Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 201 takich demotywatorów

Jak mam odpowiedzieć mojemu ojcu z demencją, kiedy mówi o tym, że jego mama i tata żyją? Czy mam się z tym zgodzić, czy powiedzieć mu, że oni odeszli? – Wejdź w jego rzeczywistość i ciesz się nią. On nie musi być "zorientowany". Dzięki Bogu minęły już czasy, kiedy ludzie z zaawansowaną demencją byli torturowani przez ogromne kalendarze i znaki przypominające, a bliscy byli nakłaniani do "ukierunkowania" ich na jakąś nudną, aktualną "rzeczywistość".Jeśli tata spędza większość czasu w 1959 roku, usiądź z nim. Zadawaj pytania, na które wcześniej nie miał czasu. Pytaj o ludzi dawno zmarłych, ale dla niego żywych, ucz się, celebruj swoje dziedzictwo. Jego rodzice żyją dla niego. Dowiedz się więcej o swoich dziadkach. Jeśli w kółko opowiada tę samą historię, doceń to, jakby to była muza, a ty wciąż wracasz do pięknego refrenu.To nie jest "zabawa, żeby spacyfikować staruszka", to okazja do komunikacji i pielęgnowania wspomnień prawdziwych, ale spóźnionych
Doradca prezydenta Andrzej Zybertowicz stwierdził, że 30 000 zmarłych na COVID, a 70 000 zmarłych z powodu niewydolności szpitali, to wina złego odżywiania się przez Polaków – Teraz już wszystko jasne
Tak się czasem zastanawiam, czy te wszystkie psy biegające za samochodem, to przypadkiem nie są dusze zmarłych policjantów z drogówki –
Jeden z najbardziej wzruszających norweskich zwyczajów świątecznych - gaj pamięci dla zmarłych dzieci. Tych, które zginęły w wypadkach, zmarły z powodu różnych chorób i  tych nienarodzonych, które z różnych przyczyn nie zdążyły przyjść na świat – Na czerwonych bombkach rodzice zmarłych dzieci wypisują ich imiona, czasem piszą, że tęsknią, że pamiętają. Czasem obok bombki jest krótki list, od mamy lub taty. Kilka słów o tym, że ktoś nie może zasnąć, że żałuje aborcji albo że nie może sobie wybaczyć spowodowania wypadku, w którym zginęło jego dziecko
Którą wybieracie? – Ta druga to oczywiście "szczepionka" jaką jest przechorowanie Covid - użyłem statystyk 20% bezobjawowych, 60% średnio chorych, 20% hospitalizowanych i 3% zmarłych Pierwsza jest stworzona przez Pfizer. Na 43000 ludzi tylko kilka procent ma mało uciażliwe skutki uboczne, które ustępują po kilku dniach. Pora na drugą opcję. Z 43000 ludzi zaszczepionych w trakcie badań nad tą tajemniczą szczepionką tylko 8600 nie miało żadnych skutków ubocznych, aż 25800 miało skutki uboczne, momentami bardzo poważne i musiało przyjmować leki aż do 4 tygodni, a kolejne 8600 musiało być hospitalizowane z czego aż 1030 zmarło w strasznych męczarniach. W dodatku nie wiadomo przez ile czasu szczepionka ta chroni i dochodzi do reinfekcji. Co gorsza poprzez dziwny mechanizm działania tej szczepionki, osoba zaszczepiona może ją "podarować" kolejnym osobom wbrew ich woli.
Kobieta na zdjęciu, wzruszona podczas meczu, na który została zaproszona tydzień po tragicznym wypadku,w którym zginął jej mąż i syn – Drużyna postanowiła ją zaprosić by wesprzeć ją na duchu. Na tę okazję ubrali się w jednakowe koszulki ze zdjęciem zmarłych w wypadku, oraz uczcili ich pamięć kilkoma minutami ciszy
W ciągu miesiąca życie odebrało sobie około 2,2 tys. osób. To więcej ofiar niż zmarłych przez koronawirusa w tym kraju w ciągu całego roku (2 tys. osób) – Japonia to jedyny kraj grupy G7, w którym samobójstwo to główna przyczyna zgonów wśród osób w wieku 15-39 lat
 –  KOBIETA-ONET.PLWierni całują zmarłych na C0VID-19 biskupów. Setki zakażeń w Serbii iCzarnogórze
 –
100-letni grób psa o imieniu Rex od początku pandemii stał się prawdziwym fenomenem na Brooklynie, w Nowym Jorku. Setki ludzi spontanicznie odwiedzają cmentarz i kładą patyki na łapy psiej rzeźby – Trudno zrozumieć ten fenomen, prawdopodobnie utrwalila się wśród ludzi tradycja, że to może odgonić wirusa. Niektórzy też zostawiają przy grobie zdjęcia swoich prawdopodobnie zmarłych psów, mając nadzieję, że Rex zaopiekuje się nimi w niebie.
W takich dniach warto też pamiętać o wszystkich naszych zwierzakach, które odeszły –
Cmentarze zamknięte. Świąt nie będzie –
A tymczasem w Meksyku... –
0:15
1 listopada zawsze lubiłem pojechać na swój cmentarz parafialny i poobserwować pięknie oświetlone groby – Ale nie tracę nadziei. Jeżeli miałbym w przyszłym roku jechać na grób swojej rodziny z powodu śmierci na koronawirusa, mogę odwiedzać także groby bliskich po świętach zmarłych nawet do Bożego Narodzenia. Głowa do góry nie smućcie się
Jeśli w najbliższych dniach zobaczymy kogoś, kto sprzedaje chryzantemy, kupmy jedną donicę z małymi chryzantemami albo kilka dużych chryzantem do wazonu do domu – Jeśli będzie wolno pojechać na cmentarze zwieziemy kwiaty, które kupiliśmy bliskim. Jeśli nadal będzie obowiązywał zakaz będziemy mieli ozdobione mieszkania. Pomóżmy hodowcom, sprzedawcom i nie pozwólmy, by takie piękne kwiaty się zmarnowały. Tak po prostu - kupmy chryzantemy
Dziady... również wędrowne – Dziad wędrowny przedstawiony na obrazku z lirą korbową, na której grał od wsi do wsi. Opowiadał też (często za pewnym wynagrodzeniem) historie i przypowieści. Gdy się przyjrzycie, to zobaczycie na grafice kij, dawniej na kij ten nabijano jeżową skórkę. Takie ,,narzędzie" miało pomagać w odpędzaniu agresywnych psów. Obraz: Dziad z lirą korbową z Kalwarii Pacławskiej, 1841, Public domain

Jeszcze raz o "chorobach współistniejących", bo to nie takie oczywiste, jakby chciałoby się aby było

 –  Fragment (duży) maila, jakiego otrzymałem odmjr dr Piotrka (nazwiska niestety nie mogęujawnić), lekarza wojskowego, praktykującegotakże w publicznej Ochronie Zdrowia:"[.]pytałeś mnie, jako praktyka, o prognozyrozwoju pandemii koronawirusa w Polsce.Niestety muszę Ci powiedzieć, że są doskonałe.Ma się świetnie i przewiduję sporo zgonów,zwłaszcza na choroby "współistniejące" co jestjednym wielkim przewałem. Dlatego, ze ci ludziezmarli po prostu na COVID-19. 45-latek z cukrzycąmógłby dożyć i 80-tki, 60-latekz nadwagą mógłbyschudnąć i żyć spokojnie dalej, 70 latka z POCHPtoż lnbyfhnwiom panrawdo mamunieaielePizypaukoW CUVID-19 Z POCIPTIMyKObaktenozą,warto byłoby to zbadać). Oni wszyscy zmarli.Dlaczego? Bo zachorowali na COVID-19. Jeślidalej będziemy szli ta drogą, w końcu zaczną byćwystawiane akty zgonu na płaskostopie, jakkpiłeś. Akty zgonu na krwotok wywołanywrzodem żołądka czy zapalenie mięśniasercowego nieznanego pochodzenia samwidziałem. Dziwię się idiotce lub idiocie, którzy topodpisali, domyślam się ze z wielkimi naciskamidyrekcji, ale sami sobie grób kopią, bo zgon natakie schorzenie, jeśli wziąć to poważnie, oznaczaelementarne braki w wiedzy zawodowej tych,którzy sprawowali nad pacjentem opiekę lubcałkowity brak tejże. Ale to jest jeszcze jedenkamyczek do ogródka bardzo zachwaszczonego,takiego ogródka władzy w ogólności.Dlaczego niby COVID-19 ma się tak u nasrozwinąć. Z praktyki odpowiem Ci że dlatego, że unas stara ciemnota spotyka się z nowymspiskiem. Co dyżur to dowiaduję się nowychrewelacji. Pierdoły typu implanty, Soros, GrupaBilderberg (mało kto ta nazwę poprawniewymawia tak BTW) pominę, znasz pewnie napamięć. Ale bywają i piętrowe teorie: ostatnio odpacjenta lat dwadzieściakilka usłyszałem żeChińczycy dogadali się z Izraelczykami czyliŻydami jak mówią. Chińczycy wypuścili wirusa ztajnego laboratorium wojskowego w Wuhan,Izrael ma już od razu na niego szczepionkę. Wirusma wybić wszystkich tych, którzy są zdolni dooporu, albo wiedzą że żydzi i Chińczycy tozagrożenie, a ma zostawić "głupie lewactwo".Ucieszyłem się, że przynajmniej pacjent z logopewnej znanej partii politycznej, której jeden zszefów napisał stek bzdur o "plademii" w książce,wierzy że pandemia jest. Spytałem go co w takimrazie trzeba by zrobić. Otrzymałem odpowiedź, żetrzeba zagrozić atomowym zbombardowaniemIzraela to wydadzą szczepionkę, a potemzbombardować atomowo Chiny i to tak by "nictam nie zostało". To najbardziej piętrowa teoria,ale są jeszcze mniej wyrafinowane, sprawiająceże po dyżurze płaczeAgacie (psychiatra) i zastanawiam się czy ona niepowinna mnie zastąpić. To nowe spiski, jestjeszcze stara ciemnota.Ze starą ciemnotą to jest tak: mój dziadek powojnie elektryfikował wsie lubelskie. Opowiadałmi kiedyś, że w wielu wsiach jeszcze w latach 50.wchodzili z KBW, bo inaczej poszczuli by ichpsami i widłami pogonili. Dlatego że "przezelektrykę" krowy stracą mleko, kury przestaną sięnieść a ludzie sie pochorują. Co ciekawe księżatakie rzeczy popierali. Kiedyś jego dowódcypowiedział pewien ksiądz ze w sumie "Partia iKościół mają ten sam interes" by ludzie zostali nawsi i się nie uczyli, bo "z tej nauki tylko będzie dlaPZPR i Kościoła kłopot", a elektrycznośćpowoduje że do nauki się garną. No i monterzywchodzili z KBW, które jeszcze miesiąc pilnowałoinstalacji i słupów, żeby miejscowa ciemnota nieścięła. A potrzebne było KBW, bo WP miało wtedytakich rekrutów, że miejscowi by ich przekonali że"ta eletryka, to od diabła jest". Tych od ścinaniasłupów na codzień mam w przychodni. Nie wierząw pandemię, " bo jak komu przeznaczone umrzećto umrze", bo "tylko starzy umierają" (najmłodszypacjent z ostrym COVIDem któregowyekspediowałem do szpitala miał 17 lat, niewiem co się z nim stało, a nie było z nim najlepiej),"bo dochtory tylko za pieniądzmi patrzą" i nakoniec "bo w telewizji mówili, że nieprawda i natym Zachodzie gorzej, panie doktorze".Właśnie. Władza, telewizja i pokrewne. O telewizjityle powiem, że wszystkich macherów zWiadomości i innych propagandystów skazałbymna pięcioletnią pracę salowych w szpitaluzakaźnym za najniższą krajową. Niech kurwyjedne posmakują tego miodku.Rząd się popisał. Najpierw pandemia owszem,jest. Potem, zwyciężyliśmy pandemię i idźciestaruszkowie na wybory. Teraz z jednej strony żepandemia jest i0 Jezu Jezu co to będzie StadionNarodowy na szpital polowy, z drugiej stronyprzekaziory, że ta pandemia to w rzeczywistościw Polsce nie taka straszna, na Zachodzie gorzej,w ogóle to dajemy radę i winna opozycja bo jakrządziła to kraju nie zabezpieczyła. A potemwychodzi Niedzielski cały na biało i mówi o 20tys. zakażonych codziennie. Po drodze są jeszczerespiratory i maseczki Szumowskiego. No i jakiefekt? Taki, że ludzie mi codziennie mówią, zepandemia to jest na Zachodzie, a u nas to jesttaka propaganda władzy na której robi świetneinteresy.Tak więc jestem umiarkowanym pesymistą.Umiarkowanym bo mam nadzieję, że trochę zczasem przybędzie ludzi wyedukowanych choćbyna przykładzie własnych rodzin, którzyzrozumieją, że mamy do czynienia z klęskąelementarną i zanim znajdziemy na niąszczepionki (tak, szczepionki, bo z literatury którądo poduszki czytam widzę, że wszystkie lekipodawane w czasie terapii tylko łagodzą przebieg,nie powodują wyzdrowienia) musimy nauczyć siężyć czyli zabezpieczać. I przekaż to wszystkimludziom na tej swojej grupie na FB. Róbcie takdalej, ostrzegajcie, działajcie, edukujcie. Bozakażeni to jedno i tu trzeba działaćprofilaktycznie. Ale chodzi najbardziej o drugie:musimy maksymalnie zmniejszyć liczbę chorychwymagających leczenia szpitalnego zwłaszcza naICU, no i zmarłych. I jeszcze jedno: to jest wojna.W dodatku npl. to coś co nawet nie wiadomo czyjest żywe. Nie zachowujmy się wiec jak bandazdemoralizowanych taborytów, to damy radę.]"słuchawkę koleżanceJWei L
Źródło: MAREK MEISSNER

Lekarz Jakub Sieczko opisuje obecną sytuację w szpitalach:

 –  Dlaczego lockdown?Jeśli prawdziwe są rządowe statystyki, to nie mam racji. Mamy jeszcze margines bezpieczeństwa, może nieduży, ale jednak. Zajętych jest 346 respiratorów na 800, które, jak podaje Ministerstwo Zdrowia, jest przeznaczonych dla pacjentów z COVID-19. Podobno 500 jest w zapasie. Liczmy więc łącznie 1300, prawie 1000 miejsc zapasu, mamy jeszcze spokojnie dwa tygodnie. Taka jest rzeczywistość rządowych statystyk.Jest też rzeczywistość moich rozmów z pracownikami medycznymi z całej Polski, bo tak się składa, że mam sporo znajomych pracujących w intensywnej terapii. I opcje są dwie – albo mam wyjątkowo wielu pechowych znajomych albo rządowe statystyki to bujda. Mówią albo piszą mi ci znajomi tak:- „Miejsc respiratorowych nie ma od tygodnia".-„Próbowałam przekazać pacjenta do szpitala covidowego 100 km ode mnie, bez szans".- „Wybłagaliśmy ostatnie miejsce 230 km od nas”.Mam też mnóstwo znajomych pracujących w pogotowiu ratunkowym i na SOR-ach. Mówią, że wszystko jest poblokowane – stoją godzinami przed szpitalami lub (to ci na SOR-ach) absolutnie nie mają tych chorych, gdzie kłaść.I te dwie rzeczywistości – ministerialna i koleżeńska mi się zderzają. Tej drugiej wierzę bardziej. Wierzę i widzę, że system jest na krawędzi upadku. Czymże będzie ten upadek? Ten upadek będzie wielogodzinnym lub kilkudniowym oczekiwaniem na procedurę medyczną, na którą czeka się obecnie godzinę bądź dwie. No bo przecież jak całe szpitale będą zawalone chorymi z postacią COVID-19 wymagającą hospitalizacji, to kolejnych łóżek się nie wyczaruje, a personelu do ich obsługi się nie wyciągnie z kapelusza (pomijając już to, że tego personelu będzie mniej, bo będzie chory lub w kwarantannie).To może w takim razie nie przyjmować do szpitala tych z COVID-19? To jaka jest alternatywa? Mam nie zaintubować duszącego się 80-latka, bo mi zajmie ostatnie miejsce z respiratorem na OIT? No fucking way. Jestem lekarzem, umiem w leczenie, a nie w dobór naturalny. Tym ludziom należy się pomoc. To jest czyjś dziadek, czyjś ojciec, to jest po prostu człowiek.Przyrzeczenie lekarskie:„przyrzekam (…) według najlepszej mej wiedzy przeciwdziałać cierpieniu i zapobiegać chorobom, a chorym nieść pomoc bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek;”Wieku nie ma w tej wyliczance, ale powinien też być. Intubuję duszących się narodowców, lewaków, Polaków, Ukraińców, alkoholików i milionerów. To jest moja praca. I moją rolą jest nauczyć się, jak w COVID-19 dać wentylowanemu respiratorem 80-latkowi szansę na to, żeby przeżył albo pozwolić mu godnie umrzeć, kiedy wiem, że takich szans już nie ma. Nie jest moją rolą myśleć o tym, czy ten respirator będzie, czy nie. To jest rolą premiera polskiego rządu i ministra zdrowia. To było ich rolą przez ostatnich siedem miesięcy. Trzeba było naprawdę kupić te respiratory, masowo przeszkolić personel medyczny, skutecznie śledzić ogniska zakażeń, postawić kontenery i zamienić je na szpitale. To się nie wydarzyło.Jak ten 80-latek zajmie respirator, to zabraknie go jednak dla 35-latki, która przechodząc przez przejście dla pieszych zagapiła się i wpadła pod tramwaj. I ją chirurdzy bohatersko zoperują, ale po tej operacji, no nie ma opcji, musi leżeć na OIT.Drogi antyszczepionkowcu, foliarzu, antymaseczkowcu, proepidemiczko – to ty jesteś tą 35-latką. Obiecuję ci, choć w internecie będę ci słał joby, bo jesteś szkodliwy, czy szkodliwa i nie wiesz, co czynisz – stanę na głowie, żeby cię na tej sali operacyjnej wyprowadzić na prostą. Znieczulę cię do tej operacji najlepiej, jak umiem. Dostaniesz fentanyl, propofol z ketaminą, rokuronium, desfluran, świeżo mrożone osocze, kwas traneksamowy, koncentrat krwinek czerwonych, koncentrat krwinek płytkowych, kompleks zespołu protrombiny, zbilansowaną płynoterapię krystaloidami, będziemy zapobiegać hipotermii i kwasicy śródoperacyjnej. Założę ci kaniulę dotętniczą i kaniulę do żyły głównej górnej. Chciałbym tylko po tej operacji mieć cię gdzie położyć. Chciałbym, kiedy już się narobię, nie mieć poczucia, że cała ta robota to jest krew w piach. Wiecie, co jest krew w piach? Krew w piach to jest to uczucie, które mam, kiedy przyjmę pacjenta do OIT, a on nie przeżyje do rana; kiedy pacjent z ciężkim urazem umrze mi na stole operacyjnym; kiedy godzinna resuscytacja kończy się zwieszeniem głowy. To jest bardzo niefajne uczucie.Miejsce z respiratorem należy się 80-latkowi z COVID-19 i 35-latce potrąconej przez tramwaj. Respirator jest jednak jeden. Czy to jest naprawdę gra, w którą chcemy w kraju wyrosłym, jak twierdzimy, z wartości chrześcijańskich grać? Co mam zrobić – rzucić monetą? Ocenić, kto ma większe szanse na przeżycie? Co mam wreszcie ci powiedzieć, drogi czytelniku, jeśli 80-latkiem jest twój ukochany dziadek, co był do tej pory w całkiem dobrej formie, a w ogóle w młodości uczył cię jeździć na rowerze, nosił cię na rękach, częstował cukierkami, kiedy rodzice nie widzieli i razem naprawialiście samochód w garażu? Kto daje mi prawo do podejmowania takich decyzji?I lockdown jest po to, żebym nie musiał takich decyzji podejmować. Lockdown jest dla 80-latków z COVID-19, ale też dla 35-latek potrąconych przez tramwaj, dla 29-latków z pękniętym tętniakiem tętnic mózgowych, dla 60-latków z zawałem serca, dla 32-latek z zespołem HELLP po porodzie. Jestem absolutnie świadomy, że lockdown to nie jest „pstryk” i że ludzie przez niego autentycznie cierpią – wpadają w biedę, popadają w kryzysy psychiczne, wiem, z własnego doświadczenia, co to znaczy nie móc wyjść z dzieckiem z domu przez tydzień i jakie myśli pojawiają się wtedy w głowie i co sądzi się o piosenkach dla dzieci, których słucha się po raz setny. Męki rodziców i dzieci podczas nauczania zdalnego są mi znane z opowieści. Jednak nagły wzrost zakażeń 14 września, czyli równo 2 tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego, nie może nie dać do myślenia. Przyczyn drugiej fali możemy szukać w pogodzie (na to wpływu nie mamy), no i w otwarciu szkół, czyli przenoszeniu zakażeń przez bezobjawowych bądź skąpoobjawowych małych nosicieli. Wydaje mi się, że tylko z tą drugą ze zmiennych możemy coś zrobić.Spadło na nas niezawinione nieszczęście. Cierpimy, każdy inaczej, nie chcę tego cierpienia warzyć i mierzyć. Cierpi przedsiębiorca, któremu padł biznes życia i cierpi wnuczka, której ukochany dziadek zmarł. Z tym że, myślę sobie, państwo ma narzędzia, żeby tego przedsiębiorcę kiedyś na nogi postawić. Wskrzeszanie zmarłych w kompetencji prezesa rady ministrów jednak już nie leży.I absolutnie nie wierzę w to, że upadły system ochrony zdrowia pozostanie bez wpływu na ekonomię. To zabiera fundamentalne poczucie bezpieczeństwa. Nie umiem tego oszacować, to nie moja rola. Ale jak można wsiadać za kierownicę samochodu nie mając pewności, że w razie wypadku przyjedzie po nas karetka? Jak można być 60-letnią nauczycielką i uczyć zgraję dzieci będąc w ciągłym lęku, że któreś z nich sprzeda COVID-19, a miejsca w szpitalu się skończyły?Ale może ja się mylę? Może jest spoko i tylko mam panikujących znajomych? To zróbmy taki test – to zadanie tylko dla medyków: umieszczam pod tym postem następujący komentarz: „Mam wykształcenie medyczne i sytuacja w moim miejscu pracy wskazuje na to, że jest dużo gorzej niż podają ministerialne statystyki.”Jeśli jesteś medykiem i zgadzasz się z tym zdaniem – daj temu komentarzowi pod moim postem lajka. Sprawdźmy orientacyjnie, jaka jest skala zjawiska.
 –
Parafia zdążyła już usunąć kontrowersyjny materiał, alew internecie nic nie ginie –  • Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi,którą Pan, Bóg twój, da tobie.Wj 20, 12Czy nienawidziłem rodziców?Czy pogardzałem (wstydziłem się) własną rodziną?Czy zachowywałem się w domu jak pasożyt?Czy nie wybaczyłem rodzicom bądź krewnym, żewykorzystali mnie seksualnie w dzieciństwie?Czy podniosłem rękę na rodziców, lub im ubliżałem,złorzeczyłem?Czy za swoje niepowodzenia oskarżałem rodzinę?Czy wyrzuciłem rodzicom swoje przyjście na świat?Czy krzywdziłem rodzeństwo (czy wykorzystywałemseksualnie brata lub siostrę)?Czy nie odpowiedzialnie przygotowuję się do założeniawłasnej rodziny?Czy nie byłem posłuszny rodzicom, nauczycielom,przełożonym - którym jestem to winien przez szacunek,lub jestem do tego zobowiązany ślubami?Czy nie modliłem się za zmarłych krewnych?