Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 127 takich demotywatorów

To z pewnością dialog roku. Syn zapytał ojca jak żyło się bez JakDojade.pl – - Tato jak się robiło Jakdojade zanim były smartfony?- ???- No... jak potrzebowałeś gdzieś dojechać, to jak skąd wiedziałeś jak?- Eeeee... no, były rozkłady.- Jakie rozkłady? Takie na przystankach?- Tak... no i jechało się i patrzyło na ten rozkład.- Ale skąd wiedziałeś na który przystanek pojechać?- Pytało się ludzi albo jechało w tę część miasta... na duży węzeł przesiadkowy, reguły przy jakimś dworcu albo placu.- Aha... a jak nie trafiłeś?- Pytałem ludzi. "Czy wie pani jak dojechać do...?" I na ogół pomagali.- Naprawdę, tak po prostu podchodziłeś do obcego człowieka na przystanku i pytałeś?- No!- Niesamowite!
- Czy jestem ładna?- Nie.- A czy chociaż mam coś ładnego?- Tak.- A co?- Sukienkę – Na dzieci zawsze możesz liczyć
 –  Spotted: Białystok 4 i i Cle CUD te mu 1,1 Na dobranoc: Wczoraj w pewnym znanym i cenionym markecie budowlanym stoję w kolejce za jakimś maxisebixem (wiara, pół kilo żelu na głowie, różowa koszulka. biały zegarek z tarczą większą od głowy sebixa itp.) Kasjerka nabija jego rzeczy I na końcu (jak to często bywa w marketach budowlanych) pyta o kod pocztowy Następuje dialog: Kasjrka: Pana kod pocztowy można prosić Seblxover9000: Słuchani? Kasjarka: Czy może pan podać swój kod pocztowy Sebixover9000: Ale ja te rzeczy chcę kupić a nie wysyłać HEHE Kobieta zobaczywszy że Sebix nie ogarnia tematu sama cos tam wbiła. kończą się zakupy wydaje mu paragon itd. i nagle sebix z tekstem "Pani chyba się zestresowała, na baletach niunie często mnie pytają o numer telefonu, a pani pyta o kod pocztowy. Ale tak już działam na niunie HEHE. A co do numeru telefonu to nie mogę dać bo mam już swoją niunie HEHE.' W tym momencie zrzędła ona, ja i panele które chciałem kupić.
- Dlaczego nie pilnujesz pracowników?- Bo mój tata umarł...- Krysiu, kiedy umarł Twój Tata? – - Osiem lat temu...
Wiwat socjalizm! – Niech ludzie dalej sobie wmawiają, że czterdzieści lat płacą składki aby na starość mieć godną opiekę medyczną. Nikt z pokolenia PRLu nie chce zrozumieć, że taniej jest dać prywatnie kasę lekarzowi do ręki, niż przepuszczać tę kasę przez 10 urzędników i 5 przetargów. Jednak co ja mogę wiedzieć, przecież młody jestem, gówno się znam... Z zycia rejestratorki medycznejW przychodni w której pracuję znajduje sięrehabilitacji (NFZ i prywatnie)Mamy kontrakt z NFZ-tem opiewający na pewną sumę. Tęsumę dzieli się na 12 miesięcy i wychodzi kwota, którą NFZpłaci miesięcznie za rehabilitację pacjentow, posiadającychna nie skierowanie od lekarza rodzinnego lub specjalistyoddziałPrzeważnie przyjmujemy 10-15% więcej, mimo tego, że NFZza tych pacjentów nie zapłaci. Są to osoby pilniepotrzebujące rehabilitacji np. po operacjach ortopedycznych(szybko rozpoczęta rehabilitacja zmniejsza ryzyko powikłań iskutkuje pelnym powrotem funkcji). Natomiast pacjentow zchorobami przewlekłymi (przewlekłe bóle, reumatyzm i innenie powodujące pogorszenia ogólnego stanu zdrowiapacjenta) rejestruje się na pierwszy wolny (planowy) terminPIEKIELNW praktyce terminy na rehabilitację wyglądają tak: na masażczeka się poł roku, na terapię indywidualną (czyli tak wskrócie odpowiednio dobrane i prowadzone ćwiczenia)około 5 m-cy, na zabiegi fizykoterapeutyczne (prądy, laser,lampy i inne wykonywane za pomocą maszyn) około 2-3m-ce. I nie jest to spowodowane tym, że fizjoterapeutom niechce się pracowac. Powod jest taki, ze nie mogą przyjmowac"nadprogramowych" pacjentów, bo nikt za to nie zaplaci idyrekcja się potem burzyPrywatne zabiegi wykonuję się w zasadzie od ręki (za tozdanie pewnie posypią się hejty ;) no ale taka jest prawda i janic na to nie poradzę)Sytuacja właściwa: Przychodzi (P)ani ze skierowaniem narehabilitację. Na skierowaniu masaż, terapia indywidualna izabiegi fizykalne. Oczywiscie ejestrowac jaknajszybciej. Wchodzę w system i widzę, że pierwszy wolnytermin to 23.06.2014 (to i tak cud, bo rejestrowała się końcemlutego pewnie ktoś w między czasie zrezygnował)Informuję o tym fakcie pacjentkę. W tym samym momenciekolezanka (fizjoterapeutka) poszła do socjalnego zrobicsobie kawę i (na nieszczęście) zapytała czy ja tez chcę. Jaksię domyślacie P puściły w tym momencie nerwy i cała jejzłość skumulowała się na mnie...Na skiechce się zarP: Robić wam się nie chce?!Ja: Proszę pani, tu nie chodzi o nasze chęci, takie są terminyzabiegow finansowane przez Narodowy Fundusz ZdrowiaP: (jakby nie słyszała co do niej mówię) Czas na kawę tomacie, ale zeby człowiekowi pomoc to juz nie ma czasu!!!Ja: (mówię spokojnie, bo rozumiem jej zdenerwowanie, ale itak nie mogę jej wcześniej zarejestrować) Proszę na mnie niekrzyczec, to nie ja decyduję o terminach przyjęc. NFL...P: Nieroby jesteście!! Tylko kawki wam w głowie, aczłowiekowi pomóc nie ma kto!ll Ja to zgłoszę!l! Pani jużdługo nie popracuje!!! Odechce się pani tej kawy!!!PİEKİE LNNic już nie powiedziałam, bo i tak bym jej nie przekonałaPacjentka wyszła, krzycząc, ze juz więcej tu nie wrocIWrócilła. Wczoraj. Jednak nigdzie indziej nie było miejsc nawcześniejszy termin. Tyle, że od jej ostatniej wizyty minęłytrzy tygodnie i jak się domyślacie, termin na rehabilitację teżsię zmienił - na początek sierpniaA teraz proszę przeczytajcie dialog powyżej jeszcze raz;)P.s. Teraz wiemskąd się wzięło hasło: nic nie robią, tylkokawę piją (choc to głownie ourzędnikach chyba)PIEKIEL Nİ.PL
Źródło: http://piekielni.pl/ - Painkiler
Kto bogatemu zabroni? - spytał wysoki urzędnik – - To się jeszcze okaże - odpowiedział prokurator
 –  W 1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wy-powiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydentaRoosevelta miał się odbyć taki oto dialog:AMBASADOR WĘGIER: Szanowny panie prezydencie, z największąprzykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszymWęgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.ROOSEVELT: Węgry? Co to za kraj?AMBASADOR: To jest królestwo, panie prezydencie.ROOSEVELT: Królestwo? A kto jest tam królem?AMBASADOR: Nie mamy króla, panie prezydencie.ROOSEVELT: To kto tam rządzi?AMBASADOR: Admirał Miklós Horthy.ROOSEVELT: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobiekolejną flotę!AMBASADOR: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępudo morza iw związku z tym nie mają floty.ROOSEVELT: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konfliktterytorialny?AMBASADOR: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń te-rYtorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.ROOSEVELT: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?AMBASADOR: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszymsojusznikiem...
+18
Ten demotywator może zawierać treści nieodpowienie dla niepełnoletnich.
Zobacz
 –  dam 50 zlotych za aunchartedGratuluję i trzymam kciuki za udanezakupy16 wrz, 00:27typowy polak pizda jebana na kase łasapozdro parowociagnij mi lache
Kobieta w kosmosie: – - Houston, mamy problem!- Co?- Nic, nieważne- Co się stało?  - Nic...- No mów - Nie- Powiedz- Domyślcie się
1953, hala Gwardii, Mistrzostwa Europy w boksie, pierwsza duża międzynarodowa impreza sportowa w odbudowywanej Warszawie, Zygmunt Chychła w finale wagi półśredniej punktuje zawodnika radzieckiego Siergieja Szczerbakowa – słuchają transmisji radiowych i zachwytów komentatorów nad radziecką szkołą boksu. Tymczasem to podopieczni Feliksa Stamma wśród okrzyków „Bij Ruska za Katyń!” zdobywają pięć złotych medali, a zawodnicy ZSRR zaledwie dwa. Wszystko to nabiera politycznej symboliki - od śmierci Józefa Stalina minęło kilka tygodni, wkrótce więzienia opuszczą pierwsi akowcy. Marek Hłasko w „Sowie, córce piekarza” opisze następujący dialog w pociągu:„ – Ale jak chłopcy naprawdę się bili?- Nie czytał pan o tym w gazetach?- Nie czytałem gazet przez siedem lat.”
Dzisiejszy dialog z moją babcią: – BABCIA: To co? Po kieliszeczku aroniówki?JA: A co mi tam. Nic, tylko się upić. Na smutno. Za co pijemy?BABCIA: Za was, młodych, dziecko. Żeby wam się chciało, choć wiem, że teraz wszystkiego się odechciewa. JA: Ech, babcia...BABCIA: Nie "ech, babcia!", tylko spinaj dupkę i działaj. Ja na przykład zamierzam teraz dużo grzeszyć, bo chcę iść do piekła!JA: Po co?!BABCIA: Bo to jedyna szansa, żebym kiedyś spotkała te wszystkie świętojebliwe mendy - pójście do piekła. I ja, proszę ciebie, takie piekło im w tym piekle zrobię, że nawet szatan przy mnie dostanie aurelki. Gwarantuję ci to.Babcia wie, co mówi. Potrafi być naprawdę straszna
Gdy tłumaczysz coś rozmówcy i już prościej się nie da, a on nadal nie rozumie... –
Ogniem i mieczem - dialog wycięty –  panie geralt, pan jesteś menda i oszust bazarowya pan panie ferdku jesteś pijak i alkoholik w jednym i do tego bezrobotny

Strasznie ciekawski lis

Strasznie ciekawski lis –  DO OSOBY PODRZUCAJĄCEJŚMIECI:NIE WYRZUCAJ JEDZENIAPONIEWAŻ LISY ROZRYWAJĄWOREK I ROBI SIĘ BAŁAGAN
Kilka osób zostało zatrzymanych po manifestacji anarchistów w Poznaniu – A tak wygląda dialog "Dobrej Zmiany" ze społeczeństwem
Źródło: Włącz głos
Fragment książki "Gulasz z Turula":W 1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydenta Roosevelta miał się odbyć taki oto dialog: – Ambasador Węgier: Szanowny panie prezydencie, z największą przykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszym Węgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.Roosevelt: Węgry? Co to za kraj?Ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie.Roosevelt: Królestwo? A kto jest tam królem?Ambasador: Nie mamy króla, panie prezydencie.Roosevelt: To kto tam rządzi?Ambasador: Admirał Miklós Horthy.Roosevelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobie kolejną flotę!Ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępu do morza i w związku z tym nie mają floty.Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konflikt terytorialny?Ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń terytorialnych wobec USA. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?Ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszym sojusznikiem...
Koleś przytacza dialog dwóch dziewczyn zasłyszany w mięsnym. Po prostu coś epickiego: – Stoję w kolejce, przede mną jakaś para, przed nimi jakaś laska, wcześniej wężyk starych bab. Laska się obraca i zauważa ją ta z pary. I się zaczyna.- Ewa!?- Klaudia?! O jaaa, Zajebiście się tak spotkać. W mięsnym, hihihi- Zajebiście! Dawno się nie widziałyśmy. Kiedy ostatnio? U Marcina na melanżu? Naprawdę zajebiście hihihi.- U Maćka i Magdy się widziałyśmy chyba- Nie byłam wtedy, nad morzem byłam, z Moniką pojechaliśmy do Marty i jej tego nowego ich odwiedzić- No ale i tak zajebiście no.- No. Zajebiście wyglądasz! Byłaś u fryzjera? Zajebiście!- No byłam, dzięki, dzięki. Wiem, zajebiście. Hi hi.Gość z pary milczy. Stoi. Lampi się w kiełbasy. Chyba je liczy. Medytuje w mięsnym.- Byłam u fryzjera i wyobraź sobie, że jak wracałam autem, to mi wszyscy kierowcy migali światłami. Masakra, mówię ci. Dobry stylista to podstawa.Nie dowierzam. Zerkam do kolesia od kiełbas. On też chyba nie dowierza. Odpłynął do odległej mięsnej krainy, wzrok wbity gdzieś w ostatni rząd z polędwicami. I nie odrywając wzroku od wędlin, robotycznym głosem mówi:- A światła miałaś włączone?- Co?- Czy miałaś światła mijania włączone w samochodzie?- Hihihi nie wiem, od fryzjera wracałam. Skąd Ty go wytrzasnęłaś Klaudia? Hihihi.Wtedy spotkałem wzrok kolesia. Pustka. Zabrała mu duszę. Odwrócił się w ciszy, znowu do kiełbas. Szkoda człowieka.
Tak właśnie dla mnie wyglądają dialogi niektórych ludzi –  Dzwoni głupi do głupiego: - Dzień dobry. Czy to numer 55 55 55? - Nie, to jest numer 555 555 - A to przepraszam, to pomyłka. - A nic nie szkodzi. I tak musiałem wstać bo telefon dzwonił.
Dialog z pokładu samolotu: – - Ja się nie zgadzam na małżeńska homoseksualne, to nie jest naturalne- Koleś, właśnie lecisz dwa razy szybciej niż prędkość dźwięku, w metalowej tubie, napędzanej upłynnionymi dinozaurami, a ty mówisz tu o naturalności?