Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 256 takich demotywatorów

Czapki z głów! –  PARAMEDiC Poland Ratownictwo1 stycznia o 10:41 · Witam na wstępie chciałbym napisać, że prosilibyśmy o umieszczenie tego posta - nie celem rozgłosu, lecz sukcesów naszej ciężkiej pracy wszystkich ratowników w Polsce i być może zrozumienia przez pewną część społeczeństwa od czego są ZRM. Sytuacja z naszego dyżuru w skrócie, wezwanie w godzinach wieczornych w kodzie 2: pijany uraz głowy, wsiadamy i jedziemy, w połowie drogi pod wskazany adres przychodzi odwołanie, zmiana zlecenia tym razem na kod 1: NZK rodzina prowadzi resuscytację, mężczyzna lat 38, zawracamy, jedziemy pod wskazany adres, domek jednorodzinny. Bierzemy cały sprzęt ze sobą (Lucas, Lifepak, plecak reanimacyjny, ssak, butla z tlenem), wchodzimy do domu jednorodzinnego, pacjent na górze, rodzina prowadzi resuscytację od wezwania jesteśmy po około 6 minutach. Z relacji rodziny prowadzą resuscytację max 10 minut, podłączony cały sprzęt, ocena rytmu migotanie komór, defibrylacja, i tak przez 51 minut; w końcu się udało, ocena rytmu: rytm, który niesie ze sobą tętno, przyjeżdza ZRM typu S po około minucie od powrotu spontanicznego krążenia. Pomagamy znieść pacjenta z całym naszym sprzętem, w karetce "przepinają" się na swój sprzęt, jadą do szpitala. Pacjent 9 grudnia w godzinach wieczornych trafił do szpitala. W szpitalu pacjent zaczyna się poruszać, źrenice reagują na światło (info od karetki S). Szczęśliwe zakończenie - pacjent bez ubytków neurologicznych wraca przed świętami do domu. Po czym w dniu dzisiejszym dostajemy list z podziękowaniami.Bezcenne jest uratować czyjeś życie!Brawo Panowie za dobrą robotę!

Smutne, ale prawdziwe

Smutne, ale prawdziwe –  Joanna SzczepkowskaWczoraj o 10:25 ·Przeczytajcie mimo Sylwestra. Piszę bo F jest po to,żeby się dzielić dobrymi i złymi, obrazkami w kraju.Wyszłam wczoraj wieczorem z domu po kapsułki dozmywarki. Po drodze zobaczyłam człowieka na murkuze zwieszoną głową . Zapytałam czy źle się czuje, onpodniósł głowę, a ja zobaczyłam to co się nazywaśmierć w czach. Biały jak kreda. Trochę zaniedbany.Zapytał ledwo mówiąc, czy mam zapałki. Niewyczulam alkoholu. Ne miał też twarzy pijaka tylkobardzo zapadniętą. Powiedział , że bardzo go boligłowa z tyłu. Zapytałam, czy coś pił. Tak, ale kilkagodzin temu. Zapytałam czy wezwać pogotowie, bo onnaprawdę strasznie wyglądał. Prosił, żeby nie.Poszłam do sklepu a wracając zobaczyłam, jak ontrzymając się ogrodzeń próbuje iść , ale nie ma siły.Zobaczyłam wtedy jego chudość i przyszło mi dogłowy, że to jest człowiek głodny, i zapytałam kiedyjadł. Tydzień temu. Wszystko jasne, stąd ból głowy.Poprosiłam żeby zaczekał i kupiłam mu parówki ,bułkęi wodę ale on nie miał siły jeść. Zapytał czy mogę goodprowadzić na przystanek. Mogłam, ale on był zdolnyzrobić tylko kilka kroków. Wreszcie zgodził się, żebymwezwała pogotowie. Dzwonię. Kobieta pyta czy on pił.Mówię, że trochę ale wycieńczenie nie na tym polega,a on moim zdaniem za chwile odejdzie na tamtenswiat. Kobieta powiedziała żebym go dała do telefonu.On trochę bełkocze z tego wyczerpania ale to nie jestalkoholowe. Kobieta mówi mi, ze nie przyjadą bo onjest pijany , żebym zadzwoniła po straż miejską.Dzwonię a w tym czasie to widzi ktoś z sąsiedztwa,przynosi herbatę i polar, potem dochodzi jego żona iwszyscy widzimy że ten człowiek jest na granicy życia.Z wielkim trudem sadzamy go na ławce. Straż miejskapyta przez telefon - on jest bezdomny? Pytam amężczyzna mówi tak, ale mieszka u kolegi, podajeadres. Straż miejska mówi- proszę pani to oni wiedzągdzie iść, proszę sobie dać spokój. Mówię że człowiekchyba umiera, mówią że przyjadą. Czekamy. Pytamtego mężczyznę czy ma jakaś pracę, żeby się ożywił.Był glazurnikiem, ale dalej ciężko mu mówić bo makłopoty z oddychaniem. To naprawdę bardzo źlewygląda a straż nie przyjeżdża i nie przyjeżdża.Sąsiedzi też jużŻ muszą iść a on coraz ciężej i szybciejoddycha. Nagle jedzie policja. Pewna, że to zamiaststraży zatrzymuję ich, że to tutaj, ale oni nie znająsprawy. Wychodzą z samochodu i po pierwszychoględzinach mówią do swoich aparatów, że maja tuwycieńczonego człowieka . Pytają go o dane, oncichutko wszystko mówi. Każą mu dmuchać walkomat- on dmucha a oni mówią - pił ,ale za małożeby wezwać straż miejską, za dużo żeby wezwaćpogotowie. Ale ja wezwałam straż miejską! Niewzywała pani bo pytaliśmy o takie zgłoszenie.Pokazuję telefon z dowodem. Oni zdziwieni dzwoniątam znowu. Tak ale już wiemy ze nie przyjadą. Takzdecydowali. Czyli bez powiadomienia mniezdecydowali o czekaniu na zimnej ulicy, człowiekaktóry nie ma sił i mnie, przechodnia który chce pomóc.Mogłabym całą noc czekać . Więc co? Mężczyznaosuwa się z ławki. Więc policjanci wzywają pogotowiejednak. Pomaga kolejny łyk herbaty który mu trzebapodać jak mleko niemowlęciu. Policjanci w tym czasiemają dużo innych zgłoszeń więc pytają czy mogępopilnować. Oczywiście. Karetka przyjeżdża podwudziestu minutach. Wysiada trzech mężczyzn zczego jeden taki chamski wódz. Patrzy jak naśmiecia.- On się nie nadaje do szpitala. -Jak to nie, onumiera. -Ale do szpitala się nie nadaje. – chce pan doszpitala? - pyta wódz o bardzo złych oczach. Nie-szepcze mężczyzna nie bardzo już przytomnie. -Nowidzi pani , nie chce, a ja nie będę go porywał.- Ale onmusi dostać kroplówki!- Ale on nie chce. I nie będziemi tu pani świeciła łezkami.- Ale on umrze na tej ławcenie widzicie tego? - To może pani jeszcze będzienagrywać? -Będę. - No to ja pani wytoczę sprawę-zwraca się do policjantów. Pani chce mnie nagrywać ,proszę panią pouczyć. - Policjant mnie prosi, żebympodeszła do okna samochodu.- Panowie mówię -przecież on umrze na tej ławce, jeżeli go zostawimy.Policjant o bardzo inteligentnej twarzy mówi mi tak: jateż mam rodzinę , nie będę tu tkwił. Wszystko zostałozrobione ,my jako policja wezwaliśmy odpowiedniesłużby, a służby oceniły, że on się nie kwalifikuje doszpitala. Niech pani idzie do domu. W desperacji biorękomórkę i fotografuję numery tej pomocy ratunkowej. -Dobrze mówi wódz -bierzemy go, żeby ta pani miałaczyste sumienie ale w szpitalu go nie przyjmą i każąwyjść na ulicę. - Ale on nie ma siły iść. Biorą go podpachy, on ledwo idzie ale chętnie, podaję mu tojedzenie które kupiłam i termos z herbatą od sąsiada.Czy mogę też pojechać?- Może pani iść za karetką-odpowiada bardzo elegancko wódz. Zanim mnieodepchną wchodzę na stopień karetki- niech się pantrzyma.- Dziękuję pani za wszystko – wyszeptał tenczłowiek, którego dalszych losów nie znam i niepoznam. Gdyby miał na sobie piękny płaszcz, byłdyrygentem wycieńczonym pracą i stresem bezjedzenia na adrenalinie twórczej, to bym byłaspokojna. Ale u nas śmieci wyrzuca się na ulicę.Przepraszam innych być może empatycznychpracowników służb, ale to z czym miałam do czynieniana każdym szczeblu nie mieści się w przeciętniecywilizowanej głowie. Zaraz będę pisać cospogodnego, ale na razie sobie życzę w Nowym Roku,żebym nie odpuściła tej sprawy.%3DEDYCZNERENAULTTraficAWI:6327W īAUTO SERWISWWSTANSONSO 609 709OWNICTWOPANSTH
Pięknie przystrojone domy na święta, ale o czymś ku*wa zapomnieliście! - mocny i słuszny apel do wszystkich miłośników świątecznych iluminacji –  Facet nie owija w bawełnę i ma do przekazania kilka mocnych słów wszystkim miłośnikom świątecznych iluminacji. Co by nie mówić, ma chłop sporo racji!
Witam wszystkich internautów. To moja siostra. Niestety to nie jest zwykła kroplówka, lecz chemioterapia – Renata była zawsze bardzo pogodnym człowiekiem, pomagała rodzeństwu, rodzicom i innym ludziom.Jednakże życie odpłaciło się jej tą niesprawiedliwą chorobą. Siostra walczy już trzeci rok, ale tym razem lekarze nie pozostawiają złudzeń - zostało jej niewiele czasu.Więc mam prośbę do wszystkich, którzy mieliby odrobinkę czasu i serca, o napisanie kilku słów otuchy i wsparcia dla mojej siostry, może być na kartce pocztowej, widokówce lub króciutki list.Nic wymyślnego, coś co sprawiłoby, że moja siostra znów, by się uśmiechnęła.Renata bardzo lubi zwierzątka, jeśli ktoś ma zdjęcie swojego pupila lub może wysłać karteczkę ze zdjęciem zwierzaka, na pewno  będzie jej bardzo miło. Wszystkich zainteresowanych akcją, proszę o kontakt mailowy, gdzie można uzyskać więcej informacji o mojej siostrze i adres, na który można wysyłać jej listy.Piszcie na: kaczuchykaczuchy@gmail.comMożna też pisać w komentarzu pod demotem.Dziękuję!
 –  Dziś po 16 moge,godzina dowolnato o 18 da pani radeTak, jaki adres biura?mam pytanie czy paninie przeszkadza praca zukłademZ jakim układemUkładem nerwowymktóry panu rozpierdolemtotkiem jak mi panzłoży zaraz propozycjeseksualna?praca w spudnicce a jabym na panio patrzal
W każdym pokoleniu ujawniają się inkarnacje polskich wieszczów narodowych! –
Wymyślił sobie, że chce dostać tyle kartek z życzeniami na urodziny,ile lat właśnie ukończył – 100-latek opublikował wpis na Facebooku:"Cześć! Nazywam się James South i jestem dumnym weteranem II wojny światowej! Na swoje zbliżające się 100 urodziny chciałbym otrzymać 100 kartek urodzinowych". Proszę wysyłać je na adres: 5800 North Park Dr., Watauga, TX 76148. Dziękuję! - napisał doświadczony wiekiem weteranZamiast 100 kartek, weteran dostał ponad 100 tysięcyKartki urodzinowe przychodziły z całego świata, m.in. Australii, Wielkiej Brytanii czy nawet Chin. Swoje życzenia przysłał nawet prezydent USA Donald Trump
 –  Mój oscyloskop za 10 000 zł nie możesię podłączyć do sieci WiFi, bo żarówkaWiFi zajęła mu adres IP.Przyszłość nadeszła, ale jest głupia
Kiedyś było lepiej –  Mój oscyloskop za 10 000 zł nie możesię podłączyć do sieci WiFi, bo żarówkaWiFi zajęła mu adres IP.Przyszłość nadeszła, ale jest głupia
Kasjer wykorzystał swoją pamięć fotograficzną, by wykraść dane z 1300 kart kredytowych – Kasjerowi wystarczyła krótka chwila, by zapamiętać dane na karcie klienta. Później zapisywał szczegóły, a po pracy robił zakupy przez Internet. Ukradł z kont około 270 tys. jenów (9700 zł).Wymyślił prosty sposób na zarobek.W ten sposób opłacał wynajem mieszkania i kupował za to jedzenie. Złodziej wpadł, gdy zamówił w internecie dwie torebki za około 2,5 tys. dolarów. Szybko został namierzony przez policję, bo podał swój adres do dostawy. Tam został znaleziony notatnik z kradzionymi danymi
 –  OdpowiedziMagdaNiestety byłam dzisiajbiedrące powiedzieli mi żejeszcze naklejki do nich niedotarły102 d Lubię to! OdpowiedzBiedronkaMagdo, prosimy o adres sklepu,sprawdzimy opisywaną sytuację2 dLubię to!OdpowiedzMagda GBiedronka tuków ossiękiewicza132 dLubię to!OdpowiedzBiedronkaDziękujemy.2 dLubie to! Odpowiedz
Uśmiech tych dzieci gwarantowany! –  (Anna Ojer) ul. Żegańska 1a maskotki można 04-711 Warszawa wysyłać lub z dopiskiem: dostarczać na SOS - Mieszkańcy Wawra Rodzicom z CZD adres: 13 SOS - mieszkańcy Wawra rodzicom z CZD
Około 25 lat temu korespondowałem z pewną dziewczyną – Widziałem ją raz w życiu, kiedy była na wakacjach u mojej koleżanki. Poprosiła koleżankę o mój adres i kiedy wróciła do domu napisała pierwszy list. Odpisałem i tak pisaliśmy ze sobą około dwa lata, może dłużej. Przerodziło się to w "wirtualne" uczucie, a właściwie papierowe. Mieszkaliśmy na różnych końcach Polski i nie było nas stać na spotkanie. Nagle któregoś dnia przestała pisać. Po dwóch listach się poddałem. Nie było mnie stać na podróż i do dziś nie wiem, co się stało. Ożeniłem się, założyłem rodzinę i jestem  szczęśliwy i zadowolony ze swojego życia. Jednak raz na jakiś czas wspomnienie powraca i zastanawiam się, co się stało. Nie pamiętam nawet jej nazwiska. Tylko imię. Nie szukałem, nie próbowałem, gdyż jak wspomniałem, żona, rodzina, praca, życie itd. To było dziwne przeżycie. Jakbym zakochał się w kimś z innego świata. Poczta listowna miała w sobie magię i swoisty urok. Dziś dostaje co najwyżej rachunki. Nie jestem przeciwnikiem postępu, ale pewnych rzeczy jednak brakuje
Kobieta zadzwoniła na policję i zamówiła pizzę. Reakcja dyspozytorki zasługuje na nagrodę: – "Ta rozmowa zaczęła się bardzo głupio, jednak była bardzo poważna:- Number alarmowy 112, słucham?- ul. Paderewskiego 12/1- Dobrze, a co się tam dzieje- Poproszę pizzę na wynos (o świetnie następny głupi żart)- Ale to jest numer alarmowy.- Tak, poproszę pepperoni z dodatkowym sosem pomidorowym.- Wie pani że dodzwoniła się pani na numer alarmowy?- Tak. Jak długo to potrwa?- Proszę pani czy wszystko jest w porządku? Jest pani teraz w niebezpieczeństwie?- Tak jestem.- I nie może pani rozmawiać, bo ktoś jest w pokoju?(moment oświecenia)- Dokładnie. Jak długo to potrwa?- W pobliżu jest patrol policji, powinni być niedługo. Czy napastnik jest uzbrojony?- Nie.- Czy może pani pozostać ze mną na linii?- Nie, dziękuję, do zobaczenia.Sprawdziłam adres i okazało się że już wcześniej były tam przypadki przemocy domowej. Patrol policji, który przybył na miejsce zastał pobitą dziewczynę oraz pijanego chłopaka. Chłopak trafił do aresztu, a dziewczyna wyjaśniła, że tego dnia znęcał się nad nią od dłuższej chwili. Myślę że bardzo sprytnie to rozegrała. Tej rozmowy nigdy nie zapomnę.Nie wiem dlaczego ale ta rozmowa bardzo mnie przejęła. Gdy moja rozmówczyni uświadomiła sobie, że zdałam sobie sprawę z powagi sytuacji, mogłam poczuć jej ulgę."
Źródło: wiesz.net.pl
Brytyjczyk osadzony w więzieniu za malwersacje, spokojnie opuścił zakład karny przez główną bramę. Na adres mailowy naczelnika więzienia wysłał pismo z rozkazem wypuszczenia go na wolność. Do tego stworzył podrobioną stronę sądu, korzystając z przemyconego do paki smartfona –
Ale jeśli nie zmienisz myślenia, to będziesz doświadczać wiecznie tego samego –
Już nie mogę się doczekać pisma –  12:36| 1,2kB/sl4G78No cześć hejterkoJeśli coś do mnie masz to piszdalej komentarze a tak jak cinapisałam na instagramiepodciągnę to pod droge prawnabo lubię wiec czemu nie, po 2 mojeubrania nie są z ali moje klientkikupują u mnie ubrania wnajwyższej jakości twójkomentarz usunęłam bo po Kijamiał zaśmiecać moj pięknyinstagramfirmę iobrażasz moja działalność co zatym idzie narażasz mnie na utratęklientów można podciągnąć to podkilka paragrafów mitego dniaAw związku z tym ze mamchcesz adres żeby wysłaćwezwanie? Bo miedzkam podinnym niż pod adresemzameldowaniaMożecie teraz dzwonić do siebie nawzajem orazwyświetlać informacje, takie jak status aktywnościoraz informacje o przeczytaniu wiadomości.Aa
Po japońsku "go" to 5 –
Jak byłem młody, to też mogłem tańczyć jak czarny –  CHCESZ TAŃCZYĆ RAP JAK MC HAMMER?Kup wideo-kasetę „tańcz z nami" 	RAP HIP HOP (nauka tańca). 	Cena wraz Z kosztem wysyłki tylko 	82 tys. zł! 	Nie zwlekaj! Przyślij swój adres, 	a otrzymasz nasz film za zaliczeniem 	pocztowym. 	Na zamówienia czekamy pod ad- 	resem: 	OPUS FILM 	ul. Łąkowa 29 	Lódż 	teł. 36-70-59.
- Józek, a co ty taki zmęczony jesteś?- Zośka, sześć kursów pod jeden adres to nie w kij dmuchał. Do tego jakiś dzieciak mi zaczął pióra wyrywać!- Oj biedaku, współczuję –