Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 102 takie demotywatory

Luty 1980, Leszek Cichy prezentuje kartkę, którą razem z Krzysztofem Wielickim odnaleźli na szczycie Mount Everest: „Jeśli chcesz się dobrze zabawić – zadzwoń do Pat Rucker 274-2602 Anchorage, Alaska, USA” – Numer do ulubionej prostytutki zostawił Ray Genet, ostatni zdobywca szczytu w sezonie letnim 1979 (himalaista z Alaski zginął później podczas zejścia). Polacy są w zupełnie innym nastroju - na Mount Everest zostawiają różaniec i drewniany, 4-centymetrowy krzyżyk. Powtarzana nieoficjalnie informacja o krzyżyku dociera w zniekształconej formie do Radia Wolna Europa. Wkrótce w eter popłynie informacja, że polscy „lodowi wojownicy” nie tylko jako pierwsi w historii świata zdobyli zimą ośmiotysięcznik, ale też ustawili na szczycie 4-metrowy krzyż
Nie ma to jak zrobić świetny interes! – W tym roku przypada 150 rocznica sprzedaży Alaski Stanom Zjednoczonym przez cara Aleksandra II za współczesną równowartość 108 mln $ Gigantyczne odkrycie na Alasce. To największe pokłady ropy od 30 lat w USA
Kiedy mieszkasz na Alasce i zapomniałeś komórki z samochodu –
Przystanek Alaska –
Zatoka Alaska (ujście Missisipi). Brązowa woda o dużej gęstości pochodzi ze strumieni i rzek spływających z lodowców. Niebieska woda to otwarty Ocean Spokojny – Nacierające na siebie dwie masy wody nie mieszają się ze sobą, ponieważ mają różną gęstość
Dalton Highway - najniebezpieczniejsza autostrada w USA – Nie z powodu urwisk czy złodziei. Ta droga liczy 666 kilometrów i tylko 3 osady na tej trasie. Aby przeżyć trzeba mieć sprawny samochód, zapas benzyny i jedzenia, telefony satelitarne i koce.
Na Alasce też możnazłapać gumę –
Założę się, że gdy Rosjanie dowiedzieli się o tym, to rwali sobie włosy na głowie –  W 1867 roku USA kupiły od Rosji Alaskę za 7,2 milionadolarów (równowartość dzisiejszych 108 milionówdolarów). Jednym z głównych negocjatorów transakcjize strony amerykańskiej był polski i amerykańskigenerał Włodzimierz Krzyżanowski.Ówcześni krytycy określali transakcję jako"szaleństwo Sewarda", ponieważ uważali, że wydanoogromną sumę pieniędzy na odległy i trudno dostępnyregion o nikłej wartości. Dopiero w latach 90. XIX w.odkryto tam ogromne złoża złota oraz zaczętodokładniej badać pokłady ropy, które okazały sięjednymi z największych na świecie.
Załęże się, że kilku idiotów próbowało tego nim zostało to zakazane –  Na Alasce zabrania się jazdy z psem przywiązanymdo dachu samochodu.
Słupy światła nad Alaską –

17 powodów, dla których nie warto odwiedzać Alaski (25 obrazków)

- Macie problem z bezdomnymi? A ile macie wilków w swoim obwodzie? Żadnego. Nie macie ani jednego cholernego wilka. Chcę sprowadzić wilki do was. Jeśli sprowadzę do was wilki, nie będziecie mieć już żadnego problemu z bezdomnymi – Tak zareagował reprezentant Alaski, Don Young,  kiedy podczas debaty budżetowej  pojawil się problem bezdomnych. Ten sam deputowany kiedyś miał równie nowoczesny sposób na problem przemocy domowej. "Jeśli pijesz sam, możesz to robić. Ale kiedy pijecie razem, prawdopodobieństwo przemocy rośnie z każdym dniem."Rozwiązaniem według niego jest... picie samotnie.
Chcesz aby zniknęły ci piegi? – Wystarczy, że spędzisz rok na Alasce
Kiedy złapiesz kapcia na Alasce... –
Miasteczko na Alasce, w którym mieszkańcy żyją w jednym bloku, starych koszarach – Whittier na Alasce to miasteczko, w którym mieszka niecałe 200 osób, prawie wszyscy w jednym bloku, starych armijnych koszarach z 1956 roku. Budynek jest w dużej mierze samodzielny, znajduje się w nim posterunek policji, klinika, dwa sklepy spożywcze, a na najwyższych dwóch piętrach prowadzony jest hostel. Whittier nie jest zupełnie pozbawione kontaktu ze światem, do Anchorage jedzie się tylko godzinę dzięki tunelowi, który jest jedyną drogą transportu

Nie wiem co mają w głowie ci, którzy takie "męskie mody" wymyślają

Nie wiem co mają w głowie ci, którzy takie "męskie mody" wymyślają – Ale jak dla mnie to facet jest męski, gdy jest facetem - głównie z charakteru. Żadna koszula w kratkę z pi*dy faceta nie zrobi Nadchodzi era drwala - nowy trend w modzie męskiejJuż nie metroseksualny wymuskany elegant, ani pan w garniturze, ani hipster. Najnowszy wzorzec męskiego stylu to miejski drwal. Czyli mężczyzna drwaloseksualny (cichy chichot).Amerykańskie portale lajfstajlowe odnotowały usadowienie się w miejskiej przestrzeni mężczyzny "drwaloseksualnego” (ang. lumbersexual). Myliłby się ten, kto założyłby, że drwaloseksualni mieszkają w leśnych chatkach w głuszy, dajmy na to - Alaski. Otóż najwięcej przedstawicieli gatunku można spotkać w Nowym Jorku. Najzagorzalsi drwaloseksualni mieszkają w Williamsburgu, są fotografami, projektantami albo bliżej nieokreślonymi artystami, a w wolnych chwilach lubią wędkować, rzeźbić w drewnie, oliwić motocykle, warzyć domowe piwo i szykować herbatki z kombuczy. Albo pracują nad nowym programem komputerowym, który może pomóc najbiedniejszym rejonom świata, a w chwilach wolnych lubią uciec do lasu, w góry, powspinać się albo pojeździć/popływać na desce. W plecaku mają raczej drogiego laptopa, choć wyglądają jakby wyszli z remake'u "Przystanku Alaska”. Takie połączenie miejskiego zwierza z dzikim barbarzyńcą.Metroseksualny typ (wizualizacja - David Beckham ca. 2002 i później) - w wąskich spodniach i dopasowanej koszuli, jest passe, co ucieszy bez wątpienia wielu mężczyzn. Tak przynajmniej przewiduję na podstawie obserwacji ze sklepów i rozmów na temat ubrań i mody ze znajomymi mężczyznami - zazwyczaj prędzej czy później padało zdanie "Czy teraz wszystkie spodnie muszą szyć na zabiedzonych chłopców? Dlaczego one są takie, że nogę mogę wcisnąć w nogawkę maksymalnie do kolana?”. Zapomnijcie, chłopaki. Te straszne czasy dobiegają końca, choć w pewnym momencie - przyznać trzeba - metroseksualnymi byli nazywani wszyscy faceci, którzy potrafili sami kupić sobie ciuchy, chodzili na siłownię i używali kosmetyków innych niż mydło (dziatwa nigdy nie uwierzy, że to był wielki postęp w historii ludzkości).Teraz naszedł czas "drwali” - zainteresowanych bardziej aktywnościami na świeżym powietrzu (niech to będzie nawet włóczenie się po mieście, choć wyjechać gdzieś w naturę nie zaszkodzi) niż pielęgnowaniem idealnej fali nad czołem i testowaniem pianek do golenia w poszukiwaniu tej idealnej. Drwaloseksualny mężczyzna wygląda jakby wybierał się na szlak górski lub rozważał ścięcie jakiejś sosny. A! - i najczęściej się nie goli.Nie dajmy się jednak zwieść tej powłoce. Drwaloseksualni głównie przenoszą akcesoria i styl przypisane dotychczas "twardzielom” żyjącym w naturze do mainstreamu, a ich wygląd jest równie przemyślany, jak metroseksualne czy hipsterskie kreacje (nie, wbrew pozorom styl hipsterski nie polega na ubieraniu się po ciemku, w tym szaleństwie jest metoda). Jakie więc są elementy stylu "na drwala”? Bawełniana bluza z długim rękawem, zazwyczaj biała, na to sweter, na to koszula w kratę. Albo koszula w kratę i na nią wrzucony zapinany sweter w norweskie wzorki. Może być na zamek albo na takie guziki-kołki, to mniej ważne. Najważniejsza jest koszula w kratę. Flanelowa. Taka, jaką nosili wielbiciele grunge. Ponadczasowa, miękka, ciepła. Poza tym dżinsy. Buty, na które może spaść siekiera i nic się nie stanie, ale na zimę w mieście, oblodzone chodniki i zaspy - też niczego sobie. No i czapka - najlepiej zrobiona na drutach, bo świadomy społecznie drwaloseksualny ceni rękodzieło i nie popiera wielkich koncernów wyzyskujących ludzi i niszczących środowisko.W wersji bardziej miejskiej, to sweterek na koszulę, kurtka, najlepiej parka, na bluzę z kapturem albo na tę koszulę i sweterek. Dżinsy. Czapka. Generalnie - na "zwykłego studenta”. Uwaga - co łączy drwaloseksualnych? To, że w prawdziwym życiu są raczej wykształconymi panami z porządną pracą, którzy swoją męskość podkreślają para-kampingowym strojem i butami za 500 PLN.Na razie drwaloseksualni występują głównie w Stanach Zjednoczonych, wieszczę jednak szybką adaptację trendu u nas. Zadałam sobie trud (a był to trud nie lada, uwierzcie) przejrzenia blogów i Instagramów polskich szafiarzy i da się tam wyczuć wyraźny powiew wiatru przemian znad lasu w Michigan. Wprawdzie - jak to na blogach szafiarskich - sprawa dyktowana jest raczej tym, kto płaci, a nie osobistymi wyborami ("jeśli dziś środa, to kochamy buty Timberlanda/Caterpillar, jeśli piątek, to wyginamy się w bluzach Wang dla H&M”. Tak, oczywiście, piszę to tylko dlatego, że zazdroszczę sławy, szczęścia i miliona monet od sponsorów). Ale są też bardzo kreatywne wariacje na temat stylu drwala.Poza tym, większość stylizacji mogłaby być trzymana pod kloszem w Sevres jako wzorzec generyczności.Jednym i drugim typom pytani o zdanie koledzy powiedzieli "nie!” - argumentując, że proponowanym stylizacjom równie daleko do menelstwa jak ekskluzywności. Jeden nawet twierdzi, że to, co zobaczył u naszych szafiarzy go zabiło, a inny na obeznanie go z polską męską blogosferą modową (cóż za zwariowana konstrukcja językowa) odpowiedział mi tym oto rysunkiem:Ale wracając do drwaloseksualnych... skąd wzięła się ta moda? Trudno powiedzieć. Można stwierdzić, że została wykreowana przez szare eminencje światowego marketingu, każące nam co jakiś czas zmieniać upodobania i pragnąć "nowych” rzeczy. Moda się powtarza, nic nowego nie zostanie już wymyślone, połykamy własny ogon, przyszedł czas na flanelowe kratki (co logiczne, biorąc pod uwagę, że dopiero co modne były różne koszmarki z lat 80.). W pewnym sensie poziomu i estetyki stylizacji "drwaloseksualny" jest męskim odpowiednikiem pin-up girl, a oba te style cieszą się obecnie za Oceanem wielką popularnością.Można też - siląc się na socjologiczne dywagacje i analizy - uznać, że mężczyzna drwaloseksualny jest odpowiedzią na potrzeby wyemancypowanych kobiet i wyrazem buntu mężczyzn. Ogólna szorstkość i strój nawiązujący do pracy fizycznej implikują siłę i testosteron. Że fascynacja drwalem, to atawizm - że duży, zarośnięty, żylasty chłop, co drwa narąbie, wióry polecą, te sprawy. Że jest też wyrazem buntu przeciwko korporacyjnemu kieratowi, czy wymuszonej "metro” elegancji. Tak, jak grunge'owa flanela i brud były wyrazem buntu i przekory wobec plastikowej estetyki lat 80., tak "drwal” jest zaprzeczeniem uwięzionego za biurkiem od 9 do 17 (haha, dobre sobie, chyba że pracuje w administracji) nieszczęśliwego trybika machiny finansowej. No i z drwalem od razu wątła białogłowa widzi się w leśnej chacie z dala od cywilizacji, serce mocniej bije, on przed zimnem ogrzeje, generalnie - szał ciał i odwieczny eskapizm klasy średniej.A tak serio, to nie zrozumiem chyba nigdy konieczności nazywania terminami jak "metroseksualny” czy "cośtam-seksualny” zjawiska polegającego na tym, że istnieją mężczyźni, którzy nie chcą chodzić tylko w garniturach albo dżinsach i koszulce, i mają jakiś styl. Ot, moda. Wielkie mi mecyje.
Nie ma to jak się wygadać przyjacielowi –
Ice Krym –
Putin wyzwoli cały świat... –
Źródło: wp.pl
A może referendum? –