Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 156 takich demotywatorów

Brytyjski pisarz Bernard Hare opowiedział, jak w krytycznym momencie jego życia, życzliwy czyn nieznajomego, na zawsze zmienił jego życie – Było to w 1982 roku, kiedy był 24-letnim biednym uczniem. Pewnego wieczoru Bernard był poszukiwany przez policję, ale nie otworzył drzwi, obawiając się, że zostanie eksmitowany z hostelu za długi. Kiedy jednak o tym myślał, przyszło mu do głowy, że to nie była policja, ale że ta wizyta może być związana z jego matką, która ostatnio źle się czuła. Jak najszybciej zadzwonił do domu w Leeds, gdzie dowiedział się, że jego matka jest naprawdę w ciężkim stanie i prawdopodobnie nie przeżyje tej nocy. Bernard pospieszył na stację, ale ostatni pociąg do Leeds niedawno odjechał. Wsiadł do pociągu do Peterborough, choć nie miał szans na złapanie pociągu do Leeds. Bernard w desperacji był gotów ukraść samochód, ukraść pieniądze gdyby nie mógł autostopem dojechać do domu. Mechanicznie wręczył bilet konduktorowi, który przebił go i pozostał w pobliżu. Bernard wyglądał na przestraszonego, jego oczy były czerwone od płaczu. — Wszystko w porządku? „Oczywiście nic mi nie jest. A poza tym co Pana to obchodzi? — Nie wyglądasz dobrze. Czy mogę ci w czymś pomóc? Tak, mógłbyś odejść i pilnować własnego nosa — odparł nieuprzejmie. Jeśli masz jakiekolwiek problemy, służę pomocą. Za to mi płacą. Bernard zdał sobie sprawę, że najszybciej pozbędzie się konduktora, jeśli powie mu wszystko szczerze. Wysłuchawszy go konduktor wyraził współczucie i odszedł. Po 10 minutach wrócił i powiedział: „Słuchaj, jak tylko dotrzemy do Peterborough, biegnij z całych sił na pierwszy peron. Będzie tam na ciebie czekał pociąg do Leeds. Bernard zakłopotany zapytał: „Co masz na myśli? Pociąg się spóźnia czy co? Pociąg się nie spóźnia - wyjaśnił konduktor. Po prostu zadzwoniłem do Peterborough i poprosiłem, aby pociąg do Leeds został zatrzymany do przyjazdu Bernarda. „Wszyscy będą źli z powodu dużego opóźnienia, ale teraz to nie ma znaczenia. Jedź do domu i niech Bóg cię prowadzi abyś zdążył" — powiedział. Bernard rzucił się za konduktorem, próbując mu dziękować. Ale ten odpowiedział mu: „Jeśli naprawdę chcesz mi podziękować, następnym razem, gdy zobaczysz kogoś w tarapatach, pomóż mu. A jeśli ten ktoś będzie chciał ci podziękować, powiedz mu to samo, co ja. To wystarczy". Bernardowi udało się pożegnać z matką dosłownie na kilka minut przed jej śmiercią. Myśląc o niej, za każdym razem przypomina sobie konduktora i historię jaka go spotkała. Setki razy odpłacał się swojemu dobroczyńcy pomagając potrzebującym i będzie to robić, jak twierdzi aż do śmierci. W zamian prosi ludzi tylko o kontynuowanie misji, którą powierzył mu człowiek, którego imienia nawet nie zna.
 –  Krzysztof SkibaZ GŁUPOTĄ NAM DO TWARZYW Polsce wariatów mieliśmy zawsze pod dostatkiem. Wariaci pchali się do władzy, pisali wiersze, tworzyli absurdalne teorie ekonomiczne. Mieliśmy wariatów wśród królów i biskupów, wśród posłów i premierów, ale nie brakowało także wariatów wśród ludu pracującego miast i wsi. Tych nazywano zwykle wiejskimi głuptakami lub miejskimi świrami.Ostatnio wariatów jest jakby dużo więcej. Są momenty, gdy można odnieść wrażenie, że spora część kraju została opanowana przez wariatów. Niektóre decyzje władz centralnych świadczą o tym, że znajdujemy się pod swoistą okupacją wariatów, choć moim zdaniem to bardziej wyrachowani cwaniacy.W opinii naukowców, rozwój Internetu oraz pandemia, to dwa zjawiska, które zdecydowanie sprzyjają rozprzestrzenianiu się wariactwa na świecie. To wspaniałe drożdże, na których kwitnie głupota.Wybitny polski pisarz Stanisław Lem powiedział, że gdyby nie Internet, to nigdy nie dowiedziałby się, że wokół jest tylu durniów. W dawnych czasach dureń nawet jak był aktywny, miał mniejsze pole rażenia. Dziś, dzięki internetowi wielu zwykłych wiejskich głupków stało się gwiazdami i wypisywane przez nich brednie czytają tysiące, a nawet miliony.Wariaci są dziś na fali wznoszącej, a kryzys ekonomiczny wywołany wirusem i niepokoje społeczne, sprzyjają szybkiemu potęgowaniu się wariactwa. Mamy coś w rodzaju Nowego Średniowiecza. Nic nie jest pewne, ludzie przestali wierzyć nauce, liberalni politycy się skompromitowali.Te czynniki powodują, że rodzą się sieciowe potwory, które na łamach swych stronek w mediach społecznościowych, głoszą radykalne wizje. Im bardziej radykalne i absurdalne tym większa widownia.Mariusz Max Kolonko to był kiedyś zabawny korespondent telewizyjny, który pracował w Ameryce. Nadawał swe relacje dla TVP i zawsze podbijał je jakąś anegdotą. Wydawał się profesjonalny, dowcipny i elokwentny. Jego zaśmiecona amerykańskim akcentem polszczyzna, bawiła widzów i z czasem Kolonko stał się ulubionym bohaterem skeczy w wielu kabaretach nad Wisłą. Stracił prace jako korespondent, ale cały czas był medialnie aktywny. Został celebrytą, reklamował ubezpieczenia, wydawał książki o życiu w USA.Utworzył swój kanał w Internecie i tam komentował wydarzenia w Polsce i na świecie. By zdobyć widownie stawał się coraz bardziej radykalny. Gdy miał już sporo wyznawców, założył partię polityczną, którą zarządzał jak generał ogłaszając alerty i wydając bezsensowne komunikaty. Z czasem zaczął ze swymi poglądami tak mocno frunąć w kosmos, że postaci z filmów typu Gwiezdne Wojny czy Star Trek wydają się przy nim bardziej realne.Ostatnio odjechał już całkiem w kierunku krainy baśni. Ogłosił się Prezydentem Stanów Zjednoczonych Polski. Dudę wezwał do ustąpienia, a sam zadeklarował, że podpisze Lex TVN. Podpisać to on się może, ale na mandacie za złe parkowanie.

Pisarz i poeta Jarosław Mikołajewski w mocnych słowach o Jarosławie Kaczyńskim:

 –  Jarosław Mikołajewski18 hgru2tdSnic0aln so 07or:127  · Burzę się za każdym razem kiedy słyszę o niezwykłych zaletach umysłu Kaczyńskiego. Teraz znów słyszę, że to znakomity strateg. I pytam: czy złodzieja, który założył sobie, że nas okradnie i obserwuje nasz dom, żeby wybrać najlepszy moment, nazwalibyśmy "znakomitym strategiem"? Czy kota, który rzuca się na uśpioną ofiarę, nazwiemy strategiem, czy łowcą? Niekórzy mają instynkt, i ci wygrywają chwilowo.Inni mają rozum i przyzwoitość, i z początku patrzą na wyczyny złodzieja w osłupieniu, lecz w końcu wygrywają tak, jak wygrywa się w maratonie. Jesteśmy pomiędzy chwilą a maratonem. Trwonimy nasze życie na utarczki z rzeczami, które nie powinni zaistnieć. Powinniśmy móc się cieszyć, korzystać, wybierać, zajmować się bliskimi. Oczywistością jedyną jest konieczność wolności. Jeżeli ona nie jest oczywista, trzeba o nią walczyć.Jak Don Kichot, w beznadziejnej próbie bycia pokojowym, wzywam episkopat, w tym mojego przyjaciela, kochanego Michała Janochę, mądrego i dobrego człowieka: powiedzcie hołubionemu przez siebie Kaczyńskiemu, że skazuje starych ludzi na gniew, złość, bunt, podważanie stylu i treści, które praktykowali przez całe życie. Dla mnie Wasze zdanie nic już nie znaczy, ale dla nich...Próbuję niemożliwego, ale dłużej naprawdę się nie da. Coś pęknie. Albo my, albo wschodnia granica. I wszyscy będą winni, choć wszyscy będziemy bezbronni.To jest szaleństwo! Obłąkanie nielicznych i lizusostwo wielu. Ślepe posłuszeństwo bezmyślnych funkcjonariuszy zła.Próbuję, bo w tej chwili nikt nie może nie próbować. O episkopacie już mówiłem. Teraz słowo tylko do tych, którzy mają jakiś wpływ na Dudę: powiedzcie mu, że z Polski naprawdę robi się piekło. Bezsilna, ponura dolina złamanych. A on, który w najgłębszym moim przekonaniu nie dojrzał i nigdy nie dojrzeje do swojej funkcji, ma szansę krótkim ruchem poderwać się do istnienia.    Wbrew pozorom jestem człowiekiem, który się łatwo lituje. Odruchowo. Patrzę na zachowania ludzi Kaczyńskiego, słucham ich pokrętnych, głupich i fałszywych słów, i już martwię się, co z nimi będzie kiedy nastanie wielkie, wytęsknione Potem.Pamiętam jak na mnie działali funkcjonariusze PZPR. A przecież nie tak jak ci teraz. Kiedyś było jednak jakieś wytłumaczenie: jakiś Związek Radziecki, który mógł wejść, a my nie mieliśmy możliwości by sprawdzić, czy jest tak naprawdę. Czy może czy ie może. Ale teraz? Jaka jest cena tego, że się sprzeciwią? Niełaska pańska? Utrata pracy? No i co?... Wyśmiewali mnie kiedy pisałem, że do szkół zamiast reformy Zalewskiej powinno się wprowadzić przedmiot "niezależność". I proszę: w połowie społeczeństwa zadomowiła się tęsknota za tym, żeby zależeć. Podczepić się pod kogoś twardego, mocnego. Tęsknota za totalitaryzmem i służalstwo. Po latach znowu będzie tak jak zawsze: głupi zmądrzeją siłą doświadczenia życiowego, będą zapraszani do studia, będą mówili, że to było jakieś starcie wartości, dylematy wartości... Tracimy życie. Straciliśmy radość bycia czlowiekiem z Polski. Tracimy wolność. Młodzi ludzie tracą kontakt ze szlachetnymi, mądrymi, łagodnymi ludźmi. Nie będą już wiedzieli czym były wartości Kuronia, Miłosza, Mazowieckiego.Powtarzam więc desperacko: wzywam tych, którzy mają jeszcze jakikolwiek wpływ na Dudę, na Kaczyńskiego... Chcialem dodać jeszcze, choćby retorycznie, kilka nazwisk. Ale nikt więcej mi nie przychodzi do głowy. Nie ma twarzy i nie ma nazwisk. Jest lej. Jarosław Mikołajewski   obywatel
Pisarze i bracia Kazimierz Brandys i Marian Brandys uczestniczyli w zebraniu partii (mowa o PZPR), podczas którego przeprowadzano ankietę o pochodzeniu klasowym. Na pytanie o pochodzenie robotnicze ręce podniosło kilkanaście osób, o pochodzenie inteligenckie - kilkadziesiąt, a o burżuazyjne - tylko Marian Brandys. – Pisarz Stanisław Dygat zapytał Kazimierza, czy nie przyznaje się do swojego ojca. - Marian jest ode mnie o cztery lata starszy, i gdy urodził się, ojciec był bankierem. Potem jednak zbankrutował, i gdy ja się urodziłem, pracował jako urzędnik bankowy. Dlatego ja pochodzę z inteligencji pracującej - usłyszał w odpowiedzi.

Pisarz Mikołaj Milcke o sprawie Barbary Kurdej-Szatan:

 –  Szybka ta nasza prokuratura... Oj szybka. Za Barbarę Kurdej-Szatan wzięła się bezzwłocznie. Szatan-Kurdej Barbara to pradziwy szatan. Brzydko powiedziała o kilku osobach ze służb mundurowych i ma kłopoty. Powiedziała mocno. Z pewnością za mocno. Przeprosiła.  A mimo to prokuratura postanowiła działać. I to szybko.  Bardzo szybko.  Gdyby Kudej-Szatan Barbara ukrywała księży pedofilów, albo przenosiła ich z parafii na parafię miałaby Barbara święty spokój. Gdyby Kudej-Szatan Barbara wydała 76 milionów złotych na wybory, które się nie odbyły miałaby Barbara święty spokój. Gdyby Kurdej-Szatan Barbara wydała 2,5 mld złotych na budowę elektrowni w Ostrołęce, którą aktualnie się wyburza miałaby Barbara święty spokój. Gdyby Kurdej-Szatan Barbara powiedziała, ze LGBT to nie ludzie, tylko ideologia i gdyby dodała, że geje chcą adoptować dzieci po to, żeby je gwałcić, to też miałaby Barbara święty spokój. Ale nie ma Barbara świętego spokoju, bo ujęła się za muzułmańskimi dziećmi śpiącymi w lesie na granicy polsko-białoruskiej. Bo życie jest ważne, ale tylko do momentu narodzin! I tego będą bronić niektórzy do ostatniej kropli krwi! A potem niech się z życiem dzieje co chce. I dotyczy to zarówno żyć małych, jak i trochę większych. Np. kobiet w ciąży, które umierają w szpitalach. Ale życie poczęte jest przecież najważniejsze. A kobiety? No kobiety umierają przecież przy porodach. To po prostu biologia. Gdyby nawet Kurdej-Szatan Barbara - na oczach kamer -  pobiła kobiety próbujące zablokować marsz narodowców przez Warszawę, to nawet wtedy miałaby Barbara święty spokój, bo pani prokurator uznałaby, że lżąca i bijąca kobiety Barbara - dokładnie jak narodowcy w 2018 roku - wyłącznie "wyrażała niezadowolenie"! A tak nie ma Szatan-Kurdej Barbara świętego spokoju, tylko kłopoty i prokuratora na głowie.

Edukacja chrześcijańska o kobietach.

Edukacja chrześcijańska o kobietach. – „Zarodek płci męskiej staje się człowiekiem po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów.” (św. Tomasz z Akwinu)„Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn.” (Jan Chryzostom, 349-407, gr.)„Kobieta jest istotą pośrednią, która nie została stworzona na obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma służyć mężczyznie.” (św. Augustyn 354-430 – jeden z najznakomitszych ojców Kościoła)„Wartość kobiety polega na jej zdolnościach rozrodczych i możliwości wykorzystania do prac domowych” (św. Tomasz z Akwinu, mędrzec Kościoła, 1225-1275)„Kobieta winna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga.” (Ambroży, mędrzec Kościoła, 339-397)„Kiedy widzisz kobietę, pamiętaj, to diabeł! Ona jest swoistym piekłem!” (Papież Pius II, 1405-1464)„Kobiety ze swej natury są przeznaczone do wspólnych uciech.” (Kapokrates, założyciel klasztoru)„Kobiety są błędem natury... z tym ich nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym upośledzeniu... są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny... Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna.” (św. Tomasz z Akwinu)„Dziewczęta noszące spódniczki mini, pójdą do piekła.” (Wild, SJ, XX w.)„Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna. Skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze, by nie utracić szczęśliwości wiecznej.” (Tertulian, pisarz chrześcijański)„W miejscu, w którym zatrzyma się ksiądz, nie powinna przebywać żadna kobieta” (Synod Paryski, 846)„Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu kościoła.” (Synod w Coyaca, 1050)„Księża, którzy udzielają noclegu kobietom i doznają przy tym podniety, muszą zostać ukarani. Kobiety natomiast mają zostać sprzedane przez biskupa jako niewolnice.” (2. Synod w Toledo)„U kobiety sama świadomość jej istnienia powinna wywoływać wstyd.” (Clemens Alexandrinus, 215)„Kobietom nie wolno we własnym imieniu pisać ni otrzymywać listów” (Synod w Ewirze, IV w. n.e.)„Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie poprzez macierzyństwo.” (św. Jan Chryzostom, 349-407)„Kobietom nie wolno śpiewać w kościele.” (św. Bonifacy, misjonarz benedyktyński, 657-754)
Stefan Kisielewski, pisarz, felietonista, kompozytor, wrócił do domu podekscytowany i opowiada: – - Idę alejami i widzę przed mną Halinę Szpilmanową. Zaszedłem od tyłu i poburzyłem jej misterną fryzurę. Odwróciła się, patrzę - to nie ona.- I co zrobiłeś? - pytają domownicy.- A co miałem zrobić? Uciekłem, przecież nie będę się tłumaczył - wyjaśnił Kisiel.
W wieku 43 lat francuski pisarz i Jean-Dominique Bauby przeszedł udar mózgu. Jego całe ciało, z wyjątkiem lewego oka, zostało sparaliżowane. Lekarze stworzyli dla niego specjalny alfabet. – Terapeuta mowy powoli wypowiadał kolejno litery, a Bauby mrugnięciem oka sygnalizował, którą literę ma na myśli. Dzięki tej metodzie komunikacji Bauby był w stanie napisać swój życiorys zatytułowany Skafander i motyl,  który okazał Się wielkim sukcesem
Znany pisarz i raper wręcza nagrodę początkującemu pianiście –
 –  Ostatnio mój stary kumpel się żenił. Spisywałem od niego notatki do matury i piłem z nim do połowy studiów, więc wypadało pójść. Wyciągnąłem z szafy garnitur, odpaliłem dziewczynie kasę na sukienkę, wsadziłem trochę oszczędności do koperty i pajechali!Sam ślub był w porządku - hymn do miłości, Mendelsohn i sypanie kwiatków, tylko ksiądz mocno zaciągał - człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy. Chwilę potem zameldowaliśmy się na wsi (wesele organizował brat jednego z gości, więc było taniej) i tu zaczęła się zabawa. Wóda zryła banię, Zenek padł już o 21, dzieciaki darły mordę, moja zakumplowała się przy winie z kuzynkami panny młodej, a ja gadałem z ludźmi - z jednym, nieudolnym pisarzem, o literaturze, z drugim o polityce, a z trzecim, z pozoru typowym wsiurem,0 sytuacji na Dalekim Wschodzie - o dziwo się znał. Około 23 wjechał na stoły prezent od ojca panny młodej (swoją drogą, miała kapitalne szpilki) -15 litrów bimberku. Nektar bogów był pyszniutki, aczkolwiek nieco za duży dodatek piołunu i podejrzane grzybki na zagrychę miały zgubne skutki. Do oczepin zacząłem widzieć potrójnie, pan młody zgubił buty i chodził boso, brat panny młodej zaczął pospolicie skrzeczeć nad kiblem, a nieudolny pisarz spektakularnie zbełtał się świadkowej w dekolt w tańcu. O północy zaczęła się ostateczna apokalipsa - goście podostawali prawdopodobnie halucynacji1 bełkotali bez sensu, ktoś szalał na parkiecie z Krzyśkiem, krzakiem wyrwanym z ogródka, jakiś dziadyga opowiadał swoje wspomnienia z rzezi (nadal pamiętam, co można zrobić z widłami i ogniskiem),a mi objawiła się jakaś plugawa szkarada i darła się, że więcej nie piję. Potem okazało się, że moja luba po szóstym kieliszku zrobiła „EEEE" i padła twarzą w sałatkę. Koło 3 rano we wszystkich trzymających się jeszcze na nogach wstąpił duch bojowy i z okrzykiem „ZAWSZE I WSZĘDZIE..." pijane towarzystwo ruszyło na krucjatę, którą powstrzymał zamek w drzwiach. O świcie resztki towarzystwa, które w większości zasnęło po kątach, zerwało się do jakiegoś psychodelicznego tańca.Nie pamiętam, jak dotarłem do domu, ale kiedy o 17 rano obudziłem się na kacu gigancie, przez spustoszone etanolem szare komórki przetoczyły się dwa pytania: Jakim cholernym cudem jeszcze żyję? I dlaczego cholerny Staszek Wyspiański przez całą noc stał pod ścianą i notował, patrząc na resztę weselników z pogardą?
Pisarz Joe Hill tak bardzo chciał utrzymać w sekrecie fakt, że jego ojcem jest Stephen King, że nawet jego agent literacki, czyli osoba zajmująca się kontaktami z wydawnictwami, nie wiedziała o tym przez 10 lat –
"Nazwijmy sprawę po imieniu. Świecka szkoła publiczna w Polsce to fikcja." –  Wczoraj na wywiadówce pani nauczycielka przedstawiła nam propozycje wycieczek dofinansowywanych z budżetu państwa. Dzieci mogą pojechać po śladach Karola Wojtyły, ewentualnie kardynała Wyszyńskiego. Swoją drogą jeszcze niedawno myślałem, że z tym drugim to ministerstwo żarty sobie robi. Dalej zaproponowano coś w rodzaju wyprawy po tropach czynu narodowego oraz, na osłodę, nauki polskiej. Nauczycielka dała do zrozumienia, że gra się tak jak przeciwnik pozwala i coś z tego ustrugają, aby dzieci były zadowolone. Może po prostu pójdą na lody pod pomnik Papieża Polaka? Wygląda na to, że ostoją jakieś namiastki świeckości szkoły są nauczyciele, zmuszeni jednak do instytucjonalnego kompromisu, który okaże się kruchy. Wychowujemy w domu dwóch młodszych nastolatków. Obaj nie uczęszczają na religię, co jest naszym, ale przede wszystkim ich wyborem. Ten wybór spotyka się z coraz wyraźniejszym oporem ze strony ministerstwa, a także, jak sądzę, niepowtarzalnej pani kurator oświaty w Małopolsce. Nazwijmy sprawę po imieniu. Świecka szkoła publiczna w Polsce to fikcja.
Szpital czerpie korzyści z tego tytułu po dziś dzień –
- Ależ pan się boi o swoje życie- zaśmiał się król- A ja się nie boję- To zrozumiałe - odpowiedział Voltaire- Teraz na świecie królów dużo,a Voltaire jest tylko jeden –
Dopiero po wydrukowaniu, ktoś dokładnie przeczytał podpis: "dr J. E. Baka". Waldorffa wyrzucili z Filharmonii. –
Janusz Głowacki często wspominało spotkaniu z menelem spod sklepuw okolicach ulicy Bednarskiejw Warszawie, gdzie mieszkał – Podchodzi do niego pan menel i zagaja:''Panie Januszu, pan da piątaka, to powiem panu złotą myśl".Pisarz, tradycyjnie ciekawy czyichś myśli, wysupłuje stosowną zapłatę i uiszcza. Menel zaczyna:''Życie jest jak długi żelazny most...''.I nagle urywa. Głowacki docieka:''Ale dlaczego?''. A pan menel odpowiada:''A tego to ja, kurwa, nie wiem!''

22 lipca 1878 roku urodził się Janusz Korczak. Pamiętamy!

22 lipca 1878 roku urodził się Janusz Korczak. Pamiętamy! – Janusz Korczak – polsko-żydowski pedagog, lekarz, pisarz, publicysta i działacz społeczny, ps. "Stary Doktor" lub "Pan Doktor". Prekursor pełnego szacunku do dziecka. Wiedział, że nie wystarczy słuchać – trzeba przede wszystkim usłyszeć potrzeby dziecka.Twierdził, że miejsce dziecka jest w towarzystwie jego rówieśników. Dążył do tego, by dzieci wymieniały się swoimi przekonaniami i dziecięcymi poglądami, aby podlegały procesowi wzajemnej integracji i akceptacji oraz przygotowywały się do dorosłego życia. Starał się zapewnić dzieciom beztroskie – co nie znaczy pozbawione obowiązków – dzieciństwo. Każde dziecko traktował poważnie i z każdym prowadził poważne dyskusje. Zginął razem ze swoimi wychowankami w obozie w Treblince podczas II wojny światowej. 12 cytatów, które mogą oddać jak wybitną postacią był Janusz Korczak. Szczególnie punkt 9 jest na czasie wobec ostatnich pomysłów ministra edukacji. 1. "Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz, jeśli nie wie – wytłumacz, jeśli nie może – pomóż".2. "Pozwól dzieciom błądzić i radośnie dążyć do poprawy".3. "Dziecko ma prawo być sobą. Ma prawo do popełniania błędów. Ma prawo do posiadania własnego zdania. Ma prawo do szacunku.Nie ma dzieci – są ludzie".4. "Szu­kaj włas­nej dro­gi. Poz­naj siebie, za­nim zechcesz dzieci poz­nać. Zdaj so­bie sprawę z te­go, do cze­go sam jes­teś zdol­ny, za­nim dzieciom poczniesz wyk­reślać zak­res praw i obo­wiązków. Ze wszys­tkich sam jes­teś dziec­kiem, które mu­sisz poz­nać, wycho­wać i wyk­ształcić prze­de wszystkim".5. "Nie ta­kie ważne, żeby człowiek dużo wie­dział, ale żeby dob­rze wie­dział, nie żeby umiał na pa­mięć, a żeby ro­zumiał, nie żeby go wszys­tko troszkę ob­chodziło, a żeby go coś nap­rawdę zajmowało".6. "Dob­ry wycho­waw­ca, który nie wtłacza a wyz­wa­la, nie ciągnie a wzno­si, nie ug­niata a kształtu­je, nie dyk­tu­je a uczy, nie żąda a za­pytu­je – przeżyje wraz z dziećmi wiele nat­chnionych chwil".7. "Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego dążeń i zamierzeń. Grzeczne, posłuszne, dobre, wygodne, a bez myśli o tym, że będzie bezwolne wewnętrznie i niedołężne życiowo".8. "Nie biegaj, bo wpadniesz pod konie. Nie biegaj, bo się spocisz. Nie biegaj, bo się zabłocisz. Nie biegaj, bo mnie głowa boli. (…) I cała potworna maszyna pracuje długie lata, by kruszyć wolę, miąć energię, spalać siłę dziecka na swąd".9. "Wszystko, co osiągnięte tresurą, naciskiem, przemocą, jest nietrwałe, niepewne, zawodne".10. "Łzy uporu i kaprysu – to łzy niemocy i buntu, rozpaczliwy wysiłek protestu, wołanie o pomoc, skarga na niedbałą opiekę, świadectwo, że nierozumnie krępują i zmuszają, objaw złego samopoczucia, a zawsze cierpienie".11. "Im mizerniejszy poziom duchowy, bezbarwniejsze moralne oblicze, większa troska o własny spokój i wygodę, tym więcej zakazów i nakazów, dyktowanych pozorną troską o dobro dziecka".12. "Kiedy śmieje się dziecko, śmieje się cały świat".
Gdybyście kiedykolwiek nadmiernie martwili się tym, że wasza praca utknęła w martwym punkcie, to pamiętajcie, że minęło już 10 lat od wydania "Tańca ze smokami" George'a R.R. Martina –
Pisarz Bohdan Czeszko, znany z dosadnego języka, na spacerze z 10 letnim synem spotkał znajomego. Znajomy zainteresował się chłopcem, zadał mu pytanie, a gdy nie usłyszał odpowiedzi, zmierzwił mu czuprynę. – Spier… - powiedział synek.Nieśmiały, skur… - usprawiedliwił go tatuś.
Dziennikarka zaczęła pukać, ale nikt nie otwierał. Dopiero po czasie zza drzwi odezwał się Przybyszewski, że nie może otworzyć, bo został zamknięty, by nie poszedł na wódkę. Pisarz ostatecznie zdecydował, że wywiad zostanie przeprowadzony przez zamknięte drzwi –