Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 12 takich demotywatorów

Nigdy nie wiesz, czy ktoś właśnie nie jest chwilę przed wybuchem emocji –  roball 1 godz. temuWracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnegozeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac naswoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta,ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze- poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICYStara baba. Stara baba webala sie bez kolejki i kupuje pie dolonapoledwice, 0-100 wkw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem imi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. Wmojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, je nac drzwiamiwychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe ilac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem?Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala dosprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy takroila jej jeszcze ta pie dolona poledwice. Tak sie niefortunnie dlababsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczylakroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA.- lle dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo napodloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chj strzela, bo nienawpie dala sie kopytek z je anymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowaczajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie niminapychal swojego spasionego ryja.
To dla pieska –
- A co to?- Schab.- A to? – - Schab w pieprzu.- A czym on się różni?- Że jest w pieprzu.- Aha. A dobre to?- Tak.- A jadł Pan?- Tak.- A świeże to?- Tak.- A z kiedy?- Z dzisiaj.- A to świeże.- Tak.- Dobra. To wezmę 20 DEKA pasztetu
 –  Downo tymu zło heksaciepła na mie czar
 –  Jak przyjechałem do Angli to po parutygodniach, gdy stałem na przystankuautobusowym, kieszonkowiec wyciągnął miportfel z kieszeni. Od razu się zorientowałem,ten zaczął uciekać. Jestem z deka gruby i niemiałem szans go dogonić więc tylko
 –  Wracam do domu, nie spodziewając sie niczego trafiam do mięsnego zeby kupie szynkę i ser (bez dziur). Stoję sobie grzecznie czekając na swoja kolej, jedna z Pan podających towary kończy obsługiwać klienta, który stal przede mna i pyta kto następny. Zaczynam, ze- poproszę to sala...i nie koncze. bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICYStara baba. Stara baba wje$ala sie bez kolejki i kupuje pierzona polędwice, 0-100 wkurw w trzy sekundy, bo zajetfbny torbami jestem i mi ciezko, chce kupie rzeczy do kanapek i isc do domu odpocząć. W mojej głowie juz mysie co zrobić w ramach zemsty, jebiąc drzwiami wychodząc? kupie wielkie salami z pieprzem, przewrocie stara babe i lac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem?Nie. Stara baba sama zacisnęła pętle na swojej szyi, powiedziała do sprzedawczyni "DEJ Ml JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy ta kroiła jej jeszcze ta pierdolona polędwice. Tak sie niefortunnie dla babsztyla ulozylo. ze Pani która mnie obsługiwała właśnie skończyła kroić dla mnie ser (podkreślam bez dziur).- Będzie cos jeszcze?-A tak, poproszę KOPYTKA.- Ile dla Pana będzie? -Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadło na podłogę, czułem jak mnie nienawidzi, czułem jak ja cm] strzela, bo nie nawpierdala sie kopytek z jeb&&ymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki następne 3 dni, ale beda mi smakować zajebiscie bo bede wiedział, ze ten elemental słoniny nie będzie nimi napychal swojego spasionego ryja.
- A co to?- Schab.- A to? – - Schab w pieprzu.- A czym on się różni?- Że jest w pieprzu.- Aha. A dobre to?- Tak.- A jadł Pan?- Tak.- A świeże to?- Tak.- A z kiedy?- Z dzisiaj.- A to świeże.- Tak.- Dobra. To wezmę 20 DEKA pasztetu
Kto dziś świętuje? –  7 stycznia Dzień DziwakaNad rzeczką opodal krzaczkamieszkała Kaczka-Pijaczka.I zamiast pić wodę z rzeczkirobiła bimber z porzeczki.Raz poszła tež do fryzjera:"Proszę o adres dealera”Tuž obok była apteka:"Poproszę zieladwa deka”
Typowy Janusz przy dziale mięsnym: – - Co to?- Szynka z wiejskiego dworku.- Pewnie droga?- Nie, 19 zł za kilogram.- A to dziękuję. A to co?- Schab czeremchą wędzony.- Jaki schab?- Czeremchą wędzony.- Czym wędzony?- Czeremchą.- Dziwny jakiś. A to co?- Szynka jak za Gierka.- A to nie chcę. A to?- Pasztet z pieca.- Z jakiego pieca?- Nie wiem. Z pieca jakiegoś.- Nie wie pani z jakiego?- Nie.- To sprzedajecie i nie wiecie z jakiego. A to co?- Szynka Bohuna.- Kogo?- Bohuna.- Nie znam. A dobra ona jest?- Dobra.- No nie wiem...- Niech pani da spróbować.[dwie minuty mielenia w gębie i skrzywienie ryja]- A to?- Parówki z szynki.- Z szynki parówki? A po ile?- 16 zł za kilogram.- Kto to słyszał! Taka cena za parówki? A jakie ma pani paróweczki dla dziecka dobre?- Parówki cielęce. 7,99 za kilogram.- Ale to dla dziecka mają być!- Parówki "jak od MOMy", 3,99 zł za kilo.- O, to pani da pięć paróweczek takich dobrych, dla dziecka. I tego bokuna dziesięć deka
 –  roball 1 rok 5 mies. temu +3538Wracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnego zeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac na swoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta, ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze - poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICY Stara baba. Stara baba wjebala sie bez kolejki i kupuje pierdolona poledwice, 0-100 wkurw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem i mi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. W mojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, jebnac drzwiami wychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe i lac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem? Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala do sprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy ta kroila jej jeszcze ta pierdolona poledwice. Tak sie niefortunnie dla babsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczyla kroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA. - Ile dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo na podloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chuj strzela, bo nie nawpierdala sie kopytek z jebanymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowac zajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie nimi napychal swojego spasionego ryja.
Zemsta jest słodka! – Chamstwo trzeba tępić chamstwem Wracam do domu, nie spodziewajac sie niczego trafiam do miesnego zeby kupic szynke i ser (bez dziur). Stoje sobie grzecznie czekajac na swoja kolej, jedna z Pan podajacych towary konczy obslugiwac klienta, ktory stal przede mna i pyta kto nastepny. Zaczynam, ze - poprosze to sala...i nie koncze, bo slysze obok siebie- DZIESIENC DEKA POLENDWICY Stara baba. Stara baba wjebala sie bez kolejki i kupuje pierdolona poledwice, 0-100 wkurw w trzy sekundy, bo zajebany torbami jestem i mi ciezko, chce kupic rzeczy do kanapek i isc do domu odpoczac. W mojej glowie juz mysle co zrobic w ramach zemsty, jebnac drzwiami wychodzac? kupic wielkie salami z pieprzem, przewrocic stara babe i lac ja po ryju pieprzowym pacyfikatorem? Nie. Stara baba sama zacisnela petle na swojej szyi, powiedziala do sprzedawczyni "DEJ MI JESZCZE KOPYTKOW" w momencie kiedy ta kroila jej jeszcze ta pierdolona poledwice. Tak sie niefortunnie dla babsztyla ulozylo, ze Pani ktora mnie obslugiwala wlasnie skonczyla kroic dla mnie ser (podkreslam bez dziur).- Bedzie cos jeszcze?-A tak, poprosze KOPYTKA. - Ile dla Pana bedzie?-Wszystkie.I w tym momencie jakby starej babie 5zl z niedzielnej tacy spadlo na podloge, czulem jak mnie nienawidzi, czulem jak ja chuj strzela, bo nie nawpierdala sie kopytek z jebanymi skwarkami.Bede jadl te kluski z garmazerki nastepne 3 dni, ale beda mi smakowac zajebiscie bo bede wiedzial, ze ten elemental sloniny nie bedzie nimi napychal swojego spasionego ryja.
Nie miałbym nic przeciwko, aby taki wierszyk znalazł się w Elementarzu –  Ale jabłka! Są bez plamki!Chiński czosnek Można je oprawić w ramki!Przy stoisku :: warzywami Kupmy te jabłuszka, Stachu!stoi Krysia ! kolegami - - Takie jakieś bez zapachu.patrzy wokół zachwycona - A że pięknie wyglądają, rozprawi jak szalona.pewnie lepiej Się sprzedają.Czosnek, niczym na obrazku! Lecz jabłuszka bez robaczkówCzosnek chroni od zarazków. są jak lasek bez zwierzaczków.Co ty, Kaziu? Ja nie mogę!I co z tego? N' dWolę polski od chińskiego.czymś Je sypią l pryskają,Patrzcie, skąd jest ta salami więc robaczki uciekają.Błyszczy się. jak malowana! aleCzymś jest pewnie posypanaO! Truskawki! Też z daleka! - Trochę trują-Kupmy chociaż 10 deka! - Wiesz, Krysieńko, co zrobiSą Pożywne, smaczne. zdrowe Obok w sklepie coś kupimy.Takie jakieś plastikowe.
Źródło: własne zdjęcie

1