Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 5 takich demotywatorów

Kazimierz Kutz: Kiedyś z Kubą Morgensternem i Januszem Weychertem przegapiliśmy termin jednego z egzaminów u Antoniego Bohdziewicza – Dał nam szansę: mamy przyjść do niego w środę o szóstej. No tośmy poszli. W gabinecie swojego mieszkania miał nad biurkiem szafkę z szufladkami, w których na karteczkach miał posegregowane złote myśli - wspaniale przemawiał, a zawsze zaczynał od jakiegoś cytatu i kończył też cytatem.- Panowie napiją się herbaty? - pyta.My, że owszem, bardzo chętnie.Zanim nam ją podał, zrobił krótki wykład o herbatach. W końcu zaparzył, podał i mówi:- Będziecie uzasadniać, po co chcecie być reżyserami. Równocześnie. Ten, który pierwszy zamilknie, dostanie lufę.Po czym odwrócił się do nas dupą, skierował w stronę otwartego okna, nabił i zakurzył fajkę, a my jęliśmy gadać jeden przez drugiego. Zapierdalamy, zapierdalamy, rzecz nie ma końca, bredzimy, ale brniemy. W końcu się odwrócił i mówi:- Dobra, po trói macie. Wypierdalać.Taki gość Dał nam szansę: mamy przyjść do niego w środę o szóstej. No tośmy poszli. W gabinecie swojego mieszkania miał nad biurkiem szafkę z szufladkami, w których na karteczkach miał posegregowane złote myśli - wspaniale przemawiał, a zawsze zaczynał od jakiegoś cytatu i kończył też cytatem.- Panowie napiją się herbaty? - pyta.My, że owszem, bardzo chętnie.Zanim nam ją podał, zrobił krótki wykład o herbatach. W końcu zaparzył, podał i mówi:- Będziecie uzasadniać, po co chcecie być reżyserami. Równocześnie. Ten, który pierwszy zamilknie, dostanie lufę.Po czym odwrócił się do nas dupą, skierował w stronę otwartego okna, nabił i zakurzył fajkę, a my jęliśmy gadać jeden przez drugiego. Zapierdalamy, zapierdalamy, rzecz nie ma końca, bredzimy, ale brniemy. W końcu się odwrócił i mówi:- Dobra, po trói macie. Wypierdalać.
Ja nigdy nikogo nie obrażam. Jeśli mówię do kogoś "ty chuju", to najczęściej on dobrze wie, że zasłużył i że mówię prawdę. (...) Poza tymnic tak jak przekleństwa nierozładowuje napięcia –
- Pojechałem do Krakowa, żeby nagrywać "Opowieści Hollywoodu” - wspominał aktor Janusz Gajos. - Reżyserował to Kazio Kutz. W którąś niedzielę umówiłem się z kolegą. Nie znałem dobrze miasta, a chciałem dotrzeć do ulicy świętego Jana. Zobaczyłem dwóch takich, których określa się mianem meneli. – Dżentelmeni ci byli lekko wczorajsi. - Panowie, jak dojść na tę ulicę? - spytałem grzecznie. Wskazali drogę. Pięknie podziękowałem. I przeszedłem na drugą stronę ulicy. Nagle słyszę, że jeden z nich biegnie za mną. 
- Przepraszam, pan Gajos? - pyta lekko zdyszany. - Tak - odpowiedziałem zadowolony, że jestem popularny nawet w tym środowisku. I zaraz słyszę... "Mistrzu..." To mnie jeszcze bardziej podbechtało. Ale dalej już było tak: - Mistrzu, daj pan stówkę. Tak nas suszy.
Kazimierz Kutz: Kiedyś z Kubą Morgensternem i Januszem Weychertem przegapiliśmy termin jednego z egzaminów u ANTONIEGO BOHDZIEWICZA – Dał nam szansę: mamy przyjść do niego w środę o szóstej. No tośmy poszli. W gabinecie swojego mieszkania miał nad biurkiem szafkę z szufladkami, w których na karteczkach miał posegregowane złote myśli - wspaniale przemawiał, a zawsze zaczynał od jakiegoś cytatu i kończył też cytatem.- Panowie napiją się herbaty? - pyta.My, że owszem, bardzo chętnie.Zanim nam ją podał, zrobił krótki wykład o herbatach. W końcu zaparzył, podał i mówi:- Będziecie uzasadniać, po co chcecie być reżyserami. Równocześnie. Ten, który pierwszy zamilknie, dostanie lufę.Po czym odwrócił się do nas dupą, skierował w stronę otwartego okna, nabił i zakurzył fajkę, a my jęliśmy gadać jeden przez drugiego. Zapierdalamy, zapierdalamy, rzecz nie ma końca, bredzimy, ale brniemy. W końcu się odwrócił i mówi:- Dobra, po trói macie. Wypierdalać.Taki gość Dał nam szansę: mamy przyjść do niego w środę o szóstej. No tośmy poszli. W gabinecie swojego mieszkania miał nad biurkiem szafkę z szufladkami, w których na karteczkach miał posegregowane złote myśli - wspaniale przemawiał, a zawsze zaczynał od jakiegoś cytatu i kończył też cytatem.- Panowie napiją się herbaty? - pyta.My, że owszem, bardzo chętnie.Zanim nam ją podał, zrobił krótki wykład o herbatach. W końcu zaparzył, podał i mówi:- Będziecie uzasadniać, po co chcecie być reżyserami. Równocześnie. Ten, który pierwszy zamilknie, dostanie lufę.Po czym odwrócił się do nas dupą, skierował w stronę otwartego okna, nabił i zakurzył fajkę, a my jęliśmy gadać jeden przez drugiego. Zapierdalamy, zapierdalamy, rzecz nie ma końca, bredzimy, ale brniemy. W końcu się odwrócił i mówi:- Dobra, po trói macie. Wypierdalać.Taki gość.
Nie żyje Kazimierz Kutz - polski reżyser filmowy, teatralny i telewizyjny, scenarzysta filmowy oraz polityk, członek założyciel Stowarzyszenia Filmowców Polskich – Miał 89 lat i zmagał się od tygodni z poważną chorobą. Z tego powodu nie mógł osobiście 13 grudnia odebrać tytułu doktora honoris causa, który otrzymał od Wyższej Szkoły Filmowejw Łodzi.

1