliśmy z rodziną ze w zamian będą miały do dyspozycji talony kopalniane do realizacji m.in. w supermarkecie. Dlatego w .1u zapewniania dzieciom większego komfortu, większej swobody zakupu postanowiłem wykonać jedną dniówkę zjazdową więcej, czyli otrzymać jeden talon dodatkowy. Tak o 100% poprawiłem możliwości zakupowe dzieciom. Po powrocie zgodnie z obliczeniami potwierdziło się ze ten dodatkowy talon pozwolił dzieciom milo spędzić czas samotnego zamknięcia w domu, bez rodziców i babci i bez narażenia na ewentualny drobny brak jedunia. Chcę dodać ze moim dzieciom wystarcza niewiele do szczęścia, takiego sposobu na życie są uczeni i jak się okazało to się sprawdza. Gdyż tak zaplanowany czas dzieci, potwierdził się co do ich bezpieczeństwa. a jednocześnie okazało się ze również talon jako środek płatniczy uchroni! nasze dzieci przed możliwością zakupu twardych narkotyków, gdyż dilerzy w obrębie naszego osiedla nie realizują talonów dystrybuowanych przez kopalnię. Proszę o pozytywne rozpatrzenie mojego podanie, wyjaśnienia, za co dziękuje w moim imieniu jalc i dzieci.
Męski dyrektor banku Credit Suisse, który od czasu do czasu ubiera się jak kobieta, został wyśmiany i wykpiony z powodu "robienia kpiny z kobiet", przyjmując miejsce na liście 100 najlepszych kobiet w biznesie –
"Zachęcamy w niej (nowej kampanii) wszystkie kobiety do klasycznego flirtu i sztuki uwodzenia, jak za starych, dobrych czasów Marilyn Monroe. Czasów, w których kobieta była kobietą, nosiła spódniczki, miała biust i talię" – Monice Kapłan oberwało się za te słowa. Nic dziwnego - w dzisiejszych czasach nawet mężczyźni mogą być kobietami...
Jack Dorsey, dyrektor Twittera przyznaje, że ich algorytmy nie zawsze były "bezstronne" i niesłusznie ograniczały zasięgi ponad 600000 kont, w tym niektórych członków kongresu. Przyznał też, że algorytm shadowbanował użytkowników nawet za komentarze ludzi obserwujących konto – Świat z powieści Orwella jest już rzeczywistością
Urocza kartka przedszkolaków – Adresatem jest dyrektor, który zarządza szkołą.Dzieciaki chcą zagrać w piłkę nożną na boiskunależącym do szkoły podstawowej."Proszę pana, przyszliśmy poprosić o zagranie na boisku w piłkę".Praca ku zaskoczeniu rodziców wykonana samodzielnie! Pomysł również dzieci!Jak myślicie uda się przekonać Pana Dyrektora?
Rozporządzenie o nowym podziale dyscyplin naukowych wchodzi w życie1 października 2018 – Astronomia wprawdzie z listy zniknęła, za to odrębne miejsce zajęła w niej dyscyplina nauk teologicznych
Ciekawe kto w końcu wziął –
Wiceminister MSWiA Jarosław Zieliński, dyrektor Generalny Służby Więziennej gen. Jacek Kitliński oraz biskup łomżyński Janusz Stepnowski, podczas przygotowanego dla nich występu cheerleaderek w Zakładzie Karnym w Czerwonym Borze –
W Cieszynie zorganizowano konkurs na "Osobowość roku". Biorąca udział w plebiscycie dyrektor Domu Narodowego (Cieszyńskiego Ośrodka Kultury) ze służbowych telefonów wysłała na samą siebie łącznie 627 głosów (SMS-ów premium za 2,46 zł każdy) – Dzięki tej przewadze pani dyrektor wygrała w plebiscycie. Odpowiedź pani dyrektor: Nie zostało złamane prawo, rachunki zostały uregulowane, (..) bardzo żałuję, że tak się stało i nigdy więcej nie zgodzę się na udział w podobnych konkursach. Jeżeli tytuł osobowości należy się komu innemu, nie mam najmniejszego problemu, żeby przekazać go osobie, która bardziej na to zasługuje. Miło z jej strony
Piękny kraj – Tylko urzędnicy k...wy Wyciekła tajna instrukcja fiskusa. Brać się za uczciwych, a oszustów zostawić, bo sprytniejsiOlbrzymią burzę w sieci wywołało upublicznione pismo kierownictwa Izby Skarbowej w Kielcach, w którym wprost zaleca urzędnikom ściganie legalnie działających firm, które dysponują odpowiednim majątkiem. Dlaczego? Bo z przestępców podatkowych i tak nie da się nic ściągnąć. W związku z powyższym, w celu poprawy realizacji ww. miernika w kolejnych kwartałach, Dyrektor tut. Izby Administracji Skarbowej zaleca podjęcie następujących działań: 1. Przed wytypowaniem podmiotu do kontroli należy przeprowadzić analizę jego sytuacji majątkowej, aby ocenić, czy kontrola może przynieść wymierny efekt finanso unikanie typowania podmio w me • ac: nych, w upadłości, w likwidacjaILL___ 2. Usprawnić współpracę komórek organizacyjnych urzędów w zakresie wymiany informacji o podatniku, podejmowanych wobec niego działaniach i posiadanym majątku. 3. Wydawać decyzje o zabezpieczeniu na etapie kontroli. 4. Poprawić skuteczność typowania podmiotów do kontroli wykorzystując wszystkie dostępne narzędzia (sporządzać pogłębione analizy oraz zbierać materiały na etapie prowadzenia czynności sprawdzających a wnioski o kontrolę kierować po uprzednio przeprowadzonych czynnościach sprawdzających). 5. Należy typować do kontroli w pierwszej kolejności bieżące okresy rozliczeniowe, co umożliwi wykorzystanie struktur JPK na żądanie. 6. Należy przeprowadzić rozmowy z pracownikami komórek kontroli, aby ukierunkować ich na właściwy tok postępowania: a) pracownicy muszą mieć świadomość, że efektywność kontroli oceniana jest poprzez faktyczne wpływy, a nie ustalenia dokonane w toku kontroli, b) należy tak prowadzić kontrolę, aby uświadomić kontrolowanemu korzyści płynące z dobrowolnego uregulowania należności oraz aby kontrolowany miał przekonanie,  że ustalenia organu są oparte na mocnych podstawach faktycznych i prawnych.
Nagrodą było popchnięcie dyrektora na trójkołowym rowerze przez szkolny korytarz, podczas gdy ma na sobie wywrócone na wierzch ubranie –
Holendrzy rezygnują z niehandlowych niedziel. Już 68 proc. gmin otwiera sklepy przez cały tydzień – - Bardzo fajnie się to rozwija. Wszyscy klienci będą wkrótce mogli robić zakupy, kiedy im najbardziej pasuje - stwierdził Sander van Golberdinge, dyrektor organizacji Detailhandel Nederland, komentując dane, według których już 68 proc. holenderskich gmin pozwoliło sklepom na handel w każdą niedzielę (wzrost o 13 proc. w stosunku do 2016 r.). Po wyborach samorządowych mają do nich dołączyć kolejne.Według najnowszych danych, holenderskie gminy nie tylko zgadzają się na to, by sklepy otwierały się w niedziele, ale również nie mają nic przeciwko handlowi podczas świąt – zgodziła się na to już niemal połowa gmin, a blisko 10% gmin, m.in. Rotterdam i Almere, zgadza się, by sklepy były czynne przez cały rok.W Polsce, zgodnie z ustawą, która weszła w życie 1 marca, w każdym miesiącu będą dwie niedziele handlowe - pierwsza i ostatnia. Od 1 stycznia 2019 roku będzie to tylko jedna niedziela w miesiącu - ostatnia, a od 1 stycznia 2020 roku będzie obowiązywał zakaz handlu we wszystkie niedziele z wyjątkiem siedmiu w roku.Według raportu Retail Institute podsumowującego dane z 11 tygodni obowiązywania zakazu handlu w niedziele, czyli od 5 marca do 20 maja, centra handlowe odwiedziło 2,75 mln klientów mniej, a największe spadki obrotów miały sklepy z odzieżą oraz kawiarnie, restauracje i kina. Według analizy, klienci nie zmienili swojego stosunku do zakupów w niedzielę, i robią je, gdy tylko to możliwe
Młody, niedoświadczony człowiek dostał pracę w pewnej wielkiej, bardzo znanej firmie. Pracował przez tydzień, radził sobie średnio, a tu nagle wzywa go dyrektor biura: – - Szanowny Panie - mówi - zdecydowaliśmy się przenieść pana na wyższe stanowisko. Teraz będzie pan kierownikiem działu.Tak też się stało. Po tygodniu dość marnej pracy, młodego człowieka wzywa szef koordynacji działów:- Szanowny Panie - mówi - zdecydowaliśmy się pana awansować, teraz będzie pan szefem filii w naszym mieście.I tak mija kolejny tydzień takiej sobie pracy - ale oto główny szef, czyli najważniejszy boss, wzywa młodego człowieka do siebie.- Postanowiłem Cię awansować. Teraz będziesz szefem naszej firmy na całą Polskę. Twoja pensja będzie dziesięciokrotnie większa niż dotychczas. Będziesz miał do dyspozycji służbowe auto, własny gabinet, będziesz wyjeżdżać na wiele zagranicznych delegacji.- Dziękuję! - mówi ucieszony młody człowiek.- I tylko tyle? - mówi boss. - Taka propozycja, a tu tylko "dziękuję"?- Dziękuję, tato!
Izraelski historyk krytykuje Morawieckiego i Netanjahu i twierdzi, że to Polacy mordowali i wydawali Żydów – Jicchak Arad, były dyrektor Yad Vashem uważa, że nowelizacja ustawy o IPN fałszuje historię i rzeczywistość, a także stosunki jakie łączyły Polaków i Żydów w czasie II wojny światowej. Historyk podkreśla, że antysemityzm był w Polsce nawet przed wojną."Nie ma wątpliwości, że w Polsce, nawet przed wojną, był obecny zajadły antysemityzm i że dochodziło do pogromów, w których mordowano Żydów. W czasie wojny dziesiątki tysięcy Polaków brały udział w mordowaniu (w Jedwabnem i w innych miejscach) i w wydawaniu Żydów, którzy ukrywali się przed Niemcami".Izraelski historyk wspomina o tym, że tysiące Polaków zostało uznanych za Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Mimo to zaznacza, że większość biernie przyglądała się mordowaniu Żydów lub patrzyła jak byli prowadzeni do obozów koncentracyjnych. "Liczne środowiska w Polsce nie czuły żalu z powodu zniknięcia Żydów i tego co zrobili Niemcy" - dodaje.Arad uważa, że podpisana przez premierów Polski i Izraela deklaracja dotycząca współpracy i edukacji historycznej między Polską i Izraelem stanowi zafałszowanie historii i rzeczywistości w Polsce okupowanej przez nazistowskie Niemcy. "Ale historia nie jest ustalana w wyniku żadnych porozumień czy wspólnych deklaracji podpisywanych przez premierów. Historię piszą historycy" - podsumowuje
Kontrolerzy nie mieli czytników, ale mandat wystawili – Robert Sieradzki jest osobą niepełnosprawną i porusza się na wózku. Jako osoba niepełnosprawna otrzymał legitymację, która uprawnia mężczyznę do darmowych przejazdów komunikacją miejską. Niestety jego ostatnia kontrola zakończyła się mandatem, mimo że miał przy sobie legitymację. Został ukarany, bo kontrolerzy nie mieli specjalnych czytników- Korzystałem z linii autobusowej nr 13. Nastąpiła kontrola  biletów. Zostałem  zapytany, czy mam jakiś dokument uprawniający do korzystania z bezpłatnej komunikacji. W dobrej wierze pokazałem jej tę legitymację. Pani kontroler powiedziała, że ona nie respektuje tej legitymacji, bo dla niej to jest nic nie znaczący kawałek plastiku i ona nie może przeczytać, czy ja jestem w ogóle osobą niepełnosprawną,  i czy mam jakiekolwiek uprawnienia do korzystania z darmowej komunikacji miejskiej – mówi pan Robert- Kontroler, który sprawdzał bilety w autobusie, nie uwzględnił tej legitymacji z bardzo prostego powodu: nie miał czytnika kodu QR. Kontrolerzy w takie czytniki nie są wyposażeni. Kontroler wykonywał swoje obowiązki zgodnie z regulaminem – mówi Dawid Puton z Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.- Został wypisany mandat.  Poszedłem do zarządu dróg i sądziłem, że to będzie załatwione od ręki – mówi pan Robert.– Mamy pewne przepisy, których musi trzymać się także kontroler. Wystawił mandat,  gdyż było to po prostu zgodne z regulaminem. Pan Sieradzki zjawił się i został poinformowany, że ten  mandat został wystawiony zgodnie z obowiązującymi przepisami – mówi Dawid Puton  z  Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.-  Myślę, że zbyt szybko została podjęta decyzja,  bo pan jeździł na wózku,  więc wiadomym jest, że ma problem ogromny z poruszaniem się -  mówi Hanna Rejmer z Miejskiego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności.W trakcie realizacji reportażu dyrektor radomskiego MZDiK uznał, że błąd nie leży jednak po stronie pana Roberta i mandat anulował. To jednak wcale nie oznacza, że kolejni, niepełnosprawni pasażerowie unikną podobnych problemów.- Prawda jest taka, że tutaj faktycznie nie pozostaje nic innego, tylko pana przeprosić. My posypujemy głowę popiołem. Doszło do niedopatrzenia, pomyłki. Jest to kwestia kilku dni. Jeżeli nie do końca tego tygodnia,  to na pewno do końca miesiąca ta sprawa powinna zostać załatwiona – mówi Dawid Puton  z  Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu
 –  Prezes Dyrektor Menadżer Kierownik Pracownik Stażysta