Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 45 takich demotywatorów

Kobiety też mają te cechy –

Internauci mówią, jakie zachowania w sklepie najbardziej ich denerwują (16 obrazków)

Myślę, że w sytuacji, gdy ktoś czuje się pokrzywdzony, że nie wolno mu jeździć po pijaku, powinno mu się odbierać prawo jazdy dożywotnio –  Jerzy Stuhr: nic nie zrobiłem, więcwewnętrznie jestem kompletnie czystyPIOTR PARZYSZ Wczoraj, 16:17f FACEBOOK- Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więc wewnętrznie jestem kompletnie czysty. Oczywiściedenerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała corazwyższe kary i chciała mnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku - mówi Plejadzie Jerzy Stuhr,TWITTERJerzy StuhrE-MAILKOPIUJ LINKodnosząc się do kolizji, którą spowodował w październiku 2022 r. Aktor komentuje też swójobecny stan zdrowia.Jarosław Antoniak / MW Medial
Źródło: plejada.pl
 –  Łukasz Najder19 godz.słodki jezu..."Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji.Tak naprawdę nic nie zrobiłem, więcwewnętrznie jestem kompletnie czysty.Oczywiście denerwują mnie pomówienia istosunek prokuratury do mojej osoby, któraproponowała coraz wyższe kary i chciałamnie zjeść. Pan Ziobro ścigał pół roku.Powiedzieli, że będą to robić do końca, a jasię zastanawiam: po co? To wręcz filmowasytuacja, ale chciałbym, żeby już sięskończyła.- Wsiadł pan jednak za kółko po wypiciualkoholu. Co było najtrudniejsze w tym czasiedla pana?Bolało mnie, że byłem opluwany w gazetach,przedstawiany jako wyklęty, a przecieżnikomu nic nie zrobiłem. Na szczęścieprzyjaciele stanęli na wysokości zadania.Spotkałem się z dużą życzliwością obcychludzi, którzy pisali do mnie i wspierali.W Wydawnictwie Literackim z końcemlistopada wyjdą moje pamiętniki, w którychodniosę się do tego oficjalnie. Tragediazacznie się w dniu, w którym straciłem prawojazdy".i
 –  Pewnego dnia kobieta zapłaciła za zakupyw sklepie w którym pracuję, banknotemo nominale 100 zł i szybko wyszła. Okazałosię, że skleiły się dwie setki, więc wybiegłamza nią, żeby jej jedną oddać. Zatrzymałamsię, wyciągnęłam w jej stronę banknoti wytłumaczyłam, że przy płaceniu skleiły jejsię pieniądze. Kobieta była mile zaskoczona,uśmiechnęła się i mi podziękowała.Natomiast moi znajomi stwierdzili, że jestemgłupia, bo mogłam zatrzymać banknot dlasiebie.Innym razem, gdy wracałam od rodziców,zauważyłam leżący w śniegu telefon - dosyćstary model. Znalazłam w kontaktach numerpodpisany ,,mama", na który zadzwoniłam.Trochę zeszło zanim dogadałyśmy sięz panią, bo zamókł głośnik i słabo jąsłyszałam, ale w końcu udało nam sięumówić na odbiór. Gdy dotarłam na miejsce,kobieta już na mnie czekała - widać było pojej ubiorze, że raczej im się nie przelewa.Bardzo się ucieszyła, że ktoś znalazł telefonjej syna i go zwrócił, bo niestety nie mielipieniędzy, żeby kupić drugi. Chciaław ramach podziękowania dać mi 10 zł, alenie przyjęłam. Wieczorem opowiedziałamo tej sytuacji znajomym a oni: ,,Cooo? Trzebabyło chociaż o jakieś znaleźne poprosić!".A kiedy dowiedzieli się, co to był za telefonstwierdzili, że w sumie to zrozumiałe i że oniteż by taki oddali... Strasznie denerwująmnie takie komentarze. Ja oddałabym każdytelefon i każde pieniądze. Skoro coś nie jestmoje, to dlaczego mam sobie toprzywłaszczać?
 –  Pewnego dnia kobieta zapłaciła za zakupyw sklepie w którym pracuję, banknotemo nominale 100 zł i szybko wyszła. Okazałosię, że skleiły się dwie setki, więc wybiegłamza nią, żeby jej jedną oddać. Zatrzymałamsię, wyciągnęłam w jej stronę banknoti wytłumaczyłam, że przy płaceniu skleiły jejsię pieniądze. Kobieta była mile zaskoczona,uśmiechnęła się i mi podziękowała.Natomiast moi znajomi stwierdzili, że jestemgłupia, bo mogłam zatrzymać banknot dlasiebie.zauInnym razem, gdy wracałam od rodziców,łam leżący śniegu telefon - dosyćstary model. Znalazłam w kontaktach numerpodpisany ,,mama", na który zadzwoniłam.Trochę zeszło zanim dogadałyśmy sięz panią, bo zamókł głośnik i słabo jąsłyszałam, ale w końcu udało nam sięumówić na odbiór. Gdy dotarłam na miejsce,kobieta już na mnie czekała - widać było pojej ubiorze, że raczej im się nie przelewa.Bardzo się ucieszyła, że ktoś znalazł telefonjej syna i go zwrócił, bo niestety nie mielipieniędzy, żeby kupić drugi. Chciaław ramach podziękowania dać mi 10 zł, alenie przyjęłam. Wieczorem opowiedziałamo tej sytuacji znajomym a oni: ,,Cooo? Trzebabyło chociaż o jakieś znaleźne poprosić!".A kiedy dowiedzieli się, co to był za telefonstwierdzili, że w sumie to zrozumiałe i że oniteż by taki oddali... Strasznie denerwująmnie takie komentarze. Ja oddałabym każdytelefon i każde pieniądze. Skoro coś nie jestmoje, to dlaczego mam sobie toprzywłaszczać?
"Moje dzieci są już starsze. Trochę się na mnie denerwują, cały czas im powtarzam, że nie jesteśmy bogaci. Ja jestem bogaty" –  SPORTBIBLEINESSHILFIGERSHAQUILLE O'NEAL'S KIDS DON'TUNDERSTAND WHY HE WON'T SHARE HIS$400 MILLION FORTUNE WITH THEMGUIL

Zachowania, które trudno tolerować Są rzeczy, które nas denerwują i nie potrafimy znaleźć w nich sensu. I za nie osądzamy ludzi (15 obrazków)

Źródło: boredpanda.com
"Książka jest dobra, bo niepolscy Polacy się denerwują" –
0:38
Bywa tak, że wytykając ludziom to,co nas irytuje, nieświadomierobimy to samo... –  (6Spotted: BiałystokZ cyklu "co mnie denerwuje":Baaaaaaaardzo denerwują mnie nadmierne spieszczenia i zdrobnieniawyrazów, przykłady z ostatnich dni:-pani w sklepie: "proszę, dwa grosiki reszty"-koleżanka: "byłam u kosmetyczki żeby wyregulowała mi brewki" (!)-albo jeszcze: "przyjadę do ciebie rowerkiem"-oglądam kanał kulinarny na youtubie: obieramy ziemniaczki, kroimydwa ogóreczki itdapeluję: Mówmy normalnie!PS. spodziewam się teraz komentarzy pod postem z cała masązdrobnień, od ludzi, którzy myślą że jak tak napiszą to będą błyskotliwi(nie, nie będziecie)GosiaLubię to! • Dodaj komentarz. Udostępnij 29 minut(y) temu.Aleksandra Sielawa i 23 inne osoby lubią to.Małgorzata, a nie Gosia28 minut(y) temu. Nie lubię. 127
Zabawnie jest obserwować jak ludzie się bulwersują i denerwują, kiedy zaczynasz ich traktować, tak jak oni ciebie... –
0:02

Jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły

Jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły – "Boimy się kochać, ale chcemy być kochani.Boimy się odpowiedzi wprost, ale lubimy zadawać pytania.Boimy się szczerości, ale zawsze żądamy jej w stosunku do siebie.Boimy się zrobić pierwszy krok, ale czekamy, by ktoś zrobił go w naszą stronę.Boimy się otwartości, ale nie mamy zahamowań, by zranić bliźniego.Boimy się zaufać, ale obrażamy się, gdy ktoś nam nie wierzy.Boimy się być niepotrzebni, ale lekceważymy ukochane osoby.Boimy się podejmować decyzje, ale zrzucamy wszystko na los.Boimy się odpowiedzialności i oskarżamy innych o swoje niepowodzenia.Boimy się opinii tłumu, ale sami łatwo oceniamy innych.Mówimy „nie kochasz mnie”, aby ktoś zapewnił nas, że to nieprawda.Mówimy „zimno mi”, kiedy chcemy, by ktoś nas przytulił.Mówimy „ja ciebie też” w odpowiedzi na słowa o miłości, jakbyśmy odpowiadali na czyjeś uczucie i nie brali odpowiedzialności za swoje własne.Mówimy „wszystko mi jedno”, podczas gdy coś nas dotyka i rani.Mówimy „zostańmy przyjaciółmi”, ale nie mamy zamiaru się przyjaźnić.Mówimy „mamo, tato, nie wtrącajcie się w moje życie!", ale zrzucamy na nich swoje problemy.Mówimy „niczego już od ciebie nie potrzebuję”, gdy chcemy dostać to, na czym nam zależy.Mówimy „kiedyś nie byłeś taki”, podczas gdy sami też byliśmy inni.Mówimy „nie chcę żyć”, gdy chcemy, aby ktoś nas pocieszył.Mówimy „dam sobie radę”, gdy potrzebujemy pomocy.Mówimy „to nie jest najważniejsze”, gdy chcemy przekonać siebie do pogodzenia się.Mówimy „jest mi dobrze bez ciebie”, podczas gdy na siłę szukamy kogoś, kto wypełni nasze życie.Mówimy „ufam ci”, gdy jesteśmy targani brakiem zaufania.Mówimy „robisz to specjalnie!”, podczas gdy sami robimy to samo.Mówimy „już o tobie zapomniałem”, podczas gdy stale myślimy o tym człowieku.Mówimy „to koniec”, kiedy chcemy, by to trwało, ale na naszych warunkach.Mówimy „nie odebrałem telefonu, bo byłem zajęty”, podczas gdy po prostu baliśmy się rozmawiać.Mówimy „zawsze”, „nigdy”, nie mając świadomości, co to oznacza, gdy chcemy nadać przekonującą siłę swoim słowom i nie jesteśmy w stanie dowieść tego czynami.Tak wiele mówimy różnych wyrazów, ale kiedy potrzebne jest otwarte spojrzenie i zaledwie kilka ważnych słów – zaciskamy usta, połykamy słowa i milkniemy. Potem znów mówimy wszystkie te kosmiczne bzdury. Dopiero później, „w myślach” , układamy błyskotliwy monolog we własnej głowie ze wszystkimi istotnymi słowami, poglądami, jak w filmie, a następnie odpowiadamy sami sobie właściwymi zdaniami i właściwymi odpowiedziami… Nienaganny teatr jednego samotnego aktora.Kpimy ze śmierci, ale boimy się latać samolotami.Chcemy, by zostawiono nas w spokoju, ale stale sprawdzamy nieodebrane telefony i smsy.Twierdzimy, że życie jest piękne, ale sami niszczymy je w sobie i wokół siebie.Nie pijemy wody z kranu, bo to szkodzi, ale alkohol, papierosy i fastfoody wchłaniamy bez problemu.Nie cierpimy chamstwa, ale sami łatwo wpadamy w złość i niezadowolenie w stosunku do świata i innych.Mówimy o radości, ale własny uśmiech trzymamy pod kluczem.Denerwują nas cudze wady, ale własne nazywamy „oryginalnością”.Nie przywiązujemy wagi do opinii publicznej, ale stale pytamy „co ludzie powiedzą?”, „co pomyślą inni?”Denerwuje nas cudze bogactwo, ale nie mamy nic przeciwko temu, by je dostać.Zamykamy drzwi na trzy spusty, ale czekamy na cud.Wiemy, jak zmienić świat, ale nie chcemy zmieniać siebie.Denerwują nas cudze zalety, ponieważ czujemy się z nimi nieswojo.Potrzebujemy stabilizacji, ale sami potrafimy niebezpiecznie rozbujać łódź przy najmniejszym podmuchu wiatru.Jesteśmy uprzejmi wobec obcych, ale obcesowi wobec bliskich.Widzimy w innych własne odbicie i to nas drażni.Pragniemy zrozumienia, ale nigdy nie myślimy o motywach innych ludzi.Obrażamy się, gdy ktoś sprawia nam przykrość, ale zapominamy o elementarnym dziękowaniu.Ktoś bez przerwy jest nam coś winien, ale zapominamy o własnych długach.Nie lubimy plotek, ale bez pytania ingerujemy w czyjeś życie.Odchodzimy, by nas zawracano.Prowadzimy dysputy o cierpliwości, ale nie potrafimy nawet słuchać bez przerywania.Przechowujemy grube tomy cudzych grzechów, ale nigdy nie zaglądamy do notesu dobrych uczynków.Panicznie boimy się śmierci, ale żyjemy tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni.Po prostu… jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły…"
Źródło: Tatyana Varukha
"My nie jesteśmy bogaci, to ja jestem bogaty" – To nie jest tak, że ich odcinam od siebie, powiedziałem im żeby skończyły studia, zostali lekarzami, finansistami albo prawnikami. Chętnie zainwestuję w ich firmy, ale muszą na to zasłużyć i zapracować, niczego nie dostaną na tacy.Nie jestem celebrytą i nie nazywajcie mnie tak. Celebryci są szaleni. To jak traktują ludzi, co mówią jest okropne. Nie chcę żeby ktoś mnie zaliczał do ludzi takiej kategorii".- Shaquille O'NealMajątek legendy NBA jest szacowany na około 400 milionów dolarów
 –
0:10
Zatrzymano 36-latka, który okradał cmentarze na Śląsku – Jak podają funkcjonariusze, łupem mężczyzny padały głównie krzyże, wazony oraz inne elementy i zdobienia wykonane z mosiądzu, miedzi, a nawet aluminium. Każda taka kradzież generowała szkody od kilkuset złotych do nawet kilku tysięcy złotych. Grozi mu teraz do 8 lat więzienia.Kradzież to kradzież, ale czy też was jeszcze bardziej od "zwykłych" złodziei denerwują hieny cmentarne oraz ci, którzy wycinają ludziom z samochodów katalizatory?
Każdy ślub jest wyjątkowy. Jednak taki, który wykracza poza to, co większość ludzi uznaje za „normalne” jest jeszcze bardziej szczególny. – Ashley Rice planowała swój wielki dzień i zastanawiała się nad sesją z tego wydarzenia. Pomyślała, że tych zdjęć wcale nie chce robić ze swoim przyszłym mężem, ale ze swoim bratem. Na zdjęcia z mężem jeszcze będzie czas.Ashley stwierdziła, że zawsze sobie wyobrażała, że jej brat będzie przy niej, gdy będzie się szykować do ołtarza. Rozmawiała nawet z koleżanką z pracy o tym, co powinna zrobić i od razu do głowy wpadł jej ten pomysł. Młodszy brat Ashley, Nick, ma zespół Downa, a ona uważa go za swojego najlepszego przyjaciela. Zdaniem Ashley więź, która ich łączy jest piękna. Są dla siebie największym wsparciem i bardzo się kochają. Nick jest jej młodszym bratem i tak, jak inne rodzeństwa też się kłócą i denerwują nawzajem. Czasami kłócą się, a następnego dnia jest już tak, jakby nic się nie stało. Wszystko jest normalnie.Nickowi, gdy dowiedział się o sesji dosłownie zabrakło słów. Natomiast, gdy Ashley powiedziała co planuje, swojemu przyszłemu mężowi, Brianowi, powiedział jej, że jest najbardziej niesamowitą osobą na świecie. To była wspaniała chwila między nimi, oboje mieli łzy w oczach. Potem, gdy odbyła się sesja, fotograf uchwycił na zdjęciach piękną więź między bratem i siostrą. Tym fotografem była Kelsey Gene, i to właśnie ona opublikowała to zdjęcie na swojej stronie na Facebooku pisząc: „O mój Boże… ten ślub był niezwykły z wielu powodów. Jednym ze wspanialszych momentów była specjalna sesja, którą Ashley zaplanowała dla swojego młodszego brata, Nicka. Przed ceremonią ta dwójka uwieczniła chwilę spędzoną razem. I to było wyjątkowe. Świetnie, że Ashley i jej mąż Brian zdecydowali się uwiecznić właśnie w taki sposób chwile przed ślubem, nawet jeśli było to trochę nietypowe. Bardzo ważne jest, aby pamiętać, że ten dzień jest dla Was i może wyglądać w przypadku każdej pary inaczej, zależnie od jej upodobań! ” Zatem co wyjątkowego zdarzyło się na Waszym ślubie?
Może po prostu żaden polityk PiS albo nikt z ich rodzin nie jest właścicielem parku rozrywki? –  Z bonem turystycznym nie wejdziesz do parku rozrywki. Ale do składu węgla już tak To co nie uclaFo się w LubIi nie. udało w Crelmie. Tam na miejskich basenach można poć bonem (fot. Aqua Lub? Rodzice, którzy chcieliby tego lata wykorzystać bon turystyczny, denerwują się, że nie obejmuje on m.in. wejściówek do parków rozrywki. Za to na liście wakacyjnych „atrakcji" znalazł się skład węgla, monter instalacji LPG, producent odzieży czy zakład dekarski
1000 złotych za klikanie w klawiaturę? Pogrzało tych komputerowców! –  Spotted KoszalinSPOTTED24 maja o 12:40 - OCzy was też denerwują ci łasi na kase komputerowcy? Weźmiesztakiego poprosisz żeby ci strone zrobił dla sklepu i w internetwrzucił a oni wymyślają jakieś ceny z księżyca jakby nie wiadomo coto było. Jeden chce 1000zł a niektórzy to nawet po kilka tysięcy sewymyślili. Najtaniej co krzyknął jakiś to 500... Człowiek żeby 1000 złzarobić 2 tygodnie ciężko haruje a oni chcą tyle za klikanie wklawiaturę. Ponawiam ofertę i podnoszę: oferuje zrobienie stronydla mojego sklepu: sklep internetowy branżowy. Ostatnie mojesłowo 300 zł ale strona ma być ładna i dobrze działać.632352 komentarze 40 udostępnieńO Lubię to!O KomentarzA Udostępnij
Mark Twain miał niezwykle cięty język. Jego list do sprzedawcy „eliksiru życia” to przykład tego, jak powinno się traktować głupców – Prostytucja jest uważana za najstarszy zawód świata. Szarlataneria nie pozostaje jednak zbytnio w tyle. W XIX w. kwitła w najlepsze. Nic nie zmieniał fakt, iż lekarze zaczęli stosować naukowe podejście do uprawiania medycyny, coraz większą wagę przykładano też do edukacji. Na wsiach i w małych miasteczkach dalej rozprowadzano eliksiry i medykamenty, które miały zwalczać wszelkie zło tego świata, a ludzie wierzyli w ich cudowną moc.Znachorzy nie poprzestawali na prelekcjach w swych namiotach. Prowadzili swego rodzaju kampanie reklamowe. Wysyłali ludziom listy i ulotki, w których wychwalali swoje produkty.W 1905 r. taką właśnie korespondencję od oszusta zwanego J. H. Toddem otrzymał Mark Twain. Autor „Toma Sawyera” i „Przygód Hucka” nie pozostał dłużny i wystosował niezwykłą odpowiedź. Jego riposta może dziś stanowić przykład, jak powinniśmy traktować głupców."Osoba, która sporządziła reklamę, to bez wątpienia największy ignorant, jaki chodzi po tej planecie – stwierdza pisarz i dodaje: – Z całą pewnością jest to również idiota – idiota 33. stopnia – a zarazem potomek starożytnego rodu idiotów stanowiącego brakujące ogniwo ewolucji.""Zdumiewa mnie fakt, że list i reklama napisane zostały tą samą ręką. Zagadki niepokoją mnie, denerwują i drażnią, a oprócz tego zawsze też przez chwilę nastrajają negatywnie wobec osoby, która mnie zdumiała. Niebawem moja niechęć osłabnie i być może nawet będę się za Pana modlił, jednak póki jeszcze mam czas, spieszę z życzeniem, aby przez pomyłkę zażył Pan dawkę swojej trucizny i czym prędzej trafił do piekła, na które Pan i wszyscy inni patentowani medyczni zabójcy w tak bezlitosny sposób zapracowaliście i na które tak bardzo zasługujecie"

„Pracuj długo, a pożyjesz jeszcze dłużej” – to jedna z rad japońskiego doktora, który żył 105 lat

„Pracuj długo, a pożyjesz jeszcze dłużej” – to jedna z rad japońskiego doktora, który żył 105 lat – Nie ma jednej recepty na długowieczność. Nie można pójść do lekarza po eliksir młodości, wypić go i już nigdy nie zachorować.Czasu nie zatrzymał jeszcze niktReceptą na witalność Shigeakiego Hinohary, japońskiego lekarza, badacza długowieczności była…praca.Ten znamienity doktor, który przeżył 105 lat zawodowo zajmował się zagadnieniem długowieczności. To, co odkrył najpierw wprowadził w swoje życie, a potem zaczął zarażać tym Japończyków. Był jedną z osób, dzięki której dzisiaj uważamy Japończyków za zdrowych i witalnych do późnej starości.Co robił ten sympatyczny staruszek, by dożyć tak leciwego wieku?Pracuj długo, a pożyjesz jeszcze dłużejJapoński doktor wyznawał zasadę, że jak iść na emeryturę, to tylko wtedy, gdy zdrowie nie pozwoli dłużej wykonywać pracy. Aktywność zawodowa i stałe zajęcie były dla niego jedną z ważniejszych rzeczy w życiu. Nie pozwoliły mu poczuć się niepotrzebnym. Doktor uważał, że tylko ludzie pracujący, którzy stale dają coś od siebie innym, mają szansę na długowieczność, bo praca nas napędza i stanowi życiowy motor.Bądź jak dziecko Nie chodzi tu o to, by zachować się dziecinnie, a jedynie o to, by nie narzucać sobie zbyt wielu zasad. Sympatyczny doktor uważał, że nie powinniśmy przejmować się za bardzo ani tym, czy coś zjedliśmy, ani tym, czy się wyspaliśmy. To nie powinno wpływać na nasz nastrój i na to, czy w życiu będziemy się dobrze bawić, a na dobrej zabawie powinno ono polegać. – Siła pochodzi z dobrego samopoczucia, nie ze zdrowego jedzenia, czy długiego snu – twierdził japoński lekarz.Nie podążaj ślepo za wskazówkami lekarzaLekarze to tacy sami ludzie jak my i też popełniają błędy. Nie powinniśmy ślepo im wierzyć, kiedy nie czujemy, że to, co doradzają jest słuszne. Hinohara uważał, że każdego lekarza po postawieniu diagnozy, powinniśmy pytać, czy to samo doradziłby komuś ze swojej rodziny. Lekarze nie potrafią wyleczyć każdego. Po co narażać się na niepotrzebny ból i komplikacje? Wydaje mi się, że muzyka i kontakt ze zwierzętami mogą przynieść o wiele więcej zdrowotnych korzyści niż kiepski medyk – mawiał Hinohara (z wykształcenia lekarz).Kiedy cię boli, zabaw sięDoktor twierdził, że dorosłymi rządzą podobne mechanizmy, co dziećmi. Dlatego właśnie, gdy coś nas boli, kiedy cierpimy, powinniśmy się rozerwać, zabawić, bo zabawa ma leczniczą moc. – Zabawa to najlepszy sposób, by zapomnieć o bólu. Gdy dziecko męczy ból, bo się gdzieś uderzy i zaczniesz się z nim bawić, ono natychmiast przestaje płakać, zapomina. Szpitale powinny skupić się na tej powszechnej ludzkiej potrzebie: chcemy się więcej bawić! – twierdził leciwy mężczyzna.Uważaj na wagęOtyłość nie służy nikomu. Hinohara dobrze o tym wiedział. Dlatego zawsze powtarzał swoim pacjentom jedno: – Uważaj na wagę. Dodatkowe kilogramy zdaniem doktora były i będą powodem, dla którego ludzie czują się źle, ze sobą. To przez nie nie mogą być szczęśliwi i zadowoleni z życia. To przez nie nie wychodzą z domu i kryją się przed innymi. To one sprawiają, że się denerwują i stresują, a stres, jak wiadomo nie wpływa dobrze ani na jakość, ani na długość ich życia. Sam Hinohara nigdy nie miał problemów z wagą. Jadał dużo warzyw, ryżu i ryb i bardzo rzadko pozwalał sobie na mięso. Jego dieta była bogata w oliwę, która jak twierdził, odżywiała jego skórę, która nigdy zanadto się nie pomarszczyła