Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 145 takich demotywatorów

Niby zwykła kawa a ciśnienie podnosi skuteczniej niż niejeden energetyk –
Tak to jest, kiedy zdrowy rozsądek bierze górę nad niezdrową ciekawością –  Wnerwiłam się mocno.Mam dwudziestotrzyletniego brata, chłopaka idealnie wpasowującego się w stereotyp informatyka (co też studiuje). To naprawdę uczynny i dobry chłopak, ale niestety daje sobą rządzić, o czym chciałabym tu napisać. Otóż brat (Tomek) poznał jakiś czas temu w klubie studenckim dziewczynę, Olunię. Do tej pory widziałam ją tylko na zdjęciu i chociaż nienawidzę ludzi oceniać po  wyglądzie, to wytapetowana niunia z białymi włosami i dziesięciocentymetrowymi pazurami nie zrobiła na mnie dobrego wrażenia. Raz piszę do brata smsa (a z tego co wiem, ma mnie podpisaną samym imieniem, żadne tam "siostra" czy "rodzina"). Otrzymuję smsa zwrotnego o treści "kim jesteś?". Zdziwiłam się trochę, ale pomyślałam że brat niechcący wykasował numer, albo w jakiś inny niewyjaśniony sposób go utracił. Odpisałam więc, żeby się nie wydurniał, bo pisze do niego jego najukochańsza Aneczka (coś w tym stylu). Po minucie patrzę, oddzwania. Odbieram więc i słyszę babski, mocno podirytowany głos: - Kim jesteś zdziro? Odpi*rdol się od mojego chłopaka, bo ci oczy wydrapię pi*do. Znajdę cię i cię połamię, szmato. - I tak w kółko, dopóki i mi nie podniosło się ciśnienie, i nie odpowiedziałam:- Uspokój się debilko, widzę, że nie masz za grosz klasy, a mój brat gustuje w rzeczach prostych. Nie wiem jakim prawem grzebiesz mu w telefonie, a tym bardziej czytasz i ODPISUJESZ na jego smsy, ale z pewnością się o tym dowie i kopnie cię w dupę, cześć!Po jakimś czasie wyżaliłam się bratu, z jaką to idiotką miałam do czynienia, a on przyznał, że Olunia zazdrosna, że kontroluje bo kocha, a on i tak nie ma przed nią żądnych tajemnic. Tak, nie zrobił jej nieziemskiej awantury o uszanowanie cudzej prywatności, nie zarzucił debilnego i jakże dziecinnego zachowania, zasugerował tylko by stonowała swoje zachowanie i pytała go o takie sytuacje, a nie od razu szarżowała. Niestety wciąż są razem, a Olunia wciąż nie zna pojęcia prywatności. Skąd wiem? Otóż Olunia nie tylko mi odpisywała na nie swoje smsy. Lubi ucinać sobie takie pogawędki ze znajomymi Tomasza, i dopiero pod koniec pisać coś w stylu "Nabrałam cię, hahaha! Tu Ola, dziewczyna Tomka!". Dla niej to wciąż jest zabawne, dla ludzi wkręconych nie bardzo.

Wniosek jest prosty: jeśli ty cenisz siebie, cenią cię też inni

Wniosek jest prosty:jeśli ty cenisz siebie, cenią cię też inni –  Jedna z pań kiedyś mi powiedziała, że jestem cyniczny, bo nie widzę w ludziach tego, jak mogliby się zachowywać – czyli wzniośle i idealistycznie – tylko to, jak się zachowują – czyli po ludzku i normalnie. Słowa te wypowiadała akurat w momencie, gdy szliśmy w swoje słabości. To jest, ja rozpinałem jej bluzkę, bardzo zaciekawiony co znajdę pod spodem, a ona nie protestowała zbyt gorąco.Dyskusja wzięła się stąd, że wcześniej przez kilka tygodni opierała się przed rozebraniem do naga w moim towarzystwie, pod durnym zresztą pretekstem, że przecież jesteśmy przyjaciółmi. A ja wierzę, i to bardzo, w przyjaźń między kobietą, a mężczyzną. Wierzę nawet, że z niej powstają najlepsze związki. Ale nie wierzę, że nie ciągnie ich do łóżka, albo nie korci, aby choć raz sprawdzić jakby to było.   Wiedzą to nawet w telewizji. W czasach kiedy byłem młodszy, biedniejszy i bardziej idealistyczny, namiętnie oglądałem serial „Friends”. Opowiadał o trzech kobietach i trzech mężczyznach i w sumie po 10 sezonach właściwie wszyscy spali już ze sobą, albo mieli na to ochotę. Wszyscy poza dwójką bohaterów Rossem i Monicą. Ale oni byli bratem i siostrą. A serial był nadawany w prime time i jeszcze przed epoką Targaryenów i Lannisterów, bo wtedy już mogli wszyscy ze wszystkimi.Po tym wstępie list: „Na wstępie zaznaczam, że nikt mnie nie przeleciał, nie oszukał, nie zdradził. Nigdzie nie pobłądziłam, nie chcę się zabić, wszystko jest w miarę porządku. Chujowo, ale stabilnie.Mężczyźni pojawiają się w moim życiu. Mijam ich codziennie, niektórzy zostają na dłużej, niektórzy dostają się coraz bliżej. Chcąc, nie chcąc, wtedy zaczynam ich darzyć uczuciem. Uczuciem kurewsko silnym, bo tylko do takich jestem zdolna. Zawsze cholernie mi zależy.Za każdym razem następuje ten pierdolnięty ,,bang!”. Prędzej czy później, faceci zaczynają mi się zwierzać. Niemal każdy facet, w którym byłam zakochana, zaczynał mi pierdolić o swoich uczuciach… Albo po prostu opowiadać o koleżankach, które mają fajne cycki i dupy. To zawsze jest sygnał – sygnał, który informuje mnie, że mężczyzna nie jest mną zainteresowany. Że traktuje mnie jak przyjaciółkę. Że nie jestem laską, którą by zaliczył, lecz laską, która ma mu powiedzieć, jak zdobyć inną kobietę.Moje zjawisko określa się mianem „friendzonu”. Friendzone, słyszał Pan coś takiego? Jako że jestem trochę młodsza, zgaduję, że nie jest to tak popularne wśród ludzi w Pana wieku. Zatem wyjaśnię od razu – frienzone, to krótko mówiąc, relacja między dwojgiem ludzi, w której jedno jest zakochane w drugim, drugie zaprzyjaźnione z pierwszym. Taka miłość bez wzajemności. Z tym że żeby było trudniej, druga osoba widzi w nas kogoś, z kim można pójść na kebaba, nie na romantyczną randkę.”Dalej czytelniczka tylko tłumaczy, że oczywiście na kebsa można też iść na randkę, tylko to już zależy z kim i zależy gdzie. Lecz tu już zacząłem się zastanawiać:Dlaczego we friendzonie ląduje kobieta?I wychodzi mi z tego wniosek dość ponury, że to głównie dlatego, że mężczyźni postrzegają rzeczywistość przez rżnięcie. Jeśli nie chcą wypieprzyć danej kobiety, to znaczy, że im się zwyczajnie nie podoba i nie pociąga ich. Wniosek pierwszy (oczywisty)Lądujesz we friendzonie, bo jesteś dla niego nieatrakcyjna. Zwyczajnie i po prostu. Nie staje mu na twój widok. I to nie jest twoja wina. Może lubi wyższe, niższe, bardziej albo mniej wypinające dupę, może preferuje blondynki, albo brunetki, z większymi cyckami, z mniejszymi . Po prostu, jego pstrąg nie zrywa się do tarła na twój widok. Mężczyźni cenią seks bardziej niż kobiety, kobiety cenią relacje bardziej niż mężczyźni. I to pewnie uwłaczające kobietom i mężczyznom też, ale – jak wspomniałem na początku – mam zbyt mało idealistyczne podejście do rzeczywistości. Boleję nad tym i staram się nad sobą pracować. Wniosek drugiMasz problem z okazywaniem swojej seksualności. Nie lubisz seksu, boisz się go, wstydzisz się. Nie chcesz, aby ktoś cię całował publicznie. W trakcie seksu musi być wyłączone światło. Wstydzisz się nawet, gdy facet chwyta cię za rękę w towarzystwie twoich znajomych. Czujesz się zakłopotana. Nigdy nie miałaś orgazmu. Nie wiem skąd się to wzięło. Może rodzice zbyt często mówili ci, że seks jest zły (nie jest, jest fajny, potrafi sprawić, że ludzie całkowicie tracą nad sobą kontrolę).  Może to religia. Może dostałaś po łapach kilka razy za dużo, bo będąc małolatą nie trzymałaś ręki na kołdrze. Wiem jedno: twoja niechęć do seksu sprowadza cię do pozycji wiecznej przyjaciółki. Chcesz miłości. Jej częścią jest, jednak, erotyka. Pożądanie. I seks. Te rzeczy są raczej nierozdzielne.Ta historia ma jeszcze drugą stronę medalu, bo w pozycji przyjaciela lądują też mężczyźni.Dlaczego we friendzonie ląduje facet?Przytrafiło wam się kiedyś, że dziewczyna/kobieta mówi do swojej przyjaciółki: „wiesz, on jest strasznie bystry, potrafi mnie rozbawić, jest przystojny, wolny, bogaty, na dodatek ma wielkiego kutasa, ale nie chcę się z nim umawiać”?Cytując Hamleta,akt piąty,scena pierwszawers 425:„NIE”.Ja też nie. Kiedy kobieta mówi do faceta „och, zostańmy przyjaciółmi” znaczyć to może dwie rzeczy:Rzecz pierwszaJesteś jak Dacia. Niby wszystko jest ok, masz to, co powinieneś mieć, a jednak wstyd się z Tobą pokazać. Twoja potencjalna wartość jako reproduktora jest dla mnie zbyt mała. Mogę mieć lepszego. Jesteś leszczem. Nie dodajesz mi splendoru. 1 + 1 = 1,5. Ale możesz się kręcić w pobliżu.To coś w rodzaju sytuacji, gdy przychodzisz do klubu, a przy drzwiach selekcja mówi ci: teraz nie wejdziesz, ale możesz trochę postać, może później cię wpuszczę. I to później oczywiście nigdy nie nastąpi. Selekcji po prostu zależy na tym, żeby przed klubem była kolejka, bo to sprawia, że inni też chcą tutaj przyjść.Rzecz drugaPakując cię we friendzone ona mówi: przekroczyłeś moje granice, chcesz czegoś, na co nie jestem gotowa, mam ochotę schować łeb w kubeł. Boję się, sprawy zaszły za daleko, zaraz mogę stracić nad tym kontrolę, nie chcę się więc zaangażować. Oczywiście nie zmienia to faktu, że w jednej i drugiej sytuacji nie udało się stronom zbudować czegoś, co dla kobiet jest kluczowe: seksualnego napięcia.Bo kobieta chce, aby mężczyzna jej chciał. Ale nie tak po prostu. On ma się palić, gotować, ma mu stać tak jak nigdy w życiu. Ma ją pożerać. Ma być gotowy do rozpierdolenia całego świata i złamania wszystkich granic, aby tylko jej wsadzić. Z tego właśnie powodu kobiety fantazjują o  gwałcie, ale rzadko kiedy faktycznie go chcą.  One chcą tego ekstremalnego podniecenia u faceta, który zaryzykuje wszystko, aby je tylko mieć. To je zwyczajnie jara. Wtedy nie ma sytuacji „sprawy zaszły za daleko, mogę stracić nad tym kontrolę”. Wtedy ona chce się zatracić, a co będzie później, to się zobaczy.Jeśli, więc, wylądowałeś we friendoznie, to właśnie dlatego, że w odpowiednim momencie nie rozebrałeś jej wzrokiem. I teraz jest pytanie najważniejsze:Jak wyjść z friendzonu?Nurkowie, którzy schodzą na duże głębokości ryzykują pęknięcie błony bębenkowej lub uraz ucha środkowego.  Na początku ściskają nos palcami, a następnie dmuchają przez niego z wielkim zaangażowaniem. To wyrównuje ciśnienie w uchu wewnętrznym.  Można wtedy zejść głębiej.Podobnie jak z nurkami, jedyną metodą wyrwania się z friendzonu i zejścia do głębszej relacji jest wyrównanie ciśnień. Kobieta nigdy nie angażuje się w faceta, któremu zależy bardziej. Jeśli, więc, odpisywałeś na jej każdego maila i sms, zapraszałeś na romantyczne wieczory przy cytrze, jeżeli byłeś na każde skinienie i każdy gest brwi, jeśli patrzyłeś na nią jak golden retriever gotowy w każdej chwili do aportowania, to zjebałeś. Bo ona się nudzi jak chuj. Tak samo jest kobietami, które wkręciły się w jakiegoś gościa głównie dlatego, że on ich nie chciał.Jedna z najbardziej genialnych fraz w optyce relacji damsko męskich kryje się na końcu powieści Alana Alexandra Milne’a z 1928 roku „Chatka Puchatka”: Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam, kurwa, nie było.Rozwiązaniem problemu nie jest, więc, większe zaangażowanie z twojej strony, bo jeśli ona/on nie ma ochoty na związek, a nawet na seks, to cała kwestia skończy się jeszcze większym odrzuceniem. Rozwiązaniem jest wyrównanie poziomów zaangażowania. Czas obudzić w sobie skurwysyna. Czas obudzić sukę (ale seksowną).  I bardzo łatwo jest to napisać, ale nieco trudniej zrobić. Bo oczywiście można udawać, że nam nie zależy, ale co z tego, skoro w rzeczywistości zależy i prędzej czy później wszystko się wyda? Tak naprawdę, problem w nieustającym lądowaniu we friendzonie leży w Tobie. Za bardzo chcesz się podobać. Zbyt dużo myślisz o tym, co myślą o tobie inni. Prawdziwy przełom nastąpi w momencie, kiedy zrozumiesz, że oni o tobie nie myślą. Ludzie cenią niezależność. Ta niezależność podnosi twoją pozycję społeczną, sprawia, że bardziej chcą cię kobiety i mężczyźni. Jest jednak jeden warunek: musi być szczera. Jeśli ty cenisz siebie, cenią cię też inni.
Źródło: www.pokolenieikea.com
Jeżeli babcia ma codziennie to samo ciśnienie – Odklej jej naklejkę
Mała prośba – Fakt, że ktoś nosi przy sobie telefon służbowy nie uprawnia innych do tego by wydzwaniać do niego o każdej porze dnia i nocy (nie mówię tu o głupich "żarcikach" przez telefon czy instytucjach działających 24/dobę gdzie pracownik musi być pod telefonem cały czas). Są takie dni jak weekendy i święta i godziny jak 6.00 czy 23.00 (nie mówiąc też o innych skajnościach) gdzie po prostu nie wypada dzwonić. Stąd mała prośba. Zastanówcie się czasem czy dzień i pora, o której kogoś atakujecie jest odpowiednia bo nie każdy pracuje 7dni w tygodniu przez 24h i nie napier*alajcie co pół minuty na komórkę zostawiając po kwadransie 30 nieodebranych połączeń, bo może wydać się to niektórym dziwne ale nie każdy zabiera wszędzie ze sobą telefon np: gdy idzie się najzwyczajniej w świecie umyć, lub coś zjeść. Naprawdę wystarczy odrobinę pomyśleć (UWAGA! Myślenie nie boli!) a fakt, że ma się notorycznie do czynienia z takimi ...ludźmi... uwierzcie, że niejednokrotnie podnosi ciśnienie...
Źródło: niestety samo życie
Według Urzędu Miar i Wag błędy drogomierza dopuszcza się do 4% t.j. 2,5 km na plus lub na minus, gdyż ma na to wpływ ciśnienie w ogumieniu na osi napędowej lub zużycie bieżnika. Nowy plan jest absurdem niezgodnym z prawami fizyki – Rząd chce się jeszcze nachapać do jesiennych wyborów
Źródło: rmf24.pl

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych Polakach

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych  Polakach – Najpierw są szczupli, smukli, gibcy, mają marzenia i są pewni że będą wyjątkowi. Inni niż ich rodzice i lepsi niż rówieśnicy. Potem ich marzenia weryfikuje rzeczywistość i orientują się, że samo się nie staje nic, a ich wybory przynoszą określone skutki. Łączą się w pary z miłości, przypadku lub konieczności i zaczynają iść razem przez kolejne dni. Następują wielkie wydarzenia, narodziny dzieci, mieszkanie, lodówka, samochód, telewizor. Praca wciąż nielubiana i traktowana jak zła konieczność. Życie oszczędne i bez pasji. Dzieci dorastają pogardzając nimi, bo myślą, że są i będą inne, że będą lepsi, wartościowsi, szczęśliwsi. Dzieci odchodzą. Oni idą na emeryturę. Są urządzeni, w domu nic nie zmieniają, nie lubią też zmian. Co rano z wielkimi brzuchami, małymi krokami obrażeni na siebie od dawna , nie wiadomo za co, ale za to stale, idą na zakupy i po gazetę. Przed weekendami i świętami na zakupy większe. Jedzenie jest stosunkowo tanie, więc ich głównym zajęciem jest gotowanie i jedzenie. Wracają do domu, ona sprząta, trochę pierze, on ogląda telewizję, czyta gazetę, wyczytuje z niej że wszyscy kradną , kłamią, chcą dla nich źle, lub mają gorzej od niego i spotykają ich same nieszczęścia. Dzieli się z nią gazetowymi frustracjami i dogląda gotujących się potraw. Gotowanie po latach pracy staje się i dla niego atrakcją. Obiad gotuje 4, 5 nawet 6 godzin. Potem jedzą. Siadają potem przed telewizorem i jedzą dalej, tylko co innego niż na obiad. Potem jedzą kolację produkując w kółko cholesterol. Wieczorem mierzą razem ciśnienie i to jest ich wkład w zdrowie. Potem mają wylew, zator, atak serca lub raka i orientują się że mieli żyć inaczej.Znam ich. Są szczęśliwi. Nie wpadli w młodości pod samochód, ich dzieci żyją, nie rozwiedli się. Robią po 1 000 , 1 500 kroków dziennie.Twierdzi się że 10 000 kroków to dzienna norma, to aktywne życie. Telefony mierzą ilość kroków. Pytam wczoraj znajomego lekarza, ile robi kroków. - Około dziewięciu tysięcy. A ty ?- odwzajemnia pytanie. – Około pięciu, sześciu tysięcy. Staram się. Szczególnie kiedy gram spektakl. ( Zmierzyłam kiedyś ilość kroków w każdej roli, telefon miałam w kieszeni kostiumu, lub w staniku jeśli w kostiumie nie było kieszeni. Wszyscy się ze mnie śmiali) - I co ? Czujesz że wystarcza? – Nie, jak wracam, przeważnie nocą, chodzę po ogrodzie aż dobiję do 10 000. Patrzy na mnie z uśmiechem. - Ja nie mam siły – mówi - szczególnie po dniach w których operuję.Sakramentalne dziesięć tysięcy kroków dziennie. Czy to odmienia los? Twierdzi się że tak. Że to odmienia wszystko.Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Ale się staram.
Mąż uratował życie żony oddając jej swoją nerkę – Prawdziwa miłość wie najlepiej czym jest poświęcenie U Tracy Spraggins lekarze zdiagnozowali toczeń. Jedynym ratunkiem był przeszczep nerki i jeśli szybko nie uda się znaleźć dawcy, kobieta umrze. Gdy okazało się, że jej mąż może być dawcą, lekarze orzekli, że jego stan zdrowia uniemożliwia zabieg, gdyż waży zbyt dużo i ma za wysokie ciśnienie krwi. Kochający mąż postanowił zrobić wszystko, by uratować życie swojej żony...Przez rok bardzo ciężko trenował i trzymał ostrą dietę, aby zrzucić 32 kg, a tym samym móc poddać się zabiegowi. Co kilka tygodni zgłaszał się na badania i ciągle parametry były zbyt wysokie.Dopiero po kilku miesiącach, w grudniu 2014,  okazało się że mężczyzna jest w na tyle dobrym stanie, że może poddać się operacji przeszczepu. 24 lutego przeprowadzono czterogodzinną operację przeszczepu, która zakończyła się sukcesem. Nerka w ciele Tracy działa w pełni sprawnie, lepiej niż kiedykolwiek od zdiagnozowania u niej choroby
Od samego patrzenia na to, podskoczyło mi ciśnienie! –  Od samego patrzenia na to,  podskoczyło mi ciśnienie! –
- Ma pan wysokie ciśnienie, więc musi pan natychmiast zrezygnowaćz picia kawy i brandy – - Rozumiem, doktorze. Tylko herbata i wódka
To zdjęcie jest dowodem na to,że nienarodzone dzieci czują stres matki – Niezwykłe zdjęcie i badania wykonane przez skaner 4D pokazują, że nienarodzone dzieci dotykają swoich twarzy częściej, jeśli ich matka jest niespokojna, bezradna lub ma podwyższone ciśnienie
Medycyna – Idzie coraz bardziej do przodu
Dzięki demotywatorom zaoszczędziłem na kawie – Odkąd zacząłem czytać niektóre komentarze, ciśnienie skoczyło mi tak, że kofeina stała się zbędna
Gdyby tylko w szkole tak uczyli fizyki – Fizyka a nurkowanie
Wizyta w toalecie – po 30 min trzymania moczu Wizyta w toalecie – po 30 min trzymania moczu
Policja – Niby dba o moje bezpieczeństwo, ale ilekroć ją widzę, to skacze mi ciśnienie i mam wrażenie, że zaraz dostanę mandat
Programy publicystyczne – Tylko one tak doskonale potrafią podnieść ciśnienie widza
Kelner, coś słabiutka ta kawa –
Ta ulga – Po odstaniu 20 minut w kolejce do WC w pubie
Captcha – poziom hard