Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 118 takich demotywatorów

"Drogi znalazco! Nie wiem, kim jesteś i skąd pochodzisz, ale ja jestem Polakiem, mam 15 lat i nazywam się Jurek. Mieszkam w Krakowie. Mam 182 cm wzrostu, rude włosy i piegi.Właśnie teraz jestem jedynakiem, lecz za dwa miesiące mam mieć rodzeństwo - trojaczki. Żegnam cię serdecznie i miło" – List znalazła jako 7-letnia dziewczynka, spacerując po falochronie w Kuźnicy na Półwyspie Helskim. - Byłam na wakacjach z rodzicami. List dryfował ponad miesiąc ze Świnoujścia. Jako dziecko byłam bardzo podekscytowana. Po przeczytaniu listu poczułam żal, że nigdy nie będę mogła odpowiedzieć na list, ponieważ nie zawierał on adresu nadawcy. W latach 90. nie miałam szans na odnalezienie autora - mówi Monika.
O tym jak Andrzej Łapicki ocalił związek pewnemu mężczyźnie: – Pewien facet miał dziewczynę, która platonicznie kochała się w Łapickim. Facet się wściekał, bo ona ciągle mu powtarzała: ,,Łapicki to dopiero mężczyzna!’’. Jak tylko zobaczyła gdzieś zdjęcia aktora, zachwycała się: ,,Och, jaki piękny!’’ i obcałowywała te zdjęcia.  Facet w pewnym momencie nie wytrzymał i mówi: ,,Co się nim tak zachwycasz? Przecież to mój kumpel!’’. Na co ona: ,,Nie popisuj się, bo to żaden twój kumpel!’’. Facet: ,,Jeszcze się przekonasz! Zobaczysz, że mówię prawdę’’. Pewnego dnia dowiedział się, że Łapicki jest w SPATiF-ie. Podszedł pod klub i obserwował wejście. Kiedy aktor wyszedł zaczął go błagać: ,,Panie Andrzeju, mam wielką prośbę: niech pan ratuje mój związek z kobietą!’’. ,,Ale jak? Co ja mogę zrobić?’’. ,,Chodzi o to, że kiedy będę z nią przechodził obok SPATiF-u, punktualnie w dniu i o godzinie, które mi pan wyznaczy, powie pan: ,,O, cześć Jurek! Chodź do SPATiF-u na wódkę’’. I to wystarczy, bo ona się przekona, że znam pana osobiście i mój związek będzie uratowany’’. Łapicki tak się wzruszył tą opowieścią, że wyraził zgodę. Punktualnie, o wyznaczonej porze facet, niby to przypadkiem idzie z tą kobietą. Wchodzą w Aleje, idą w stronę SPATiF-u. Stamtąd właśnie wychodzi Łapicki i na ich widok mówi: ,,O, cześć Jurek, chodź na wódkę, zapraszam!’’. A facet do niego: ,,Pierdol się Andrzej! Nie widzisz, że z kobietą jestem!?’
W ub. tygodniu Tomasz Szcześniewski przejechał rowerem z Bydgoszczy do Warszawy, by przekazać prezydentowi Dudzie petycję w sprawie refundacji leku na SMA. Po drodze zbierał też środki na leczenie nie tylko własnej córki, ale też pozostałych dzieci z SMA – Refundacji póki co nie będzie, bo producent nie chce zejść z ceny. Rodzice sami muszą uzbierać ponad 10 mln złotych- tyle kosztuje terapia genowa, która zatrzymuje chorobę.Obecnie w Polsce refundowana jest inna terapia, jednak skutkuje jedynie spowolnieniem choroby, a nie jej zatrzymaniem. Co ciekawe, całkowity koszt refundowanej terapii (lek Spinraza) jest wyższy niż koszt terapii genowej.Tomasz Szcześniewski, tata Zosi chorej na SMA, postanowił osobiście odwiedzić Andrzeja Dudę i przekazać mu petycję w sprawie refundacji terapii genowej. Prezydent nie przyjął jednak trzydziestolatka w swoim biurze. Zamiast z prezydentem, Tomasz rozmawiał z przedstawicielem gabinetu Dudy.Akcji kibicuje m.in. aktorka Anita Sokołowska czy król polskich zbiórek - Jurek Owsiak.Rower (podpisany przez J.Owsiaka), którym Tomasz pokonał trasę 500km wraz z osprzętem trafi wkrótce na licytację, a zebrane środki zostaną podzielone pomiędzy wszystkie SMA-ki, które aktualnie aktywnie prowadzą zbiórki
Jest to rekordowa kwota w wysokości: 224 376 706,35 zł –
Ostatnio zostałem wezwany do szkoły. Moje dziecko sprzedawało chipsy innym uczniom, za symboliczne kwoty 20-50 groszy. Mało tego, Jurek twierdził, że są to chipsy życia, które są ciałem boga Chipsosa. Na spotkaniu obecna była też oburzona katechetka – Zaczęła ona coś mówić o magii, zabobonie, i niesmacznym, wykrzywiajacym standarty etyczne i estetyczne zachowaniu. Odpowiedziałem, żeby nie prześladowała mojego syna na tle religijnym, i uszanowała jego wiarę, przecież każdy ma prawo wierzyć w co chce. Odpowiedziała, że nawet jeśli tak jest, to szkoła to nie miejsce na religijną agitację. Gdy tylko to powiedziała, ugryzła się w język. Gdy dopytałem, co w takim razie ona tu robi, wszak sama agituje za religią, cała zrobiła się purpurowa. Oczywiście porozmawiałem z synem, na pytanie gdzie nauczył się tak oszukiwać, odpowiedział - w kościele

Jurek Owsiak dostał niespodziewany list od kogoś, kto ukradł puszkę z pieniędzmi WOŚP:

 –  Jurek Owsiak7 lutego o 07:54 ·Tekturowa puszkaTekturowa puszka działa od drugiego Finału. Była 13 procent mniejsza, była tylko w dwóch kolorach, niebieskim i czerwonym, z mega skromną grafiką na białym tle. Tektura nie była najwyższej jakości, ale konstrukcja puszki nie zmieniła się po dzień dzisiejszy. Teraz jest to piękne, mega kolorowe pudełko, cacko powlekane specjalnymi lakierami, aby wytrzymały wichury, deszcze i śniegi. W rękach wolontariuszy widoczne z daleka, a im mniejszy wolontariusz tym puszka piękniej się prezentuje.W puszcze czasem znajduje się kilkadziesiąt tysięcy złotych. W tym roku raper w Krakowie wrzucił 50 000 zł do puszki wolontariusza z uśmiechem na ustach. W zeszłym roku było podobnie. Puszki stoją w sklepach, na stacjach benzynowych, w klubach. Puszki nie chroni łańcuch, kłódka, a papierowa banderola. Samą puszkę można otworzyć palcem i okazuje się, że od kilku lat odnotowujemy pojedyncze sytuacje, kiedy ktoś puszkę sobie przywłaszcza. Dosłownie!Rok temu puszka zabrana ze sklepu znalazła się wraz z osobą, która ją zabrała, na filmie. Odnalezienie jej było tylko kwestią czasu. Przy takiej jednostkowej skali to niesamowity obciach i niesamowity wstyd. W tym roku w Internecie zobaczyłem wiadomość z policyjnych kronik. Jak do tej pory jedną jedyną – znowu kradzież puszki w sklepie. Sprawca zatrzymany. Wcześniej zdarzało się to częściej, ale niezmiennie, co roku mówiłem głośno, że nie zmienimy żadnych zasad. Właśnie tak zbieramy pieniądze na Orkiestrę! Żadnej dodatkowej ochrony, po prostu wszystko opiera się na zaufaniu. I tego się nauczyliśmy. I to jest największą wartością organizowanych przez nas Finałów. Ten wzajemny szacunek dla nas organizujących Finał, a później wydających zebrane pieniądze na sprzęt medyczny. I tych, którzy przekazują swoją energię i czas na to, aby do puszki zbierać pieniądze.Taki list otrzymałem dosłownie przed chwilą. Dane adresata zasłaniam, ale czytając go już będziecie wiedzieli – przyszedł z zakładu karnego. Coś się musiało stać, może rozmowa z wychowawcą, może rozmowa z kimś innym, ale na pewno stało się coś dobrego. Z naszej strony wysłaliśmy list, w który po prostu zapytaliśmy, jak autor tego listu zrekompensuje ten swój czyn. Może to zrobić w każdej chwili, bo najbardziej liczy się to, że sami do takiego momentu dochodzimy. A cały czas chodzi o tekturową puszkę, tekturowe pudełko, w którym jest zawarta ogromna wartość słowa zaufanie.I tylko dodam, że na naszych aukcjach prezentujemy bardzo dużo tzw. sztuki więziennej. Ludzi, którzy po drugiej stronie muru, bez obwiniania całego świata za swoje występki, po prostu, po ludzku, po przyjacielsku, wysyłają nam swoje prace przeznaczone na licytacje. Wycinanki, szkatułki, biżuterię z chleba, rysunki, pastele, drewniane kompozycje. No jest tego sporo. A my to chętnie wystawiamy.Myślę, że list, który przeczytacie, ma w sobie tę próbę powrotu do dobrej rzeczywistości, której autorowi życzymy z całego serca. I mamy nadzieję, że to, co skroił, odda w całości.
Brawo Dominik! –  Piękny wynik!Dominik ma 13 lat i na 30. Finale Orkiestry był naszym wolontariuszem. Na miejsce zbiórki wybrał schronisko Klimczok, jedno z pięknie położonych 77 schronisk Polskiego Towarzystwa Krajoznawczo Turystycznego. W skutek być może niedogadania chęci zrobienia zbiórki w schronisku, Dominik organizuje ją na zewnątrz -gospodarze nie życzyli sobie, aby z puszką orkiestrową robić to w środku.Dominik nie "pęka" ,i co widać na focie dalej jest wolontariuszem, ale przed schroniskiem. Uzbierał ogromną sumę- 1090 złotych. Dominiku, wielkie dzięki! Przepraszamy, że tak wyszło, ale gospodarze schroniska mają prawo nie czuć się z tą akcją dobrze - to Oni decydują. My zawsze powtarzamy, żeby nikogo nie stawiać w sytuacji dla nich niekomfortowych i choć w wielu miejscach z szyldem PTTK wiszą nasze podziękowania za Finał, to gospodarze decydują o tym czy można tam zbierać pieniądze do WOŚPowych puszek.Dominiku, sam wychowałem się na wędrowaniu po szlakach PTTKu i zdobywaniu stempli, a potem odznak turystycznych - baaaardzo to nas młodych ludzi budowało, motywowało i było bardzo powszechne -korzystaj z tych możliwości pełnymi garściami! Napotkasz miejsca, które pokochasz i zostaną w Twoim sercu na zawsze!Jeszcze raz ukłony dla Ciebie I SZACUN ogromny. I słuchaj - zapraszam Ciebie i Twoich rodziców, braci i siostry jak są obok, do stolicy - ją będę Waszym przewodnikiem, a znam się na rzeczy - pokaże piękne miejsca i zjemy najlepsze lody — Co Ty na to? Odezwę się przez sztab -jeszcze raz dzięki i zróbmy wszystko aby pogonić focha i zapamiętać ten dzień radosnym i by stał się on Twoim osobistym superwspomnieniem! Tysiąc dziewięćdziesiąt złotych- mistrzostwo przyjacielu! Sie ma, Jurek.
Jurek Owsiak poinformował, że podczas Światełka do Nieba z okazji Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już nigdy nie zostaną użyte sztuczne ognie – Nie spotkało się to z dobrym odbiorem mieszkańców tychże miast, którzy posiadają zwierzęta, które jak wiadomo - panicznie boją się sztucznych ogni. Na konferencji prasowej po wielkim finale Orkiestry Owsiak powiedział, że pojawiły się sygnały od ludzi, którym ta głośna i spektakularna forma Światełka do Nieba się nie podoba, często właśnie z powodu tego, jak wpływa ono na zwierzęta.„Postanowiliśmy na 30-lecie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zrobić te fajerwerki. Nigdy w życiu się to już nie powtórzy, nigdy ich już nie pokażemy, a może nawet zgasimy wszystkie światła na moment, żeby po prostu na chwilę było ciemno. Po to tylko, że jak zapalimy światło, żebyście zobaczyli, jak się żyje w ciemności, jak się żyje wtedy, kiedy możemy się po prostu radować, kiedy możemy się cieszyć, kiedy możemy się bawić” - powiedział Jurek Owsiak podczas konferencji prasowej.
Jurek Owsiak w ciągu kilku dni robi więcej niż cały Kościół przez dekadę –

Takie talenty rodzą się w Polsce i niestety muszą wyjeżdżać by móc dalej się rozwijać. Poznajcie Joannę Jurek

Takie talenty rodzą się w Polsce i niestety muszą wyjeżdżać by móc dalej się rozwijać. Poznajcie Joannę Jurek – "W wieku 17 lat opracowała unikalną metodę leczenia raka trzustki! Jako najmłodsza w historii Europy trafiła na listę New Europe 100 - najważniejsze zestawienie młodych innowatorów UE. Tak zaczęła się jedna z najpiękniejszych polskich naukowych historii, jakie w życiu słyszałem. Joanna Jurek mając 17 lat, chodząc w Piotrkowie Trybunalskim do liceum i marząc o dokonaniu przełomu w medycynie opracowała terapię z wykorzystaniem nanotechnologii, która pozwala bezpośrednio dostarczyć lek do zaatakowanego nowotworem miejsca trzustki! W ten sposób podjęła jako nastolatka walkę z jedną z najgorszych, najtrudniejszych do pokonania chorób świata. Mając 17 lat! Forma bohaterstwa. Za swój wielofunkcyjny nanosystem dostarczania leków przeciwnowotworowych w wieku 17 lat została laureatem chyba najważniejszego na świecie konkursu młodych naukowców Intel International Science and Engineering Fair w San Francisco. Pokonała nieprawdopodobną konkurencję. Wykazano wtedy, że dzięki zastosowaniu jej nano-systemu rokowania w terapii nowotworowej wzrastają 2-3 krotnie!!To był jednak dopiero początek. Kolejnym celem Joanny było stworzenie w wieku 19 lat bioimplantu, który po umieszczeniu w organizmie rozłoży się jak origami, lecząc tym samym złożone dolegliwości kostne. Nazwała go wtedy Origami BioBandage. Na początku podjęła próbę wytworzenia bioimplantu, czyli maty pokrytej komórkami macierzystymi. Później wraz z koleżanką skupiła się na oprogramowaniu do symulowania tego, co się dzieje z bioimplantem i z samym organizmem pacjenta. Projekt ten znów zdobył nie tylko prestiżowe nagrody w Polsce, ale zapewnił Joannie drugie miejsce w finałach najważniejszego konkursu projektów młodych naukowców w Europie EUCYS 2015 w Mediolanie!Kolejnym krokiem było zrealizowanie przez Joannę marzenia studiowania na Uniwerstecie Ulster w Wielkiej Brytanii. W wieku 21 lat rozpoczęła prace nad stworzeniem komputerowego narzędzie predyktywnego na bazie miRNA. Rodzaju małego RNA, które może regulować ekspresję genów. Połączone z uczeniem maszynowym w swoim założeniu miało przyczynić się do analizy postępowania choroby nowotworowej w organizmie. Google razem z Financial Times i Funduszem Wyszehradzkim tworzą co roku listę New Europe 100, honorującą największych młodych innowatorów z Europy. Joanna została najmłodszą w historii osobą, która trafiła do tego prestiżowego zestawienia!Dzisiaj? W 2021 roku Joanna uzyskała tytuł doktora w Wielkiej Brytanii. Specjalizuje się w immunologii. Niebawem będę miał okazję odsłuchać jej wykładu na temat dietetycznego leczenia syndromu przewlekłego zmęczenia po chorobie COVID19. Uważam, że o historiach takich ludzi trzeba krzyczeć. Joanna pokazała światu nie tylko najpiękniejszą możliwą stronę technologii. Wyjeżdżając z Polski obiecała, że do niej wróci. Wczoraj rozmawialiśmy. Dotrzymała słowa. Wraca za parę tygodni do kraju. Polska powinna być dumna, że ma w Tobie Joasiu takiego ambasadora. Życzę Ci z całego serca wiatru w żagle. Dalej zmieniaj świat tak pięknie, jak robisz to dotychczas. Tylko z Polski!"
 –  Nie ma, że nie boli - boliZmarł nasz przyjaciel. Pogrzeb jutro, w Legionowie. Dzwonimy i chcemy zamówić wiązankę. Numer kwiaciarni znaleźliśmy w internecie. Zamawiamy ją w imieniu WOŚP i rozmowę urywa -dzwonimy jeszcze raz - odzywa się głos męski wyjaśniający, że nic nie przerywa, to on przerwał, bo nie ma ochoty przyjąć zamówienia od Orkiestry. Zamurowało nas!W sumie chyba jego prawo - nie lubi, nie szanuje - może to zamówienie olać - a może jako prowadzący biznes kwiatowy czy jakikolwiek nie może? Darowaliśmy sobie - bardziej pomyśleliśmy jak temu gościowi zaszła za skórę Orkiestra? W sensie medycznym czyNielubienie, nienawiść, czy może coś więcej? Dla nas to już powszednia kromka chleba, którą wiemy, jak ugryźć, ale nie przyjęcie zamówienia na wiązankę pogrzebową - tego nie mogliśmy zrozumieć! Pewnie, że zabolało, bo to jak w filmie grozy - takie rzeczy dzieją się w zakamarkach nienawiści, które potrafią rozniecić niezły ogień.A my Panu życzymy, by wszyscy bliscy zdrowi byli!
Jurek Owsiak wraz z osobami związanymi z fundacją WOŚP byli uczestnikami festiwalu Woodstock '94 w Bethel, NY zorganizowanego 25 lat później i dokładnie w tym samym miejscu, co oryginalny Woodstock z 1969 roku – Oczarowani atmosferą tego wydarzenia postanowili odtworzyć podobny festiwal w Polsce. I tak rok później w Czymanowie nad jeziorem Żarnowieckim zorganizowany został pierwszy Przystanek Woodstock, który obecnie pod nazwą Pol'and'Rock Festival jest nieprzerwanie organizowany od 1995 roku
Faktycznie, edukacja seksualna w szkołach nie jest potrzebna –
Organizatorzy postawili na kolejną nową lokalizację i impreza zagra na lotnisku Makowice-Płoty – Pewne jest, że widzimy się w dniach 29-31 lipca i że tradycyjnie w czwartek o godz. 15:00 orkiestra zagra “Glory, glory, alleluja”, a Pan Roman Polański, ostatni zawiadowca stacji Żary, odgwiżdże start festiwalu. Wiemy także, że na koniec czerwca odbędą się Eliminacje do Pol’and’Rock Festival, w czasie których wyłonimy kilka zespołów, które na festiwalu zagrają - mówi Jurek Owsiak. Wybierzecie się? NAJPIĘKNIEJSZY FESTIWAL ŚWIATA 1995 ROK - W CZYMANOWIE NAD JEZIOREM lARNOWIECKIM 1996 ROK - W SZCZECINIE - DĄBIU LATA 1998-1999 i 2001-2003 - W LARACH 2000 ROK - DZIKI PRZYSTANEK WOODSTOCK - W LĘBORKU OD 2004 ROKU - W KOSTRZYNIE NAD ODRĄ 2020 ROK - NAJPIĘKNIEJSZA DOMOWKA ŚWIATA - W WARSZAWIE 2021 ROK - LOTNISKO MAKOWICE-PLOTY
Padł nowy rekord! Jurek Owsiak podał ostateczną kwotę, jaką zabrano podczas 29. finału WOŚP. Uzbierano ponad 210 milionów złotych, czyli jakieś trzy Sasiny! –

Jurek Owsiak odpowiedział Młynarskiej. "Posłuchajcie, co ma 'dziaders' do powiedzenia"

 –  Posłuchajcie, co ma „Dziaders" do powiedzenia. Nie mogę wyjść ze zdziwienia, że to, co powiedziałem, zostało tak nieprawdopodobnie zmienione, ponieważ jedno zdanie wyrwane kompletnie z kontekstu narobiło kompletnego bałaganu.Paulino wczoraj przeczytałem Twój wpis i nazwać możesz mnie jak chcesz, bo powiem szczerze, że nazwa nawet mi się podoba, bo biorąc pod uwagę moje prawie siedem dych na karku, brzmi to energetycznie i dla mnie do zaakceptowania. Ale Dziaders Jurek nigdy, ale to przenigdy w życiu nie powiedział, a także nie pomyślał tego, co Ty opatrzyłaś swoim komentarzem. Nie ukrywam, że długo myślałem, co Ci odpisać, bo zależy mi, abyś mnie dobrze zrozumiała. Poniżej jeszcze raz, słowo w słowo, przecinek po przecinku zacytuję moją wypowiedź: „Tutaj jest także bardzo ważne, o czym mówiłem przez cały Finał nawiązując też między innymi do Strajku Kobiet, to jest nasze ogromne wsparcie od wielu lat dla intensywnej terapii noworodka, intensywna terapia noworodka, mówię to bardzo wyraźnie, bardzo głośno, to są wcześniaki, to właśnie jest wielowadzie, kiedy to dziecko się rodzi i wtedy ten sprzęt z serduszkiem ratuje życie. Wszelkiego rodzaju bzdury wygadywane pod moim adresem, pod adresem Fundacji, że jesteśmy Fundacją która, już nawet nie będę mówił, bo to już nawet mi nie wychodzi, bo to jest tak obrzydliwe, że nawet nie chcę o tym mówić. Ale generalnie wiecie o co chodzi. Nie jesteśmy świrami, wariatami, którzy mówią, że aborcja ma być na pstryknięcie, to jest absolutne nadużycie, myślenie o tym jest absolutnym nadużyciem." Ja te słowa mówiłem wyłącznie w takim sensie, że razem z żoną przeciwstawiamy się stanowczo wszelkim skrótom myślowym, które są treścią komentarzy ze strony na przykład mediów publicznych. A tym skrótem myślowym jest nazwanie Strajku Kobiet - jego uczestniczek i uczestników, sympatyczek i sympatyków, i wszystkich ludzi wspierających ten społeczny ruch wyzwiskami, najgorszymi przezwiskami, obrażanie ich i dyskredytowanie. Nie zgadzamy się nanazywanie prawa kobiet do wyboru - aborcją na pstryknięcie. I my spotkaliśmy się z takimi określeniami, kiedy od samego początku wyrażaliśmy swoje poparcie dla protestów kobiet już kilka lat temu. Ten temat to dla mnie wiele różnych, często trudnych historii, wiele różnych problemów, nie tylko medycznych i jestem ostatnią osobą, która może podejmować decyzję o czyimś losie i czyjejś przyszłości.Wielu zna mój abstrakcyjny język i sposób budowania zdań, które tworzę na bieżąco, czasem za szybko, więc proszę o branie pod uwagę całej mojej wypowiedzi, całej mojej postawy na przestrzeni lat, a zwłaszcza w tych ostatnich dniach. Także kiedy podziękowaliśmy Strajkowi Kobiet za ich decyzję związaną z wstrzymaniem protestów w sobotę i niedzielę, kiedy grała Orkiestra, pod moim adresem posypały się obelżywe słowa. I jak zwykle musieliśmy zmierzyć się z totalną, negatywną propagandą skierowaną w naszą stronę ze strony telewizji publicznej https://wiadomosci.tvp.pl/.../wosp-razem-ze-zwolennikami.... Kiedy Finał zakończył się przynajmniej na razie ogromnym sukcesem, pozwoliłem sobie na konferencji prasowej wypowiedzieć te słowa, które są moją niezgodą na takie traktowanie uczestniczek i uczestników Strajku Kobiet. Kiedyś przeciwnicy Orkiestry próbowali zbudować teorię, że tytuł programu „róbta co chceta" jest filozofią poczynań Fundacji - niszcz, dewastuj, rozwalaj, burz. Przez 29 lat wręcz przeciwnie - budujemy i tworzymy masę dobrych rzeczy.Uważamy, że Strajk Kobiet podejmuje ogromną ilość problemów, ale też pomysłów jak je rozwiązać, uważamy, że nie można go zdefiniować tylko jednym słowem, tam jest ogromna ilość wątków i rozmów samych kobiet o ich sprawach.Jeżeli Paulino przeczytasz jeszcze raz to, co napisałem, to mam nadzieję, że zrozumiesz mnie - że nie buduję sobie poglądu na te sprawy z PRL-owskiego bytu, a zbudowałem go wraz z moją żoną przez 29-letnie działanie Fundacji https://wosp.org.pl/. I wiele razy też wypowiadaliśmy swoją opinię na temat braku pomocy systemowej dla rodzin, zwłaszcza samotnych matek wychowujących dzieci, które wymagają specjalistycznej opieki. Myślę też o tym, bo mam dwie córki i dwie wnuczki - ich los i ich prawa są dla mnie po prostu ważne.Chciałem wspierać Strajk Kobiet i wszystkie strony obróciły się przeciwko nam. Czas jednak pokaże, że z całych sił chcemy bronić praw człowieka, bezpieczeństwa kobiet i aktywności obywatelskiej.
Ostre słowa Pauliny Młynarskiej o Jurku Owsiaku – Była to reakcja na wypowiedź, w której szef WOŚP odniósł się do aborcji: "Nie jesteśmy świrami, wariatami, którzy mówią, że aborcja ma być na pstryknięcie. To jest absolutnie nadużycie. Myślenie o tym jest absolutnym nadużyciem." Reakcja Pauliny Młynarskiej była natychmiastowa:Jurku Owsiaku, jesteś dziadersem. Kochanym, uwielbianym, za którego wiele z nas dałoby się pokroić. Ale jesteś dziadersem. Świadczy o tym łatwość, z jaką w czasie, gdy Polki masowo protestują przeciw sadystycznej ustawie antyaborcyjnej, rzucasz hasło „aborcja na pstryk” i opowiadasz się za zgniłym kompromisem. Można odnieść wrażenie, że swojego stanowiska w tak ważnej, dramatycznej sprawie nie przemyślałeś. Tacy właśnie są dziadersi: tzw. „kwestie kobiece” są dla nich tak błahe, tak drugorzędne, że w sumie nie warte głębszej refleksji - napisała na Instagramie

Robert Janowski zamieścił wpis odnośnie WOŚP i wyraził smutek odnośnie poczynań jego kolegów z TVP:

 –  Nie chcę już milczeć! To był naprawdę wspaniały dzień, wczoraj, dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Gorące, piękne, dobre SERCA zalały cały Świat na czerwono! Kolor Miłości.  Znacie mnie trochę, wiecie, że ostatni jestem do marudzenia, obwiniania czy oceny.  To nie ja. Szanuję wolę innych, uważam, że to bardzo ważne móc żyć po swojemu i w zgodzie ze sobą. Ale dzisiaj muszę się odezwać… Nie chcę już milczeć… Bo to, kiedyś, było także częścią mojego bytu – Telewizja Polska!  Przepracowałem, przeżyłem wręcz, w TVP, prawie całe, moje dorosłe życie.  Program, koncerty, festiwale… Chyba mnie lubiliście tam, ponieważ to od WAS, od moich widzów, otrzymywałem, z roku na rok, najważniejsze dla mnie nagrody- Telekamery Publiczności.  Graliśmy też z Orkiestrą Jurka nie raz i nie dwa, i nie trzy… Wszyscy razem, uśmiechnięci, pełni wzruszeń i nadziei na lepsze jutro dla potrzebujących. Znam większość koleżanek i kolegów z mojej dawnej pracy.  I nie mogę uwierzyć, że… Co się stało z Wami? Gdzie Wy jesteście? Jak tak można? Działo się w TVP sporo przez tyle lat, świat się zmieniał, władza się zmieniała, ja sam także. Rozwijałem się, czasem myliłem, zdarzało mi się odstąpić od swojego zdania po rozmowach z wami, na żywo.  Ale nigdy, przenigdy nie zmieniałem swoich poglądów wraz ze zmianą prezesa! Nigdy, przenigdy nie dygałem przed kolejnym, nowym szefem w rytm nie swojej Melodii!Zawsze miałem w pracy swoje zasady- prawda, empatia, szacunek do widzów, do wykonawców, gości programu…I wreszcie do siebie. Od Was, moich fanów. Czyli to się sprawdzało. A wczoraj? Włączyłem na chwilę Telewizję, kiedyś Publiczną. Przeraziłem się. Zerknąłem na koleżanki i kolegów, dawniej z tej samej stacji, którzy tam jeszcze są- cisza! Nic o Jurku, nic o jego Świątecznej Pomocy. Żadnego serca w klapie garnituru, na sukience, szaliku, dłoni.  Jakby nie istniał! On, jego Orkiestra, jego pomoc. Dla NAS! Ci sami ludzie, z którymi kiedyś przeżywaliśmy każdą następną złotówkę w owsiakowej puszce. Ci sami ludzie, z którymi występowałem charytatywnie w różnych programach zbierając właśnie na pomoc Dzieciom z Jurkowej Orkiestry. Te same Koleżanki i Ci sami Koledzy…którzy dzisiaj milczą. Nie zagrali z WOŚP …Wybrali dyrygenturę Prezesa! Tak bardzo mi smutno, tak bardzo jest mi żal…I wstyd! Co się z Wami stało? Gdzie Wy jesteście? Jak tak można? Wszystko się kiedyś kończy! Skończy się i to.  Wierzę, że kiedyś znów będziemy mieć Naszą, Polską Telewizję Publiczną. A ,,Gwiazdy" tam lśniące, będą świecić dla telewidzów- nie dla władzy!I na koniec, do Jurek Owsiak : Pamiętaj, bez względu na wszystko i niektórych,  TY  NIGDY NIE BĘDZIESZ SZEDŁ SAM ❤️                                                          Robert Janowski
Jurek Owsiak jak zwykle się nie poddał i przy okazji uszczypnął w nos TVP: – "Niestety telewizja publiczna, która to razem z nami wymyśliła 29 lat temu, zrezygnowała z nas przed pięcioma laty. Szkoda. Myślę, że kiedyś tam wrócimy i będziemy razem to robili. Telewizja publiczna dzisiaj pozwala sobie na bzdurne gadanie o finale, wasza sprawa. Możecie to interpretować jak chcecie i możecie sobie mówić, co chcecie, bo już wymazywaliście nasze serduszko, więc tam jest zgoda na tego rodzaju działania. Żebyście się nie wiem jak napinali, żebyście nie wiem ile pary chcieli dać w gwizdek, nigdy nie zrobicie tak pięknego studia, tak szczerej, pięknej imprezy, spotkania. Nawet gdybyście mieli dziesięć razy więcej pieniędzy, to i tak je wydacie źle, bo zrobicie to po swojemu, czyli po prostu szablonowo, nijako, w sposób napuszony"
Niestety, organizuje go facet, który studia kończył 19 lat i 13 razy poprawiał swoje oświadczenie majątkowe –