Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 327 takich demotywatorów

-Wszyscy pracują dla trzech rzeczy: sławy, złota i przyjemności. Sławę już mam, złota mi nie trzeba, a przyjemności już dawno mnie znudziły.. –
Zuzanna Łapicka o "dyskrecji" jaka panowała w latach 70-tych w SPATiF-ie: – Pewnego razu wchodzi do SPATiF-u zdradzana małżonka, daje stówę szatniarzowi Franiowi i prosi, żeby wywołał z sali rzeczoną kochankę. Kiedy ta przychodzi, żona daje jej po twarzy i z godnością wychodzi z lokalu. Na to kochanka daje Franiowi kolejną stówę, żeby nikomu nie mówił, co widział. W taki sposób Franio zarobił dwieście złotych w pięć minut, a potem opowiedział wszystkim, co się wydarzyło.
Główne role odtwarzali Zbigniew Cybulski i niemiecka, sławna już aktorka Sonia Ziemann. Gdy Niemka pojawiała się w studiu, Hłasko ostentacyjnie głośnym szeptem zapytał:  „Co ta niemiecka k… tu robi?” – Ta Niemka później została żoną Hłaski
Po latach ujawniła, że  pewnego razu przyszedł do niej Karol, i już od progu poprosił, żeby mu dała wódki, bo spał z kobietą i musi się oczyścić –
Gdy w 2011 roku Radosław Majdan w jednym z wywiadów zwrócił uwagę Wojciechowi Szczęsnemu, że powinien bardziej panować nad językiem, ówczesny bramkarz Arsenalu odpyskował: – "Majdan mówiący, że coś jedzie wiochą? To tak jakby Donald Tusk uczył ludzi, jak należy wymawiać literę R".Szczęsny miał wtedy 21 lat i zaledwie 8 występów w Premier League na koncie.
Jerzy Waldorff opisuje jeden ze skeczy wykonywanych w legendarnym kabarecie Siedem Kotów: – "Na scenie w salonie zdenerwowany hrabia z przyjacielem, u drzwi lokaj w liberii. Hrabia: Za chwilę moja żona ma rodzić, a przepowiednia mówi, że jeżeli będzie chłopiec, ojciec umrze. Pielęgniarka  (wchodząc): Hrabina powiła dziecko płci męskiej. Lokaj pada martwy"
Ernest Wilimowski (1916-97). Napastnik Ruchu Chorzów. Jedyny piłkarz, który w polskiej ekstraklasie zdobył dziesięć goli w meczu – Dwie godziny przed spotkaniem: Dla mnie zamiast rosołu setę czystej" [...] "Trenerze, ja tak zawsze. Zamiast zupy seta".Także jedyny piłkarz, który wbił Brazylii 4 gole w jednym spotkaniu
Aktor Tadeusz Pluciński spotkał w restauracji SPATiF w Warszawie aktorkę Annę Chodakowską – - Śnił mi się pan - wyznała kobieta.- Nago? - dociekał Pluciński.- Nie - odpowiedziała zakłopotana.- To na pewno nie mogłem być ja - oświadczył aktor
Ludwik Jerzy Kern wspomina wieloletniego grafika tygodnika "Przekrój" Daniela Mroza (na zdjęciu): – Pięknie kurwował, potrafił wyraz przedzielić kurwą. Miał małe dziecko, dziewczyna mu się urodziła. Siedzimy naprzeciwko siebie i on mówi: - Wiesz co, kurwa, nie wiem, co się z tymi dziećmi dzieje. Siedzę sobie w domu przy biurku, kurwa, rysuję, ona siedzi w łóżeczku i nagle słyszę, jak mówi: "Tatuś, miś, kulwa, upadł". Powiedz mi, kurwa, skąd dziecko zna takie słowa?
Prezenterka telewizyjna Krystyna Loska wracając pociągiem do domu musiała przesiąść się w nocy na małej stacji PKP. Podeszła do okienka kasy, w której w najlepsze spała kasjerka – Loska zapukała, a gdy kobieta nie obudziła się, zbliżyła twarz do szyby i głośno powiedziała: „dobry wieczór!”. Obudzona kobieta spojrzała nieprzytomnym wzrokiem i zawołała: „mówiłam, żeby wyłączyć telewizor!”
W czasach PRL-u chlubą polskiego sportu była lekkoatletka Jarosława Bieda. Wzbudzała podziw nie tyle przez wyniki (miała dobre, ale brakowało jej do światowego poziomu), ile przez urodę. ANDRZEJ SZCZEPKOWSKI siedząc pewnego razu na stadionie z GUSTAWEM HOLOUBKIEM westchnął: – - Taką Biedę to ja bym chciał zawsze klepać
- Łatwiej mi będzie powiedzieć, ile piję, kiedy nic nie piję. Otóż, kiedy nic nie piję, to piję pół litra –
Himilsbach: – "No więc, miałem raczej burzliwe życie. Bo w 1942 roku zostałem sam. Ani ojca, ani matki, ani kumpli. Ja zwiedziłem kawał świata. Matka pochodziła z nad Bajkału, była Rosjanką, ojciec - Niemcem. Zesłańcem na Syberię. Tam się poznali moi rodzice. Ja się urodziłem pierwszego maja - jak mi mówiła moja matka - o trzeciej po południu. We wszystkich dokumentach mam, że jestem urodzony 31 listopada. A listopad jak wszystkim wiadomo ma nie 31 dni, a zawsze 30." "Przez całe życie, od kiedy stałem się sławny, to nagrałem chyba z 400 wywiadów. Wypytywali się zawsze o moje życie. No to każdemu z nich mówiłem coś innego, bo ile razy można pierd..ić to samo." "No więc, miałem raczej burzliwe życie. Bo w 1942 roku zostałem sam. Ani ojca, ani matki, ani kumpli. Ja zwiedziłem kawał świata. Matka pochodziła z nad Bajkału, była Rosjanką, ojciec - Niemcem. Zesłańcem na Syberię. Tam się poznali moi rodzice. Ja się urodziłem pierwszego maja - jak mi mówiła moja matka - o trzeciej po południu. We wszystkich dokumentach mam, że jestem urodzony 31 listopada. A listopad jak wszystkim wiadomo ma nie 31 dni, a zawsze 30." "Przez całe życie, od kiedy stałem się sławny, to nagrałem chyba z 400 wywiadów. Wypytywali się zawsze o moje życie. No to każdemu z nich mówiłem coś innego, bo ile razy można pierd..ić to samo."
Na co asekuracyjnie odparł Wiech:- Możliwe, ale niczego mi nie udowodniono! –
W warszawskim Klubie Aktora Stowarzyszenia Polskich Artystów Teatru i Filmu - w SPATiF-ie organizowano też tańce. Któregoś wieczora Zdzisław Maklakiewicz, który był niestrudzonym tancerzem, zszedł do toalety na parterze, zamknął się na haczyk, siadł na sedesie i zasnął – Jego zniknięcia nikt nie zauważył, gdyż właśnie zamykano klub. Rano sprzątaczka podważyła haczyk, a ponieważ Maklakiewicz nie obudził się, zaczęła nim potrząsać. Aktor otworzył oczy, spojrzał nieprzytomnym wzrokiem i powiedział: „Co? Znowu białe tango?”
Spotkaliśmy się z Andrzejem Wajdą w barze w Hotelu Europejskim - wspomina pisarz Janusz Głowacki – Wajda zaprosił tam młodziutką aktorkę Małgorzatę Braunek na coś w rodzaju castingu. Usiedliśmy przy barze, a Małgosia dostała zadanie: miała do nas podchodzić i odchodzić. Wajda w ten sposób chciał sprawdzić, czy ona ma na pewno wdzięk. I ona przechadzała się tak do nas i od nas parę razy. Andrzej był zachwycony. A kiedy Małgosia już sobie poszła, podeszła do nas prostytutka i zapytała: a ile tamta chciała, że się tak długo wahaliście? Wajda zaprosił tam młodziutką aktorkę Małgorzatę Braunek na coś w rodzaju castingu. Usiedliśmy przy barze, a Małgosia dostała zadanie: miała do nas podchodzić i odchodzić. Wajda w ten sposób chciał sprawdzić, czy ona ma na pewno wdzięk. I ona przechadzała się tak do nas i od nas parę razy. Andrzej był zachwycony. A kiedy Małgosia już sobie poszła, podeszła do nas prostytutka i zapytała: a ile tamta chciała, że się tak długo wahaliście?
"I tak wam nikt nie uwierzy" i wyszedł z lokalu –
Pisarz Andrzej Sapkowski, by zilustrować trudności związane z różnicami kulturowymi, opowiedział anegdotę o swoim rosyjskim tłumaczu. Otóż w jednej ze scen wiedźmin upija łyk z manierki i się otrząsa – - O co chodzi z tym otrząsaniem? - tłumacz zapytał autora. - No o to, że w tej manierce jest alkohol – wyjaśniał pisarz. – To nie jest powiedziane wprost, ale on pije, otrząsa się, stąd wiadomo, rozumiesz? - Nie, nie rozumiem – wyznał Rosjanin – bo dlaczego niby miałby się otrząsać po wódce?
- Niech się pan nie tłumaczy odpowiedział Wyczółkowski.- Ja w pańskim banku też jeszczenigdy nie byłem –
W 1975 roku Agnieszka Holland rozpoczęła zdjęcia do filmu fabularno- telewizyjnego "Wieczór u Abdona" – Jako młoda debiutantka i z racji postury Holland nie wzbudzała respektu w ekipie. Na planie panował chaos i nikt nie zwracał na nią uwagi.- Proszę państwa o ciszę - powiedziała grzecznie.Żadnej reakcji.- Bardzo proszę państwa o ciszę - powtórzyła głośniej.Nadal nic.- Do kurwy nędzy, zamkniecie mordy czy nie?! - wrzasnęła w akcie desperacji.Plan zamarł. Wszyscy grzecznie ruszyli na swoje miejsca, a do Holland podszedł kierownik produkcji Wilhelm Hollender.- Agnieszko, będzie z ciebie reżyser - powiedział jej do ucha Jako młoda debiutantka i z racji postury Holland nie wzbudzała respektu w ekipie. Na planie panował chaos i nikt nie zwracał na nią uwagi.- Proszę państwa o ciszę - powiedziała grzecznie.Żadnej reakcji.- Bardzo proszę państwa o ciszę - powtórzyła głośniej.Nadal nic.- Do kurwy nędzy, zamkniecie mordy czy nie?! - wrzasnęła w akcie desperacji.Plan zamarł. Wszyscy grzecznie ruszyli na swoje miejsca, a do Holland podszedł kierownik produkcji Wilhelm Hollender.- Agnieszko, będzie z ciebie reżyser - powiedział jej do ucha.