Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 30 takich demotywatorów

Dash8 kontra Fryderyka – Pilot: niezły skill i jaja ze stali.Pasażerowie: dolna część garderoby do gruntownego czyszczenia
Ciekawe zdjęcie zrobione dokładnie w tym samym miejscu, ale z uwzględnieniem postępu jaki dokonał się w technologii – Miniaturyzacja jest intrygująca - to co kiedyś było wielkie i ogromne dzisiaj możemy mieć to w kieszeni i może mieć to każdy, można powiedzieć to co było dostępne dla grona wybrańców dziś jest chlebem powszednim.Fotografia dolna wykonana przez Norfolk Record Office i pochodzi z 1957 roku
 –  Opowieść ta zdarzyła się dwa dni temu i jest głównie zasługą tej strony. Siedzę sobie pod salą i jak każdy przykładny student powtarzam materiały przed egzaminem zerowym, który mam mieć za około 30 minut. Po pewnym czasie, kiedy stało się to już męczące zrobiłem sobie małą przerwę na anonimowe, bo pomyślałem, że nie zaszkodzi. Wyciągam więc telefon, odpalam internet i zanurzam się w świcie wirtualnych opowieści. Moją uwagę przykuło wyznanie #PrddC, które opisywało magiczny sposób zrobienia dwóch saszetek herbaty lipton z jednej. Ciężko mi było w to na początku uwierzyć, bo napój tej marki piję od lat a nigdy nie widziałem, aby ktoś odprawiał takie szamańskie rytuały z torebką. Zaraz po tym jak uporałem się z trudami życia uczelnianego udałem się do wynajmowanego przeze mnie mieszkania, podchodzę do szafki i wyciągam rzeczoną saszetkę. Z dokładnością chirurga operującego bliźniaki syjamskie odklejam górną część herbacianej wkładki, potem dolną i rzeczywiście zdołałem podzielić ją na dwie części! Niczym szalony naukowiec, który przeprowadził jakiś chory eksperyment wrzucam połowę mojego dzieła do kubka, zalewam wrzątkiem i obserwuję jak woda przybiera właściwy herbacie kolor. Połówka saszetki była praktycznie tak samo mocna jak całość. Nie będąc samolubnym postanowiłem pokazać to mojemu współlokatorowi, z którym dzielę pokój i tak samo poszerzyć jego herbaciane horyzonty. Powtórzyłem przed nim ten magiczny obrządek, którego nie powstydził się Harry Potter i był tak samo zdziwiony jak ja. Szkoda, że pije on jakąś ziołową herbatę, więc jakoś ta wiedza mu się za wiele nie przyda, ale może kiedyś się nawróci.Wracam do rodziny na weekend, bo wiadomo jak się mieszka na wsi to trzeba trochę rodzicom pomóc na gospodarstwie i przy okazji parę maminych pyszności zabrać ze sobą w drodze powrotnej. Podzieliłem się tym przełomowym odkryciem z resztą mojej rodziny niczym biały człowiek przynoszący technologię Afryce w epoce kolonialnej. Od tego czasu wszyscy pijemy herbatę za połowę ceny.Chciałbym na końcu podziękować osobie, która wstawiła to wyznanie. Jesteś moim bohaterem przedsiębiorczości :).
Kiedy kichniesz tak bardzo, że wąsy spadną na dolną wargę –
Mąż i żona żyli razem od 30 lat. W 30 rocznicę małżeństwa żona upiekła bułkę. Piekła każdego dnia, to była tradycja – W trakcie śniadania przekroiła ją na pół, posmarowała masłem obie strony i - jak zawsze - górę dała mężowi, ale jaj ręka zatrzymała się w połowie...Pomyślała: "W naszą 30 rocznicę chcę zjeść tę pulchniejszą część bułki, marzyłam o tym od 30 lat. Wreszcie! Byłam przykładną żoną i wychowałam dla niego dobrych synów, włożyłam tyle pracy w dobrobyt naszej rodziny."Podjęła więc decyzję i dała mężowi dolną część. Ale jej dłoń drżała - łamała 30-letnią tradycję!Jej mąż wziął bułkę i powiedział:"Co za cudowny prezent mi dzisiaj dałaś, kochanie! Przez 30 lat nie jadłem mojej ulubionej, dolnej części bułki, bo myślałem, że należy do ciebie." Często wymyślamy sobie pewne rzeczy. Rozmawiajcie.Zadawajcie pytania.Zamiast próbować się domyślić!
 –  Kiedyś zaczepił mnie na ulicy menel i powiedział, żejeśli dam mu 5 zł, to opowie mi historię swojego życia.Normalnie nie daję pieniędzy pijakom, ale w sumiepomyślałem, że może być ciekawie.Usiadłem z nim na murku i zaczął snuć swojąopowieść. O tym, jak był bity przez ojca w dzieciństwie,jak stracił matkę w wypadku samochodowym, jakchciał wyrwać się z patologicznej rodziny. Z pomocąbabci udało mu się dostać pracę, potem znalazł sobieżonę. Wiódł szczęśliwe życie, urodził mu się nawetsyn. Problemy rosły, dowiedział się, że żona gozdradza i nie mógł znieść tego ciężaru, więc zacząłpić. Wyrzucili go z pracy, a wszyscy znajomi powoli sięwykruszali. Został sam jak palec.Mówiąc to, ocierał łzy. Drżała mu dolna warga abrudnym rękawem próbował zasłaniać twarz i ukrywaćemocje. Naprawdę zrobiło mi się go żal, w końcukażdemu może powinąć się noga w złym momencieżycia. Próbowałem mu pomóc; wspomniałem o opiecespołecznej, 0 odwyku, podsuwałem rozwiązania.Powiedział: „Daj mi kolejne 5 zł, to opowiem ci cośjeszcze". Pomyślałem sobie - a co mi tam -i dałem mukolejną monetę, niech chłopina pogada.Wstał, wziął głęboki oddech i zaczął: "Najgorsze w tymbyło, kiedy dowiedziałem się, że żona tak naprawdę...a pierdolę to. Nie chce mi się już. Nigdy nikt mi nie dałdrugiej piątki, nie wymyśliłem jeszcze dalszej częścihistoryjki. Idę walnąć małpkę, dzięki za dychę" - iposzedł.
Internet od 16 roku życia w Unii Europejskiej! – Unia Europejska chce zwiększyć dolną granicę wieku do 16 lat na korzystanie z Facebooka, Instagrama, Snapchata. Poza tym potrzebna będzie zgoda rodzica na założenie e-maila, pobranie aplikacji, czy nawet korzystanie z przeglądarki intenetowej. Ustawa będzie głosowana na początku 2016. Kraje członkowskie będą miały 2 lata na jej wdrożenie. Czyżby koniec gimbazy na fejsie?
Źródło: www.kobieta.pl

Dobry uczynek nie zawsze popłaca

Dobry uczynek niezawsze popłaca –  Niedzielne popołudnie, zanosi sięna deszcz – wracam z wyjazdu do domu. Na wylotówce stoi sierota: wzrost siedzącego psa, waga grubo ponad setkę, wiek bliżej nieokreślony (raczej jednak od 50-tki w górę), parasoleczka z koronkami i cała też w koronkach różowo-błękitniutkich. Taka wytapetowana stara-maleńka. Stoi i macha łapkąZlitowałem się i zatrzymałem, podwiozę sierotę, bo się jej koronki sfilcują. Włazi do auta: ani be, ani me, ani kukuryku. W tej sekundzie zacząłem żałować: smród tanich ruskich perfum powaliłby konia. Chryste Panie! Ze dwa litrowe flakony na siebie wylała! Szyba w dół i jedziemy. Przez okno już kapie deszcz, ale jak podniosę szybęto się uduszę! Co mnie podkusiło?-O! widzę kierowniku, że pan pali. Mogę się poczęstować? I sięga łapą do fajek.- Proszsz.. cedzę.Jara. Chce petować w popielniczce, ale ta nieczynna. Nie raczy otworzyć okna po swojej stronie. Podaje mi obślinionego kiepa: pan wyrzuci. Wyrzucam. Odór „duchów” wywala mi żołądek na lewą stronę, sierota szczebiocze o pogodzie. Milczę.- A może zjedziemy na lodzika?Zdębiałem. Matko! Co mnie podkusiło?!- Nie, dziękuję - cedzę zachowując resztki zdrowych zmysłów.Dalej szczebiocze. Tym razem dowiaduję się, że tak w ogóle to ona jedzie do Częstochowy.„No jeszcze ciebie tam brakowało” – myślę.Po kilku minutach:- A może jednak lodzika?- Nie! Grzeczność mi odeszła, zaraz wysadzę babę na poboczu, ale zbliżamy się do zjazdu na moją wichurę. Tu się jej pozbędę! Wyłazi.- Kierowniku, mogę jeszcze fajeczkę? I bęc łapą do fajek. Nie zdążyłem zareagować. Wzięła. Nachyla się do kabiny:- Z tym lodzikiem to niech pan żałuje: byłby gratis. I językiem wysuwa z pyska sztuczną dolną szczękę szczerząc się jak końska dupa do bata.Uwierzcie, że starym dieslem można przypalić gumy! Wtorkowe popołudnie:- Czy ty woziłeś tym autem jakieś ku*wy? Co tu tak wali?- A, choinkę na myjni taką dostałem – auta nie można wywietrzyć…

Brak ograniczeń

Brak ograniczeń – Można ustalać dolną granicę wiekową ale nie górną. Skąd strach przed dobrą zabawą po osiągnięciu 20 roku życia?
Prawa dolna szóstka –  do leczenia i przydałoby się wybielanie