Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 127 takich demotywatorów

poczekalnia
Ciągnie ich do tej Rosji, widocznie z sentymentu po zaborach. – Skoro tak im źle w tej cywilizacji i dobrobycie, niech zrobią referendum w sprawie przyłączenia do Rosji. Razem z PiSem będą mogli tam urządzić sobie coś na wzór ruskiego miru i załatwiać potrzeby fizjologiczne do dziur w ziemi, tak jak ich ukochani Rosjanie. Procent mieszkańwyposażonychw łazienkę38.30-59.7059.7070.0070.00 76.9076.90 83.0593.1083.05 88.1588.1593.10 99.70-Syntetyczna miara oceny warunkówmieszkaniowych na polskiej wsi (2022 r.)klasy ocenyprzedziały równolicznebardzo wysokawysokaprzeciętnaniskabardzo niskagmina miejska (302)rynekpierwotny.pl© MROW 2022Źródło: Źródło: Stanny M, Rosner A, Komorowski Ł. 2023. Monitoring rozwoju obszarów wiejskich.Etap IV. Dekada przemian społeczno-gospodarczych, Fundacja Europejski Fundusz Rozwoju WsiPolskiej, Instytut Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, Warszawa, s. 209./ rynekpierwotny.pl
Lekarka, która w czasie porodu urwała główkę dziecku przywrócona do pracyLekarz, który twierdzi, że płeć dziecka ustala się przy porodzie został zwolniony –  Mail OnlineBreaking News | Australia | Video | Russia-Ukraine | China | Debate | MeghanGynaecologist who causeda baby to be decapitatedduring botched birth iscleared to return to workUK NEWS WEBSITE OF THE YEARThe TelegraphSubscribe nowTry 4 months freeNews Sport Business Opinion Ukraine MoGovernment drops doctorwho says gender given atbirthTHE WORLDYOU WERE BORNIN NO LONGEREXISTS
Antropolog Margaret Mead zapytała kiedyś studentów, jakie są ich zdaniem pierwsze oznaki cywilizacji. Studenci myśleli, że mead opowie im o haczykach rybackich, glinianych garnkach albo ociosanych kamieniach – Ale nie. Mead powiedziała, że pierwszą oznaką cywilizacji w starożytnej kulturze była kość udowa, która najpierw została złamana, a później się zrosła. Mead wyjaśniła, że jeśli żywa istota w królestwie zwierząt złamie nogę, umiera. Staje się ofiarą drapieżników, bo zrośnięcie się kości zajmuje dużo czasu. Złamana kość udowa, która się zrosła jest dowodem na to, że ktoś poświęcił czas, żeby być z osobą, która doznała urazu, opatrzyć jej rany, przenieść ją w bezpieczne miejsce i chronić do czasu wyzdrowienia. „Pomaganie drugiej osobie w trudnych chwilach jest aktem, od którego zaczyna się cywilizacja" -powiedziała Mead.
Marzę o tym, aby spędzić całe lato w takim miejscu, z dala od cywilizacji –
Jest jeszcze nadzieja dla naszej cywilizacji –  ●Teraz Muzyka GryNa czasie211JEDENZ DZIESIĘCIUOGLĄDAJ W TVE VOD1.POSIEDZENIESEJMUDZIEŃ CZWARTY1.POSIEDZENIESEJMUDZIEŃ TRZECIFilmy8:135:40:352:28:3023 LISTOPADA 2023 RKONFERENCJA PRASOWA 42:15HTVP VOD 767 tys. wyświetleń 1 dzień temu."Jeden z dziesięciu" | Wszystkie 40. pytańhttps://vod.tvp.pl OGLĄDAJ WIĘCEJ W TVP VOD! Wydaje Ci się że sporo wiesz? Lepiej zobacz najnowszyodcinek "Jeden z dziesięciu"! Pan Artur, ustanowił nowy rekord odpowiada...1. Posiedzenie Sejmu - dzień czwarty, 22 listopada 2023 r.Sejm RP714 tys. wyświetleń. Transmisja odbyła się 1 dzień temu✔Subskrybuj Sejm RP na Youtube: https://bit.ly/20ftGKR Zasady dyskusji: https://bit.ly/3kYrM18Harmonogram obrad: https://bit.ly/39N145X Odwiedź profile Sejmu w mediach społecznoś...1. Posiedzenie Sejmu - dzień trzeci, 21 listopada 2023 r.Sejm RP 739 tys. wyświetleń Transmisja odbyła się 3 dni temuSubskrybuj Sejm RP na Youtube: https://bit.ly/20ftGKR Zasady dyskusji: https://bit.ly/3kYrM18Harmonogram obrad: https://bit.ly/39N145X Odwiedź profile Sejmu w mediach społecznoś...Konferencja prasowa marszałka Sejmu Szymona HołowniSejm RP421 tys. wyświetleń Transmisja odbyła się 1 dzień temuHall przed Salą Kolumnową, 23.11.2023 r. Subskrybuj Sejm RP na Youtube: https://bit.ly/20ftGKR Zasadydyskusji: https://bit.ly/3kYrM18 Harmonogram obrad: https://bit.ly/39N145X...
 –  1007
 –  Zastanawiam się, czy jesteśmysami we wszechświecieEN 20N₂M@SPACEBOYCANTLOLInni nie są,ale Ty takMsW₂Mef
Ślady wyższej cywilizacji –
 –  5 tysol.pl„Tyrania postępu” – odważna książkastanowiąca ostrzeżenie dla współczesnejcywilizacji!NSZZ SOLIDARNOŚĆ06.07.2023 10:35Książka autorstwa naiwiekszych i najodważniejszych myślicieli we współczesnejPolsce, wybitnych postaci polskiego życia publicznego i kulturalnego, m.in.: AndrzejNowak, Wojciech Roszkowski, Grzegorz Kucharczyk i Patryk Jaki, w nowym, wspólnymdziele.
 –  لال
 –
Taki survival to ja rozumiem –  ⒸVictoria Police
Teoria spiskowa "Zero-Nil-Nada" jest najgorszą z nich wszystkich – Nie ma żadnych spisków, żadne zakulisowe gremia nie sterują polityką i globalną ekonomią. Nie ma wojny cywilizacji, mafii i sieci wpływów. To co się dzieje, to naturalne dążenie ludzkości do totalitaryzmu, ludzie nie chcą być wolni, nie potrzebują praw obywatelskich, chcą, żeby zagonić ich do obozów i gnoić od rana do wie-czora, inwigilować, tłamsić, znakować jak bydło. Po okresie względnej wolności budujemy sobie więzienie radośnie maszerując w kierunku dysto-pijnemu piekłu. Co więcej, totalitarne piekło po-witamy z radością jako nową normalność i postęp.
Laureat Oscara, Joaquin Phoenix zagra w filmie "The Island" Pawła Pawlikowskiego, który na koncie ma takie filmy jak "Ida" oraz "Zimna wojna" – W nowym filmie twórcy nagrodzonej Oscarem "Idy" główne role zagrają Joaquin Phoenix i Rooney Mara - ujawnił serwis "Deadline". Prace na planie o roboczym tytule "The Island" mają ruszyć w przyszłym roku. Historia "The Island", inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Na ekranie zobaczymy parę Amerykanów żyjących w latach 30. XX wieku, która postanawia uciec od cywilizacji i na opuszczonej wyspie zbudować swój prywatny raj

Całe to grzybobranie to jest dla jakichś psycholi

 – Rośnie to w lesie przy samej ziemi, lisy na to szczają — i nie tylko lisy, i nie tylko szczają.Jagód z lasu pod żadnym pozorem nie jedz bez dokładnego umycia, bo lis oszcza i bąblowica murowana, ale borowika to pod żadnym pozorem nie myj, bo smak wypłuczesz, tylko pędzelkiem omieć i możesz omnomnować na surowo.Widziałeś kiedyś dwa nagie ślimaki kopulujące na jagodzie? No raczej nie, bo się na niej nie zmieszczą, ale taki kapelusz grzyba to dosłownie łóżko w leśnym burdelu.A ty narażasz się na kleszczowe zapalenie mózgu, pobłądzenie, utonięcie w bagnie, kradzież auta zostawionego pod lasem, gwałt, walkę na śmierć i życie z dzikimi zwierzętami, przygniecenie przez drzewo, weekend we wnykach, postrzelenie przez niedowidzącego myśliwego, rozerwanie przez niewypał, klasyczne zjedzenie przez czarownicę, mimowolny udział w gangsterskich porachunkach, młodzieżowej orgii, kibolskiej ustawce, czarnej mszy lub nazistowskim zlocie — nie wspominając już o nieludzkim wstawaniu o czwartej nad ranem, żeby inni cię nie ubiegli — tylko po to, aby już w zaciszu własnego domostwa raz jeszcze położyć swe kruche człowiecze życie na szali, racząc podniebienie zebranymi plechowcami.Popatrz na taki kebab — mały, średni, duży, XXL zemsta faraona, rollo, w bułce, w picie, w boxie, z sosem łagodnym, ostrym — jakiego nie wybierzesz, p r a w i e nic ci nie będzie.Z pieczywem, słodyczami, nabiałem i tym zielonym z pola sytuacja ma się podobnie.Ale z grzybami to oczywiście zupełnie inna śpiewka — połowa chcę cię zabić od razu, a reszta niekoniecznie chce, ale może, jak się będziesz z nimi niewłaściwie obchodził.Do reklamówek i wiader nie zbieraj, bo, wiadomo, bakterie w plastiku mnożą się jak poeci w Internecie — zatrucie murowane.Przechowywanie, wiadomo, maksimum jeden dzień w lodówce, bo inaczej rozkład białek, mordercze pleśnie i nawet jadalny może cię zabić.Nie dogotujesz, wiadomo, śmierć w agonii.Połączysz niewłaściwego z alkoholem, wiadomo, wątroba po jednym posiłku jak po dekadzie picia denaturatu.Oczywiście każdy smaczny grzyb musi mieć swojego toksycznego sobowtóra, żeby był dreszczyk emocji, nierzadko poprzedzający dreszcze przedśmiertne.Jakby tego było mało, że połowa to istne fabryki trucizny, to wszystkie są prawdziwymi składowiskami metali ciężkich wyciąganych z otoczenia — no po prostu nie może być inaczej.Ale metale ciężkie to nic, bo przecież są jeszcze metale lekkie, a zwłaszcza alkaliczne, o których nikt nie pamięta — taki na przykład radioaktywny izotop cezu o liczbie masowej 137, obecny w polskiej przyrodzie od 1986, kiedy to nasi sąsiedzi zza Buga odtworzyli w Czarnobylu katastrofę atomową na podstawie fabuły tego znanego serialu HBO.Oczywiście cez-137 najlepiej magazynują najpopularniejsze grzyby wszech czasów, tak zwane „czarne łebki” — innymi słowy, do jakiegoś 2136 roku konsumpcja podgrzybków w województwie olsztyńskim to igranie ze śmiercią, a w opolskim to już nawet nie igranie, a walka MMA w occie, na maśle i w śmietanie.Całe to zbieranie grzybów to taka uproszczona wersja rosyjskiej ruletki — z użyciem dubeltówki zamiast rewolweru: czarne albo czerwone; wóz albo wywóz; niebo w gębie albo piekło za życia.Atlasów narobili książkowych, poradników internetowych, nawet aplikacji na smartfona, a ludzie nadal zajadają się na śmierć muchomorami.Może to dlatego, że dla amatorów zostają tylko trujaki, bo zawodowcy zrywają na potęgę, wszystko jak leci, pięćdziesiąt kilo w jeden dzień — „białko w lesie za darmo rozdajo, biere wszysko, blaszki nie blaszki, Baśka, nic to, trzy razy obgotuje i do wudeczki bendzie jak znalas”.Normalnie zbierać, nie umierać.Tak że naginasz pół dnia po lesie, sadząc przysiady i nerwowo oglądając się na kleszcze, żmije, wilki, gwałcicieli i myśliwych, a potem stoisz całą noc nad zlewem i omiatasz sobie grzyba pędzelkiem.Ale i tak najciekawszą częścią rytuału jest ta, kiedy stajesz nagi przed lustrem i ze światełkiem w ręku wyginasz śmiało ciało, zaglądając w największe zakamarki siebie, żeby sprawdzić, czy ci czasem coś gdzieś nie wlazło.Całkowicie normalne, nie powiem.Las to w ogóle specyficzne miejsce — z dala od cywilizacji, posterunków policji i monitoringu, a możesz na legalu przemieszczać się z nożem i to w garści.Pewnie dlatego to takie popularne zajęcie w tych nerwowych czasach.A teraz jeszcze przyszła jesień, ludzie na Facebooku spamują na lewo i prawo, ile to nie zebrali, ledwo wysiedli z samochodu, ba, niektórzy to drzwi uchylili, a złoto lasu samo im się kilogramami do środka ładowało.Naczyta się tego i naogląda normalny człowiek i też go nachodzi ochota na igraszki ze śmiercią, bo przecież w sklepie trzy ususzone kapelusze o łącznej wadze dwudziestu gramów kosztują dziesięć polskich złotych, a parę kilometrów dalej wystarczy parę przysiadów i fortuna zostaje w kieszeni.Co w ogóle można zrobić z dwudziestu gram grzybów? Okłady na oczy?W ten właśnie sposób sam poczułem gorączkę grzybni i wylądowałem na leśnym parkingu.To tutaj trafiają wszyscy amatorzy.Zawodowcy strzegą najbogatszych grzybowisk lepiej niż oczu w głowie — prawdopodobnie znaleźli te miejsca, jak zakopywali tam zwłoki.Na parkingu tymczasem tłok jak pod Ikeą w czasie pandemii. Najbliżej stoją jakieś dziewczyny w wyzywających strojach.Ubrały się tak, żeby były dobrze widoczne w lesie, a teraz pewnie handlują grzybami — myślę.- Ile? – pytam.- W pipu osięsiąt, do papu pięsiąt.- Nie rozumiem – ponawiam pytanie: – Grzybki po ile?- My badanu a czystu, ne ma grzybku.Biedne grzybiarki — myślę — Nic nie nazbierały, nic nie sprzedadzą, nie będą miały co do ust włożyć.Ale już moją uwagę zwraca biały SUV, z którego wysiada lalunia w białym dresiku i białych adidaskach. Za nią buja się popisany ochroniarz z buldogiem francuskim na smyczy i designerskim koszykiem wyplecionym z kolorowej wikliny przez chińskie dzieci za miskę ryżu zgodnie ze staropolskim wzorem i nowopolską strategią gospodarczą. Lalunia rusza w las, ochroniarz z buldogiem za nią.Za tymi nie ma sensu iść, chyba że chcesz zostać mistrzem drugiego planu w relacji na Instagramie, bo co chwila przystają, ale nie żeby podnieść grzyba, tylko żeby nadać internetowy przekaz dla innych przedstawicieli swojego gatunku:„Grzybuw nie ma ale i tak jest zaebiście”.Oczywiście grzyby są, tylko oni ich nie widzą, bo widzieć nie chcą, a jeść czegoś, co rośnie w lesie, na pewno nie zamierzają.Kawałek dalej jakiś koleś wali pokłony przed grzybem.- Wszystko w porządku? – pytam.- Szatan – odpowiada i zaczyna lizać grzyba pod kapeluszem.- Rozumiem – kłamię, kreślę znak krzyża w powietrzu i odchodzę.Ale wtem kątem oka dostrzegam cień przemykający między drzewami.Ruszam za nim i po chwili widzę dokładnie:Stary sweter w jodełkę, spodnie moro, kalosze, bagnet za pasem, wiadro po farbie z ołowiem, pordzewiały rower marki Ukraina.Widzę tutaj dwie opcje — typ albo idzie na grzyby albo wraca do porzuconych w lesie zwłok na kolejną porcję pośmiertnych amorów.Wiem, że jeśli chcę znaleźć grzyby, muszę za nim iść, ale doskonale zdaję sobie również sprawę, że mogę już nie wrócić.Zakładam, że to jednak mistrz ceremonii i ruszam za nim w bezpiecznej odległości. Gość tymczasem doskonale zdaje sobie sprawę, że ma ogon, bo co jakiś czas odwraca się i posyła mi to podejrzany uśmiech, to podstępne spojrzenie.Idę dokładnie za nim i jakimś cudem to ja zbieram twarzą pajęczyny.Wtem rozpływa się między drzewami.No, dobra, jestem w lesie, teraz tylko znaleźć jakieś grzyby i wyjść z tego cało.Halo, czy są tu jakieś grzyby?Kurde, no są.Rosną sobie ot tak sobie. Jak gdyby nigdy nic.I to jeden nieopodal drugiego.Dziwne… Może mi w to nie uwierzycie, ale w dwie godzinki nazbierałem pełen koszyk i to bez żadnych niebezpiecznych sytuacji!No dobra, teraz tylko odnaleźć drogę powrotną do auta i dotrzeć do niego w jednym kawałku.Kurde…Przecież moje auto widać stąd, gdzie stoję…Idę i zastanawiam się nad tym wszystkim.Jak bym nie próbował tego ugryźć, za każdym razem wychodzi mi, że po prostu miałem niebywałe szczęście.Nieopodal parkingu ten sam koleś co wcześniej wali pokłony przed innym grzybem.- Szatan? – pytam.- Papierzak – odpowiada.- Religijny człowiek – mówię do siebie.Wracam do domu.Myślę, czy by może nie odpocząć, ale przecież nie ma chwili do stracenia.Biorę szczoteczkę do zębów i zabieram się za czyszczenie.Po kilku godzinach grzyby lśnią jak nowe.Pora je sprawdzić.Aplikacja w smartfonie pokazuje, że połowa to pieczarki, a połowa muchomory.Wyrzucam połowę.Dla pewności otwieram lodówkę i skanuję grzyby na pizzy z Biedronki.Też muchomory.Wyrzucam pizzę i aplikację.Połowy połowy sam jednak nie jestem pewien, więc i ta ląduje w koszu. Tymczasem połowa połowy połowy jest obgryziona przez ślimaki.Nie no, przecież samiec alfa i omega ze szczytu łańcucha pokarmowego nie będzie dojadał resztek po jakimś mięczaku-obojnaku.Wyrzucam.Rozcinam pozostałe i okazuje się, że w połowie połowy połowy połowy robale dokazują jak patusy pod Żabką w niedzielę wolną od handlu.Wyrzucam.Nie jest tak źle, zostały mi dwie garści grzybów!W mojej głowie powoli układa się genialny plan:Jedną garść usmażę, drugą — ususzę.Wpisuję w wyszukiwarkę: „gesler, grzyby, przepis, łatwy, zanzibar”.„Najpierw obgotuj przez 10 minut i wylej wodę. Potem obgotuj przez następne 10 minut i wylej wodę. Potem już tylko na 10 minut na rozgrzaną patelnię”.Kierując się zdrowym rozsądkiem i rozsądnymi instrukcjami, z mojego koszyka grzybów wyszły mi dwie garści grzybów, a z jednej z nich trzy czwarte łyżki stołowej.Coś musiałem źle zrobić, bo przecież nie wyparowały…W końcu nadchodzi ta wiekopomna chwila:Nabieram je na łyżkę i zjadam — na raz, bez chlebka, z namaszczeniem.Mm… O tak… Kawior lasu…Hm…Smak chyba wylałem razem z wywarem…Trudno — suszenie na pewno się uda.W imię intensywnego grzybowego aromatu!Zgodnie z zaleceniami — piekarnik na 40 stopni i idę spać.Wstaję rano, w mieszkaniu unosi się intensywny grzybowy aromat.Udało się! — myślę.Ochoczo otwieram piekarnik.Szukam moich grzybów, ale ich nie widzę.Wchodzę do Internetu i tam również szukam.W Internecie moich grzybów nie ma, ale wychodzą na jaw nowe informacje:92% wody, no kto by pomyślał.Ołów, kadm, rtęć i arsen.Radioaktywny izotop cezu.Rabdomioliza.To całe grzebanie to jest dla jakichś psycholi!Grzybobranie.Grzybobabranie
Las musiał ustąpić cywilizacji. Która, jak się okazuje, nie potrafi bez niego przetrwać –  FAKTOPED1AplZanim w Europie pojawili się pierwsi ludzie,cała jej powierzchnię pokrywał naturalny las.Dzisiaj ostatnim jego skrawkiem jestPuszcza Białowieska.
Świata nie zbawisz i cywilizacji nie uratujesz, ale możesz przyłożyć swoją malutką cegiełkę – Jeśli nie jest Ci obojętny los Twoich dzieci, koszt pożywienia i obraz otaczającej Cię natury zadbaj o nią chociaż w minimalnym stopniu. Podczas deszczu złap chociaż litr wody, użyj jej gdy kilka dni później będzie okres suszy. Pojedynczo nic nie zrobimy, ale jeśli każdy zacznie od małych kroczków możemy wspólnie osiągnąć sukces. Jeden złapie litr, a drugi 1000 litrowy zbiornik typu mauser. Nie marnujmy wody, nie pozwalajmy jej bezsensownie spływać do Bałtyku. Zatrzymujmy ją u siebie, bo niedługo stanie się takim dobrem luksusowym jak powoli paliwo i węgiel. Wisła wysycha, Odra zatruta, aż boję się pomyśleć co będzie dalej
Źródło: Na polityków nie mamy w tej kwestii co liczyć, dlatego sami zadbajmy o siebie, swoje dzieci i otaczający nas świat.
Pomyśleć, że tego będą się uczyć nasze dzieci... –  Przedwcześnie zmarły wybitny angielski antropolog, oxfordzki profesor Joseph D. Unwin, autor odkrywczego „Seks kultura", w którym udowadniał że upadek moralny, w tym dominacja seksu w życiu człowieka i całego społeczeństwa, jest za-wsze zapowiedzią upadku cywilizacji. Unwin jest dziś odkrywany na nowo.

W miejscach, gdzie kiedyś rosły nieprzebrane lasy, powstaną teraz instalacje pochłaniające CO2. Będzie postępowo, nowocześnie. Bo poziom cywilizacji mierzy się wyłącznie rozwojem technologii

W miejscach, gdzie kiedyś rosły nieprzebrane lasy, powstaną teraz instalacje pochłaniające CO2. Będzie postępowo, nowocześnie. Bo poziom cywilizacji mierzy się wyłącznie rozwojem technologii – * w bieżącym roku, od stycznia las deszczowy Ameryki Południowej zmniejszył się o 3750 km2 Już za dwa lata na naszej planecie pojawi się kolejna instalacja szwajcarskiej firmy Climeworks - Mammoth, która wykorzystując źródła geotermalne będzie wychwytywała z powietrza 36 tysięcy ton CO2 rocznie. Od 2021r. działa już należąca do tej samej firmy Orca, jednak jej możliwości sprowadzają się do 4 tysięcy CO2 rocznie. Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że tego typu instalacje są jednym z najważniejszych elementów walki z gazami cieplarnianymi i koniecznym jest budowanie podobnych instalacji, jednak mających możliwości wychwytywania w granicach 1 miliona ton CO2 rocznie. Obecnie instalacja tej klasy budowana jest w Teksasie, lecz jej działanie będzie wymagało innej technologii. Instalacja. Technologia. Szkło, metal, beton, tworzywa sztuczne. Przyszłość świata pełna konstrukcji do wychwytywania CO2... A przecież Matka Natura miliony lat temu dała nam nieprzebrane podówczas "konstrukcje" do pochłaniania milionów CO2 przy wykorzystaniu najlepszego źródła energii - promieni Słońca. Nie tylko pochłaniania, ale przetwarzania go w niebędny dla nas do życia tlen. Puszcze, dżungle, plankton. Potężne, wielkopowierzchniowe "instalacje" wymagające tylko jednego - żeby nikt im nie przeszkadzał. Tylko tyle. Jednak świat potrzebuje drewna, miejsc pod nowe uprawy, pod nowe kopalnie, pod nowe inwestycje. Trwa wielki, światowy wyrąb terenów leśnych. Zostają gołe połacie ziemi, pustkowia. Wraz z ekosystemami bezpowrotnie ginie wiele gatunków roślin, zwierząt, grzybów, być może jedynych na świecie lekarstw na wiele chorób. Tego się nie zastąpi żadną technologią, bo często nawet nie wiadomo, że coś, co bezpowrotnie zginęło w ogóle istniało.
 –