Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 257 takich demotywatorów

poczekalnia
Można? Można. –  20.04.20241199516MilkaCZŁOWIEKW DRZWIACHTO NIEOKAZJA,MOŻESZPRZEPUŚCIĆ.to właśniedelikatnośćMilkaCZŁOWIEKW DRZWIACHTO NIEOKAZJA,MOŻESZPRZEPUŚCIĆ.to właśniedelikatność
Źródło: Własne
Gdyby tylko wiedzieli, że ja po prostu próbuję założyć skarpetki! –
Nagłe zaćmienie umysłu –  07:59I jak tam? Udało ci się naprawićkibel?A k***wa nawet mi nie mów xDDKupiłem nowy, przywieźli mi go,przyjechał typ od montażu i wszystkoogarnął.Po skończonej robocie stanął wdrzwiach, zawołał mnie i mówi:"Zrobione, proszę wypróbować".Patrzę na niego osłupiały, w mojejgłowie kłębi się milion myśli (mam tozrobić przy nim? Nie mogę później?Nie mógłby chociaż zamknąć drzwi?).Nie wiem ile czasu stałbym tamzakłopotany, gdyby nie to, że gość zwestchnieniem wcisnął przyciskspłuczki, powiedział, że wszystkodziała i wyszedł.xD
Ja, pojawiający się w drzwiach baru w którym imprezujemy z kumplami, pięć minut po tym, jak mnie zapakowali do Ubera i kazali kierowcy odwieźć mnie do domu –
 –  SkyWol
Mecz ważniejszy niż dziecko – Mieszkańcy bloku w Gdyni zaalarmowali policję, gdy usłyszeli głos dziecka na klatce schodowej. Funkcjonariusze zobaczyli 3-letniego chłopca bez opieki przy otwartych drzwiach mieszkania. Ojciec, będący na meczu i pod wpływem alkoholu, wrócił na zgłoszenie policji. Mama dzieci była nieobecna. Mundurowi przekazali sprawę kuratorowi sądowemu, który zorganizował opiekę nad dziećmi u babci. Policja przypomina, że zaniedbanie obowiązków opiekuńczych grozi surowymi konsekwencjami prawnymi POLICJA
Kiedyś wszyscy mieliśmy takie szyby w drzwiach i przez to grafika w grach również taka była –
 –  Pewnego wieczoru byłamz mężem (który totalnie nie lubikotów) na spacerze i podszedł donas mały kotek (śliczny, puszysty,czarny) i tak szedł za namibezszelestnie aż pod dom. Nakoniec usiadł przy drzwiach, żebysię z nami pożegnać. Mój mążspojrzał na niego i mruknął: "Ty sięnim opiekujesz, sprzątasz po nimi go myjesz." Wpuściliśmy kotado domu. Wszystko muprzygotowałam i bidulek zasnął.Przyszedł również na nas czas,żeby położyć się do łóżka, a mężanie ma. Wychodzę z sypialnii słyszę: "Jedz kiełbaskę, nazdrówko. A gdy już wyrośniesz nadużego kotka, nasraj pod drzwiamisąsiadów, bo już mnie wku*wiająz tym swoim psem...".

Przypomnijmy co robi SOR, czapki z głów!

 –  FOTNICHPOGOTONSyanek43MEDYANQ VLubi to plewkagorna i 10 576 innychużytkownikówwww.pronyanek43 Wezwanie w K1 - drgawki gorączkowe udziecka, 16 miesięcy, waga koło 11 kilogramów.Otóż nie.Jedziemy w trójkę, zespół z lekarzem, ja na plecaku.To moje dokładnie 10 takie samo wezwanie od kiedyprzyszła do nas jesień."- spokojnie" mówię, "na 100 procent ma dreszczegorączkowe, damy czopek z paracetamolem,osłuchamy, zawieziemy do pediatry i tyle". Takprzecież wyglądało ostatnie 9, dokładnie takichsamych wezwań.□Wchodzimy, na kanapie dziecko z pełnoobjawowymnapadem drgawkowym, małą główkę na kanapietrzyma mama.Ręką w plecak reanimacyjny, pierwsza dawka relseduw tyłek -bez reakcji, drugi relsed - bez zbędnejzwłoki.Dziecko dalej drga - midazolam do nosa, wciąż bezskutku. Midanium w mięsień - w końcu drgawkiustają.Szybka ocena parametrów, tlen na najmniejsząmaskę na świecie - oddycha, choć niewydolnie,gołym okiem widać zaciągania między żebrami. Nanajbliższy SOR dla dzieci - godzina drogi....Kolejna ocena stanu dziecka - pada hasło "Nodobrze, w takim razie szykujemy się do intubacji"Wzywamy śmigło - będą za 15 minut.Za chwilę w drzwiach pojawiają się strażacy. Ichtwarze, patrzące na nas, kiedy podajemy kolejne lekii staramy się utrzymać drożność dróg oddechowych,co chwilę odsysając hektolitry śluzu i śliny z buzi, sąrównie nietęgie jak nasze, kiedy zobaczyliśmy żeczopek z paracetamolem nie wystarczy.Sekundy mijaja odliczane syczeniem tlenu, minuty -pikaniem monitoraNikt z nas nigdy nie intubował dziecka.Warkot silnika - w ogródku sąsiada wylądowałśmigłowiec, po chwili do domu wchodzi lekarz zratownikiem.Nie ma na co czekać - przekładamy dziecko nanosze, idziemy w ciszy, każdy trzyma za swojączęść.Niezastąpiony speedbomb, leki, laryngoskop, rura,ambu, kapno - za malucha oddycha maszyna. Telefondo szpitala, już czekają na dzieciaka.Uważnie się stawia kroki, kiedy trzymasz w rękachczyjeś dziecko, czyjś cały świat.I polecieli.A my zostaliśmy z tym wszystkim jak staliśmy.
Ale nagle ten mały gość pojawił się w moich drzwiach –
 –  At the Exeter Cathedral in the UK, thereis a 14th-century door featuring theworld's oldest-known cat flap.RDERS)ENTRYALESSMENTIANTRYFANTRYIRECORPS-1.POLIRCH'SNTANTRYETYERSOYALCALLESWH)
 –
0:29
Zwykła przerwa w zwykłej szkole –  5KATEGORIADbałość o bezpieczeństwo i zdrowieTREŚĆUczniowie notorycznie na przerwachprzebywają w toalecie na II piętrze, niezałatwiając swoich potrzeb. Już kolejnyraz złapałam ich chodzących pod sufitemna drzwiach toalet, na ich ściankach. Inniuczniowie nie mogą się załatwić, gdyżchłopcy z zaglądają im z góry. Dotego straszą młodszych kolegów, że jeśliposkarżą, to dostaną cytuję : " wpie...."igonił dzisiaj kolegę z 5 klasystrasząc i wpadli na mnie ( dosłowniemnie popchnęli ), po czym Kuba jeszczeskarżył na młodszego chłopca ( udającniewiniątko), że on przeklina (bouciekając przed nim powiedziałfaktycznie "spie..." ).Zachowanie chłopców powtarza się iniejednokrotnie nauczyciel dyżurującymusi wojować z nimi, gdyż nie potrafiąkorzystać z toalet w cywilizowanysposób. Idą grupą już z zamiaremZABAWY.
 –  Pracuję jako dostawca pizzy. W naszejpizzerii ciągle zamawia pewien klient,którego wszyscy nie znoszą. Zawsze płacisamymi drobniakami - wita dostawców wdrzwiach z uśmiechem na twarzy trzymającw ręku worek z monetami. Zazwyczaj nieliczymy tych pieniędzy, bo się spieszymy,żeby dostarczyć inne zamówienia. Ale tymrazem powiedziałem: "Mamy nowe zasady.Najpierw muszę policzyć pieniądze,a dopiero później mogę dać panuzamówienie". I chłop czekał z 10 minutna swoją pizzę.
 –  Pewnego wieczoru zabrałam moją 5-letnią córkęi psa na spacer. Zabrałam ze sobą śmieci, żeby przyokazji je wyrzucić. Gdy przekręciłam kluczw zamku, otworzyły się drzwi sąsiadówz naprzeciwka. Z tego co wiem, mieszka tammłoda para z niemowlakiem, ale zamiast nichw drzwiach stała Baśka, która pracuje w mojejszkole jako pedagog. Pewnie jest matką jednegoz moich sąsiadów. Uśmiechnęła się do mnie oducha do ucha, przywitała się ze mną promienniei zapytała nas czy idziemy na spacer. Nie zdążyłamnawet odpowiedzieć, a ona: ,,A może zabierzeszteż nasze śmieci?". Strasznie mnie tym zaskoczyła,ale nie dałam się i powiedziałam, że nie zabiorę.Mina jej zrzedła i powiedziała do nasniezadowolonym tonem: ,,A co to dla was zaróżnica, jeden worek w tę czy we w tę? Przecieżi tak idziecie do śmietnika!". Podczas całej tejrozmowy drzwi do ich mieszkania były otwarte ipo tym ostatnim zdaniu w korytarzu pojawił sięmężczyzna (chyba jej mąż) i krzyknął: „Baśka, czyTy, kuwa, oszalałaś? Jeszcze tego brakowało, żebynam sąsiedzi śmieci wynosili!". Ona coś mu tamodpowiedziała, ale już nie słyszałam co, boposzłyśmy z córką do wyjścia. Opowiedziałam o tejsytuacji naszej wspólnej znajomej, na co ona: ,,A,tak, jej mąż pracuje jako kierownik na magazynie.Jest strasznie niewychowany, niewykształcony ipotrafi człowieka tak po prostu zwyzywać! BiednaBaśka, co ona się z nim ma...". No ja nie wiem, ktoz tej dwójki jest bardziej niewychowany.

Księża z seks orgii wyrzucili chłopaka, bo próbował ratować życie nieprzytomnemu Zapis rozmowy zgłaszającego sprawę z dyspozytorem

Zapis rozmowy zgłaszającego sprawę z dyspozytorem – Tacy ludzie chcą mnie pouczać jak żyć. "Dobry wieczór, proszę panazostałem wyrzucony z domu,jestem na Królowej Jadwigi 15.Tam jest chłopak, który leży nałóżku. Nie, bo to było... To jestDąbrowa Górnicza. Niech panmnie wysłucha, to był taki, no,rozbierany... no gej party... Wiepan, o co chodzi, jest panczłowiekiem...— zaczął zgłaszający.66 On się tak naćpał... A oni mipowiedzieli, że nie wolno jegoruszyć! Ja im mówię,sprawdźcie, ja mu głowęunosiłem, a jemu piana szła zust... Oni mówią, że jest żywy....On teraz umrze, on ma 27 lat...- mówił wyraźnie przerażony.Uczestnik orgii: Nie, absolutnie!Operator 112: 15 przez ile? Jaki numerlokalu?Uczestnik orgii: Jak policja podjedzie toja pokażę. Tam są kraty na drzwiach, janie wiem czemu... Jak wychodziłemjeszcze mu głowę wziąłem do góry, żebyto nosem szło. I wyrzucili mnie,pospieszcie się!Operator: To jest pana kolega?Uczestnik orgii: Tak. Oni powiedzieli,że...Operator 112: Po narkotykach?Uczestnik orgii: Tak, oni brali jakieś DHBczy coś. Ja nie wiem (tu słychać płacz -przyp. red.). Jakieś DHB (chodzizapewne o GHB; jest to pigułka gwałtu -przyp.red.). I krople czy co... Ja niewiem, niech tu przyjdzie pogotowie. Ipolicja. Te drzwi... chodźcie...Operator 112: Halo, proszę pana, w cotam graliście? Co to była za gra?Uczestnik orgii: W żadną grę niegraliśmy, proszę pana. Piliśmynormalnie. A kolega się majgnął...Zaczęło się coś robić i kazali mi wyjść,jak koledze pomagałem na łóżku.Położyłem go w pozycji bezpiecznej,czyli nogami...Operator 112: Oddychał?Uczestnik orgii: Teraz charczy już. Onsię już w tym momencie nawet dusi. Jabym podjął reanimację, ale tam niemogę wejść, ja nie wiem co się dzieje...Operator 112: Przytomny był czynieprzytomny?Uczestnik orgii: Przy mnie bardzo małowyczuwalny puls.Operator 112: Ruszał się? Mówił coś?Reagował na słowa?Uczestnik orgii: Nie, nic. Nic. Jak to sięmówi majgnął się. Ja tu czekam,przyjedźcie, przyjedźcie żesz! On umrze,on już nie oddycha! Przyjedźcie poniego, on umrze ja chcę mu pomóc,przyjedźcie żesz!Operator 112: Proszę nie powtarzać wkółko to samo. Halo, proszę niech siępan uspokoi!Uczestnik orgii: On umrze, on nieoddycha, ja chcę mu pomóc.Operator 112: Niech się pan uspokoi,łączę z pogotowiem, powiadomię policję,niech pan stoi przy tym budynku, wskażepan służbom, nie rozłączać się.
 –  Dzisiaj byłem u klienta w biurze,w którym mieszka 6 kotów. Wszędziesą dozowniki karmy, poidełkai kuwety. Dwa koty są dzikie, a jedenjest sędziwym staruszkiem, któremuzostało niewiele życia. Okazuje się,że oni odławiają bezdomne kotyw okolicy następnie sterylizują, leczą,opiekują się i odkarmiają karmąwysokiej jakości. Sam dyrektor matrzy koty w domu, a jego zastępcasześć. Na drzwiach wisi tabliczka:"Policz koty zanim wyjdziesz".
Jestem zmęczony tym życiem i ograniczeniami... chce być wolny, romansować, pić piwo, podrywać dziewczyny! Wyjeżdżam i nie próbujcie mnie powstrzymać! – Syn zdecydowanie idzie do drzwi. W drzwiach dogania go ojciec.- Tato mówiłem, żebyś nie próbował mnie powstrzymać!- Nie zatrzymuj się synu, idę z tobą!
 –  Strasznie mnie bolał wczorajbrzuch. Cały dzień przeleżałemw łóżku i cierpiałem. Moja 4-letniacórka leżała obok i opiekowała sięmną jak mogła. Głaskała mnie,pocieszała, proponowała różnetabletki. A gdy moja żona wróciłaz pracy, córa przywitała jąw drzwiach tymi słowami: "Mamo,idź szybko tatę leczyć, bo on zarazZDECHNIE!". Dzięki, córciu.
 –  Moi rodzice każdego lata wyjeżdżają na dwatygodnie na urlop i zostawiają mnie w domusamego. Od czasu do czasu tylko wpada do mniemój straszy brat. Pewnego dnia zaprosiłem dosiebie dziewczynę. Siedzimy sobie w wanniei nagle słyszymy, że ktoś przekręca klucz wdrzwiach. Od razu zamilkliśmy i nasłuchiwaliśmy.Nagle otwierają się drzwi do łazienki, wchodzimój brat i idzie myć ręce (nie spodziewałem siędzisiaj nikogo, więc się nie zamknęliśmy). Na co jawychylam głowę zza zasłony (tak, mamy zasłonęprzy wannie) i, starając się nie wybuchnąćśmiechem, witam się z nim. Brat się do mniewyszczerzył i powiedział, że wpadł dosłownie na10 min, musi zabrać jakieś dokumenty i przyokazji napije się herbaty. Potarmosił mnie pomokrej głowie, zaproponował, że zrobi mi kawęi poszedł do kuchni. Z łazienki wypełzliśmydopiero po jego wyjściu i tacy uchachanii zadowoleni z siebie, że tak fantastycznie udałonam się go oszukać, poszliśmy do kuchni wypićkawę. Dopiero po trzech dniach ogarnąłem, żena stole stały dwie kawy.