Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 26 takich demotywatorów

Bo nie istnieje, została stworzona przez AI i nieźle zarabia – Aitana została stworzona przez pewną agencje influencerską, która miała problemy finansowe - jak sami mówią - Influencerzy albo byli za drodzy, albo klienci zbyt wymagający (skąd ja to znam...).Dlatego wpadli na pomysł stworzenia swojego własnego influencera. Aitana jest influencerką fitness, dla której sport i zdrowy tryb życia jest najważniejszy. Często rozpisuje się o swoim zdrowym trybie życia i pozuje w ubraniach znanych marek. Udało się. Obecnie Aitana ma 123 000 followersów na IG i może pochwalić się współpracami, które generują do 10 000 euro miesięcznie (co uratowało agencję). Głównie są do odżywki oraz sprzęt sportowy
Ale przynajmniej coś tam kojarzyła –  Kiedyś na rozmowie spytalisię mnie z jakim Excelem dotej pory pracowałamPowiedziałam, że z zielonymHehehehe warto było poświęcićrobotę dla takiej odzywkiCo ty? Dostałam ją! Jeszcze3 lata pracowałam w tejjednostce!
 –  ODŻYWICJeśli chcesz być odlotowy i na czasie"zapamiętaj nasze odzywki i przy okazji z nichkorzystaj. Mogą się przydać!Masz odzywki jak gliniarz z ruskiegokomiksu.Nie bądź rura i nie pękaj!Uszy się myje, a nie wietrzy!Jak cię walnę w łeb, to ci pestki uszamipójdą!Jestem zmęczony jak koń po wester-nie.Jesteś dowcipny jak świnia w kaleso-nach.Wyrobiłeś się jak g.... w betoniarce.Za Alfa mnie bierzesz?Jesteś miła, sympatyczna jak gitaraelektryczna.Masz łeb z tego materiału co kangurtorbęlWyciśnij tego pryszcza, może ci głowaurośnie.Gdy wejdziesz do mej chaty, spiszcnotę na straty.Jak cię lutnę, to cię w Suwałkach zaprzekroczenie szybkości zatrzymają!✿ Patrz mi prosto w oczy, a nie jak Chin-ka na zezowatego!✿ Masz oczy jak wejście AUDIO-VIDEO.✿ Cóż, że trąba jak u słonia, skoro rozummasz gamonia?Jesteś oblatany jak świński ryj po ko-rycie.Jak cię walnę, to z pierwszym desz-czem spadniesz.Masz waty? To do ortodonty!
 –
0:11
 –  TWOJE WŁOSY POD ODŻYWKACH I MASKACH Z ZŁOTEM SREBREM I ŁZAMI ANIOŁÓW
Kot, który myje się językiem –
Łukasz Maliszewski stworzył pierwszą w Polsce samoobsługową myjnię dla psów. Ta stanęła w Pruszkowie, pod Warszawą – —  Konstrukcja dostosowana jest do każdej rasy i wielkości psa. Dodatkowo dzięki specjalnej wannie z antypoślizgowym podłożem mamy komfort mycia naszego pupila. Wanna ustawiona jest na takiej wysokości, że kąpiel psiaka nie wywoła u nas bólu pleców. Nasz pupil nie ucieknie w trakcie kąpieli, ponieważ można go przypiąć specjalnymi szelkami — opowiada Maliszewski.Myjnia daje również dostęp do wysokiej jakości kosmetyki dla psów. Szampony i odżywki są automatycznie dozowane z wodą. Dodatkowo możemy skorzystać ze specjalnej suszarki oraz możliwości czesania szczotką z odkurzaczem. Całość została wyposażona w pięć programów kąpieli, które wybieramy wedle zapotrzebowania, zarówno jeśli chodzi o czas, jak i ich kolejność. Płatność odbywa się kartą lub gotówką. 1 minuta mycia to tylko 2 zł.
Dłuższy czas było dla mnie tajemnicą, jak moja dziewczyna może wytrzymać na bardzo restrykcyjnej diecie, jaką sobie narzuciła. Aż pewnego dnia przyjrzałem się jej kosmetykom. I tak: krem do rąk - odżywczy, krem do stóp - odżywczy – odżywka do włosów - o potrójnym działaniu... Ona po prostu wchłania przez ciało!
Na babcię możesz zawsze liczyć –  Ja; Potrzebuję jakiejś odżywki, żeby nabrać masy mięśniowej Babcia:
Droga kobieto. Opowiem ci, jak widzę nasz związek – Może będę zarabiać. Albo w ogóle nie będę pracować. Kocham siebie i nie planuję rujnować swojego zdrowia na pracę. Ponadto czytałem, że kobiety odnoszą większe sukcesy, więc szkoda się szarpać. Życie jest pełne piękna: podróże, spa, zakupy, sport... W końcu nie chcesz mieć brzydkiego mężczyzny, prawda?Jeśli nie masz wystarczająco dużo pieniędzy, znajdź drugą pracę. Chciałbym, żeby twoje wynagrodzenie było wspólne, a moje - wydam na masaże, fitnessy, odżywki, witaminy i inne takie.Zajmę się pracami domowymi. Włożę jedzenie dla dwóch osób do mikrofalówki i twoje rzeczy też wrzucę do pralki. Sprzątanie dzielimy na pół. W końcu nie bierzesz sobie gosposi za męża.Mój tata będzie z nami mieszkał. Musisz go kochać i szanować.Dzieci może będą, może nie. Ja zdecyduję.Jeśli chodzi o seks - to zależy od nastroju, sytuacji w domu i migren.Jeśli się rozwiedziemy, to dzieci moje i kropka. Dom dzielimy na pół plus finansujesz nową chatę z przestrzenią dla dzieci.Alimenty na dzieci - jak je wydać, to tylko ja decyduję.Czy zobaczysz dzieci? To zależy. Jeśli wszystko mi będzie odpowiadać, pozwolę na to.Co jeszcze? Uwielbiam prezenty, wyjścia razem. Uwielbiam, gdy kobieta coś dla mnie robi.Ogólnie nic specjalnego.Napisz, jeśli jesteś gotowa, aby mnie uszczęśliwić. Nie mogę się doczekać!

List osoby homoseksualnej skierowany do prezydenta Andrzeja Dudy:

 –  Daniel Lis13 godz. · Napisałem list do Prezydenta RP Andrzeja Dudy.Udostępniajcie, proszę. Może go przeczyta.Szanowny Panie Prezydencie,nie było mi łatwo napisać ten list. Nie jestem osobą publiczną, nie jestem aktywistą, w życiu nie byłem na żadnym marszu równości, nie jestem wyznawcą żadnej ideologii. Tak naprawdę, gdy widzę w jednym miejscu dużo tęczowych flag, czuję się trochę nieswojo. Nie mam też w zwyczaju dzielić się ze światem swoim życiem prywatnym. Ale Pan najwyraźniej nie wie, co to znaczy być gejem w naszym kraju, więc zrobię dla Pana wyjątek.Wychowałem się w małym miasteczku w województwie zachodniopomorskim. Dwadzieścia tysięcy mieszkańców, jedno duże gimnazjum, wszyscy się znają. Byłem radosnym dzieckiem, takim – wie Pan – wygadanym, niczego się nie bałem, inne dzieci w klasie mnie lubiły. Bardzo dobrze się uczyłem. Gdy po latach rozmawiałem o tym z rodzicami, mama stwierdziła, że moja wesołość zniknęła bardzo nagle. Rzeczywiście, to widać nawet na różnych rodzinnych nagraniach wideo. Byłem radosnym dzieckiem. A potem przestałem.Pierwsze myśli samobójcze miałem w wieku mniej więcej trzynastu lat. To był czas, kiedy zrozumiałem, że nie jestem taki, jak większość kolegów z klasy. Pięknie byłoby powiedzieć, że pomogli mi przyjaciele albo najbliższa rodzina, ale to nie byłaby prawda. Nie dałem im nawet szansy. Byłem zbyt przerażony, żeby z kimkolwiek o tym porozmawiać czy prosić o pomoc. Przez wiele lat nie powiedziałem na ten temat rodzicom ani słowa. Gdy jesteśmy dziećmi, boimy się różnych rzeczy, a potem z tego lęku wyrastamy. Tutaj mamy sytuację odwrotną: do tego lęku się dorasta. Proszę sobie wyobrazić, że pewnego dnia wszyscy przyjaciele się od Pana odwracają, że rodzina wyrzuca Pana z domu, że ksiądz w kościele, do którego chodzi pan od zawsze, zaczyna straszyć swoich wiernych takimi jak Pan. Ten lęk każdego dnia towarzyszy tysiącom młodych ludzi w naszym kraju. Nie mija po dniu, tygodniu czy miesiącu. Trwa latami. Nigdy do końca nie znika.Gdy miałem siedemnaście lat, byłem już pewny, że samobójstwo to jedyne rozwiązanie. Byłem wtedy uczniem szczecińskiego liceum. O tym, że wszystko ze mną w porządku i że tak naprawdę niczym szczególnym nie różnię się od wszystkich innych ludzi, dowiedziałem się z amerykańskich filmów i książek. To dzięki nim odkładałem to nieuniknione, aż okazało się możliwe do uniknięcia. Na myślach się skończyło, nie miałem prób samobójczych. Na studia wyjechałem do Krakowa. Dojście ze sobą do ładu, otworzenie się przed przyjaciółmi i rodzicami, zajęło mi około dziesięciu lat, a i tak uważam się za szczęściarza.Pan się pewnie dziwi, co to za przyjaciele, rodzice i nauczyciele, jeśli niczego się nie domyślają przez tyle lat? Powiem Panu: najlepsi na świecie, o jakich każdy młody człowiek może marzyć. Nastolatkowie są jednak mistrzami kamuflażu. My – geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – bardzo wcześnie uczymy się ukrywać nasze lęki i problemy przed światem, obudowywać się pancerzami, w każdych warunkach udawać, że nic nas nie dotyka, reagować śmiechem lub kpiną. Jeśli ktoś słyszy o samobójstwie czy jakichkolwiek innych problemach młodego człowieka, zamiast zastanawiać się, gdzie byli jego najbliżsi, powinien dokładnie przyjrzeć się swojemu otoczeniu. Bo uczymy się też unikać ludzi, którzy nam zagrażają. Nieustannie zachowujemy czujność, badamy grunt, po którym stąpamy. Słuchamy uważnie komentarzy, żartów, uwag kolegów, koleżanek, cioci czy dziadka przy wielkanocnym stole, nauczycieli, księży. Jeden komentarz potrafi zepsuć najlepszą rodzinną imprezę. To nie muszą być radykalne wypowiedzi. Wystarczy, że któraś matka powie: „O, ten Duda ma rację, to ideologia” i świat jej syna czy córki właśnie rozpada się na kawałki.Większość z nas, gdy przychodzimy do pierwszej pracy, jest już obudowana solidnym pancerzem. Głupawe żarty i odzywki kolegów i przełożonych, rzucone na zebraniu czy przy ekspresie do kawy, nie robią na nas specjalnego wrażenia. Wiemy, że nie robią tego celowo, bo gdyby wiedzieli, że żartują z nas, nigdy by sobie na to nie pozwolili. Bo nas lubią. Ale my ich już wtedy nie lubimy tak bardzo, bo przypominają nam o najgorszych chwilach w życiu.Ostatni rok pokazał mi, że te nasze pancerze nie są bardzo wytrzymałe. Wystarczyło obejrzeć relację telewizyjną z marszu równości w Białymstoku, usłyszeć porównanie nas przez hierarchę kościelnego do „czerwonej zarazy” i latami budowany pancerz kruszy się w oczach. Ideologia nie cierpi ze strachu na bezsenność, my – tak. Dla tych z nas, którzy uważają się za patriotów i patriotki i jeszcze z tego kraju nie wyjechali, Pańskie słowa o „ideologii LGBT”, o „nie ludziach”, o „neobolszewizmie” to seria kopnięć w brzuch.O mnie niech się Pan nie martwi, poradzę sobie. Mam kochających rodziców, partnera, wspaniałych przyjaciół i współpracowników. My wszyscy – dorośli geje, lesbijki, osoby biseksualne i transseksualne – sobie poradzimy. Jesteśmy silni, musieliśmy wypracować sobie poczucie godności i własnej wartości. Bez nich nie moglibyśmy przetrwać w naszym kraju. Proszę jednak pamiętać, że nastolatków nie chroni jeszcze żaden pancerz. Są przerażeni. Uważnie nasłuchują, w panice przyglądają się wszystkim wokół, szukają pomocy i wsparcia. Ich życie zależy teraz tylko od tego, czy znajdą przy sobie kogoś, kto im powie: „Nie martw się, kocham Cię bez względu na wszystko. Jakoś się ułoży. Nie jesteś sam / nie jesteś sama. Wytrzymaj jeszcze trochę. Będzie lepiej”. Jeśli nie znajdą nikogo, kto chciałby albo umiałby udzielić im wsparcia lub pomocy, będą chwytali się ostatniej nadziei: że ludzie im najbliżsi będą przynajmniej uważali na słowa, że nie przyklasną Panu, że nie powtórzą kolejnego głupiego żartu. To naprawdę może ocalić komuś życie.Nie przywróci Pan życia ani zdrowia młodych ludzi i ich bliskich oświadczeniem, że Pana wypowiedź wyjęto z kontekstu. Te rany się nie goją. Zrozumiałby to Pan, gdyby choć przez chwilę, tak po ludzku, spojrzał na Polskę z naszego punktu widzenia.Z wyrazami szacunku,Daniel Lis
Mimo naszych apeli przychodzą po sera nawilżające, skarpetki złuszczające do stóp, odżywki do paznokci oraz rzęs, kręcą nosem na kolor oprawek okularów itd. itp. –
Urodzony w Nepalu Nirmal Purja Magar zdołał wspiąć się na wszystkie 14 ośmiotysięczników w 7 miesięcy.  Polakowi zabrało to 7 lat 11 miesięcy i 14 dni i aż do teraz był to rekordowy czas – Tylko co tu w ogóle porównywać?! Zobaczcie jakim "sprzętem" robił to Kukuczka, a z jakim ten komandos, który ma najnowocześniejszy sprzęt, super hiper kurtki, odżywki, masę gadżetów, zawsze ma pod ręką butle z tlenem i tragarzy, którzy mu to wszystko noszą. Kukuczka chodził z pasją, bez bajerów w praktycznie zwykłych ubraniach i nie bez powodu Polak uznawany jest za jednego z najwybitniejszych himalaistów w historii i to się nigdy nie zmieni!

Tego nie powie ci żaden pracownik siłowni (13 obrazków)

Źródło: brightside.me
Ps. Dobrze mi w białym? –

Nauczycielka w ostrych słowach wypowiada się o strajku:

Nauczycielka w ostrych słowach wypowiada się o strajku: – „Oczywiście, że biorę czynny udział w strajkach, ponieważ zarabiamy tak małe pieniądze, że nie mieści się to w głowach. Nie wrócę do pracy, jeśli nic się nie zmieni!”Tak bardzo wytykacie nam, że mamy te 18 godzin w tygodniu pracy, ale nikt z was nie pomyśli, ile godzin po szkole musimy poświęcić na to, aby przygotować materiał na zajęcia, sprawdzić prace i w ogóle zainteresować się tym, aby wasze dzieci mogły poszerzać swoje zainteresowania i wiedzę. Czy wy naprawdę myślicie, że ja przychodzę do domu i nie robię w nim nic, co jest związane ze szkołą? Jesteście w błędzie! Wszystko, co dzieje się wokół mnie, zawsze analizuję pod kątem moich lekcji. Kupiłam za dużo ziemniaków i nie mam, co z nimi zrobić? Wezmę je do szkoły i zrobię z dziećmi stemple. Usłyszałam o zajęciach w oczyszczalni ścieków? Myślę o tym, jak przemycić to do siebie na lekcje. To jest praca 24/7, a jak ktoś powie, że jest inaczej, lepiej niech nie staje na mojej drodze!Jak tak bardzo jesteście zawiedzeni tym, że wy musicie aż tak dużo pracować nieraz po 12 godzin, to dlaczego nie poszliście na pedagogikę i nie zostaliście nauczycielami? Skoro to taka bułka z masłem to czemu to nie jest wasz zawód? Jak zwykle zawsze najwięcej do powiedzenia mają ci, którzy nie mają wiele wspólnego z naszym zawodem, a potrafią jedynie widzieć to, jakie mamy niby przywileje, które suma summarum nie są wcale czymś rewelacyjnym. Wierzycie we wszystko to, co podają wam media, nie mając w ogóle pojęcia, jak wyglądają realia w polskich szkołach. Słyszałam też głosy dotyczące tego, że nikt nie zmuszał mnie do tego, abym wykonywała ten zawód.Oczywiście, że nikt do tego mnie nie zmuszał, ale liczyłam,że coś się może zmieni, gdy akurat skończę studia i będę szanowana osobą, która z wielką chęcią chciała przekazywać dzieciom wiedzę. A teraz uważam, że nie tylko nie mamy szacunku, ale jesteśmy wykorzystywani i pracujemy za psie pieniądze ponad normę„Jeśli to się nie zmieni, to możecie być pewni, że nauczyciele tak jak teraz się skrzyknęli, tak będą trwać w tym przekonaniu jeszcze przez długi czas!”Żadne wasze dziecko nie będzie w stanie nauczyć się samo tego, co my mamy do przekazania. Jak będzie potrzeba, będziemy strajkować nawet przez kilka miesięcy, a uczniowie bez nas w szkole nic nie osiągną! Dlatego jestem przekonana, że rząd zgodzi się na to, co chcemy aby wprowadzono. Zbyt długo siedzieliśmy z założonymi rękoma i zbyt długo nasz zawód był spychany na boczny tor. Bez tego, jakimi jesteśmy ludźmi, wielu z was skończyłoby na ulicy, a teraz się tak odwdzięczacie? Kraj w tym przypadku powinien być zgodny i dziwię się, że można mieć w ogóle inne zdanie niż to, które prezentujemy MY.Kto lepiej powie Wam, co dzieje się w szkole jak nie nauczyciele? Nikt poza nami nie zna lepiej tego świata i nikt lepiej nie powie, że coś trzeba zmienić, bo inaczej będzie bardzo źle. Dla nas jest jasny przekaz i mamy nadzieję, że trafi do odpowiednich osób. Koniec z robieniem sobie z nas pośmiewiska. Więcej nie damy się nabrać!Wracając jeszcze do tego nieszczęsnego tematu wolnego w wakacje, który tak bardzo wam przeszkadza i o którym trąbią wszystkie media, które nie popierają strajku. Czy naprawdę myślicie, że my wszyscy chcemy podróżować i zwiedzać w momencie kiedy jest najbardziej tłoczno w Polsce i w Europie? A może ja miałabym ochotę pojechać na dwa tygodnie ze swoją rodziną gdzieś w kwietniu albo w maju? Nie mogę tego zrobić, ponieważ jestem związana ze szkołą, w której zdecydowałam się pracować. Mąż nie może mi zrobić niespodzianki i zabrać na tydzień w góry w kwietniu, gdy on ma urlop, ponieważ ja muszę być na dyżurze jak policjant, który oddaj się służbie. I za jakie pieniądze? Tak mizerne, że aż wstyd komukolwiek o tym pisać.„Mamy być przykładem i przeprowadzać młodzież przez ciemną stronę współczesnego świata. Jak to robić, gdy sami jesteśmy w tych ciemnościach pogrążeni?!”Wiem, że zaraz pojawiają się komentarze, że nauczyciele mają swoje za uszami i pojawiają się krzyki, chamskie odzywki i złe traktowanie. A myślicie, że my jesteśmy robotami? Też mamy dzieci i też chcemy im się poświęcić, ale jak mamy to robić, gdy nasza praca jest niedoceniana, a wasze dzieci zachowują się karygodnie. To rodzice powinni pokazywać dzieciom przede wszystkim dobro i zło – pamiętajcie o tym!

Wszystkich Świętych na drogach

Wszystkich Świętych na drogach –
A może tylko kąpiele w Gangesie –
Polskie Towarzystwo Gimnastyczne "Sokół" 1935 r. – Nie daj sobie wmówić, że tylko używając odpowiednich odżywek, suplementów diety, napojów izotonicznych, spalaczy tłuszczu, czy innego shitu będziesz efektywnie budować swoją sylwetkę. MOŻNA PO PROSTU SUMIENNIE ĆWICZYĆ!
Chcesz cukierka? Idź do Gierka! Czyli jak rozmawialiśmy w latach 80/90-tych: – Spier-papier!Najwulgarniejsza z kompletnie niewulgarnych odzywek, która sugerowała drugiej osobie, żeby sobie… poszła. Wersją łagodniejszą tego powiedzonka, było klasyczne “Spadaj na szczaw!” lub “Spadaj na drzewo banany prostować!”.Nie do rymu, nie do taktu!Końcówka tej odzywki bywała różna – jej wersja podstawowa, to “(…) wsadź se palec do kontaktu!”. Inna, polecała wsadzić do kontaktu tylną część ciała – i nie chodzi tu o plecy. Jak to zwykle bywa, istniała także alternatywna odzywka – mowa o znanym “Spadaj – sam się spadaj!”.Chcesz ze mną chodzić?Ach, ileż dziewcząt marzyło, aby usłyszeć to pytanie od upatrzonego kolegi z 2c! Czasami tego pytania nie zadawało się, patrząc w oczy wybranki – co bardziej romantyczni, pisali je na kartkach papieru i podrzucali do tornistrów niczego nieświadomych koleżanek.Weź te giry!Powiedzenie to nie brzmiało dobrze, ale było wyjątkowe skuteczne. Zwłaszcza, że towarzyszyło mu zawsze tzw. pacnięcie ręką albo delikatne kopnięcie.Chcesz cukierka? Idź do Gierka!Tak zwykli odpowiadać posiadacze “cuksów”, którzy niekoniecznie chcieli się nimi dzielić. To tylko pierwsza część powiedzenia – druga: “(…) Gierek ma, to Ci da – kopa w d… i papa!”. Tak było!Zapnij rozporek, bo dzisiaj nie wtorek!Co ciekawe, tej odzywki używało się również we wtorek, więc próżno szukać w niej jakiegoś głębszego sensu. Jak łatwo się domyślić, używaliśmy go, aby sprytnie zwrócić komuś uwagę, że ma rozpięty rozporek. Jeśli natomiast komuś wystawała koszula ze spodni, zwykło się mówić: “Gazeta Ci wystaje!”.Panie Pilocie!“Dziura w samolocie!” – wykrzykiwały dzieciaki za każdym razem, kiedy nad ich podwórkiem przelatywał samolot. Robiliście tak?Palec pedała na mnie nie działa!No cóż. Nieładnie było się tak odzywać, ale równie brzydko było pokazywać koledze czy koleżance środkowy palec. Najlepiej więc będzie, jeśli zapomnimy o tym punkcie.Daj liza!Liza, gryza, dziaba, łyka – bywało różnie. W zależności od tego, czego chcieliśmy spróbować od osoby, która nie zawsze chciała się z nami dzielić. Było to w pewien sposób usprawiedliwione – w latach 80. dostęp do słodyczy był znacznie ograniczony. Nawet produkty czekoladopodobne traktowane były z najwyższą czcią!
Źródło: blaber.pl