Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 36 takich demotywatorów

Wczoraj Wielka Brytania zamknęła wszystkie bary itd. – Do 24:00 wszyscy mieli przykaz zamknąć interesy. Niektóre knajpy zrobiły promocję 50% off. Przyszły tłumy. I to jest właśnie selekcja idiotów. Najgorsze, że ci idioci po wszystkim wrócili do domów, do bliskich. Czyli z cyklu, babcia umiera, ale przynajmniej się nachlałem za pół ceny

Nie ukrywajcie, że byliście zagranicą. Mocny wpis lekarza i jednocześnie ojca odnośnie kwarantanny:

 –  Krzysztof Pakosiński· 16 marca ·  KWARANTANNA. DZIEŃ PIERWSZY.Wykrakałem sobie. Idąc na dyżur zapodałem posta jak ważne jest odpowiedzialne podejscie do tematu pandemii. Nie ukrywamy nic. Jak na spowiedzi. Wracasz z ogniska epidemii mówisz na wejściu. I wjebał mi się cwaniaczek. Filozof. Granice zamknięte od północy ? Wrócę w sobotę. Oszukam system. To nic, że synek 4 latka ma astme. Że jest w grupie ryzyka. Do odstrzału pierwszy jak złapie to g....O co im chodzi ? Wracasz z kraju gdzie 60-70 proc. jest zarażonych tym syfem. Wirusa nie widać. Więc nie ma problemu. Granice zamykają o północy. Zdążę. Wracam do synka i żony. To nic, że byłem w ognisku. Dobrze się czuję.Synek 4 lata. Astma w wywiadzie. W grupie ryzyka. Pierwszy do odstrzału jak mu to gówno sprzedam.I przez takiego właśnie dupka siedzę na kwarantannie. Co najmniej 5 dni. Ja i 2 pielęgniarki. Zakaz wychodzenia z domu. Przez szybę zapytałem 3 razy. Byliście za granicą ? Nie. Oki. Wchodzita. Maski na ryj. Rękawiczki. Fizelina. Spoko. Ryzyko minimalne. Pytam kolejne 2-3 razy. Byliśta w Chinach , Niemczech, Francji, Hiszpanii itp itd. Odpowiedz nie. Spoko. Śmiszki , heheszki. Tata na korytarzu. Tylko jeden rodzic z dzieckiem wchodzi. Badam. Dziecko kaszle . Stan podgorczkowy. Maska na ryj. Rękawiczki. Mowię że to pandemia. Nie pytamy bez powodu.Mama się łamie po moim kazaniu. Mąż wrócił w sobotę z Niemiec. Zajebiście. Sanepid, Policja. Ja i 2 dziewczyny na kwarantannie. Min. 5 dni. Max. 14. Dziewczyny płaczą. Zajebiście. Ja mam wolne. Jestem mlody. Biegam. Zyje zdrowo. Przezyje. Ale juz o 3 pary rąk mniej do walki z tym gównem.Od tygodnia starałem się spokojnie oswajać ludzi, znajomych, pacjentów z problemem. Stopniowałem, przyzwyczajałem, oswajałem z tematem. Liczyłem na podstawową inteligencję. Instynkt samozachowaczy. Cosik tam pisałem na fejsie. Powazne spokojne podejscie do tematu. Tak mi się wydaje.Nie zadziałało. Przykro mi. To teraz bez owijania w bawełnę. Trzeba Was wziąć za ryj. Jak w Chinach.Ogarnijcie się. Myślicie czy macie tylko gąbkę zamiast mózgu ? Żarty się skończyły. Trzeba Was wziąć za mordę tak jak w Chinach ? Jedzie ekipa przez miasto. Zabija drzwi dechami. Wojsko dowozi podstawowe produkty. Cwaniaków wyciągają ekipy w skafandrach i przymusowa izolacja ? Chiny sie ogarnely po 3 mcach. Kilka, kilkanascie zachorowan dziennie. Europa....kilka tysiecy nowych zachorowan na dzień. Kilkaset zgonów dziennie. Jesteśmy w epicentrum tego gówna . Tak twierdzi WHO. Jestem lekarzem. Ufam lekarzom. My swoje wiemy. I was uświadamiamy.Na zachodzie kilka tysiecy zachorowan dzienne. Ludzie olewają. Pełne stadiony, sale koncertowe, ludzie w restauracjach, barach. Korona party. Zakazują imprez i zamykają bary w Belgii. Jedziemy do Holandii. Tam jeszcze mozna. Dojebać się.To gówno mutuje. W Niemczech szacuje się że juz ok. 60-70 proc. populacji jest zarazonych. Nie pytamy bez powodu. Dotarło ?Japonia. Pierwsze zachorowania w tym samym tygodniu co Włochy. Japończycy się słuchają. 120 mln japonczykow i kilkaset zachorowań. Kontrolują to. Bo se siedli na dupie. Włochów 2 razy mniej i kilkaset zgonów dziennie. Zachorowań w tysiące. Wybierzcie model który Wam pasuje.Delikatnie nie zadziałało. To macie brutalną prawdę. Siedzieć na dupie. Jestem za stanem wyjątkowym. A jak trzeba. Za stanem wojennym. Łagodnie nie działa. Żarty się skończyły. Wystraszeni ? O to chodziło. Siedzimy w domu. Nie kłamiemy. Mówimy prawdę. Bo w tym tempie przez paru debili cała słuzba zdrowia na kwarantannie. I kto Wami się zajmie ?Dla mnie stan wyjątkowy to minimum by Was ogarnąć. Bo od 2 tyg. oglądacie TV. Info na maxa. Mówią prosto jak krowie na granicy. I nic z tego nie rozumiecie. Analfabetyzm wtórny. Albo to wypieracie.Wczoraj pozegnałem się z córeczką. Nie chcę jej narażać. Serce mi pękało. Najbliższe 2 tyg bez córci. Przez jednego debila.Przez najbliższe 2 tyg. co najmniej 3 osoby siedzą na kwarantannie. Przez jednego idiotę. Zamiast Wam pomagac w szpitalu siedzimy w domu. Mi pasi. Nie będę się nudził.Sorry za bluzgi. Musiałem się zniżyć do Waszego poziomu. Dane naukowe i merytoryka nie działają. Tylko strach może Was ogarnie. Danych pacjentów nie sprzedaję. Swoje mogę ujawnić. Siedzę na kwaranatannie. Słucham się władz. Siedzę na dupie. Wynik wyjdzie ujemny wracam do Pogotowia i Szpitala. Co by Was ogarnąć.WHO ogłosiło pandemię. Europa epicentrum zachorowań. Siedźta na dupie i się słuchajta. Piszę Waszym językiem. Delikatnie ....nie działa.Historia mi wybaczy
Włoskie bary w ramach walki z zanieczyszczaniem środowiska dodają do napojów makaronowe słomki. Nie lepiej kur***a po prostu pić prosto ze szklanki czy kubka? –

Bary, które zamieniają każdego gościa w stałego klienta (15 obrazków)

Hinduskie prawo nakazuje, aby bary znajdywały się w odległości 500 metrów od określonych dróg – Właściciel baru wpadł na pomysł, aby utworzyć labirynt prowadzący do lokalu, wydłużający trasę do 500 metrów. Władze zaakceptowały pomysł
 –  Ile rocznie kosztują każdego Polaka Bary mleczne Trybunał konstytucyjny sąd najwyższy kancelaria premiera fundusz kościelny cba kancelaria prezydenta senat nik ipn sejm abw muzea straż graniczna państwowa straż pożarna utrzymanie więźniów sądy powszechne policja szkolnictwo wyższe spłata długów obrona subwencja oświatowa nfz emerytury i renty

Pewna kobieta napisała bardzo ciekawy tekst, w którym - na podstawie własnych doświadczeń - chce podzielić się z wami swoimi spostrzeżeniami na temat sytuacji we Francji:

 –  Zapewne wielu moich znajomych zastanawia się, co się ze mną stało. Gdzie podziała się tamta wesoła, tolerancyjna Ania zafascynowana kulturą Afryki, która łaziła beztrosko po mieście o drugiej nad ranem w kolorowym swetrze? Najprostszą odpowiedzią byłoby: doświadczenie. Kiedy wyjeżdżałam do Francji na studia, wydawało mi się, że byłam świadoma sytuacji tego kraju: dużo imigrantów z całego świata żyje w jednym państwie, czasem są między nimi problemy, istnieją grupki „francuskich” dresów, okropna biurokracja, ale generalnie jest spokój; jednym słowem „życie”.Wiedziałam, że, tak jak w mojej rodzimej Warszawie, są lepsze i gorsze dzielnice, jednak to, co zastałam na miejscu nie było kwestią różnicy w ilości adoratorów tanich trunków, lecz przestępczości. Tej prawdziwej, zorganizowanej, z bronią białą i palną. I kiedy człowiek zacznie lepiej poznawać miasto i jego okolice, okazuje się, że „spokojnych, normalnych” dzielnic praktycznie już nie ma, chyba, że zarabiasz dużo pieniędzy, albo sam należysz do marginesu społecznego i ta agresja jest dla Ciebie chlebem powszednim. Moje pierwsze studenckie mieszkanie nie sytuowało się w najgorszej z dzielnic Bordeaux, jednak wytrzymałam zaledwie rok.Poznałam tu mojego obecnego chłopaka, Francuza z dziada pradziada, który przekonał mnie do przeprowadzenia się z Bordeaux do małej wsi oddalonej o 20km od mojej uczelni. Ja, 20-letnia studentka z tętniącej życiem Warszawy, przeprowadziłam się na francuską wieś. Sam ten fakt nie jest może rażący, wszak dużo osób potrzebuje teraz odpocząć od tempa życia metropolii, jednak to, co skłoniło mnie do przeprowadzki najpierw z miasta, a teraz i z tego kraju, nie jest zbyt chwalebne ani dla Bordeaux, ani dla całej Francji.Szczerze powiedziawszy, nie wiem nawet od czego zacząć. Czy od tego, że dwie ulice od mojego mieszkania jakiś Arab zastrzelił Żyda? Czy od tego, że po zorganizowanej akcji nalotów przez policję na różne budynki prowadzone przez Arabów (kioski, bary, kebaby, sprzedaż używanych telefonów) w mojej ówczesnej dzielnicy okazało się, że 6 takich obiektów skrywało magazyny broni palnej w swoich piwnicach? Czy od tego, że przez pierwszy rok mojego pobytu tutaj, kiedy jeszcze czerpałam jakąkolwiek przyjemność z chodzenia po mieście, nasza grupa znajomych została fizycznie zaatakowana 9 razy?Czy od tego, że kiedy jednego dnia założyłam sukienkę, Arabowie okupujący tarasy barów 24/7 gwizdali na mnie, krzyczeli „Dobra jesteś!”, „Ty kurwo”, czy jeszcze śledzili mnie w 5-osobowych grupach zaczepiając mnie w (zapewne w ich mniemaniu) bardzo szarmancki sposób? Czy od tego, że codziennie w drodze na uczelnię widywałam ok. 10-letnie dzieci same na ulicy, bawiące się piłką na jezdni w godzinach szkolnych? Czy od tego, że kiedy raz poszłam do sklepu po alkohol ze znajomą Francuzką o 22-iej, ona wyjęła z torebki gaz pieprzowy i kurczowo trzymała go w dłoni przez całą drogę?Czy od tego, że praktycznie każda osoba, którą tutaj znam została okradziona z telefonu, czasem nawet w biały dzień? Co gorsza czasem przez dzieci wyglądające na 12-14 lat. Czy od tego, że niektóre dzielnice i ulice są dosłownie okupywane przez bandy Arabów i witają Cię słowami „Pani się przypadkiem nie zgubiła?” Czy jeszcze od tego, że w oknach mieszkań często można spotkać się z wywieszoną flagą Maroka, Algierii czy innych krajów Maghrebu? Czy może od tego, że nawet na studiach Arabowie trzymają się dziwnym trafem tylko między sobą, nie rozmawiają po francusku i osiągają najgorsze wyniki? Czy od tego, że kiedy raz poszliśmy zgłosić napad na komendę, Pan policjant nawet nie starał się ukrywać swojego braku zaskoczenia, gdy opisywaliśmy mu osobnika o ciemnej karnacji?Czy może jeszcze od tego, że nawet moja znajoma, Arabka, musiała wyjechać z miasta ze swoją mamą i siostrą, bo banda młodych dziewczyn zaatakowała nożem i prześladowała jej mamę dlatego, że żyją po europejsku? Dużo ludzi w Polsce obawia się przede wszystkim zamachów, boją się, że jeśli przyjmiemy emigrantów z krajów arabskich, to co drugi zacznie się u nas wysadzać. Otóż tak naprawdę terroryzm i nowa fala imigrantów nie jest największym problemem i wyzwaniem tego kraju, jak i reszty krajów Europy Zachodniej.Prawdziwym problemem jest asymilacja tych ludzi. To trzecie, czwarte pokolenia mieszkające w Europie się wysadzają, noszą nikaby, burki, rozmawiają między sobą po arabsku, uważają się za gangsterów i puszczają muzykę z telefonu, palą blanty i papierosy w metrze, zaczepiają przechodniów i dokonują napadów. Często chwalą się, że pochodzą z getta, dla nich siła i agresja to najważniejsze cechy prawdziwego mężczyzny, zachowują się jakby nadal mieszkali w krajach objętych wojną, gdzie jedynym rozwiązaniem jest zabić albo dać się zabić. Są źli na Europę, która według nich niszczy ich kraje (swoją drogą mają rację, kolonie nie zostały założone przez kosmitów), kobiety są bezwstydne, wręcz puszczalskie, są przekonani, że kowalem ich losu są Europejczycy, a nie oni sami.Sytuacja we Francji wydaje mi się beznadziejna. Świeżo wybrany Prezydent Macron również wydaje się być oderwany od rzeczywistości i nie dostrzega realnego problemu swojego kraju, który z roku na rok się pogłębia, ponieważ leczone są jedynie najbardziej rozgłaszane objawy (ataki terrorystyczne) tej nowej choroby XXI wieku zwanej brakiem integracji. Nie dostrzega on strachu i bezradności szarych, ubogich obywateli, którzy zmuszeni są do mieszkania w niebezpiecznych dzielnicach w blokach państwowych, przepełnionych licznymi rodzinami z Afryki, w których króluje przestępczość i agresja.Nie dostrzega również bezradności nauczycieli uczących w placówkach z takowych dzielnic, którzy załatwiają sobie L4 kilkanaście razy w roku z powodu agresywnego zachowania i nonszalancji ze strony kilkunastoletnich dzieci imigrantów. Dodatkowo ciężko inwigilować zradykalizowane meczety nie narażając się na oskarżenia o rasizm i brak wolności wyznaniowej, a osobniki wpisane na tzw. listę „S” osób potencjalnie zradykalizowanych, żyją sobie jak gdyby nigdy nic, dostając nawet przyzwolenie na posiadanie broni (sic!). Jeśli Francja nie zacznie stosować się do swojego starego przysłowia „Mieux vaut prévenir que guérir” (dosł. tłum. „Lepiej zapobiegać niż leczyć”), nie wróżę jej świetlanej przyszłości.

Mężczyzna ujrzał pijanego kolesia za kółkiem samochodu. Oto co zrobił: Użytkownik Reddita, Krazy Legs zobaczył coś nieprzyjemnego, gdy pewnego dnia był na dworze o 3 nad ranem. Zobaczył mężczyznę śpiącego w samochodzie z otwartymi drzwiami. Silnik był włączony, mimo że mężczyzna był pijany. Krazy Legs postanowił wyrządzić mężczyźnie przysługę. Oto kawałek jego postu na Reddicie:

Użytkownik Reddita, Krazy Legs zobaczył coś nieprzyjemnego, gdy pewnego dnia był na dworze o 3 nad ranem. Zobaczył mężczyznę śpiącego w samochodzie z otwartymi drzwiami. Silnik był włączony, mimo że mężczyzna był pijany. Krazy Legs postanowił wyrządzić mężczyźnie przysługę. Oto kawałek jego postu na Reddicie: – „Znalazłem tego gościa śpiącego po pijaku we włączonym samochodzie, przed barem o 3 rano. Pobliskie bary zamykają się o północy.Próbowałem go obudzić, ale on coś wymamrotał i dalej spał. Postanowiłem schować jego klucze na tylnym siedzeniu.”Użytkownik dodał, że poszedł do mieszkania po butelkę wody oraz kartkę, na której napisał:„Znalazłem Cię pijanego i śpiącego za kółkiem samochodu. Silnik był włączony, więc schowałem klucze na tylnym siedzeniu.Mam nadzieję, że bezpiecznie dotrzesz do domu.Nie jestem Twoim bohaterem. Jestem Twoim cichym opiekunem. Uważnym aniołem stróżem.”
Żonaty mężczyzna wydał ponad ćwierć miliona złotych, żeby wyglądać jak "PERFEKCYJNA KOBIETA" – Fulvia Pellegrino urodziła się jako chłopiec imieniem Fulvio. W wieku 15 poczuła, że jej ciało nie współgra z płcią psychologiczną. Już wtedy zapragnęła fizycznie zmienić się w kobietę, jednak ponieważ jej rodzina była bardzo religijna, nastolatka trzymała ten fakt w tajemnicy. Gdy miała 24 lata poznała swoją przyszłą żonę i jej również nie powiedziała o swoim sekrecie. Aby realizować swoje potrzeby, uciekała do garażu, gdzie przebierała się w sukienki oraz odwiedzała bary dla homoseksualistów. Publicznie funkcjonowała jako stuprocentowy mężczyzna.Miała też typowo męskie zainteresowania - jej pasją były drogie samochody i broń palna. Wreszcie, mając 40 lat, Fulvia zdecydowała się wyznać żonie prawdę o sobie. Początkowo dla Marisy był to szok. Aby odnaleźć się w sytuacji, musiała skorzystać z psychoterapii. Po latach udało jej się zaakceptować odmienność męża i aktualnie wspiera go w procesie przemiany w kobietę.Niestety, ta zaszła chyba za daleko. Metamorfoza zaczęła się od terapii hormonalnej, a następnie przerodziła w obsesyjne poprawianie wyglądu za pomocą chirurgii plastycznej. Transseksualistka wydała już na swoją przemianę ponad 76 tysięcy dolarów, czyli blisko 290 tysięcy złotych. 56-latka przeszła ponad 150 zabiegów (!) wypełniania ust i policzków, dwie sesje liposukcji i cztery operacje biustu, podniosła też pośladki.Aby pokryć koszty operacji Pellegrino sprzedała wszystkie swoje samochody i kolekcję broni. Aktualnie nie chodzi do pracy i utrzymuje się z zarobków żony, którą traktuje jak siostrę. Celem Fulvii jest wyglądać jak "perfekcyjna kobieta", a jej wzorem jest amerykańska transpłciowa gwiazda Allanah Starr.Religijna rodzina Fulvii nie zaakceptowała przemiany. Zabroniono jej nawet pojawiać się na pogrzebie ojca.
 –  Podczas pobytu u Wielkiej Brytanii kupiłeś ciągnikowy kultywator sprężynowy zOpasow i ni kompletem lemieszy półsztywnych i skaryfikatorem. Zauważyłeś, żeuszkodzone było łożysko toczne bary łkowe wahliwe w mimośrodzic oraz brakow ałopołączeń gwintowy ch ze .śrubą pasowaną o trzpieniu stożkowym.Chcesz zgłosić jego reklamację.Gapisz na czy m polega problem oraz gdzie i kiedy nabyłeś urządzenie i zaproponujrozwiązanie problemu.Pamiętaj o zachowaniu odpowiedniej formy listu. Nie umieszczaj żadnych adresów. Podpiszsię jako XYZ. Długość listu powinna wynosić od 120 do ISO słów. Oceniana jest umiejętnośćprzekazania wszystkich informacji (4 punkty), forma (2 punkty), poprawność językowa(2 punkty) oraz bogactwo językowe (2 punkty).
To już wiem skąd na fejsie tyle tych wakacyjnych fotek –  JAK SFAŁSZOWAĆ WAKACJE W MEDIACH SPOŁECZNOŚCIOWYCH1. Poinformuj o wyjeździe kilka dniwcześniej. ale nie przesadź. JedenposT wystarczy. np. „Kupilam bilet lastminute na Bali. Wyjeżdżam w czwartek”.2. Zmień status na Facebooku. gdydojedziesz na lotnisko'.3. Upewnij się. ze śledzący cię na Twit-terze są świadomi. że wyjeżdżasz.4. Za pomocą Google Image zna)ditzdjęcia portu lotniczego, z któregoodlatujesz (najlepsze są te pojawiającebramki i ochronę). Umieść je na swo-im koncie.5. Tweetnij coś na temat charaktery-stycznych dla danego miejsca atrak-cji: „Mona Lizo. nadchodzą” albo .Barytapas na każdej ulicy. Aż ślinka lem”.6. Nie zapomnij zmienić status, gdyjuż .dotrzesz' na miejsce.7. Zamieść zdjęcie (z pomocą przyjdzie Cllnstagram) zatłoczonej plaży.8. Na Tumbrl znajdziesz sporo zdjęć. Kilkawrzuć na profil z dopiskiem: .Pora-nek na Bali. Slońce cudownie grzeje”.9. Wdaj się w dyskusję, jeśli ktoś zapy-ta: ..Jak tam korki w Nowym Jorku?".Zawsze możesz quisać: „Używam nie-zawodnycliżóltyc taksówek”.10. Zami ', ' jęcia na Instagramie.pamiętaj " _ w tle byly (w zależnościod okoli ' i) palmy, Statua Wolności.wieża Ei,1 1. Pamięta. zdjęcia z wieczornegozachcia- slonca wrzucasz dopieroram. eszlego wieczora byles zbyt zmę-dziady! zachwycony, by odpalić laptopa.12. Co jakiś czas zmieniaj status: „W ko.leica do Wersalu", „w parku X".3; zrób przerwę we wrzucaniu new-sów - w koncu jesteś na wakacjach.4. Jeśli inni użytkownicy dyskutująo jakimś wydarzeniu. np. koncercie,a ty wlaśnie jesteś w mieście, w któ-rym się odbył, dyskretnie zauważ:„Widzialem to na żywo".Dla odważnych: zrób selfie. Nie zapo-mnij postarać Się O palmy

Przybliżamy wam postać niedźwiadka Wojtka

Przybliżamy wam postać niedźwiadka Wojtka – Który był kimś więcej niż tylko maskotką naszych żołnierzy Wojtek, niedźwiedź, który poszedł na wojnę Wojtek urodził się w górach Hamadan w 1942 roku. Jego matkę zastrzelił jakiś irański myśliwy, a on sam został znaleziony przez małego chłopca, który wsadził niedzwiadka do plecaka i ruszył do swojej wioski. Na drodze do Kandawaru spotkał konwój polskich żołnierzy z świeżo utworzonej armii generała Andersa, którzy jechali do Palestyny. Jedna z ciężarówek zatrzymała się. Widząc zabiedzonego chłopaka Polacy dali mu kilka konserw ze swoich zapasów. Chłopiec przyjął dar po czym czmychnął co sił w nogach zostawiając swój plecak. Ku zdziwieniu żołnierzy zawiniątko zaczęło się ruszać i wydawać jakieś mrukliwe dźwięki. Rozsupłali je i zobaczyli mordkę niedźwiedziej sieroty. Postanowili wziąć misia ze sobą. Było oczywiste, że niedźwiadek jest bardzo głodny. Żołnierze rozcienczyli więc trochę skondensowanego mleka i podali mu w butelce po wódce zaopatrzonej w prowizoryczny smoczek zrobiony z kawałka szmaty. Jeden z nich, kapral Piotr Prendysz ochrzcił go imieniem Wojtek. Wojtek szybko stał się ulubieńcem żołnierzy 22 Kompanii Transportowej Artylerii wchodzącej w skład 2 Korpusu. Został wpisany na listę personelu Kompanii i otrzymywał regularny żołd w postaci zwiększonej racji żywnościowej. Kiedy Kompania dotarła do Palestyny kapral Prendysz i jego podopieczny dostali osobny namiot. Piotr wymościł Wojtkowi wygodne posłanie, ale na niewiele to się zdało - każdej nocy niedźwiadek właził na jego pryczę i tulił się do niego jak do swojej mamy. Kiedy Piotr musiał gdzieś wyjechać Wojtek siedział w namiocie i ryczał żałośnie. Piotr zaczął go więc zabierać ze sobą. Niedźwiedź jako pasażer wojskowej ciężarówki wzbudzał sensację gdziekolwiek się pojawili. Wojtek rósł jak na drożdżach i wkrótce mierzył niemal dwa metry wzrostu i ważył 250 kg. Jego ulubioną zabawą stały się zapasy z żołnierzami. Zazwyczaj trzema lub czterema naraz. Czasem nawet pozwalał im wygrywać. Jak przystało na Polaka bardzo polubił też piwo i papierosy - z tym, że ich nie palił, tylko zjadał, popijając piwem. • - - +. r. *e-Na początku 1944 roku Kompania dostała rozkaz udania się do Włoch. Było trochę kłopotu z zaokrętowaniem Wojtka, gdyż angielski oficer ładunkowy za żadne skarby (mimo, że wszystkie papiery były w porządku) nie chciał się zgodzić na wpuszczenie niedźwiedzia na pokład. Przekonał go dopiero argument, że miś „budzi ducha bojowego" w polskich żołnierzach. Z Aleksandrii do portu w Taranto dotarli na pokładzie "Batorego". 22 Kompania Transportowa Artylerii do tej pory nie uczestniczyła w walkach. Teraz czekał ją chrzest bojowy pod Monte Cassino. Strategiczne wzgórze było bezskutecznie szturmowane przez Amerykanów, Brytyjczyków i Nowozelandczyków. W kwietniu 1944 roku wzgórze zaatakowali Polacy. Szturm został poprzedzony intensywnym ostrzałem artyleryjskim. Żołnierze 22 Kompanii uwijali się jak w ukropie donosząc na stanowiska ciężkie skrzynie z pociskami. Wojtek obserwował swoich towarzyszy, aż wreszcie sam postanowił pomóc. Podszedł do ciężarówki, stanął na tylnych łapach, a przednie wyciągnął do żołnierza podającego skrzynie. Ten, kiedy ochłonął ze zdumienia podał Wojtkowi jedną z nich. Wojtek bez wysiłku zaniósł pociski na stanowisko i wrócił do ciężarówki. I tak przez całą kanonadę nosił skrzynie pomagając swoim opiekunom. Jeden z nich naszkicował na kartce papieru postać niedźwiedzia niosącego pocisk. Ten obrazek szybko stał się symbolem 22 Kompanii. Żołnierze malowali go na ciężarowkach i nosili na rękawach mundurów. Koniec wojny zastał Wojtka we Włoszech. W 1946 roku wraz ze swoimi towarzyszami broni ruszył do Szkocji. Miś-żołnierz szybko stał się tu prawdziwą celebrity. Dziennikarze pisali o nim artykuły, zrobiono mu setki zdjęć, radio BBC nadawało o nim reportaże, a Towarzystwo Polsko-Szkockie przyjęło go jako swojego honorowego członka. Ale jego towarzysze broni zaczęli się powoli wykruszać... Żołnierze generała Andersa zdawali sobie sprawę z tego, że powrót do Polski rządzonej przez komunistów jest dla nich równoznaczny z samobójstwem. Rozjechali się więc po świecie. Część trafiła do USA i Kanady, inni postanowili osiedlić się w Australii, jeszcze inni pozostali w Szkocji. Dyrektor ogrodu zoologicznego w Edynburgu zaoferował, że zaopiekuje się Wojtkiem. Został więc on honorowym rezydentem zoo w stolicy Szkocji. Nadal jednak był bardzo popularny, pisały o nim gazety, odwiedzały go tłumy ludzi. Czasem do zoo przyszedł jeden z jego dawnych towarzyszy broni i przeskoczywszy barierkę ku przerażeniu innych gości „brał się z nim za bary" jak za dobrych czasów. Wojtek stawał się jednak coraz bardziej osowiały i markotny. Przestał reagować na odwiedzające go tłumy. Ożywiał się tylko wtedy kiedy słyszał język polski. Zasnął na zawsze 15 listopada 1963 roku. Informację o jego śmierci podały wszystkie brytyjskie media. W Edynburgu znajduje się tablica ku czci Wojtka w tamtejszym zoo. Podobne tablice znajdują się także w Imperial War Museum w Londynie oraz w Canadian War Museum w Ottawie. Kilka lat temu Imperial War Museum odwiedził Książę Karol z synami. Kiedy stanęli kolo tablicy poświęconej Wojtkowi, przewodnik zaczął opowiadać im jego historię. Książę przerwał mu mówiąc, że zarówno on jak i jego synowie znają ją doskonale...
Ja się pytam: – Dlaczego nadal nie przywróciliśmy kary śmierci?! 2-letni Szymonek przed śmiercią był katowany... Jarosław R. uderzył dziecko w brzuch tak mocno, że pękły mu jelita! Stan małego pogarszał się bardzo szybko - gorączkował, wymiotował i nie jadł,wdało się zapalenie otrzewnej, do tego zapalenie płuc. Mimo to, po trzech dniach Jarosław R. znów uderzył go w brzuch! Tego dnia chłopczyk zmarł w męczarniach Zamordował 25-latkę bo chciał wróció do więzienia. Wyszedł z więzienia i BRUTALNIE ZGWAŁCIŁ 11-latkę 5 lat więzienia dla ojca za zgwałcenie 2—letniej córki Zgwałcił 8-miesięczną siostrzenicę. Dziecko trafiło na oddział chirurgii do szpitala dziecięcego w Olsztynie. Konieczny był zabieg chirurgiczny. Grozi mu od 2 do 12 lat więzienia. Dwóch bandytów dla "uczczenia" urodzin jednego z nich zabiło i wyrzuciło z pociągu młodą kobietę. Katowali dziewczynę prze kilka godzin. Obaj przyznali się do tej makabrycznej zbrodni. Grozi im dożywacie. Skowyt katowanego psa było słychać w całej wsi - wspomina mieszkanka Elgnówka. -To było nie do zniesienia. Bił go obuchem. Na koniec za ogon zaciągnął zmaltretowane zwierzę do lasu i tam zakopał żywcem - opisuje tortury, jakie przeszedł Bary tylko za to, że nie mógł już wytrzymać głodu. 29-letnia kobieta wraz z 66-letnim konkubentem brutalnie pobili psa siekierą, po czym zakopali go żywcem. Kiedy usłyszeli wycie psa, odkopali go i dobili. Grozi im do 2 lat więzienia oraz do 2500 zł nawiązki na rzecz ochrony zwierząt.
Źródło: prywatne
Teraz się okaże, że sól drogowądodawali nieświadomie do zupw barach mlecznych – Wtedy pewnie się okaże, że takie bary dostaną po milionie złotych kary, bo przepisy pozwalają doprawiać potrawy wyłącznie solą spożywczą, a nie drogową.

Jeśli sama traktujesz siebie jak towar, nie oczekuj od innych, że będą traktować cię jak księżniczkę

Jeśli sama traktujesz siebie jak towar,nie oczekuj od innych, że będą traktować cię jak księżniczkę –  Ta dziewczyna szukała bogatego mężaOdpowiedź, którą otrzymała od bankierazadziwiła wszystkich - pozytywnie!Na forum randkowym pojawiło się następująceogłoszenie:"Nie będę kłamać, dlaczego tu jestem. W tym rokukończę 25 lat i jestem bardzo atrakcyjna, z dobrynmsmakiem i wyczuciem stylu. Chcę wyjść za faceta,który zarabia ponad 500 tys. dolarów rocznieMożecie myśleć, że to oszustwo, ale nieTo zrozumiałe, że w Nowym Jorku facet, któryzarabia milion dolarów rocznie jest uważany zareprezentatywnego dla klasy średniejMoje warunki nie są takie niewykonalneCzy na tej stronie jest ktoś, kogo roczny dochódwynosi 500 tysięcy dolarów? Może ma ochotę sięożenic? Kolejne pytanie:"Co należy zrobić, aby wyjść za mąż za bogategok tyz"Wszyscy, z którymi się spotkałam, nie zarabiająwięcej niż 250 tys. rocznie. Ja mam większeambicje. Możesz mi odpowiedzieć na kilka pytań,które mnie interesują? Na przykład1) Gdzie bogacze prywatnie zwykle spędzają czas?(Proszę napisać swoje ulubione bary, restauracje,sifownie, najlepiej z adresami2) W jakiej grupie wiekowej powinnam szukać?3) Dlaczego większość żon bogatych osób todkiekobiety4) Co decyduje o tym, że kobieta może być twojążoną, a co - tylko na dziewczyną?ie mogę się doczekać odpDyrektor generalny jednego z największychbanków w Stanach Zjednoczonych odpowiedział w,Szanowna Pani pięknaPrzeczytałem Twój post z wielkimzainteresowaniem. Zgadujç, że jest wiele dziewcząt,które mają podobne pytania do tworichroszę pozwól mi przeanalizować twoją sytuacjęjako profesjonalnego inwestoraMój roczny dochód wynosi ponad 500 tys. dolarów,czyli spełnia on twoje wymagania, więc mamnadzieję, że nie uznasz mojego postu jakiniezwiązany z tematemZ punktu widzenia biznesmena, ślub z tobą jest złądecyzją. Odpowiedź jest bardzo prosta, więcTo co chcesz zrobić zamieńmy na dane, tonie-uczciwieIstnieje jednak poważny problem, twoje pięknozniknie, ale moje pieniądze nie zostaną zwróconeFaktem jest, że mój dochód może zwiększać sięz roku na rok, ale ty nie będziesz ładniejszaZ ekonomicznego punktu widzenia,my - dwa aktywa. Moje koszty wzrosną,a twoja cena spadnieWyobraź sobie, że ty jesteś jak akt handluJak każdy handel na Wall Street,masz swoją pozycjęJeśli cena rynkowa składnika aktywów spadnie,sprzedajemy go. Posiadanie składnika aktywów,którego cena spada jest po prostu bez sensuTo samo z małżeństwem, które proponujesz.Okrutnie to brzmi, ale optymalnym rozwiązaniemaktywów problemowych, które szybko tracą swojąwartość - jest szybka ich sprzedaż lub wynajemKażdy człowiek, który zarabia więcej niż 500 tysdolarów rocznie - nie może być głupcemOczywiście, tak jak ja, może chcieć z tobą sięspotkać, ale nigdy nie będzie chciał się z tobąMoja rada dla Ciebie - zaprzestań tych poszukiwańLepiej jest szukaj sposobów, aby stać się bogatą izarabiać jak najwięcej pieniędzy rocznicetedy szanse na znalezienie bogatego głupcawzrosnaMam nadziejç, że moja odpowiedź się przydaPodpisano,
Dobrze, że koleś nie nazywa się Patryk Ziemniak – Musiałby pozwać wszystkie restauracje i bary mleczne w Polsce.
Źródło: gazeta.pl