Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 103 takie demotywatory

 – Autor: Dawid Ślipiński Fotografia
Słoneczny poranekPusty deptakSpokojne morzeCiepły tost na śniadanie – Co może pójść nie tak?
0:26
Możliwe, że już w nocy z 30 na 31 marca pomiędzy godziną 23 a 2 w Polsce zobaczymy zorzę polarną – Ma to związek z rozbłyskiem słonecznym i wyrzutem masy. Zmierzająca w stronę naszej planety plazma może spowodować burzę geomagnetyczną oraz zwiększyćszanse na zobaczenie zorzy polarnej.Dokładniejszy czas dla lokalizacji każdego z nas można uzyskać poprzez aplikacje informujące o takich zjawiskach
Sprzedam dom w Wielkiej Brytanii – Słoneczny, przewiewny, wnętrze do własnej aranżacji
 –
Chciałby się wrócić do czasów szkolnych. Ciepły, słoneczny dzień czerwca, chodzę jeszcze do 3 gimnazjum. Egzaminy już napisane, kartkówek, ani sprawdzianów nie robią. Ostatnia lekcja, siedzę na końcu klasy, ciepły, letni wietrzyk wpada przez otwarte okno. Tylko 10 min dzieli nas od pójścia do domu, a ja gadam z kumplami z ławki o planach na wakacje przy akompaniamencie świerszczy grających za oknem. –
 –
Wersja polska –
Radni Prawa i Sprawiedliwości z Lublina chcieli, aby poddano pod głosowanie obecność Ziemi w Układzie Słonecznym. –
Aż szkoda jeść –
Aby ułatwić zapamiętanie kolejności planet w Układzie Słonecznym, nauczycielka ułożyła dla uczniów rymowankę, którą dodatkowo "rapuje" świnka morska –

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi

Historia najbardziej poruszającego zdjęcia z 11 września - człowiek, który umierał na oczach milionów ludzi – "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchyBył piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco- spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man".Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesnyTo, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźniaHistorie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję namwszystkim "Odlatuje z tej ziemi jak strzała. Chociaż nie wybrał swojego losu, wydaje się, że w ostatnich chwilach życia przyjął go".Kim był "The Falling Man", który zdecydował się na skok z wieży WTC11 września 2001 r. Godzina 8.46. W północną wieżę World Trade Center uderza samolot pasażerski American Airlines uprowadzony przez terrorystów Al-Kaidy. Maszyna wbija się w budynek odcinając górne piętra.Setki osób znalazły się w potrzasku. Otacza je ogień i dym. Windy nie działają, a nawet gdyby, to zamieniły się w śmiertelną pułapkę. Zawalone są wyjścia ewakuacyjne. Temperatura wzrasta do kilku tysięcy stopni. Żelbetonowe konstrukcje dosłownie się topią. Ci, którzy mają szczęście, giną w momencie wybuchu. Inni umierają w męczarniach. Wychylają się z okien, by złapać haust powietrza. Tak bardzo pragną oddychać. Ściągają ubrania i machają nimi do ekip ratunkowych w helikopterach latających w pobliżu wież."O Boże! Oni skaczą!"Nie ma jeszcze 9. Richard Drew, fotograf Associated Press odbiera telefon od szefa. Polecenie jest krótkie - Drew ma przerwać pracę i natychmiast jechać pod World Trade Center.Jedzie metrem, którego jest jedynym pasażerem. Na miejscu widzi już nie jedną, a dwie płonące wieże. "O Boże! Oni skaczą!" - zewsząd słychać okrzyki grozy. Rzeczywiście, co chwila od ścian wieżowców odrywają się miniaturowe punkciki. Drew działa instynktownie. Naciska migawkę. Pstryka w zapamiętaniu. Potem okaże się, że zanim dotrze do niego charakterystyczne mlaśnięcie towarzyszące rozbijaniu się ciał, każdej zauważonej postaci zdążył zrobić od 9 do 12 ujęć.Gdy wybije 10:28, upada wieża północna. Richard Drew robi ostatnie zdjęcia i ucieka.12 września 2001 r. jedna z jego fotografii pod tytułem "The Falling Man" ukazuje się na okładce "The New York Times'a". Jest wstrząsająca.Pisano, że zbuntował się przeciwko strasznym okolicznościom i po raz ostatni o sobie zadecydował. "New York Times" nie napisał, kim był. Po prostu nie można było tego ustalić. Wystarczyło jednak, że go pokazał.Kim jesteś?Przygotowując materiał, obejrzał wszystkie ujęcia serii "The Falling Man".Ten człowiek był przerażony, lecąc zrywał z siebie koszulę -opowiadał potem dziennikarz. Pod koszulą ofiary Junod dostrzegł pomarańczowy T-shirt. Uczepił się tego szczegółu, a zidentyfikowanie "Spadającego Mężczyzny" stało się dla niego niemal sprawą życia i śmierci. Po pierwsze, chciał oddać mu hołd, po drugie - przywrócić "Skoczków z WTC" do narodowej pamięci.11 września "The Falling Man" był w restauracji "Windows on the World" w północnej wieży WTC. Bo to jej obsługa nosiła charakterystyczne białe fartuchy.Był piękny, słoneczny poranek, Nowy Jork budził się do życia. Brakowało szefa kuchni Michaela Lomonaco -spóźnił się do pracy. Gdy w końcu zbliżał się do budynku, w wieżę uderzył samolot. Mężczyzna z przerażeniem patrzył w górę, modląc się, by jego koledzy uszli z życiem. Modlił się na próżno - zginęli wszyscy, którzy tamtego ranka przebywali w lokalu.Lomonaco był przekonany, że wie kogo widzi na zdjęciu. Jego zdaniem "The Falling Man" to Jonathan Briley, inżynier dźwięku w restauracji.11 września w pamięci Amerykanów nie jest dniem takich osób, jak "The Falling Man". Fakt, że ktoś był w stanie wyskoczyć z okna WTC jest nadal zbyt bolesny.To, jak zginęli otwiera ranę, ale jest też czymś, co zarazem ją zabliźnia.Historie, takie ja "The Falling Man", płyną w świat i czynią Amerykę silniejszą, dając lekcję nam wszystkim
Jednak dzień okazał się burzowy i kobieta przeziębiła się. Opuściła cztery dni w pracy, wydała 38 dolarów na lekii cierpiała z powodu stresu. Sprawa została rozstrzygnięta, a kobieta otrzymała 1000 dolarów odszkodowania i przeprosiny od pogodynki –
No co, drogi był, szkoda żeby słońce go uszkodziło –
W 2011 roku władze Sieradza ufundowały mieszkańcom zegar słoneczny za 20.000 złotych i postawiły go w cieniu –
Prawie "cyfrowy" zegar słoneczny –
Niesamowite porównanie prędkości obrotowych planet w Układzie Słonecznym –
Szwajcarska firma SolarImpact opracowała jacht napędzany energią słoneczną, który może opłynąć cały świat bez konieczności zatrzymywania się i uzupełniania paliwa. 18-metrowa elektryczna łódź wyposażona jest w gigantyczną baterię słoneczną, która pokrywa górną część łodzi, generując do 320 kWh w słoneczny dzień –
 –
Polska Agencja Kosmiczna wyśle poza Układ Słoneczny satelitę z największymi dziełami papieża Polaka! – Koniec ze śmieszkowaniem z "kolejnej bezużytecznej agencji państwowej". Polska Agencja Kosmiczna wraz z Ministrem Edukacji, firmą Exatel z pomocą SpaceX Elona Muska wyśle w przestrzeń polskiego satelitę, który nie będzie wyposażony w jakiś dziwny sprzęt naukowy, który mógłby dostarczyć dane istotne dla kilku niepotrzebnych profesorów, ale w coś o wiele ważniejszego. Tak jak Voyager zabrał w podróż obrazy oraz nagrania prezentujące dziedzictwo ludzkości, tak ten satelita weźmie udział w misji szerzenia słowa Jana Pawła II. Najważniejsze homilie oraz wybrana encyklika zostaną przetłumaczone na kilkanaście języków, w tym poza angielskim, suahili, będzie to też pismo klinowe i hieroglify. Nagrane będą na kilku nośnikach - świętym papier ze z Lichenia, kasecie VHS, płycie CD wypalonej w Nero Burning Rome oraz wyrysowane na polskim węglu szlifowanym, który jest przecież w stanie wytrzymać najgorsze promieniowanie kosmiczna. Jako bonus będzie też pendrive z "Swoją barkę zostawiam na brzegu", który automatycznie odpali się w głośnikach satelity momencie zderzenia z innym obiektem.Satelita ma mieć napęd, który pomoże mu przemierzać przestrzeń kosmiczną do 2137 roku.