Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 111 takich demotywatorów

1 września, na budynku giełdy NASDAQ w sercu Manhattanu, na Times Square, widoczny był baner z napisem: – "Przypominamy światu, że 80 lat temu, Niemcy napadli na Polskę, zaczynając II Wojnę Światową"
Julian Uhu - młody, polski muzyk znalazł się na liście 15 najciekawszych, europejskich artystów młodego pokolenia wg New York Times –
 –  Do You Know How to Kiss a Girl?Then Learn!Stand facing her.Do not tell her your intentions.Do not ask permission to kiss her.Look dreamily into her eyes.You may hold her right hand inyour right hand, if you wish.It is well to sigh a couple of timesabout this stage of the game.Whisper softly that her rosebudlips remind you of cupid's bow.She will probably drop her eyesand blush when you say that.CPlace the fingers of your left handunder her chia and tilt back herhead slightly.Draw her gently towards you.Do not hurry.Gaze deeply at the love-lightswhich slumber in her eyes.Sigh once more.Incline your head towards hersuntil your lips- BUT WAIT!Do not kiss her until you knowthat she uses Listerated PepsinGum, the only antiseptic gumin the world, the only chewinggum that makes it safe to kiss.If she is a Listerated Pepsin Gumgirl, kiss her.С.Byı'«ht 1911 by Corn men Sonas Gum C.
Jednak prawdziwym Bohaterem i Człowiekiem Roku 2018 był ktoś inny - mały Alfie Evans –
 –
Ponad milion osób gromadzi się na Times Square, aby uczcić koniec II wojny światowej 1945 roku –

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man”, który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" – zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man". Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę – opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie – przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco – spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny. To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
Kobieta spytała syna sąsiadów dlaczego odwiedza jej babcie 5 razy dziennie. Usłyszała odpowiedź, którą zapamięta na zawsze – Darrien Middleton pracuje w oddziale ratunkowym w szpitalu. Jej praca jest ciężka, ale ona uwielbia pomagać innym.W idealnym świecie Darrien z pewnością poświęcała by każdą chwilę by opiekować się swoją schorowaną babcią Wilmą. Ale niestety rzeczywistość jest daleka od idealnego świata.Dwa lata temu lekarze przedstawili Wilmie wstrząsającą diagnozę. Kobieta miała nowotwór płuc. Musiała przejść operację usunięcia płuca. Nie trzeba dodawać, że dojście do sił zajęło starszej kobiecie sporo czasu. Niestety pół roku później lekarze znowu nie mieli dobrych wieści. Tym razem koszmar wrócił w postaci nowotworu piersi.Darrien nalegała by babcia przeniosła się do niej do mieszkania. W ten sposób wnuczka mogłaby jeszcze więcej czasu poświęcić na opiekę nad chorą. Niestety babcia Darrien jest bardzo uparta i nie chce opuścić domu w którym spędziła ostatnie 38 lat życia. Na szczęście jest ktoś kto odwiedza Wilmę kilka razy dziennie. Darrien sama mówi, że pracuje bardzo dużo w szpitalnym oddziale ratunkowym, a dodatkowo jeszcze się uczy. Mimo tego stara się jak najczęściej wpadać do babci.Tutaj w historii pojawiają się kochani sąsiedzi staruszki. Często przychodzą do kobiety i pytają się jak się czuje. To oni też dali jej dużo siły gdy przechodził chemio i radioterapię. Ale jeden z sąsiadów zasługuje na szczególne podziękowanie. 7-letni Caleb przychodzi do Wilmy 5-6 razy dziennie. Caleb mieszka ze swoją babcią, tatą i dwoma braćmi w domu obok. Wilma często częstuje Caleba czymś do jedzenia. Gdy Darrien spytała czemu tak często odwiedza Wilmę powiedział, że chce sprawdzić, że Wilma budzi się ze swoich drzemek. Jak Darrien przyznaje chłopak bardzo mocno zaprzyjaźnił się z jej babcią. Wilma uwielbia jego towarzystwo. Widać, że Caleb pochodzi z domu, w którym było dużo miłości. Stąd też tak wielka empatia w tym młodym chłopcu, który chyba jeszcze sam nie jest w stanie ocenić jak dużo szczęścia i radości daje innym ludziom This kid comes and visits my grandmother everyday... 4-5 times a day. He just told me it was to check on her, to make sure she wakes up from all her naps... my heart can't take this
Chrzest jest pogwałceniem podstawowych praw dziecka - stwierdziła była prezydent Irlandii Mary McAleese – Jej zdaniem ochrzczenie przez rodziców swojego dziecka jest ingerencją w jego wolną wolę. Kościół bowiem za pomocą chrztu "czyni z dziecka nieletniego poborowego, który od małego żyje w posłuszeństwie".- Nie możesz narzucić dwutygodniowemu dziecku zobowiązań, które obligują go na całe życie, a których warunków ono jeszcze nie zna. Nie możesz następnie mówić mu, że jest do tego czy owego zobligowane, bo w rzeczywistości ono się na to nie pisało - powiedziała była prezydent Irlandii w wywiadzie dla irlandzkiego "The Times"
"Uwaga, oto dowód, że mam cierpliwość, aby coś dźgnąć tysiąc razy" –  WARNINGThis proof I have the patience to stab something 1.000 times
Międzynarodowa sława TIR-a, z czekoladą na A2. Internauci żyją wypadkiem z Polski – Internauci na całym świecie rozmarzyli się na widok tysięcy litrów płynnej czekolady rozlanej po wypadku na autostradzie A2. Wypadek był na tyle widowiskowy, że od razu stał się hitem zagranicznych mediów.Tysiące polubień i udostępnień. Choć pewnie większość użytkowników Facebooka z USA nie umiałoby wskazać Polski na mapie, to widok przewróconego TIR-a i rozlanej czekolady sprawił, że masowo zaczęli podawać dalej informację o polskim wypadku. Informację opublikował m.in. "The New York Times" i amerykańska stacja telewizyjna NBC.Zdjęcie hitem sieci. W zaledwie pół godziny post na Facebooku opublikowany przez "The New York Timesa" zebrał ponad 3,3 tys. "lajków" i 1,5 tys. udostępnień.Amerykanie nie byli jedyni. Widowiskową sytuacją z polskiej autostrady zainteresowały się także media z Kanady (np. popularny tam portal Global News) i Wielkiej Brytanii. Na Wyspach sprawę opisały np. Daily Mail i Mirror.I to jest prawdziwa promocja Polski!
Aleksander Doba, 70-letni Polak trafił na okładkę "The New York Times Magazine" – To gość, który przepłynął kajakiem Ocean Atlantycki. Wow!
Na noc zabieram dzieciom telefony i iPady, i trzymam je u siebie w pokoju. Ostatniej nocy gówniarze poustawiali alarmy na różne godziny przez całą noc. Jestem pod wrażeniem ich pomysłowości i współpracy. Mają szlaban –  Devil's Agvocate 2.0 (aka Michelle)@MGiggervl collect all cell phones and iPads fromthe kids at night and keep them in myroomLast night those little ***holes all setalarms to go off at various timesthroughout the night.I'm impressed with their ingenuity andteam effort.They're all grounded
Jeszcze trochę i nakażą świniomnosić chusty na ryjach –  Faktopedia Troska o uczucia religijne muzułmanów nakazała ocenzurować ryje prosiąt w malezyjskim wydaniu New York Times
"Gliniarz trzykrotnie postrzelił kolesia przed moim domem, kiedy grałem w Destiny mając te słuchawki na uszach. Nie słyszałem strzałów i o niczym nie wiedziałem, dopóki nazajutrz nie obejrzałem wiadomości." –  Turtle Beach Ear Force XO Great noise cancellation A cop shot a guy 3 times outside my apartment while I was wearing these and playing Destiny. Didn't hear the shots and had no idea until I saw it on the news the next day

Mija 7 lat od śmierci Manute'a Bola - jednego z najwyższych koszykarzy w historii NBA, ale przede wszystkim wspaniałego samarytanina o wielkim sercu i człowieka, który przewidział zagrożenie ze strony Bin Ladena i islamu

Mija 7 lat od śmierci Manute'a Bola - jednego z najwyższych koszykarzy w historii NBA, ale przede wszystkim wspaniałego samarytanina o wielkim sercu i człowieka, który przewidział zagrożenie ze strony Bin Ladena i islamu – 19 czerwca przypada 7. rocznica śmierci najbarwniejszej - zdaniem wielu ekspertów i kibiców koszykówki - postaci w historii NBA, Manute'a Bola. W 1985 roku nieznany nikomu "dziwoląg" z Sudanu przebojem dostał się do najlepszej koszykarskiej ligi świata.Mierzącego 231 cm zawodnika, wywodzącego się z afrykańskiego plemienia Dinka (jego członków uznaje się za najwyższych ludzi świata), podczas draftu wylosowała ekipa Washington Bullets (obecnie Wizards). Tak rozpoczęła się kariera przybysza z Afryki, który w kolejnych latach porwał serca fanów basketu na całym świecie. Oprócz Wizards występował również w barwach Golden State Warriors, Philadelphia 76ers i Miami Heat.Rekordy sportowe Bola muszą robić duże wrażenie. Już w swoim debiutanckim sezonie w NBA Sudańczyk rozegrał 80 spotkań. Jego średnia bloków w sezonie - 4,97 na mecz - po dzień dzisiejszy jest drugim wynikiem w historii ligi. 23-letni wówczas zawodnik zablokował 397 rzutów, co pozostaje rekordowym osiągnięciem w lidze dla debiutanta.Bol przez całą karierę był koszykarzem wyjątkowo szczupłym, co przy jego słusznym wzroście (231 cm) i stosunkowo niedużej wadze (zaledwie 90 kg) wyglądało wręcz komicznie. Stąd też wzięła się łatka "dziwoląga".
 - Moja mama mierzyła 208 cm, a tata 203. Najwyższy w rodzinie był pradziadek, który miał 239 cm. Mój wzrost nie jest więc niczym szczególnym - powiedział Bol na łamach "The New York Times" w 1985 roku.Manute Bol z pewnością nie odejdzie długo w zapomnienie. Nie tylko przez pryzmat sportowych wyników, ale - może nawet przede wszystkim - przez zaangażowanie się w akcje charytatywne, których celem było niesienie pomocy ogarniętemu wojną domową Sudanowi. Przez dziesięć lat kariery w NBA (w latach 1985-94), sportowiec przekazał na rzecz swojego rodzinnego kraju ok. 3 mln dol. amerykańskich. Oprócz tego pomagał finansowo licznej rodzinie - tej bliższej, jak i dalszej.- Bóg zesłał mnie pewnego dnia do Ameryki i dał dobrze płatną pracę. Dał mi też serce. Ja kocham ludzi - przyznał w rozmowie z amerykańskimi mediami.O rodakach nie zapomniał nawet wtedy, kiedy był zmuszony przerwać grę w koszykówkę z powodu problemów zdrowotnych. Badania lekarskie wykazały, że cierpiał na reumatyzm kolan i nadgarstków. Po zakończeniu kariery robił co mógł, by zarabiać pieniądze i przekazywać je do ojczyzny.
Bol doskonale wiedział, że dzięki swojej dziwacznej posturze może wciąż zarabiać duże pieniądze. Występował więc w telewizji. Brał udział w walkach celebrytów w ringu bokserskim, a nawet zagrał w hokeja na lodzie, pomimo tego, że nigdy wcześniej nie jeździł na łyżwach. Prowadził życie cyrkowego klauna, wystawiając się na pośmiewisko, ale najważniejsze dla niego było pozyskiwanie funduszy dla potrzebujących ludzi w Sudanie.
Działalność Samarytanina sprawiła, że w ojczyźnie był postrzegany jak bohater narodowy.

- Manute jest inteligentnym i mądrym człowiekiem. Czyta "New York Times" i orientuje się w wielu dziedzinach. Mówił w narzeczu Dinka i w języku arabskim zanim nauczył się angielskiego. Gdyby takich jak on było więcej, świat byłby z pewnością o wiele lepszy. W takim świecie chciałbym żyć - powiedział w jednym z wywiadów Charles Barkley. Legendarny amerykański koszykarz był jednym z przyjaciół słynnego Afrykanina w NBA.
Bol nie ograniczał się jedynie do przekazywania pieniędzy rodakom. Często odwiedzał obozy dla uchodźców i pomagał rebeliantom. Angażował się w budowę szkół i szpitali w kraju położonym w północno-wschodniej części Afryki, a także w politykę. W 2001 roku otrzymał nawet propozycję objęcia stanowiska ministra sportu w rządzie Sudanu, ale nie mógł jej przyjąć. Warunkiem było bowiem przejście na islam, co nie wchodziło w rachubę. Był bowiem chrześcijaninem.Odmowa przyjęcia stanowiska ministra wiązała się z poważnymi sankcjami. Odebrano mu paszport i objęto aresztem domowym, zamykając drogę powrotu do USA. Dzięki pomocy Stanów Zjednoczonych udało mu się jednak uciec do Egiptu, gdzie założył szkołę koszykarską (jednym z jego podopiecznych był Luol Deng). 
Bol ostrzegał świat, kiedy jego rodzinny kraj udzielał azylu Osamie bin Ladenowi. - Islamizacja źle się skończy - mówił, ale wówczas nie traktowano tej sprawy zbyt poważnie.
W 2004 roku - po powrocie do Stanów Zjednoczonych - bohater Sudańczyków miał poważny wypadek samochodowy w Colchester (w stanie Connecticut). Miał pecha, bo wsiadł do taksówki, którą prowadził pijany kierowca. W wyniku obrażeń odniesionych w wypadku spędził ponad trzy miesiące w szpitalu. Zapadł w śpiączkę. Nie posiadał ubezpieczenia, więc leczenia pochłonęło resztę oszczędności. Wyszedł z tego, ale ze zdrowiem było coraz gorzej.19 czerwca 2010 roku świat obiegła smutna informacja. Bol zmarł w Virginia Medical Center w Charlottesville (stan Wirginia). Były sportowiec, który pod koniec życia zmagał się z niewydolnością nerek i powikłaniami po zespole Stevensa-Johnsona (groźna choroba skórna) odszedł w wieku 47 lat.- Zmarł świetny sportowiec i wielki człowiek. Przy nim każdy stawał się lepszym człowiekiem. Manute Bol nie odejdzie w zapomnienie - pisały amerykańskie media, oddając hołd Sudańczykowi.
Fani z Polski przygotowują specjalny prezent dla Toma Hanksa, podarują mu 43-letniego malucha! – Tom Hanks dostanie Fiata 126p, rocznik ’74. Zakup sfinansował rajdowiec Rafał Sonik, a pieniądze zebrane podczas akcji „Bielsko-Biała dla Toma Hanksa” przekazano na bielski szpital pediatryczny.Po odrestaurowaniu „maluch” poleci samolotem do Los Angeles. Sprawą zainteresowała się m.in. gazeta The New York Times, która w najbliższych dniach opublikuje tekst o akcji.
The Times podaje, że dwie trzecie muzułmanów nie zamierza pomagać policji w zwalczaniu terroryzmu. – Więcej niż 100 tyś sympatyzuje z zamachowcami.
Muzułmanie nie gwałcą kobiet w ciąży – Uff, a już myślałem, że to ludzie bez zasad ISIS zmusza niewolnice do przyjmowania środków antykoncepcyjnych. Ciężarnych nie można gwłacićNiedziela, 13 marca (20:30)Dżihadyści z Państwa Islamskiego masowo zmuszają więzione przez siebie kobiety do zażywania środków antykoncepcyjnych – wynika ze śledztwa „New York Times”. Islamiści nie mogą bowiem gwałcić swoich niewolnic seksualnych, jeśli są one w ciąży.
"W rocznicę Holokaustu pamiętaj o Witoldzie Pileckim, który celowo poszedł do Auschwitz, zebrał informacje, a następnie uciekł by zaalarmować świat" - to treść tweeta znanego dziennikarza New York Times, Nicholasa Kristofa. Przeczytało go 1,5 ml – To uczucie, kiedy zagraniczny dziennikarz potrafi zrobić więcej dla uczczenia pamięci o Witoldzie Pileckim niż wszyscy rodzimi dziennikarze razem wzięci...