Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 14 takich demotywatorów

Związek pozwał właśnie dziennikarza Piotra Żelaznego za to, że ten napisał o pijących w trakcie wyjazdu reprezentacji działaczach –  4-2.Piotr Żelazny @Zelazny Piotr 1 dzieńTymczasem PZPN nie potrafi awansowaćz najsłabszej grupy w historii eliminacjiEuro, ale umie grozić procesem zabekowanie z wódy i pijanych działaczy.Swoją drogą taki proces może być megaśmiesznyWOJCIESZAKBASIŃSKIIWSPÓLNICYSzanowny PanPiotr ŻelaznyWEZWANIEPoznań, dnia 2 listopada 2023 rokuDO NATYCHMIASTOWEGO ZAPRZESTANIA NARUSZEŃORAZ USUNIĘCIA SKUTKOW NARUSZENIA DOBR OSOBISTYCHSzanowny Panie,Informuję, że Polski Związek Piłki Nożnej z siedzibą w Warszawie (dalej w skrócie: ,,PZPN"lub ,,Związek") udzielił mi pełnomocnictwa do reprezentowania prawnie chronionychinteresów osobistych PZPN (pełnomocnictwo to pozostaje do wglądu w siedzibie Kancelariilub zostanie przesłane na żądanie). Interesy te zostały rażąco naruszone Pańską wypowiedziąna Pana profilu w serwisie(wpisem), opublikowaną w dniu 12 września 2023 r.społecznościowym X" (poprzednia nazwa: „Twitter"; dalej: ,,Serwis X"), o następującejtreści: ,,Cry związek którego wielka reforma polega na tym, że pijani działacze będą terazwchodzić innym wejściem do samolotu, może komukolwiek stworzyć odpowiednie warunki dopracy? (dalej w skrócie:. Wpis").Na podstawie art. 23 i art. 24 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. - Kodeks Cywilny (tekst jedn.:Dz. U. z 2023 r., poz. 1610 ze zm.; dalej w skrócie: ,,k.c.") w zw. z art. 43 Kodeksu cywilnegowzywam Pana do:1. zaniechania dalszych naruszeń dóbr osobistych PZPN, poprzez natychmiastowe, nie późniejniż w terminie 24 godzin od chwili otrzymania niniejszego wezwania, usunięcie Wpisu;2. opublikowania oświadczenia o poniższej treści, nie później niż w terminie 24 godzin odPańskim profilu w Serwisie X,chwili otrzymania niniejszego wezwania, nabez zastosowania jakichkolwiek zabiegów umniejszających znaczenie, rangę i powagętekstu lub ograniczających możliwość zapoznania się z nim, oraz do utrzymywaniaw miejscu publikacji nieprzerwanie przez okres 30 dni od dnia opublikowania:„PrzeprosinyNiniejszym ja, Piotr Zelazny, przepraszam Polski Związek Piłki Nożnej z siedzibąw Warszawie za naruszenie dóbr osobistych PZPN, poprzez opublikowanie w dniu 12września 2023 r. wpisu w serwisie spolecznościowym X" (poprzednio: Twitter"),60-757 PozmanWojcleszak, Basińiskil Wspólnicy Kancelaria Adwokacka sp.k.⠀
Odwagi, Jarku! –  Roman GiertychKOMENTARZ, 1.09.2023WZYWAMKACZYŃSKIEGODO DEBATY
Źródło: youtube roman giertych
Łukasz Mejza rozsyła pisma przedprocesowe do rodziców nieuleczalnie chorych dzieci, które chciał oszukać. I ten człowiek miał firmę marketingową i zajmował się PRem – Brak cenzuralnych słów, które mogłyby opisać tego gościa Łukasz Mejza gdy nikt nie patrzy	Łukasz Mejza gdy patrzą dziennikarze	Super terapia	Somdowe pismo wysyłam	pomożemy Wam wyzdrowieć	i wzywam do pszeestania publikowania

Pisarz i poeta Jarosław Mikołajewski w mocnych słowach o Jarosławie Kaczyńskim:

 –  Jarosław Mikołajewski18 hgru2tdSnic0aln so 07or:127  · Burzę się za każdym razem kiedy słyszę o niezwykłych zaletach umysłu Kaczyńskiego. Teraz znów słyszę, że to znakomity strateg. I pytam: czy złodzieja, który założył sobie, że nas okradnie i obserwuje nasz dom, żeby wybrać najlepszy moment, nazwalibyśmy "znakomitym strategiem"? Czy kota, który rzuca się na uśpioną ofiarę, nazwiemy strategiem, czy łowcą? Niekórzy mają instynkt, i ci wygrywają chwilowo.Inni mają rozum i przyzwoitość, i z początku patrzą na wyczyny złodzieja w osłupieniu, lecz w końcu wygrywają tak, jak wygrywa się w maratonie. Jesteśmy pomiędzy chwilą a maratonem. Trwonimy nasze życie na utarczki z rzeczami, które nie powinni zaistnieć. Powinniśmy móc się cieszyć, korzystać, wybierać, zajmować się bliskimi. Oczywistością jedyną jest konieczność wolności. Jeżeli ona nie jest oczywista, trzeba o nią walczyć.Jak Don Kichot, w beznadziejnej próbie bycia pokojowym, wzywam episkopat, w tym mojego przyjaciela, kochanego Michała Janochę, mądrego i dobrego człowieka: powiedzcie hołubionemu przez siebie Kaczyńskiemu, że skazuje starych ludzi na gniew, złość, bunt, podważanie stylu i treści, które praktykowali przez całe życie. Dla mnie Wasze zdanie nic już nie znaczy, ale dla nich...Próbuję niemożliwego, ale dłużej naprawdę się nie da. Coś pęknie. Albo my, albo wschodnia granica. I wszyscy będą winni, choć wszyscy będziemy bezbronni.To jest szaleństwo! Obłąkanie nielicznych i lizusostwo wielu. Ślepe posłuszeństwo bezmyślnych funkcjonariuszy zła.Próbuję, bo w tej chwili nikt nie może nie próbować. O episkopacie już mówiłem. Teraz słowo tylko do tych, którzy mają jakiś wpływ na Dudę: powiedzcie mu, że z Polski naprawdę robi się piekło. Bezsilna, ponura dolina złamanych. A on, który w najgłębszym moim przekonaniu nie dojrzał i nigdy nie dojrzeje do swojej funkcji, ma szansę krótkim ruchem poderwać się do istnienia.    Wbrew pozorom jestem człowiekiem, który się łatwo lituje. Odruchowo. Patrzę na zachowania ludzi Kaczyńskiego, słucham ich pokrętnych, głupich i fałszywych słów, i już martwię się, co z nimi będzie kiedy nastanie wielkie, wytęsknione Potem.Pamiętam jak na mnie działali funkcjonariusze PZPR. A przecież nie tak jak ci teraz. Kiedyś było jednak jakieś wytłumaczenie: jakiś Związek Radziecki, który mógł wejść, a my nie mieliśmy możliwości by sprawdzić, czy jest tak naprawdę. Czy może czy ie może. Ale teraz? Jaka jest cena tego, że się sprzeciwią? Niełaska pańska? Utrata pracy? No i co?... Wyśmiewali mnie kiedy pisałem, że do szkół zamiast reformy Zalewskiej powinno się wprowadzić przedmiot "niezależność". I proszę: w połowie społeczeństwa zadomowiła się tęsknota za tym, żeby zależeć. Podczepić się pod kogoś twardego, mocnego. Tęsknota za totalitaryzmem i służalstwo. Po latach znowu będzie tak jak zawsze: głupi zmądrzeją siłą doświadczenia życiowego, będą zapraszani do studia, będą mówili, że to było jakieś starcie wartości, dylematy wartości... Tracimy życie. Straciliśmy radość bycia czlowiekiem z Polski. Tracimy wolność. Młodzi ludzie tracą kontakt ze szlachetnymi, mądrymi, łagodnymi ludźmi. Nie będą już wiedzieli czym były wartości Kuronia, Miłosza, Mazowieckiego.Powtarzam więc desperacko: wzywam tych, którzy mają jeszcze jakikolwiek wpływ na Dudę, na Kaczyńskiego... Chcialem dodać jeszcze, choćby retorycznie, kilka nazwisk. Ale nikt więcej mi nie przychodzi do głowy. Nie ma twarzy i nie ma nazwisk. Jest lej. Jarosław Mikołajewski   obywatel

Bolesne słowa lekarza obiegają internet. I co niektórzy próbują wmawiać, że tacy ludzie mało się angażują w pracę...

 –  Jacek Skup·"Kto umrze to umrze i trudno" Właśnie wróciłem do domu po 24 godzinach pracy. Zmęczony, zdenerwowany, wściekły, bezradny.Na 8:00 do przychodni A. 1 porada: izolacja w związku z Covid. 2 porada: oczekiwanie na wynik wymazu. 3 porada: podejrzenie Covid,  skierowanie na wymaz. 4 porada: telefon pacjenta z dodatnim wynikiem testu. 5 porada: uffff, zwykłe nadciśnienie. W międzyczasie system gabinet.gov.pl pada kilkukrotnie. Jadę do przychodni B. Dziś tu nie pracuję, ale umówiłem się z pacjentem na zdjęcie holtera, przecież inne choroby nas nie opuściły. Nastepny punkt,  przychodnia C, zastępstwo, dziś będę tu jedynym lekarzem. Po drodze kupuję 7daysa, bo to jedyne pieczywo na stacji, do sklepu nie pójdę bo godziny dla seniorów. Wchodzę,  w poczekalni pacjent z żoną,  widzę że stan jest poważny. Ubieram się szybko w strój kosmonauty i przyjmuję. Diagnoza: ciężka niewydolność oddechowa. Sąsiedzi pacjenta covid+. Wzywam karetkę,  przyjechali bardzo szybko. Ustalają miejsce, nie ma żadnego na oddziale wewnętrznym w promieniu 50km od przychodni. Pacjent ZATRZYMUJE SIĘ! Przestaje oddychać,  przestaje bić serce. RKO, adrenalina, udaje się, ruszył.  Podwójna radość, pierwsza, że żyje,  druga, że teraz wymaga pobytu na oddziale intensywnej terapii, gdzie miejsce jest bliżej. Jedzie. Musimy zamknąć czasowo dzwi do przychodni, sterylizacja pomieszczeń,  zmiana ubrań.  W tym czasie mogę udzielac jedynie teleporad. Kolejny telefon, żona podaje, że jej mąż jest w ciężkim stanie. Pytam: - kaszle? -nie. -gorączkuje? -nie. Jadę do domu pacjenta ubrany we wszystkie konieczne środki ochrony. Stan pacjenta faktycznie jest ciężki. Gorączkuje. Kaszle... jest odwodniony, niewydolny oddechowo. Wzywam karetkę. Panowie nie zabierają pacjenta, bo nie mają dokąd, miejsc w szpitalu nie ma, a stan jest na tyle ciężki że nie rokuje przeżycia, zagraża zgonem podczas objazdu województwa w poszukiwaniu miejsca w szpitalu. Nie mam wyjscia, muszę podjąć leczenie w domu. Stosuję kilka metod z leczenia hospicyjnego, nie mam możliwości podłączenia tlenu, bo skąd. Mam nadzieję, ze pacjent nie będzie cierpiał. Później jest spokojniej.Wracam na chwilę do domu, pies od 7.30 nie był na spacerze. Pewnie gdyby umiał,  to spakowałby walizki i się wyprowadził. Nie umie i jest ze mną.  Idziemy na bardzo krótki spacer. Myślę sobie,  że może to dobrze, że nie mam rodziny,  bo by się już rozpadła przez to, że ciągle jestem w pracy. Jadę na nocny dyżur do Szpitala. Po drodze wstępuję do przychodni B, chcę sprawdzić wyniki wymazów zleconych we wtorek. Wczoraj ich nie było.  Dziś system nie działa. Niestety, pacjenci będą w niepewności przez cały weekend. W międzyczasie ok 10 konsultacji dla rodziny, znajomych, znajomych znajomych i ludzi, którzy nie odzywali się od 10 lat.Wchodzę do Szpitala. Przez 14 najbliższych godzin będę odpowiedzialny za zdrowie ok 60 000 osób. Pacjenci przychodzą,  rozpoznaję zaburzenia rytmu serca, biegunki, bole brzucha, złamanie podstawy czaszki i zespoły abstynencyjne, wczoraj przecież były imieniny Jadwigi, trzeba się było skuć jak świnia na cześć żony czy bratowej. Leczę pokornie, pacjentom nie mówię nic oceniającego itp. Nareszczie północ, mam trochę czasu dla siebie. Zjadam zakupionego przed poludniem 7daysa, znajduję chwilę na różaniec, który i tak idzie mi z oporem, a zamiast "módl się za nami grzesznymi" odmawiam "módl się za nami bezradnymi". Zdążyłem odmówić tajemnicę, słyszę dzwonek do drzwi. Ten dźwięk stawia mnie na równe nogi. Młody człowiek,  silny ból brzucha. Podaje, że zjadł grzyby przypominające kanie. Jest w złym stanie. Dzwonię na toksykologię z prośbą o szybkie przyjęcie i zostaje olany ciepłym moczem, mam sobie radzić sam. Na szczęście pomaga mi dyżurny chirurg i bierze pacjenta na Oddział.  W nocy jeszcze kilka interwencji. Dyżur kończę stwierdzeniem zgonu 92latki.Wracam do domu, pies się cieszy. Chwila przerwy. W niedzielę zaczynam pracę o 7.30 i kończę we wtorek o 18. W tym czasie media publiczne za głosem ministra Sasina pewnie wyleją na mnie i moje środowisko pomyje, bo "jesteśmy mało zaangażowani"Jeśli doczytałeś do tego momentu to błagam,  proszę,  zakładaj maskę i nie wychodź z domu jeśli nie musisz. Nie każ mi mówić patrząc prosto w oczy, że ktoś z Twojej rodziny umrze w domu,  bo nie ma dla niego miejsca w szpitalu. To ponad moją wytrzymałość.Systemu już nie ma, zostało chałupnictwo. Słowa premiera spełniają się na naszych oczach.
Bryan Cranston wyleczył się z koronawirusa - "noście tę cholerną maskę" – Aktor znany z roli Waltera White'a w serialu „Breaking Bad” na swoim profilu społecznościowym udostępnił film, na którym oddaje osocze w banku krwi w Los Angeles - przyznaje w nim również, że miał koronawirusa, jednak udało mu się z niego wyleczyć.Ma też jasny przekaz dla wszystkich swoich fanów:"Wzywam was, abyście nosili tę cholerną maskę, myli ręce i pozostali w izolacji. Możemy z tym zwyciężyć, ale tylko, gdy będziemy przestrzegać zasad. Bądźcie zdrowi”
Dołączycie do akcji? –  Adrian Lindner4 godz. · UPS !!!!!!! Witam, ostatnio dużo akcji przeciw wirusowi. Modne stało się wspólne modlenie, zapalanie świec i bicie w dzwony. Postanowiłem wyjść z inicjatywą wspierającą owe akcje. Liczę na odzew społeczności. Razem damy radę!!!Akcja pod kryptonimem: Zbawienny podmuchOtóż namawiam ludzi na całym świecie aby 28..03.2020 o godzinie 17 wyszli z domów na ulicę, ogródek, gdziekolwiek, wypięli dupe w kierunku północnym i zajebali pierda wszechczasów. Powstały podmuch milionów pierdów wypędzi korona wirusa z Polski i Wielkiej Brytanii. Zaleca się najeść w przeddzień dobrej grochówki aby móc pierda była ogromna. Nie zaleca się pierdzieć przed umówioną godzina gdyż siła wiatrów osłabnie. Bardzo ważne jest również aby dupa była wypięta na północ w innym wypadku pierdy będą się zderzały z innymi pierdami i nie powstanie jednolita fala uderzeniowa. Naprawdę wzywam wszystkich obywateli do działania gdyż tylko w kupię damy radę. Rozsyłajcie i zapraszajcie rodzinę i znajomych do akcji gdyż każda dupa się tutaj liczy. Do zobaczenia już 28.03.2020 o godz 17. Niech moc pierda będzie z Wami, razem pokonamy wirusa!!!
 –  Niniejszym wzywam do zapłaty należności w wysokości 250 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia oznaczonego jako termin zapłaty do dnia uiszczenia zaległości. Żądana należność wynika z nieopłaconego zakupu filmów VIP.Jednocześnie informuję, że w razie nieuregulowania należności we wskazanym terminie sprawa zostanie skierowana na drogę sądową.
Ja, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej wzywam Ministerstwo Obrony Narodowej reprezentowane przez ministra Antoniego Macierewicza do zawarcia ugody i wypłacenie mi jednego miliona złotych (1 milion PLN) w związku z katastrofą smoleńską, która miała miejsce – UZASADNIENIEW wymienionej katastrofie zginęło 96 osób, które reprezentowały Polaków czyli i mnie osobiście, jako obywatela Polski. W opinii ministra MON, Antoniego Macierewicza katastrofa ta została spowodowana przez błędy administracji rządowej lub zamach przez te władze inspirowany. W związku z powyższym doznałem ogromnych cierpień natury psychicznej i niewyobrażalnej traumy, ciągle pogłębianej przez miesięcznice, kolejne ekshumacje oraz nieustanne rozdrapywanie ran.Pragnę również zwrócić uwagę, że w związku z katastrofą poniosłem poważne straty materialne, gdyż prezydent RP, Lech Kaczyński (co potwierdzają obecne władze) był największym mężem stanu wolnej Polski, który miał wprowadzić nasz kraj na wyższy poziom rozwoju. W związku z jego przedwczesną śmiercią, kraj nasz nie wszedł na wyższy poziom rozwoju, a ja i moja rodzina poniosła z tego powodu znaczące straty. Mając ten fakt na uwadze stwierdzam, że gdyby Lech Kaczyński nie zginął/poległ (niepotrzebne skreślić) w katastrofie, wówczas moje zarobki byłyby co najmniej dwukrotnie wyższe.Pragnę zaznaczyć, że nie jestem spokrewniony z nikim z ofiar katastrofy lecz to nie ma znaczenia, gdyż Lech Kaczyński, był prezydentem Polski, czyli także moim osobiście. Nie ma również znaczenia, że go nie lubiłem, ponieważ dotychczasowa praktyka stosowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej wskazuje na to, że odszkodowania wypłacano także osobom, które nie darzyły sympatią osoby za którą otrzymały odszkodowanie. Trudno bowiem zaprzeczyć, że pani Beata Gosiewska, będąc w separacji z mężem Przemysławem pałała do niego pozytywnymi uczuciami. Separacja z natury rzeczy nie jest przecież efektem miłości lecz efektem wzajemnej niechęci.Podtrzymując moje argumenty, wnioskuję jak powyżej.Obywatel RP
Wzywam egzorcystę, ortopedę i kręgarza –

Pewna panna młoda doświadczyła dość nietypowej przygody podczas kupowania sukni ślubnej. Niesamowita reakcja kierownika salonu!

 –  "Od zawsze borykałam się z nadwagą ponieważ mamproblemy z tarczycą. Ciężko było mi znaleźć salon zsukniami ślubnymi w moim rozmiarze. W końcudotarłam do pewnego salonu, poleconego przezkoleżankę. Gdy weszłam do środka zobaczyłam naśrodku salonu kobietę, która właśnie przymierzałasuknię. Miała około 160 cm wzrostu i jakieś 130-150kg. Usiadłam na fotelu, żeby przejrzeć katalog zdostępnymi sukniami, gdy usłyszałam rozmowępomiędzy jaką kobietą i jej córką. Sądząc z tego comówiły wnioskuję, że córka jest mocnorozpieszczona. Córka popatrzyła na pulchną kobietęprzymierzającą suknię.Córka: "Nie mogę uwierzyć, że ktoś taki w ogólebierze ślub!"Matka: "Nie sądziłam, że wieloryby biorą śluby!"(W tym momencie kobieta, która przymierzałasuknię usłyszała te komentarze i wyglądała nazałamaną. Odeszła na krok od kierownika sklepu,który właśnie pomagał jej dopasować suknię, jednakmężczyzna zatrzymał ją i podszedł do matki i córki)Kierownik: "Nie mogę uwierzyć, że wydaje się wam,że kupicie suknię w tym sklepie"Córka: "To lepiej niech pan uwierzy, bo właśnieprzyjechałyśmy ją odebrać! Poza tym jużzapłaciłyśmy"Kierownik: "A więc przyjechałyście odebrać suknie?Na jakie nazwisko?"Matka: "Na nazwisko [...]"Kierownik: "Dobrze..."Kierownik podszedł do lady, przejrzał jakieś papieryi podał matce kartkę.Kierownik: "Poproszę o podpis"Kobieta (podpisując kartkę): "Co to jest?"Kierownik: "Podpisuje pani rezygnację z zakupu zcałkowitym zwrotem pieniędzy. Proszę znaleźć innysklep. Właśnie anulowałem wasze zamówienie izwrócę środki na kartę. A teraz proszę wyjść"Córka: "NIE MOŻE PAN TEGO ZROBIĆ! MÓJŚLUB JEST ZA TYDZIEŃ! JAK PAN MOŻE!"W tym momencie córka zaczęła robić scenę i rzucaćróżnymi rzeczami po sklepie.Kierownik: "Anulowałem wasze zamówienieponieważ nie pozwolę by panna młoda czuła siębezwartościowa ze względu na swoją wagę. Obiepanie ewidentnie czujecie się lepsze od innych, a unas nie ma miejsca na klientów, którzy zachowują sięjak nie powiem kto. Wzywam policję. Poza tym mamwciąż dane karty kredytowej więc obciążę was zawszystkie zniszczenia w sklepie."Kierownik złapał za telefon, a kobieta wraz z córkąwyszły szybko ze sklepu. Kupiłam swoją sukienkę wtym sklepie i była PIĘKNA! Okazało się, żekierownik ma córkę, która walczy z nadwagą borównież ma problemy z tarczycą."
Siostrzenica "Łupaszki" odpowiada Lisowi –  Panie redaktorze, w związku z zamieszczonym przez Pana na profilu Twitter.com w dniu 24 kwietnia 2016 r. wpisu oczerniającego mojego wujka, pułkownika Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszka, wzywam Pana do złożenia publicznych przeprosin w publicznych mediach w ciągu najbliższego tygodnia. Pułkownik Zygmunt Szendzielarz w przeciwieństwie do zdrajców budujących nowemu, rosyjskiemu okupantowi bramy powitalne, niezłomnie z nim walczył. Kłamliwa komunistyczna propaganda kazała mordercom w togach nazywać najdzielniejszych żołnierzy „zaplutymi karłami reakcji”. Po 65 latach mówi Pan nadal ich językiem, legitymizując w ten sposób ich zbrodnie.
Drodzy mieszkańcy Słupska! W imię narodu wzywam Was ... – ...abyście podzielili się z nami swoim Prezydentem!#RobertMusisz, jeszcze 5 lat wytrzymamy! Miasto oszczędza, więc może nie być nagród dla pracowników słupskich wodociągów . 48 tysięcy złotych dla prezesa i ponad pół miliona złotych dla załogi. Takie nagrody w wodociągach w Słupsku chce przydzielić rada nadzorcza miejskiej spółki. - Nie podpiszę go, takie gratyfikacje to przesada, mówi prezydent Słupska Robert Biedroń. Prezydent miasta potwierdził, że wpłynął do niego wniosek o przyznanie nagród. - Mam bardzo dobre zdanie o wodociągach i kadrze zarządzającej tą miejską spółką, ale uważam, że w obecnej sytuacji miasta i wdrożonych planach oszczędnościowych nie jest zasadne przyznawanie tak wysokich nagród. Maksymalnie mają wynieść 48 tysięcy złotych. Trochę jestem zaskoczony tą sytuacją, bo to wniosek jeszcze poprzedniej rady nadzorczej, dodał Biedroń. Biedroń nie boi się zwolnić ludzi, do których nie ma zaufania (czyt. którzy nie do końca odpowiednio wywiązują się ze swoich obowiązków). Nie boi się też poprosić o kontrolę CBA w słupskim ratuszu. Zrobił to przecież kilka tygodni temu. Nieco wcześniej, bo na początku tego roku to również Biedroń poinformował, że zabierze urzędnikom jedno z trzech aut służbowych oraz ograniczy swobodę korzystania z tzw. kilometrówek. Urzędnicy mogą w czasie pracy przemieszczać się na piechotę lub skorzystać z komunikacji miejskiej, podobnie jak robi to sam prezydent miasta. W ramach oszczędności Biedroń chce także ograniczyć liczbę członków rad nadzorczych miejskich spółek. Już zdecydował też o obniżeniu ich pensji. Słupszczanie nie potrafią znaleźć słów, które w pełni oddałyby to jak bardzo uwielbiają nowego prezydenta. Prawie każdą decyzje ustala z mieszkańcami oprzez rady i referenda, a by być jeszcze bliżej mieszkańców udziela nawet ślubów cywilnych!
Fotografia z wczorajszego wybuchu wulkanu Etna – Wzywam UE do przyjrzenia się czy wybuchspełniał normy emisji CO2

1