Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 114 takich demotywatorów

W te pięć godzin można spokojnie dotrzeć pieszo na szczyt - taka ironia –  5 godzin w kolejce po bilety na Kasprowy. Atrakcja dla cierpliwychW majówkę tłumy turystów odwiedziły Zakopane i jak co roku najbardziej wytrwali stoją w pełnym słońcu od wczesnych godzin rannych, by wjechać kolejką na Kasprowy Wierch. Muszą mieć naprawdę stalowe nerwy, bo po bilety czeka się minimum 5 godzin.
Źródło: wp
Gdy w zoo ze starości umiera goryl, zdarzają się genialne pomysły! – W pewnym zoo ze starości zmarł jedyny goryl... tuż przed otwarciem. Dodajmy, że tamtejsze zoo nie należało do zbyt dochodowych. Na dodatek goryl był jedną z ich najpopularniejszych atrakcji i nie było ich stać na to, aby pewnego dnia po prostu go zabrakło. Właściciel zoo poprosił jednego ze swoich pracowników, żeby wyciągnął z magazynu nieużywany kostium goryla i za dodatkowe 100 dolarów dziennie wchodził do pustej klatki, udając nieżyjącego już osobnika. Miał to robić tak długo, dopóki zoo nie znajdzie środków na zakup nowego goryla. Dosyć szybko żywiołowy „goryl" stał sią najpopularniejszą atrakcją całego interesu. Ludzie z całej okolicy przyjeżdżali, żeby zobaczyć małpą, która „gestykuluje i zachowuje sią zupełnie jak człowiek". Po upływie miesiąca popularność znów zaczęła spadać. Przedsiębiorczy pracownik, żeby na nowo wzbudzić zainteresowanie potencjalnych klientów, postanowił wydostać się ze swojej klatki i zawisnąć bez ruchu nad sąsiadującym z nią wybiegiem dla lwów. Szybko zebrał się cały tłum przerażonych gapiów, którzy zauważyli akcje „goryla". Nagle facet puścił się drutów i spadł wprost miedzy lwy. Ku zdziwieniu obserwujących, wielka małpa zaczęła krzyczeć „POMOCY" ludzkim głosem! W jej kierunku szybko rzucił się lew, mocno pacnął ją w plecy, nachylił się i cicho wyszeptał: „Natychmiast zamknij mordą albo zaraz obaj wylecimy z roboty!"
Przez Japonię przejechał pociąg z wyjątkową atrakcją - kocią kawiarnią. Twórcy kawiarni chcą w ten sposób nakłonić do przygarnięcia bezdomnych zwierzaków – Przewoźnik stworzył jednorazową okazję do przebycia podróży razem z grupą kotów. Zwierzęta, które towarzyszyć będą podróżnym, zostały ocalone od uśpienia. Obecnie pozostają pod opieką schroniska, które, dzięki środkom uzyskanym ze sprzedaży biletów, będzie mogło sfinansować kotom zabiegi weterynaryjne.Inicjatywa spotkała się z pozytywną reakcją i już planowane są kolejne kursy pociągów z kocimi kawiarniami

Momir Bojic, 71-letni emeryt z Bośni potrzebował 50 000 pojedynczych kawałków dębu i dwóch lat pracy, by osiągnąć taki efekt: To niesamowite auto ma drewnianą karoserię, wycieraczki, deskę rozdzielczą i dźwignię zmiany biegów – kapelusz właściciela, też jest zresztą drewniany

To niesamowite auto ma drewnianą karoserię, wycieraczki, deskę rozdzielczą i dźwignię zmiany biegów – kapelusz właściciela, też jest zresztą drewniany – Drewniany Beetle jest jeżdżącą atrakcją, a budowniczy wybrał się nim już w kilka podróży zagranicznych i wszędzie gdzie się pojawiał, wzbudzał podziw i uznanie. Najczęściej można go jednak spotkać na ulicach Banja Luki, więc jeśli wybieracie się w te rejony to wypatrujcie tego unikalnego auta
Orgazm dla oczu –
Marzyło ci się zostać księżniczką i zamieszkać w zamku? We Włoszech jest to możliwe i to zupełnie za darmo! – Tamtejsza Państwowa Agencja Nieruchomości kusi bowiem niezwykle ciekawą ofertą. Włosi mają do zaoferowania 103 zamki, wille, rezydencje i wiejskie posiadłości wszystkim tym, którzy chcą się nimi zaopiekować zupełnie za darmo.Państwo chce pozbyć się posiadłości, na których utrzymanie rocznie łożyć musi okrągłe sumy. Zamiast jednak sprzedawać zamki, Włosi wolą je rozdać. Brzmi jak marzenie? I jest nim, dla wielu z nas nawet taka oferta nie jest dość dobra. By zostać właścicielem posiadłości, trzeba bowiem spełnić kilka określonych przez państwo wymagań.Aby nabyć nieruchomość trzeba obiecać, że pozostanie atrakcją turystyczną. Można więc przekształcić ją w hotel, spa lub restaurację. Zrobienie zeń samotni lub po prostu zamieszkanie w niej odgradzając się od sąsiadów angielskim ogrodem, nie wchodzi w grę. Trzeba również postarać się by stare mury wróciły do dawnej świetności. Na to zaś, chciał, nie chciał potrzeba dużych funduszy.Państwo oferuje dziewięcioletnią bezpłatną dzierżawę potencjalnym nowym właścicielom majątków. Jednym z kryteriów, według których wybierani będą szczęśliwcy jest wiek. Preferowani będą ci, którzy nie przekroczyli jeszcze 40.Za renowację posiadłości nowi właściciele zapłacą z własnej kieszeni. Pieniądze wyłożą zarówno na materiały, jak i na robociznę. Nie mają też co liczyć na ulgi podatkowe, jeśli o to chodzi państwo nie przewidziało dla nowych nabywców żadnych zniżek. Jedno Włochom trzeba jednak przyznać. Ich oferta jest bardzo bogata. Posiadłości są zlokalizowane w całym kraju. 27 z nich znajduje się w Apulii i Basilicacie, 8 w Sardynii i 7 na Sycylii.Celem projektu jest przekształcenie obiektów, które teraz pełnią funkcje użytkowe w obiekty turystyczne, otwarte dla pielgrzymów i zwiedzających – wyjaśnia Roberto Reggi, agent Państwowej Agencji Nieruchomości.Prawie połowa posiadłości zlokalizowana jest wzdłuż tras pielgrzymek i szlaków turystycznych, w tym starożytnej Via Appia i Via Francigena. To nie pierwszy raz, kiedy Włochy uprawiając rozdawnictwo posiadłości, próbują zachęcić dużych prywatnych właścicieli do przejmowania i rozwijania zapomnianych perełek architektonicznych.  W 2015 roku w podobny sposób państwo pozbyło się ciągu latarni morskich wzdłuż linii brzegowej całego kraju.
 –
Coś mi się zdaje, że często muszą czyścić fotele... –
Raporty tworzone przez lata wskazują na to, że ten popularny punkt orientacyjny był dotknięty erozją i jego zawalenie było nieuniknione. Smutny dzień w końcu nastał –
Idź na karuzelę, mówiliBędzie fajnie, mówili –
Na ulicach Rzeszowa żyje sobie od miesięcy na wolności nietypowy ptak – Perliczka, którą zazwyczaj można spotkać w Polsce tylko w hodowli, stała się już lokalną atrakcją - jak na miejskie okoliczności dość wyjątkową
Atrakcją dzisiejszych czasów jest to, co kiedyś było normą:z dala od zgiełku, na łonie natury, w wąskim gronie, z uśmiechem na twarzy, a nie buźką na smartfonie –
Mówią, że to wspaniała atrakcja i za wejście trzeba płacić – Ja bym do tego nie wszedł nawet gdyby mi płacili
Płonący prosiak, który miał być największą atrakcją poparzył trzy osoby, z czego dwie były zmuszone dokończyć "zabawę" w szpitalu – Ogniem zajęła się butelka ze spirytusem przeznaczonym do polewania mięsa. Płonąca ciecz rozlała się na gości
Do klubu pod Bydgoszczą wjechał czołg! – W sobotę w klubie w Szubinie miała odbyć się impreza pod hasłem "ARMY OF MONO". Imprezę poprzedzały pokazy, a przejażdżka czołgiem T-55 miała być główną atrakcją. W pewnym momencie, z nieznanych jeszcze przyczyn, czołg wyjechał poza ogrodzony teren pokazów i wjechał wprost w wejście klubu.
Trudno powiedzieć... –

Najbardziej kreatywne choinki na świecie (11 obrazków)

Skomplikowana akcja wydobycia 40-tonowego wieloryba z Bałtyku w porcie w Helu została przerwana – W celu przeniesienia olbrzymiego zwierzęcia do Stacji Morskiej Uniwersytetu Gdańskiego nad brzegiem morza stanął 40-metrowy dźwig. Okazało się jednak, że uniesienie olbrzyma nie jest wcale takie proste, gdyż wewnątrz wieloryba nagromadziło się sporo gazów i zwierzę może wybuchnąć. By bezpiecznie wydobyć go na brzeg potrzebny jest większy dźwig. Jeśli akcja przebiegnie sprawnie wieloryb zostanie atrakcją turystyczną Helu
"Perseidy, perseidy.- Obejrzymy? - zaproponowałem kobiecie, która od ponad roku nosi moje nazwisko i dzielę z nią kuchnię, kredyt i kota – Dobiegająca z łóżka seria dyskretnych chrapnięćuświadomiła mi, że w prywatnym rankingu żony ta kosmiczna atrakcja to nagie 2/10" - Łukasz Najder

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych Polakach

Krystyna Janda znów celnie o przeciętnych  Polakach – Najpierw są szczupli, smukli, gibcy, mają marzenia i są pewni że będą wyjątkowi. Inni niż ich rodzice i lepsi niż rówieśnicy. Potem ich marzenia weryfikuje rzeczywistość i orientują się, że samo się nie staje nic, a ich wybory przynoszą określone skutki. Łączą się w pary z miłości, przypadku lub konieczności i zaczynają iść razem przez kolejne dni. Następują wielkie wydarzenia, narodziny dzieci, mieszkanie, lodówka, samochód, telewizor. Praca wciąż nielubiana i traktowana jak zła konieczność. Życie oszczędne i bez pasji. Dzieci dorastają pogardzając nimi, bo myślą, że są i będą inne, że będą lepsi, wartościowsi, szczęśliwsi. Dzieci odchodzą. Oni idą na emeryturę. Są urządzeni, w domu nic nie zmieniają, nie lubią też zmian. Co rano z wielkimi brzuchami, małymi krokami obrażeni na siebie od dawna , nie wiadomo za co, ale za to stale, idą na zakupy i po gazetę. Przed weekendami i świętami na zakupy większe. Jedzenie jest stosunkowo tanie, więc ich głównym zajęciem jest gotowanie i jedzenie. Wracają do domu, ona sprząta, trochę pierze, on ogląda telewizję, czyta gazetę, wyczytuje z niej że wszyscy kradną , kłamią, chcą dla nich źle, lub mają gorzej od niego i spotykają ich same nieszczęścia. Dzieli się z nią gazetowymi frustracjami i dogląda gotujących się potraw. Gotowanie po latach pracy staje się i dla niego atrakcją. Obiad gotuje 4, 5 nawet 6 godzin. Potem jedzą. Siadają potem przed telewizorem i jedzą dalej, tylko co innego niż na obiad. Potem jedzą kolację produkując w kółko cholesterol. Wieczorem mierzą razem ciśnienie i to jest ich wkład w zdrowie. Potem mają wylew, zator, atak serca lub raka i orientują się że mieli żyć inaczej.Znam ich. Są szczęśliwi. Nie wpadli w młodości pod samochód, ich dzieci żyją, nie rozwiedli się. Robią po 1 000 , 1 500 kroków dziennie.Twierdzi się że 10 000 kroków to dzienna norma, to aktywne życie. Telefony mierzą ilość kroków. Pytam wczoraj znajomego lekarza, ile robi kroków. - Około dziewięciu tysięcy. A ty ?- odwzajemnia pytanie. – Około pięciu, sześciu tysięcy. Staram się. Szczególnie kiedy gram spektakl. ( Zmierzyłam kiedyś ilość kroków w każdej roli, telefon miałam w kieszeni kostiumu, lub w staniku jeśli w kostiumie nie było kieszeni. Wszyscy się ze mnie śmiali) - I co ? Czujesz że wystarcza? – Nie, jak wracam, przeważnie nocą, chodzę po ogrodzie aż dobiję do 10 000. Patrzy na mnie z uśmiechem. - Ja nie mam siły – mówi - szczególnie po dniach w których operuję.Sakramentalne dziesięć tysięcy kroków dziennie. Czy to odmienia los? Twierdzi się że tak. Że to odmienia wszystko.Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Ale się staram.