Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 153 takie demotywatory

4 maja 1981 r. swoją premierę miał "Miś" Stanisława Barei – Niby zmieniła się władza, ustrój i gospodarka,ale po 40 latach wydaje się tak samo aktualny
Stanisław Lem zostanie uhonorowany na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej –  W 2021 r. obchodzimy setną rocznicę urodzin najbardziej znanego i najbar-dziej uznanego polskiego pisarza fantastyki naukowej. Stanisława Lema.Pisarz urodził się 12 września 1921 r. i dokładnie sto lat zostanie uhonorowa-ny na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
 –
 –  Do księdza proboszcza Stanisława C1. fcądamy powołania do 1.05.202lr. Rady Parafialnej w Żołyni. ^2 < >bniżenia o 50%opłai za pogrzeby, śluby, chrzty. d^tfflMPtC3. Przywrócenia do pr.it \ w parafii księdza Waldemara którego Pan odesłał bo b\gruby » dużo według Pana jadł. m^^^^4. Nie mo?na pola „kościelnego" wydzierżawiać nie płacąc samemu podaików. ar    gdy dzierżawca nie płaci - niszczyć mu uprawv kładem.5. Nie można żądać opłat od fachowców spoza Żolyiu wykonujących robotykamieniarskie na imcntaizu be? opłat bo lo już par hnie.działaniamiMAFIJNYMI i!! —"y »płai za jazdę po pijanemu pros/e. zapracować samemuparafianie
 –  kobietyo jej wiekmężczyznyo jego zarobkiStanisławaPiotrowiczaco robił między1978 a 1989 r.
 –
Bo z powodu naszych kretyńskich poczynań cierpieć będą inni, a nie swoi. Czego nie rozumiecie? –  Kiedy słuchasz Stanisława Karczewskiego, polityka PiS,	który na pytanie	czy zmuszałby	córkę	do urodzenia	dziecka	z wadami	letalnymi	odpowiada:	"Nie.	To absolutnie	decyzja	córki	w takim	przypadku."
No kto by się tego spodziewał po prokuraturze kierowanej przez człowieka, który tańczy na urodzinach Tadeusza Rydzyka –  Pedofilia w Kościele. Nie będzie śledztwa ws. kardynała Stanisława Dziwisza Nie będzie śledztwa w sprawie kardynała Stanisława Dziwisza, któremu jeden z europosłów zarzucił, że mimo uzasadnionego podejrzenia popełnienia przez księży przestępstwa pedofilii, nie zrobił on nic, by sprawcy tych przestępstw ponieśli odpowiedzialność karną. Zawiadomienie złożono po publikacji filmu „Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" w TVN24. Prokuratura okręgowa w Krakowie odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie - ustalili reporterzy RMF FM.
Źródło: rmf24.pl
A jeżeli jeszcze zrobią sobie sami coś do jedzenia, to już w ogóle koszmar... –  Abp Gądecki: Chłopcy nie powinni po sobie sprzątać Wyrabianie w chłopcach nawyku sprzątania po sobie – według abpa Stanisława Gądeckiego – prowadzi do wypełniania ideologii gender, a tym samym kryzysu tradycyjnej, katolickiej rodziny. REKLAMAREKLAMAAbp. Gądecki: Chłopcy nie powinni po sobie sprzątaćData utworzenia: 7 października 2014, 9:38. FACEBOOK TWITTER MESSENGER WYŚLIJ LINKWyrabianie w chłopcach nawyku sprzątania po sobie – według abpa Stanisława Gądeckiego – prowadzi do wypełniania ideologii gender, a tym samym kryzysu tradycyjnej, katolickiej rodziny.Szpital w Puszczykowie ma nowe oddziały3Zobacz zdjęciaSzpital w Puszczykowie ma nowe oddziały Foto: Maciej Nowaczyk / BRAKW wywiadzie dla "Naszego Dziennika", metropolita poznański abp. Stanisław Gądecki ostrzega przed upadkiem tradycyjnej rodziny. Według hierarchy, szczególnie groźna dla prawidłowego wypełniania ról kobiety i mężczyzny w rodzinie, jest "lansowana pod płaszczykiem programu równościowego – ideologia genderyzmu".
Nagłówek wciąż bardzo aktualny –  Niech rośnie front rozsądku patriotycznej odpowiedzialnościza wszystko co tworzy polski losSocjalizm ma w Polscemiliony zwolenników i żarliwych obrońcówPrzemówienie I sekretarza KC PZPR tow. Stanisława Kaniwygłoszone na zakończenie obrad VIII Plenum KC PZPR
"Arcybiskup Gądecki nic w mojej kwestii nie zrobił, a ex lege powinien 1 czerwca 2019 r. powiadomić stosowną Kongregację. Nie postąpił jak człowiek sumienia. W polskim kościele pokrzywdzeni nie mają dla biskupów znaczenia" – Tak pisze w liście do papieża Franciszka ofiara wykorzystywania seksualnego Janusz Szymik. We wcześniejszej korespondencji mężczyzna prosił o zbadanie ewentualnych zaniedbań kard. Stanisława Dziwisza.Czy jest jakiś sens skarżyć się do szefa mafii na jego podwładnych? Co w tej sprawie zrobiła polska prokuratura? Jak długo jeszcze gwałty polskich dzieci będą bezkarnie uchodziły przedstawicielom Kościoła Katolickiego?Te pytanie jeszcze długo będą bez odpowiedzi

Wymowny list Adama Michnika do gen. Czesława Kiszczaka, wysłany z aresztu śledczego w 1983 r.

 –  Kinga Kamińska14 grudnia 2016 · Warszawa, województwo mazowieckie ·Wobec opluskwiania inaczej myślących przez pisowskie miernoty przyszło mi na myśl, że dobrze będzie przypomnieć:Trzydzieści trzy lata temu Adam Michnik wysłał z aresztu śledczego ten list do do ministra spraw wewnętrznych gen. Czesława Kiszczaka. Opublikowany w podziemnym Tygodniku Mazowsze stał się dla mnie drogowskazem.Warszawa 11 grudnia 1983 r.Adam Michnik, s. OzjaszaWarszawa, ul. Rakowiecka 37; areszt śledczyOb. minister spraw wewnętrznychgen. Czesław KiszczakMotto: Odebrałem pismo Waćpana, Mości Panie Rzewuski, nad którym długo myślałem, co ono ma znaczyć, i czyli mam na nie odpowiedzieć. Człowiek poczciwy nie skrywa swych myśli, wzgarda dla podłych jest jego prawidłem; tak i ja dziś z Waćpanem postąpię... Jako obywatel nie mogę usłuchać rady Waćpana, która pod pozorem wolności, upstrzonej licznymi błędami, wsparta jest obcą przemocą. Ci, którzy śmieli dla ich dumy i własnej miłości zaprzedać krew współziomków swoich, są ohydą narodu i zdrajcami ojczyzny. Takie są moje sentymenta...(Z listu księcia Józefa Poniatowskiego do hetmana Seweryna Rzewuskiego, targowiczanina)I. Na początku listopada, pełen obrzydzenia dla postępków funkcjonariuszy Pańskiego resortu, wysłałem do Pana skargę. W swym liście zwróciłem uwagę na niski charakter takich poczynań: zabranie z celi książek, które posiadałem za zgodą prokuratora, pozbawienie mnie dodatkowego spaceru zaleconego przez lekarza czy pogróżki inspirowane jakimiś audycjami w zachodnich radiostacjach. Dla nikogo z więźniów Pawilonu III Śledczego nie jest sekretem, że akcjami represyjnymi kierują tu funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Ich nazwiska też nie są żadną tajemnicą, tak jak i nazwisko ich tutejszego szefa, płk. Tamborskiego z MSW. Odwołałem się w swoim piśmie do obowiązującego ludzi cywilizowanych nakazu honoru, który zabrania znęcać się nad uwięzionym i bezbronnym przeciwnikiem politycznym.Poprosiłem następnie odwiedzającą mnie osobę, by sprawdziła u Pana, czy mój list doszedł. Ku memu zdziwieniu zakomunikował jej Pan o swej niemożności ukrócenia poczynań podległych sobie funkcjonariuszy. W przedmiocie zwrócenia mi do celi książek okazał się Pan niekompetentny. Starczyło natomiast Panu kompetencji, by złożyć mi dość osobliwą propozycję. Brzmiała ona: albo najbliższe święta spędzę na Lazurowym Wybrzeżu, albo też czeka mnie proces i wiele lat więzienia. Zapewnił Pan zarazem, że po procesie, gdy "władza przełknie tę żabę", o wyjeździe nie będzie mogło być już mowy. W ten sposób dowiedziałem się, że ministrowi spraw wewnętrznych w PRL trudniej pohamować nadgorliwych w dokuczliwości funkcjonariuszy SB, niż odgadnąć wyrok sądu wojskowego i szeroką dłonią ofiarować wczasy na Lazurowym Wybrzeżu.Ma Pan duszę jak step ukraiński, Panie Generale! Tytułem rewanżu ofiaruję Panu przeto, śladem pana Zagłoby podążając, tron w Niderlandach! "Monarcha Niderlandów, król Kiszczak I" - czy nie znajduje Pan urody w tym sformułowaniu?II. Kiedy z początkiem listopada przeczytałem w "Trybunie Ludu" wypowiedź Jerzego Urbana o tym, że mogę uzyskać wolność kosztem opuszczenia Polski, potraktowałem to jako kolejny żart tego skądinąd utalentowanego felietonisty, któremu wyrządzono tak ogromną krzywdę nominacją na stanowisko rzecznika rządu PRL. Rządowi gen. Wojciecha Jaruzelskiego minister Urban wielkich szkód może i nie przysporzył, bowiem temu rządowi trudno jeszcze bardziej popsuć opinię w kraju i za granicą. Jednak wyrządził ich niemało samemu sobie, kiedy to dowcipy ze "Szpilek" zaczął przedstawiać jako opinie zasługujące na poważne traktowanie.Nie dalej jak miesiąc wcześniej, początkiem października, Jerzy Urban zapewnił opinię publiczną, że więźniowie polityczni "odbywają karę w wydzielonych pomieszczeniach i nie przebywają razem z kryminalistami". Proszę sobie wyobrazić, że potraktowałem - o święta naiwności! - tę wypowiedź poważnie i zażądałem umieszczenia mnie we wspólnej celi z więźniem politycznym, bowiem przebywałem z więźniami kryminalnymi. Wszelako naczelnik aresztu mjr Andrzej Nowacki, a potem szef sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego płk Władysław Monarcha uświadomili mnie, że Urban plecie jak Piekarski na mękach i nie zna obowiązujących przepisów.Od tego czasu czytam oświadczenia rzecznika rządu gen. Jaruzelskiego wyłącznie w konwencji satyrycznych humoresek i nieraz się dobrze nimi bawię (polecam Pańskiej uwadze - jako szczególnie śmieszne - wypowiedzi rzecznika na temat Lecha Wałęsy). W tej też konwencji odczytałem jego wypowiedź o możliwości kupienia sobie wolności przez wyjazd za granicę. Pańska oferta spędzenia świąt na Lazurowym Wybrzeżu kazała mi jednak ponownie przemyśleć, co oznaczają te dziwaczne wypowiedzi.III. Piszę ten list wyłącznie we własnym imieniu, ale mam podstawy, by sądzić, że podobnie rozumują tysiące ludzi w Polsce.Doszedłem do przekonania, że składając mi propozycję opuszczenia Polski:1) przyznaje Pan, że nie uczyniłem nic takiego, co by upoważniało praworządny urząd prokuratorski do formułowania zarzutów o "przygotowaniu do obalenia ustroju siłą" lub "osłabiania mocy obronnej państwa", zaś praworządny sąd do orzekania wyroku skazującego. Podzielam ten pogląd;2) przyznaje Pan, że wyrok jest już ustalony na długo przed rozpoczęciem procesu. Podzielam ten pogląd;3) przyznaje Pan, że akt oskarżenia sformułowany przez dyspozycyjnego prokuratora i wyrok skazujący, orzeczony przez dyspozycyjnych sędziów, będą na tyle nonsensowne, że nikogo w błąd nie wprowadzą, skazanym przyniosą chwałę, a skazującym i ich dysponentom - hańbę. Podzielam ten pogląd;4) przyznaje Pan, że celem toczącego się postępowania karnego nie jest zadośćuczynienie prawu, lecz pozbycie się przez elitę władzy kłopotliwych oponentów. Podzielam ten pogląd.Na tym wszakże kończy się zgodność naszych opinii. Uważam bowiem, że:1) aby tak jawnie przyznać się do deptania prawa, trzeba być durniem;2) aby będąc więziennym nadzorcą, proponować człowiekowi więzionemu od dwóch lat Lazurowe Wybrzeże w zamian za moralne samobójstwo, trzeba być świnią;3) aby wierzyć, że ja mógłbym taką propozycję przyjąć, trzeba wyobrażać sobie każdego człowieka na podobieństwo policyjnego szpicla.IV. Wiem dobrze, Panie Generale, do czego wam nasz wyjazd jest potrzebny. Do tego, by nas ze zdwojoną siłą opluskwiać w swoich gazetach jako ludzi, którzy ujawnili wreszcie swe prawdziwe oblicze; którzy przedtem wykonywali cudze dyrektywy, a teraz połasili się na kapitalistyczne luksusy. Do tego, by zademonstrować światu, że wy jesteście szlachetnymi liberałami, a my szmatami bez charakteru. Do tego, by móc Polakom powiedzieć: "Patrzcie, nawet oni skapitulowali, nawet oni stracili wiarę w demokratyczną i wolną Polskę". Do tego - przede wszystkim - by poprawić swój wizerunek we własnych oczach; by móc z ulgą odetchnąć: "Oni wcale nie są lepsi ode mnie".Bo was niepokoi sam fakt istnienia ludzi, którym myśl o Polsce nie kojarzy się z ministerialnym stołkiem, a z więzienną celą; ludzi, którzy przedkładają święta w areszcie śledczym nad ferie na Lazurowym Wybrzeżu. Wy nie wierzycie w istnienie takich ludzi. Dlatego w swym ostatnim sejmowym przemówieniu osiągnął Pan w obelżywości oskarżeń poziom polskiego klasyka tego gatunku - Stanisława Radkiewicza. Dlatego mówicie nawet między sobą, że my albo jesteśmy wielkimi spryciarzami (bo otrzymujemy instrukcje i pieniądze od wywiadu amerykańskiego), albo też wielkimi głupcami - "fanatykami" (bo wolimy siedzieć w więzieniu, niż spacerować po paryskich bulwarach). Przecież nikt z was nie wahałby się ani przez chwilę, mając taki wybór!Wy nie umiecie o nas myśleć inaczej, bowiem myśląc inaczej, musielibyście - choćby w jednym błysku chwili - odgadnąć prawdę o sobie samych. Tę prawdę, że jesteście mściwymi i pozbawionymi honoru świntuchami. Tę prawdę, że jeśli nawet kiedyś było w waszych sercach troszkę przyzwoitości, to dawno pogrzebaliście te uczucia w brutalnej i brudnej grze o władzę, jaką toczycie między sobą. Dlatego, sami złajdaczeni, chcecie nas ściągnąć do swego poziomu.Otóż nie! Tej przyjemności wam nie dostarczę. Nie znam przyszłości i wcale nie wiem, czy dane mi będzie dożyć zwycięstwa prawdy nad kłamstwem, a "Solidarności" nad obecną antyrobotniczą dyktaturą. Rzecz w tym wszakże, Panie Generale, że dla mnie wartość naszej walki tkwi nie w szansach jej zwycięstwa, ale w wartości sprawy, w imię której tę walkę podjęliśmy. Niech ten mój gest odmowy będzie maleńką cegiełką budującą honor i godność w tym co dzień unieszczęśliwianym przez was kraju. Niech będzie policzkiem dla was, handlarzy cudzą wolnością!V. Dla mnie, Panie Generale, więzienie nie jest żadną szczególnie dotkliwą karą. Tamtej grudniowej nocy to nie ja zostałem proskrybowany - to wolność. To nie ja dziś jestem więziony - to Polska.Dla mnie, Panie Generale, karą byłoby, gdybym musiał na Pańskie polecenie szpiclować, machać pałką, strzelać do robotników, przesłuchiwać uwięzionych i wydawać haniebne wyroki skazujące. Szczęśliwy jestem, że znalazłem się po właściwej stronie - wśród ofiar, a nie wśród oprawców. Ale gdyby Pan to rozumiał, nie składałby mi Pan propozycji tyleż niemądrych, co niegodziwych.W życiu każdego człowieka uczciwego, Panie Generale, przychodzi taki trudny moment, kiedy za proste stwierdzenie faktu: "to jest czarne, a to jest białe" trzeba drogo płacić. Może to być cena życia płacona na stokach Cytadeli, za drutami Sachsenhausen, za kratami Mokotowa. W takiej chwili, Panie Generale, dla uczciwego człowieka problemem naczelnym nie jest, by wiedzieć, jaką cenę przyjdzie mu zapłacić, lecz wiedzieć, czy białe jest białym, a czarne - czarnym.Aby to wiedzieć, trzeba chronić sumienie. Trawestując jednego z wielkich pisarzy naszego kontynentu, powiem tak: trzeba przede wszystkim, aby dowiedział się Pan, Panie Generale, co to jest sumienie ludzkie. Są dwie rzeczy na tym świecie - niechaj usłyszy Pan tę nowinę - z których jedna nazywa się Zło, druga Dobro. A oto objawienie dla Pana: kłamać i lżyć nie jest dobrze, dopuszczać się zdrady jest źle, więzić i mordować jest jeszcze gorzej. To nic, że to jest użyteczne. Tego nie wolno...Tak, Panie Generale, tego nie wolno. Kto się przeciwstawia? Kto zezwala? Kto zabrania? Panie Generale, można być potężnym ministrem spraw wewnętrznych, można mieć za sobą potężne mocarstwo rozciągające swą władzę od Łaby po Władywostok, a pod sobą całą policję kraju, miliony szpiclów i miliony złotych na pistolety, armaty wodne i urządzenia podsłuchowe, płaszczących się służalców, pełzających donosicieli i żurnalistów; a tu ktoś niewidzialny, w ciemności, przechodzień, nieznajomy wyrasta przed Panem i mówi: "Nie zrobisz tego!".Oto sumienie.VI. Zapewne list ten wyda się Panu kolejnym dowodem mojej głupoty. Jest Pan przyzwyczajony do uniżonych próśb, policyjnych raportów, szpiclowskich donosów. A tu człowiek, który jest w Pańskim ręku, któremu dokuczają Pańscy podwładni, oskarżają Pańscy prokuratorzy, a skazywać będą Pańscy sędziowie - mówi Panu o sumieniu.Bezczelny, nieprawdaż?Wszelako żadna Pańska reakcja nie jest w stanie mnie już zadziwić. Wiem, że za ten list zapłacę wysoką cenę, a Pańscy podwładni spróbują doprowadzić do mojej świadomości pełnię wiedzy o możliwościach więziennictwa w kraju budującym komunizm. Wiem wszakże i to, że obowiązuje mnie prawda.Dlatego o nic Pana nie proszę. Tylko o jedno: niech się Pan zastanowi. Nie nad moim losem - ja może jakoś wytrzymam kolejne pomysły Pańskich pułkowników i majorów. Niech Pan się zastanowi nad sobą. Niech Pan przy wigilijnym stole pomyśli przez chwilę o tym, że będzie Pan rozliczony ze swych uczynków. Będzie Pan musiał odpowiedzieć za łamanie prawa. Skrzywdzeni i poniżeni wystawią Panu rachunek. To będzie groźna chwila.Życzę Panu zachowania godności osobistej w takim momencie. I odwagi. Niech Pan nie tłumaczy się, jak Pańscy koledzy z poprzednich ekip, że Pan o niczym nie wiedział. Bo to nie wzbudza litości, tylko pogardę...Sobie zaś życzę, abym - tak jak zdołałem w Otwocku dopomóc w uratowaniu życia kilku Pańskim podwładnym - umiał być na miejscu w samą porę, gdy Pan będzie zagrożony i zdołał także Panu dopomóc. Abym umiał raz jeszcze być po stronie ofiar, a nie wśród oprawców. Choćby potem nadal miał mnie Pan zamykać w więzieniu i nadal zdumiewać się moją głupotą.
Na wieczną wartę odszedł kapitan Władysław Szymaniak. 98-letni weteran II wojny światowej był ostatnim, żyjącym podkomendnym słynnego krasnostawskiego dowódcy oddziału Batalionów Chłopskich - majora Stanisława Sokołowskiego ps. "Rolnik" – Cześć Jego Pamięci!
Wyrazy współczucia dla poszkodowanego –  Oczywiście to bez znaczenia, komu narodowe bydło podpaliło dzisiaj w Warszawie mieszkanie - mógł to być w gruncie rzeczy każdy: lewak, prawak, buddysta, ateista, a nawet biskup, zbrodnia byłaby zbrodnią - tak się jednak złożyło, że zapłonęło mieszkanie Stefana Okołowicza, wybitnego znawcy twórczości Stanisława Ignacego Witkiewicza. A w nim - bezcenne zdjęcia i reprodukcje. Myślę, że Witkacy tym razem nie chichocze. On płacze w swoim bezimiennym poleskim grobie.
 –  Edmund Janniger O@EdmundJannigerUczestniczyłem dziś w spotkaniu ks. kard.Stanisława Dziwisza z ks. kard. TheodoremMcCarrickiem. #Kraków
Od rana - jak nigdy - oglądam sobie z ciekawości TVP dezINFO... – ... bo lubię się czasem pośmiać. Ale ja nie o tym...Zapytać chciałem:Ktoś wie? Tego Stanisława D. to banują na tym TVP dezINFO czy co? Cały dzień o nim ani słowa... Jak nigdy. Bo do tej pory to co i rusz: "Zdziwisz to... Zdziwisz tamto..." A tu nagle: Duda...Podpadł Kurskiemu czy co?Ktoś coś?
Potężne zarzuty zostały wystosowane w stronę kardynała Stanisława Dziwisza w materiale "Don Stanislao" autorstwa Marcina Gutowskiego na antenie TVN24. Najważniejsze to wieloletnie tuszowanie przynajmniej sześciu afer pedofilskich na całym świecie – W jednych miał chronić kolegów, w innych bronić zbrodniarzy w zamian za dofinansowywanie kościołów czy szkół w stronach kardynała. W trakcie kręcenia materiału kilkukrotnie próbowano skontaktować się z kardynałem Dziwiszem, lecz jedyne co można było u niego usłyszeć to krótkie zdanie podczas rozmowy telefonicznej, że "służył Polsce i Kościołowi, a teraz w jego ojczyźnie (powstaje) taki atak na niego". Dopiero po emisji zabrał głos i odniósł się co do powstania specjalnej, niezależnej komisji wyjaśniającą sprawę:"Jestem gotowy do pełnej współpracy z taką komisją. Zależy mi na transparentnym wyjaśnieniu tych spraw. Nie chodzi o wybielanie lub ukrywanie ewentualnych zaniedbań, ale o rzetelne przedstawienie faktów"
249 lat temu Konfederaci barscy podjęli w Warszawie próbę porwania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – 3 listopada 1771 na ulicy Miodowej w Warszawie król, wracający karetą został napadnięty przez oddział konfederatów. Ranny w głowę został uprowadzony poza obwałowania miasta.Nic nie sugeruję, ale jak wiadomo historia lubi się powtarzać...
To także Narodowy Dzień Pamięci Duchownych Niezłomnych, w którym wspominamy kapłanów bohaterów, niezłomnych obrońców wiary i niepodległej Polski – 19 października 1984 r. w pobliżu wioski Górsk koło Torunia funkcjonariusze IV Departamentu MSW, zajmującego się zwalczaniem Kościoła katolickiego, uprowadzili, a następnie zamordowali księdza Jerzego Popiełuszkę, duszpasterza ludzi pracy, kapelana Solidarności, organizatora Mszy św. za Ojczyznę odprawianych w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu w Warszawie Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj
U abp Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski i metropolity poznańskiego, potwierdzono zakażenie koronawirusem – Arcybiskup, który od kilku dni przebywał w kwarantannie, pozostaje w izolacji domowej, jest osłabiony, ale czuje się dobrze. Pozytywny wynik testu otrzymał też bp Grzegorz Balcerek oraz kilku pracowników Kurii