Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 4 takie demotywatory

 –  Kraków żąda przynajmniejBukaresztuWczoraj o 08:01 • ^Parówka z folii podana obsmarkaną ręką,której palec niedawno był w dupie, starejruskiej onucy to marzenie każdego KrakusaStoją tam jeszcze? Bo mamy challenge...Sławomir Mentzen©Sławomir MentzenTak trzeba żyć!W Krakowie na plantach przy ulicy Szewskiej Korwinz Berkowiczem sprzedają właśnie za piątakaparóweczki. Streszczenie dialogu z Panami:-Robimy to, żeby pokazać Polakom jak można sobieradzić z inflacją na wolnym rynku. Oczywiście robimyto nielegalnie, bez żadnego zezwolenia, dopókipolicja nas nie wygoni.XDDDDD
Typowy Janusz przy dziale mięsnym: – - Co to?- Szynka z wiejskiego dworku.- Pewnie droga?- Nie, 19 zł za kilogram.- A to dziękuję. A to co?- Schab czeremchą wędzony.- Jaki schab?- Czeremchą wędzony.- Czym wędzony?- Czeremchą.- Dziwny jakiś. A to co?- Szynka jak za Gierka.- A to nie chcę. A to?- Pasztet z pieca.- Z jakiego pieca?- Nie wiem. Z pieca jakiegoś.- Nie wie pani z jakiego?- Nie.- To sprzedajecie i nie wiecie z jakiego. A to co?- Szynka Bohuna.- Kogo?- Bohuna.- Nie znam. A dobra ona jest?- Dobra.- No nie wiem...- Niech pani da spróbować.[dwie minuty mielenia w gębie i skrzywienie ryja]- A to?- Parówki z szynki.- Z szynki parówki? A po ile?- 16 zł za kilogram.- Kto to słyszał! Taka cena za parówki? A jakie ma pani paróweczki dla dziecka dobre?- Parówki cielęce. 7,99 za kilogram.- Ale to dla dziecka mają być!- Parówki "jak od MOMy", 3,99 zł za kilo.- O, to pani da pięć paróweczek takich dobrych, dla dziecka. I tego bokuna dziesięć deka
 –  drobisiowe paróweczki z kurczątTeściowa kupiła córeczce parówki dziecięce, dopiero teraz zobaczyłam napis. Jak mozna napisać tak na zywności dla dziecka? Z kwicząt? Bo kwiczaly? To jest poniżej poziomu godności. Zdecydowanie odradzam firmę dribimex

To jest prawdziwy mistrz marketingu!

To jest prawdziwy mistrz marketingu! –  W pierwszej kolejności musisz odpowiedzieć sobie na jedno, bardzo ważne pytanie: Po co mi Seicento?Mam na to kilka potencjalnych odpowiedzi więc ci pomogę.Możesz pojechać w siną dal.Możesz odwiedzić mamę.Możesz stać pod blokiem i kontemplować sportową linię auta.Możesz się przespać w środku jak cię stara z domu wyrzuci.Możesz wsiąść zapalić szluga deszczową nocą jak już nie możesz wytrzymać na chacie ze starym.Możesz wozić dziewczyny na randki.Możesz wozić chłopaków na randki.Możesz wozić kebab żeby zarobić na studia.Możesz wywalić tylne siedzenia, wstawić rożen i rozpocząć budowę paróweczkowego imperium sprzedając paróweczki prosto z okienka.Seicento nie pyta. Seicento nie ocenia. Seicento wozi.Podstawowe info:Silnik? ŻYLETA! Od samego patrzenia robią się blizny.Radio? Jest. Ale nie działa. Sam popsułem, bo po co komu muzyka, kiedy można słuchać takiego silnika.Hamulec? Zero chamstwa, pełna kultura.Biegi? Zmieniają się jak pory roku - płynnie i nieubłaganie.Sprzęgło? Oporu tyle co we Francji w '39.Ręczny? Jak mawiał mój stary, na ręcznym daleko nie zajedziesz.Więcej info? Dobra!Drugi właściciel. Stan igła! Włoch płakał jak sprzedawał, ale to żaden news, bo włosi płaczą z byle powodu. Pod kocem nie trzymał, bo we Włoszech jest ciepło i nie ma takiej potrzeby. Za to do tej pory, jak się stary, dobry Francesco obeżre spaghetti i opije wina, to potrafi zadzwonić z wakacji w Toskanii, aby posłuchać przez telefon silnika, bo go uspokaja lepiej niż tyrolskie ptaki świergolące na słońcu do wtóru wiejskich kobiet miażdżących gołymi stopami winogrona.Od kupna w 2013 do dnia dzisiejszego wymieniłem w nim:- Chłodnicę- Cały układ sprzęgła- Alternator- Swożnie- Tarczę hamulcowe- Klocki hamulcowe- Wiatrak- Układ wydechowy- Akumulator (jakieś 3msc temu, więc wciąż jest na etapie, który przechodził każdy z nas między 15-20 rokiem życia, czyli 'niezniszczalny')- Rzeczy o których nie pamiętamDodatkowo, zaatakowany znienacka którejś mrocznej zimy przez czający się za rogiem kontener na gruz, musiałem wymienić maskę. Nie jest ona więc oryginalna a przedni zderzak nadal ma wgniecenie (nie wymieniałem, bo przecież od tego zderzak jest, żeby być wgniecionym). Lewy bok jest też lekko zatarty, bo ktoś kiedyś małego Seicento najwyraźniej nie zauważył i mu się go udało przytrzeć, ale przyznać mu się już nie udało. Ktoś inny kiedyś indziej, nie zauważył też tego samego Seicento i zarysował drugi bok swoim wystającym z kieszeni kluczem. Ogólnie bardzo zabawna historia, nie śmiałem się ani razu.Może to nie Porshe, ale to sportowe auto i kto się zna na włoskim designie z pewnością doceni. Zdanie ignorantów nie powinno nas obchodzić.Co więc dokładnie otrzymasz za tą niebywale okazyjną cenę?- Pali tyle co moja babka, czyli już bardzo niewiele. Jeśli ty też palisz, to prawdopodobnie wydajesz więcej na szlugi niż będziesz wydawać na paliwo.- Przyśpieszenie też ma jak moja babka, czyli raczej bez szału, ale jak już się rozpędzi to nie zatrzymasz, chociaż na pierwszym biegu robi nad wyraz imponujące rzeczy.- Kiedyś jechaliśmy tym w pięć osób plus rower, gitara, małe pianinko, dwa koty i chomik (bez klatki). Najważniejsze w tym zdaniu to 'jechaliśmy'.- Nigdy nie prowadziłem bardziej zwrotnego auta, więc do pokonywania życiowych zakrętów nadaje się idealnie- Sejak jest tak mały, że jesteś w stanie go zaparkować w miejscu, którego inni nawet nie zauważą.- Mały, ale wariat. Warto o tym pamiętać, kiedy siada się za kierownicą, co by nas nie poniosło.Jest wysoce prawdopodobne, że sam, jak ten Włoch, będę płakać i dzwonić, aby posłuchać skrzypienia pedału sprzęgła, które brzmi niczym pisk noworodka zaraz po przyjściu na świat i odebraniu pierwszego klapsa od życia, ale prawda jest taka, że koszty utrzymania auta (nie tego auta konkretnie, tylko jakiegokolwiek auta) przekraczają moje potrzeby, o możliwościach z wrodzonej skromności nie wspomnę. O ile Włoch jeździł tylko na mecze lokalnej drużyny z Serie C co 2 tygodnie, tak ja korzystałem z auta 1-2 razy na tydzień.Polecam nie tylko koneserom marki.

1