Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 205 takich demotywatorów

Dzięki, ale w NBP kupię za 500 –  "  Spotted: Dębica i okolice " Sprzedam banknot 500 zł za 520 zł więcej info priv "
Ceną naszego życia nie jest to jak wyglądamy, ale to co zrobiliśmy, co wiemy - kim jesteśmy –  Znany profesor rozpocząt swój wykład dla 200-stu osóbtrzymając w ręku studolarowy banknot. Zapytał:Kto z was chciatby dostać ten banknot?Wszyscy podnieśli ręce... wtedy powiedział:Dam ją jednemu z was, ale najpierw zrobię to...l zgniótł banknot w ręku. I znowu zapytat:CoKto teraz chce ten banknot?Ręce nadal były podniesione. Profesor dodał:- A jeśli zrobię tak?Rzucit pieniądz na ziemi, podeptat i zgniótł.Podnióst pieniądz pognieciony i brudny i zapytat znowu:A teraz...? Kto chce jeszcze te 100 dolarów?Ręce nadal były podniesione. Wtedy powiedział:- Nieważne, co zrobię z tym banknotem, zawsze będzieciego chcieli, bo nie traci on swej wartości. To samo jest z nami...Często w naszym życiu jesteśmy deptani, gnieceni, czujemy siękompletnie bez wartości. Brudni czy czyści, zgnieceni czy cali,wysocy czy niscy, grubi czy chudzi, to wszystko jest nieważne!Nie wptywa to w żaden sposób na naszą wartość!

Historia, która daje do myślenia:

 –  Historia, która daje do myślenia: Niedaleko mojego domu znajduje się sklep zoologiczny. Mijałem go prawie codziennie i obserwowałem przez szybę zwierzęta w klatkach. Pewnego dnia zobaczyłem, że właściciel sklepu wywiesił nad drzwiami tabliczkę "Szczeniaczki na sprzedaż" i postawił na podeście przy szybie wielką klatkę, w której znajdowało się kilka uroczych, ślicznych piesków. Nie minęło kilka godzin, a przy witrynie zebrało się kilkanaścioro dzieci. Wszystkie zachwycały się pieskami, a jakaś dziewczynka nadała im nawet imiona. Wracałem akurat z pracy i obserwowałem tę grupkę dzieci, wśród których pewien chłopiec szczególnie zwrócił moją uwagę. Trzymał się z boku, obserwował witrynę z bezpiecznej odległości, po czym jako jedyny wszedł do sklepu. Poszedłem za nim, bo szczeniaczki były tak urocze, że zapragnąłem podarować jednego w prezencie mojej dziewczynie. Chłopiec zapytał sprzedawcę, czy mógłby obejrzeć pieski, bo chciałby sobie jednego kupić. Właściciel zaprowadził go pod klatkę i otworzył ją, by chłopiec mógł się pobawić ze zwierzakami. - Wszystkie kosztują po 50 zł, a ten najmniejszy 35 - powiedział. Podszedłem pod klatkę i zauważyłem, że najmniejszy szczeniaczek dziwnie się poruszał i wyraźnie odstawał od pozostałych. Chłopiec spytał właściciela, co mu dolega. Usłyszeliśmy, że piesek urodził się z za krótką łapką i już nigdy nie będzie mógł normalnie chodzić. - Chciałbym go kupić - powiedział chłopiec i wręczył sprzedawcy banknot 50-złotowy. Mężczyzna zdziwił się i spytał malca, czy jest pewien, że chce akurat tego szczeniaczka. - Za tę kwotę możesz sobie wybrać innego, zdrowego i ładniejszego. Chłopiec uparł się jednak, że chce najmniejszego. Wówczas właściciel wyjął pieska i powiedział chłopcu, by wziął go sobie za darmo. Malec jeszcze bardziej się zdenerwował: - Nie chcę, by mi go pan dawał za darmo! Ten szczeniak jest wart tyle samo, co wszystkie pozostałe! Właściciel przyjął od chłopca pieniądze i na odchodne powiedział, że ten pies nigdy nie będzie umiał normalnie chodzić, skakać, ani bawić się tak jak pozostałe. Wtedy chłopiec odwrócił się w jego stronę i podciągnął lewą nogawkę. Ujrzeliśmy wygiętą w kilku miejscach nogę, która wspierała się na stalowej rurce. - Ja też nie umiem normalnie chodzić, ani skakać, ani bawić się tak jak inne dzieci. Dlatego ten szczeniaczek będzie potrzebował kogoś, kto go rozumie...
 –
 –
Druga połówka bankontu zaginęła – Aż serce boli na ten widok
Źródło: własne
Zygmunt, obraziłeś się czy co? – W ogóle już mnie nie odwiedzasz...
Bardziej potrzebny banknot niż ten 500-złotowy –

Historia jednego pieniądza...

Historia jednego pieniądza... –  W malym irlandzkim mieście panuje deszczowa pogoda. Ulice są opustoszale. Nastaly zle czasy. Ludzie maja dlugi. ale żyją na wysokiej stopie. Przy tak niefortunnej pogodzie bogaty niemiecki turysta szukal noclegu. Zatrzymal auto przed malym hotelem. w tym irlandzkim mieście. Wszedl do środka. Zagadnął wlaściciela hotelu. czy może sobie obejrzeć pokoje. bo chcialby jedna noc przenocować i polożyl na ladę 100 € kaucji. Wlaściciel hotelu dal mu więc klucze do pokoi. Kiedy tylko turysta znikl na schodach hotelarz wziął te 100€ i pobiegl szybko do sąsiada rzeźnika. aby zaplacić swoje dlugi. Rzeźnik wziął te 100€ i polecial do hodowcy rolnika zaplacić za dostawy. Rolnik wziął ten 100€ banknot i polecial zaplacić swoje dlugi w magazynie. Magazynier ze 100 € banknotem pobiegl do knajpy i uregulowal swoje kredyty. Barman przesunął banknot do siedzącej przy ladzie prostytutce. która też ciężkie czasy miala. ale przyjemności na kredyt mu udzielala. Prostytutka szybko pobiegla do hotelu. aby zaplacić za wynajem pokoju tymi 100 €. Hotelarz polożyl 100€ banknot z powrotem na ladzie. W tym momencie akuratnie turysta schodzil po schodach. Żaden z tych pokoi mi nie odpowiada - powiedzial i wziął swój 100€ banknot i opuści! miasteczko. Nikt nic nie produkowal Nikt nic nie zarabial Wszyscy uczestnicy pozbyli się swoich dlugów.
W Polsce tak dobrze się wiedzie, że nawet kasjerki nigdy go nie widziały –
Za drukowanie fałszywych banknotów grozi nawet 25 lat więzienia – W jakim ku*wa kraju żyję?! Wpadł fałszerz pieniędzyMiał 14-latSląscy policjanci ujęli 14-letniegofałszerza, który włożył swój "produktdo portfela matki, w zamian biorącautentyczny banknot. Wszystko sięwydało, gdy kobieta chciała zapłacićw sklepie fałszywką. Nastolatekstanie przed sądem dla nieletnichgdyby sprawcą przestępstwa byłaosoba pełnoletnia wobec prawa, togroziłoby jej 25 lat więzieni
Fałszywy banknot zRobertem Lewandowskim – Jeden z klientów sklepu w Poznaniu zapłacił banknotem z podobizną "Lewego". Zanim sprzedawca zorientował się, że to fałszywka, klient zdążył opuścić sklep. Teraz może mu za to grozić nawet 10 lat więzienia
 –

Z pamiętnika pracownika

Z pamiętnika pracownika – PoniedziałekDostaliśmy komputery. To takie telewizorki z pudełkiem i kawałkiem harmonii. Fajne są.WtorekCały dzień siedzę przed komputerem. Chyba się popsuł.ŚrodaPrzyszedł nasz kierownik i włączył komputer do gniazdka.CzwartekDzisiaj pracujemy na komputerach jak szaleni. Dostałem się na 10 level. Ale Złotówa był lepszy. Padł na 12-tym.PiątekNie mogę przejść 13 poziomu. Dzisiaj chyba znowu zostanę na noc.SobotaRano przyszli policjanci. Żona zgłosiła moje zaginięcie. Na razie zamieszkam u Złotówy.NiedzielaBank zamknięty. Nie mogę się doczekać poniedziałku.PoniedziałekDzisiaj szkolenie. Razem ze mną idzie Złotówa i Bromba. Wykładowca załamał się już po 10 minutach. Coś jednak wynieśliśmy z tego szkolenia. Ja mam piękny komplet długopisów, a Złotówa nowy rzutnik.WtorekNareszcie mamy kserokopiarkę. Przy pierwszym uruchomieniu Złotówa naświetlił sobie oczy. Później Bromba postanowiła odbić sobie słownik. Teraz czekamy na nowa kserokopiarkę. I na powrót Bromby ze szpitala.ŚrodaAlarm bombowy. Ewakuacja budynku. Ktoś zostawił podejrzaną reklamówkę w toalecie. Saperzy ja zdetonowali. Teraz potrzebny będzie remont WC, a nasz dyrektor będzie musiał jeszcze raz zrobić zakupy.CzwartekWypłata. Postanowiłem zaszaleć. Kupiłem sobie nowe skarpetki. Nawet niedrogo, choć na drugą musiałem pożyczyć.PiątekRazem z Ziutkiem jedziemy w delegację. Niestety, mój rower ma przebite koło, więc Ziutek bierze mnie na ramę. Po drodze zatrzymujemy się na nocleg. Spanie na świeżym powietrzu ma swoje dobre strony.SobotaDelegacja bardzo się udała. Wszyscyśmy się fajnie bawili. Najgorzej będę wspominał Izbę Wytrzeźwień.NiedzielaRano okazało się, ze ukradli nam służbowy rower. Do domu wracaliśmy więc na piechotę.PoniedziałekMamy nową pracownicę. Postanowiliśmy wymyślić jej jakąś ksywkę. Po trzech godzinach intensywnego myślenia już ją mieliśmy. Nazwaliśmy ją: Nowa.WtorekNowa dzisiaj nie przyszła. Podobno zrezygnowała z pracy. To wina Złotówy. Nie każdy wytrzyma na widok grubego faceta ubranego jedynie w banknot dziesięciozłotowy.ŚrodaBromba wróciła ze szpitala. Ale trafił tam Ziutek ze skomplikowanym złamaniem kości śródręcza. Upadła mu jakaś kartka i poprosił Brombę, żeby się odsunęła. Wtedy ona poszła mu na rękę.CzwartekZ okazji wdrażania u nas nowoczesnych technik pracy, kierownik kazał nam pisać na komputerach. Jako pierwsza komputer zapisała Bromba. Na moim też już brakuje miejsca.PiątekCzyścimy komputery. Okazało się, że kierownikowi chodziło o co innego. Za to teraz komputery w ogóle już nie działają. Może woda była za gorąca?SobotaNareszcie łykent. Zbieramy ze Złotówą grzyby. Odchodzą razem z tynkiem. Na niedzielę zostanie nam już tylko przedpokój.NiedzielaRano wpadł do nas sąsiad z góry. Do czasu wyremontowania sufitu będziemy mieszkać we trzech.PoniedziałekSpóźniłem się do pracy. Wszystko przez te korki. Już mi się całkiem przetarły. Będę musiał sobie kupić jakieś inne buty (Ale drugi raz już nie kupię sandałów. W zimie.).WtorekZostałem właścicielem komórki. Ze Złotówą już nie dało się mieszkać.ŚrodaZginął mój zszywacz. Nikt się nie chce przyznać. Ale ja podejrzewam Brombę. Ma nowa sukienkę.CzwartekPogodziłem się z żoną. Ziutka. Moja żąda rozwodu. Rozprawa jutro.PiątekSiedzimy z żoną przed salą rozpraw. Nagle słychać, jak sędzia krzyczy do woźnego: "Powódkę!" Idziemy do domu. Nie będzie nas sądził jakiś pijak.SobotaByliśmy na imieninach u Bromby. Strasznie się wymalowała i wystroiła. Wyglądała jak pisanka. Złotówa tak jej powiedział. Wtedy ona zaproponowała, że ugotuje mu jajka. Złotówa jakoś dziwnie zbladł. Jajek w każdym bądź razie nie było. Była kura i Coca-Cola. Podobno po okazyjnej cenie. Import z Belgii.NiedzielaJakoś dziwnie się czuję. Dowiedziałem się również, że Bromba jest w szpitalu. U Złotówy nikt nie odbiera. Pewnie pojechał na ryby.PoniedziałekCiągle kiepsko się czuję. Lekarz powiedział, że to zatrucie, więc dzisiaj siedzę w domu. Postanowiłem pooglądać sobie telewizję. Niestety, wieczorem już nie mogłem nic oglądać. Sąsiedzi zasunęli zasłony.WtorekJestem w pracy. Wszyscy juz wyzdrowieli. Miło popatrzeć na znajome twarze. Żeby tylko tak Bromba wszystkiego nie zasłaniała.ŚrodaZainstalowali u nas w pracy automat z Pepsi Colą. Albo mamy straszne szczęście, albo ten automat jest popsuty. Wszyscy wrzucający monety zawsze coś wygrywają.CzwartekZąb mnie strasznie rozbolał i w nagłym przypływie odwagi poszedłem do dentysty. Na fotelu po mojej odwadze już nie było śladu. Wyskoczyłem z fotela jak z procy. Dopiero po pokonaniu jakichś 5 km wyjąłem z zęba wiertło. Po jakimś czasie dogonił mnie dentysta. Samochodem. Znalazł mnie po szlaczku z części jego aparatury, jaki za sobą zostawiłem. Jej spłacanie zajmie chyba resztę życia. Moich dzieci i wnuków. Za to ząb już mnie nie boli.PiątekDla poprawienia wystroju biura Bromba przyniosła jakieś zielsko w doniczkach. Złotówa jak to zobaczył, strasznie się ucieszył. Powiedział mi, że to marihuana i zaczął robić skręty. Fajny miał odlot. Po tym jak to Bromba zobaczyła. Zresztą, to nie była wcale marihuana, tylko jakieś paprotki.SobotaPoszedłem z Brombą i Złotówą do kina. Bromba przyniosła wiadro popcornu. Ale cholera nie chciała się podzielić. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Po reklamach Złotówa zwymiotował, ja cały seans płakałem (choć to była komedia), a Bromba dostała zeza rozbieżnego.NiedzielaPojechaliśmy ze Złotówą na ryby. Ale smażalnia była zamknięta. Pojechaliśmy wiec do mieszkania Złotówy. Skończyło się, jak zwykle: na śledzikach i wyborowej.PoniedziałekBromba powiedziała, że napiłaby się herbaty. Ja na to, że ja też. Niestety, herbaty nie ma już od dwóch tygodni.WtorekDzisiaj Złotówa zrobił wszystkim herbaty. Była jakaś dziwna, jakby ziołowa. Ciekawe, dlaczego paprotki Bromby nie maja już liści. Przecież to jeszcze nie jesień.ŚrodaPo pracy poszliśmy z Ziutkiem na mecz. Było extra. Piłkarze początkowo grali niemrawo, ale za to w drugiej połowie już bardzo szybko poruszali się po boisku. Za nimi zaś gromada kibiców. Padły też bramki. Obie. W ogóle atmosfera była bardzo gorąca. Za to cały czas schładzały nas policyjne sikawki. Mam z tego meczu dużo pamiątek: policyjny kask, pałki, tarcza z napisem POLICJA, skrawki munduru, siniak od ławki na plecach, wybite dwa przednie zęby, jakieś szaliki.CzwartekNudy. Gdyby Złotówa niechcący nie podpalił biurka kierownika, dzień byłby na straty. Na kierowniku długo jeszcze utrzymywała się piana. Nie tylko ta z gaśnicy.PiątekZiutek przyszedł dzisiaj bardzo wesoły. Co prawda, nie minęło jeszcze 48 godzin, ale go już wypuścili. Jutro nasza drużyna ma mecz wyjazdowy. Ziutek obiecał, że mi coś przywiezie.SobotaDzisiaj pierwszy raz w życiu leciałem. Potrącił mnie samochód. Ciężarowy. Kierowca ciężarówki bardzo się wkurzył i zaczął mocno trząść drzewem, na którym wylądowałem. Gdyby mu w międzyczasie nie ukradli wozu, kto wie, jak by to się skończyło.NiedzielaNareszcie zdjęli mnie z drzewa. Strażacy to super goście. Zabrali mnie na akcję. Nie wiem, dlaczego się śmiali. Przecież ten kot, którego zdjęli z drzewa, nie był wcale do mnie podobny
Dąb Józef z Wiśniowej(woj. podkarpackie) został Europejskim Drzewem Roku. W internetowym plebiscycie zdobył ponad siedemnaście tysięcy głosów i pokonał 15 innych drzew z całej Europy – Dąb liczy około 650 lat i ma bogatą historię. Przed laty zainspirował Józefa Mehoffera, którego grafika przedstawiająca drzewo trafiła na przedwojenny stuzłotowy banknot.1. Dąb Józef, Polska - 17 597 głosów2. Dąb Brimmons, Walia, Wielka Brytania -16 203 głosy3. Lipa w Lipce, Republika Czeska - 14 813 głosów
To się nazywa uderzyć w sedno –  - Płaci pan 254,99 zł.- Przepraszam, ale na półce było 199,99 zł!- Przepraszam, ale na niektóre towaryskończyła się promocja, a ceny wisząstare, jeszcze nie zdążyliśmy zmienić.- Dobrze. Proszę, tu jest 500 zł.- Co to za dziwny banknot?!- Jaki dziwny? 500 zł, normalne. Z 1991roku. Po prostu stary,jeszcze nie zdążyłem wymienić
 –
Wczoraj zakończyła się wyjątkowa aukcja. Pięciofuntówka osiągnęła zawrotną cenę 60 100 funtów (ok. 300 tys. zł) – Na wyjątkową nową pięciofuntówkę trafił Polak, Piotr Sobczuk z Telford w hrabstwie Shropshire. Wypłacając dziesięć funtów z bankomatu, otrzymał dwa nowe polimerowe banknoty. Jeden z nich okazał się być najszczęśliwszym losem na loterii. W jego ręce trafił banknot właśnie z pierwszej serii - AA01 444444
Chętnie je wtedy przyjmę –
Dostałem dzisiaj wypłatę. Powiem szczerze, że ładne są te nowe pięćsetki –