Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 81 takich demotywatorów

 –  Spotted Oświęcim 24- publ...000✓Spotted Oświęcim 1 dni.Od SpotterkiBardzo dziękuje szpitalowi w Oswiecimiu....Dziś został przywieziony karetką mój brat poprobie samobójczej.Lekarze po kilku minutach na sorze wypuściligo z zaświadczeniem na którym napisali, żepacjent jest w dobrej kondycji psychicznej.Wyszedł sam z soru, bez telefonu,bezpieniedzy,bez dokumentów przy sobie.Szukamy go od paru godzin, bo nie ma z nimmożliwości kontaktu.Boimy się o jego życie, bo już raz dziśpróbował się na nie targnąć.Tak działa nasza służba zdrowia.
 –  LukaszCrazy2 Ô@Crazy2LukaszIdę za kłódkę..Fakt, że nidy nie spotkałem się z bezpośrednią homofobią skierowaną wemnie uważałem za swoje szczęście. Do zeszłej jesieni kiedy to - pisałem o tym-pijany sąsiad i jego pracownicy / współpracownicy / rodzina (nie wiem jakiesą ich relacje w pato-firmie sąsiada) stojąc przed naszym ogrodzeniem zaczęliwyzywać nas od 'pedałów', 'sodomitów', 'złego przykładu dla ich dzieci' etc.Mimo ewidentnego złamania prawa, machnąłem ręką tłumacząc sobie ichzachowanie głupotą i sądeckim ciemnogrodem.Względny spokój panował do wczoraj. Po 21:00 do furtki zadzwoniło dwóch -ewidentnie pod wpływem - z tej samej ekipy i powiedzieli, że 'ALBOZACZNIEMY ŻYĆ NORMALNIE ALBO ONI ZAŁATWIĄ TO W INNY SPOSÓB'. Niechcieli się przedstawić; ja wróciłem do domu. Spraliżowany; roztrzęsiony.Zadzwoniłem do wcześniejszego właściciela - przyjechał w dosłownie kilkaminut. Został zwyzywany już nie przez tych dwóch ale przez samego sąsiada-naprutego. Bo przecież poniedziałek wieczór, udało się pół ścianywymurować, która cudem sie nie zawaliła to trzeba się napruć. Jarek usłyszał,że go zabiją, pobiją i nie wiadomo co jeszcze zrobią. W tym samy czasie-pozostała część pijanych budowlańców - homofobów nadjechała 9-osobowym busem i zablokowała wyjazd byłemu właścicielowi z naszej ulicydojazdowej.Zamurowało mnie; zmroziło. Nigdy nie czułem się tak zagrożony iprzestraszony o Kuby, psa i swoje bezpieczeństwo. Żeby nie eskalować, myzamknęliśmy się w domu, Jarek roztrzęsiony jakoś pojechał do domu iustaliliśmy, że dzisiaj zgłaszamy sprawę - prawnicy, prokuratura, policja.Nie zmrużyłem oka; przepłakałem całą noc, wystraszony, siedząc przy oknie,upewniając się, że cały dom jest oświetlony, kamery działają etc. Nie wiemnawet ile czegokolwiek uspokajającego zażyłem.Dzisiaj od rana staram się jakoś cokolwiek ogarnąć; ściągnąć monitoring,znaleźć prawnika / prawników ale nie wiem od czego zacząć - jestem wamoku. Boimy się. Nawet wyjść na spacer, na litość boską; z własnego domu.U mnie klasyczny napad paniki, gorączka. Kuba-tępe spojrzenie. Nawet niewiem kogo i o jaką pomoc prosić - sam nie dam rady. Najchętniejspakowałbym nas do 2 walizek i wyjechał jak najdalej; nawet na zmywak.Chyba mam dość.I to wszystko w imię 'normalności'. Zmieszać kogoś z błotem bo dwóchfacetów ze sobą to fatalny przykład dla dzieci; ale napruty ojciec, wponiedziałek, grożący innym to przykład idealny.Jedno jest pewne - skurwysynom nie daruję! Jeśli będę mieć siłę..
 –  -ATYNIE MOŻESZ?-ALE JASIĘ BOJĘ-TY DZIŚPYTASZ-JA PYTAŁEMWCZORAJ: TERAZTWOJA KOLEJWSZYSCYSIĘ BOIMY- DZIEŃ DOBRY.TVP INFO. PANIEMARSZAŁKU, PYTANIE-
Parafia na Łacinie prowadzona przez ks. Radosława Rakowskiego jest miejscem, gdzie tradycyjne metody są często zastępowane nowatorskimi rozwiązaniami – Wierni nie gromadzą się w tradycyjnym kościele, ale w kaplicy znajdującej się w bloku mieszkalnym. Mogą korzystać z e-usług, takich jak zamawianie mszy online czy zgłaszanie chęci ochrzczenia dziecka.Ks. Rakowski w niedawnym ogłoszeniu przekazał informację o rezygnacji z tradycyjnej składki.- Pieniądze są zawsze trudnym tematem, a że my się nie boimy, to zaczynamy. Mój tata często powtarza, że "konto parafii powinno być na zero, albo nawet na minusie, bo po to Bóg daje wam pieniądze, żeby robić nimi dobre rzeczy, a nie żeby leżały". I tak staramy się żyć. Naszą podstawową inwestycją są ludzie, duszpasterstwo, ewangelizacja - zaznacza duchowny.Jak podkreśla Rakowski, w jego parafii nie ma tradycyjnej zbiórki na tacę.- Nikt nie zbiera składki, chodząc i powtarzając: "Bóg zapłać", tylko wszyscy podają sobie koszyk z rąk do rąk, bo każdemu zależy, żeby się dołożyć do wspólnej kasy. Robimy przecież same dobre rzeczy. Do koszyka można wrzucić pieniądze, ale można też wyciągnąć, bo to wszystko jest wspólne, a przecież we wspólnocie nie ma złodziei, tylko są potrzebujący. Wspólnie zastanawiamy się, co jest dzisiaj najważniejszą potrzebą w parafii - dodaje.Jednym z priorytetów ks. Rakowskiego jest pełna przejrzystość w działaniach parafii. Odbiciem tego jest m.in. szklana ściana kaplicy oraz dostępność zakrystii dla wszystkich wiernych. W kwestiach finansowych wprowadzono "radę ekonomiczną", kontrolującą budżet parafii oraz zatrudniono księgową, dbającą o sprawy finansowe.Ksiądz z zadowoleniem zauważa, że wielu parafian wspiera działalność parafii regularnymi przelewami. Jego ambicją jest całkowite przejście na formę wsparcia poprzez przelewy, eliminując tym samym zbieranie składek w tradycyjnej formie podczas mszy.Reakcje parafian na nowe podejście do finansowania były mieszane. Chociaż wielu wyrażało poparcie, pojawiały się obawy związane z trudnościami technicznymi, jakie mogą napotkać starsi parafianie, nieobeznani z bankowością elektroniczną. W odpowiedzi na to sugerowano umieszczenie w kościele skarbonki na datki d'ueuzodabe
- My się śmierci nie boimy,panie kapitanie! –
Jak można się dowiedzieć z najnowszego sondażu, Polacy bardziej niż wojny boją się inflacji i szkodliwego dla kraju państwa działania rządu – "Z badań UP wynika, że najbardziej boimy się wzrostu cen i inflacji (75 proc.), zaraz potem niszczenia państwa przez obóz rządzący (56 proc.) i wzmożenia działań antydemokratycznych przez ludzi sprawujących władzę (52 proc.). Jedne z najwyższych wskaźników (po 42 proc.) dotyczą zwiększenia się fali uchodźców z Ukrainy do Polski i tego, że wojna przeniesie się do Polski. Aż 38 proc. respondentów wskazało, że boi się szturmu imigrantów na polskie granice z Białorusią, a 37 proc. wzrostu niechęci i wrogości Polaków do ukraińskich uchodźców. Najmniej boimy się powrotu pandemii i wzrostu śmiertelności (25 proc.) oraz pozbawienia Polski suwerenności przez UE (26 proc.)." - podaje "Rzeczpospolita"
W 40 lat po meczu  Polska-Francjana mundialu w 1982 – Panowie, bierzemy przykład z Zibiego i drużyny w 1982 r:- nie boimy się Francuzów- nie musimy być dla nich mili- wierzymy w siebie i mamy w dupie wszystkich pesymistów, najwyżej przegramy, ale nie bez walki
Śmieszą mnie ludzie, których to oburza. Taka prawda. Na 99% przegramy. I to pewnie w poniżającym stylu, który na trzeźwo ciężko będzie oglądać. Chyba, że zdarzy się cud. Ale nie znaczy to, że zagramy ładnie. Bo my nawet jak wygramy, to "brzydko" – Jesteśmy jedną z najgorszych drużyn w Europie. I nawet na mundialu będziemy w pierwszej trójce, oczywiście najgorszych drużyn. A gardzą naszą reprezentacją nie tylko Meksykanie, ale każdy na kogo trafimy. Przypomnijcie sobie, co Szwedzi o nas mówili, jak na nas trafili w barażu. Tylko tam wchodziło już obrażanie całego kraju, a nie tylko pogarda i lekceważenie naszej reprezentacji. No i odnośnie reprezentacji, to niestety mieli rację meczyki.pl"To druga najsłabsza europejska kadra. Boimy się tylkoLewandowskiego". Meksykanie lekceważą Polaków [...
 –  IwonaNauczyciele, bądźmy wzorem dla dzieci wprzyznawaniu się do błędów. Wszyscyboimy się do nich przyznawać, ale wzór jaksobie z tym radzić idzie z góry!
- Przepraszam, ale czy pan na pewno jest psychiatrą? –
Jesteśmy bombardowani informacjami. Co kilka sekund pojawiają się nowe informacje, artykuły, relacje... – Nigdy w historii ludzkości człowiek nie był wystawiony na działanie tylu bodźców. Jeździmy samochodami, musimy uważać na tysiące rzeczy w każdej sekundzie. Przez internet wiemy o tym, co zdarzyło się na końcu świata, w moment. Mamy pełno stresów, boimy się o jutro. A gdzie w tym miejsce dla nas? Dla naszego życia? Dlaczego masz żyć w wiecznym strachu, jak wymuszają to na Tobie media? Pomyśl o swoim zdrowiu, o swojej psychice, pomyśl o tym co sprawia ci przyjemność, pomyśl o czymś dobrym dla siebie i zrób dla siebie coś dobrego. Człowiek, który jest przestraszony nie myśli racjonalnie, strach nie jest dobrym doradcą - na dłuższą metę jest wykańczający, nie pozwól sobie wmówić, że życie w strachu jest czymś normalnym...Nie znam Cię, ale przesyłam Ci samą dobrą energię i mam nadzieję, że uśmiechniesz się po tym, gdy to przeczytasz i chociaż na chwilę poczujesz się lepiej
Armia ojców. Czterech ojców przysięga „zabić WSZYSTKICH Rosjan, którzy przyjeżdżają do ich miasta… albo umrzeć próbując” - po tym jak zamienili klawisze na kałasznikowa – „Wszyscy mamy małe dzieci, ale nie boimy się śmierci” – powiedział dla MailOnline Slavik Kizyma.„Nie chcieliśmy tej wojny, ale tę wojnę wygramy.„Wszystkich Rosjan, którzy przyjdą do naszego miasta, zabijemy. Albo zginiemy próbując."
Za kilka miesięcy zmierzy się z rzeczywistością i będzie bardzo bolało... –
0:30
Lady Pank dla Ukrainy.Ten gest wzruszył fanów – Podczas wtorkowego koncertu w warszawskiej "Progresji" Jan Borysewicz zaśpiewał otwierający wydawnictwo utwór "Ameryka", jednak celowo zmienił tekst piosenki.W refrenie utworu słowo "Ameryka" Borysewicz zastąpił "Ukrainą", czym wzbudził wielki aplauz widowni. Zmieniony tekst zabrzmiał bardzo wymownie."Ukraina jest w ogniu / Cała dziś płonie / Ukraina jest w ogniu / Świat stanął na głowie" – zaśpiewał, wywołując gromki aplauz widowni. Lider Lady Pank skierował też do fanów kilka zdań, w których wyjaśnił, dlaczego zdecydował się zmienić słowa utworu."Ostatnio pomyślałem sobie o Ukrainie i zamiast Ameryki poszła dziś Ukraina, ale mam nadzieję, że jesteśmy z nimi i chyba się wszyscy boimy tego, co się dzieje w tej chwili. Dajcie nam żyć, kochać się i żyć w spokoju" – mówił ze sceny
Odsłoń klatkę piersiową - uratuj życie! – Kampania społeczna, która ma przełamać tabu funkcjonujące w naszym społeczeństwie i pomóc w ratowaniu życia kobiet. Kobietom znacznie rzadziej udzielana jest pierwszą pomoc tylko dlatego, że ja, Ty, my boimy się odsłonić kobiece piersi i zacząć wykonywać RKO

Jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły

Jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły – "Boimy się kochać, ale chcemy być kochani.Boimy się odpowiedzi wprost, ale lubimy zadawać pytania.Boimy się szczerości, ale zawsze żądamy jej w stosunku do siebie.Boimy się zrobić pierwszy krok, ale czekamy, by ktoś zrobił go w naszą stronę.Boimy się otwartości, ale nie mamy zahamowań, by zranić bliźniego.Boimy się zaufać, ale obrażamy się, gdy ktoś nam nie wierzy.Boimy się być niepotrzebni, ale lekceważymy ukochane osoby.Boimy się podejmować decyzje, ale zrzucamy wszystko na los.Boimy się odpowiedzialności i oskarżamy innych o swoje niepowodzenia.Boimy się opinii tłumu, ale sami łatwo oceniamy innych.Mówimy „nie kochasz mnie”, aby ktoś zapewnił nas, że to nieprawda.Mówimy „zimno mi”, kiedy chcemy, by ktoś nas przytulił.Mówimy „ja ciebie też” w odpowiedzi na słowa o miłości, jakbyśmy odpowiadali na czyjeś uczucie i nie brali odpowiedzialności za swoje własne.Mówimy „wszystko mi jedno”, podczas gdy coś nas dotyka i rani.Mówimy „zostańmy przyjaciółmi”, ale nie mamy zamiaru się przyjaźnić.Mówimy „mamo, tato, nie wtrącajcie się w moje życie!", ale zrzucamy na nich swoje problemy.Mówimy „niczego już od ciebie nie potrzebuję”, gdy chcemy dostać to, na czym nam zależy.Mówimy „kiedyś nie byłeś taki”, podczas gdy sami też byliśmy inni.Mówimy „nie chcę żyć”, gdy chcemy, aby ktoś nas pocieszył.Mówimy „dam sobie radę”, gdy potrzebujemy pomocy.Mówimy „to nie jest najważniejsze”, gdy chcemy przekonać siebie do pogodzenia się.Mówimy „jest mi dobrze bez ciebie”, podczas gdy na siłę szukamy kogoś, kto wypełni nasze życie.Mówimy „ufam ci”, gdy jesteśmy targani brakiem zaufania.Mówimy „robisz to specjalnie!”, podczas gdy sami robimy to samo.Mówimy „już o tobie zapomniałem”, podczas gdy stale myślimy o tym człowieku.Mówimy „to koniec”, kiedy chcemy, by to trwało, ale na naszych warunkach.Mówimy „nie odebrałem telefonu, bo byłem zajęty”, podczas gdy po prostu baliśmy się rozmawiać.Mówimy „zawsze”, „nigdy”, nie mając świadomości, co to oznacza, gdy chcemy nadać przekonującą siłę swoim słowom i nie jesteśmy w stanie dowieść tego czynami.Tak wiele mówimy różnych wyrazów, ale kiedy potrzebne jest otwarte spojrzenie i zaledwie kilka ważnych słów – zaciskamy usta, połykamy słowa i milkniemy. Potem znów mówimy wszystkie te kosmiczne bzdury. Dopiero później, „w myślach” , układamy błyskotliwy monolog we własnej głowie ze wszystkimi istotnymi słowami, poglądami, jak w filmie, a następnie odpowiadamy sami sobie właściwymi zdaniami i właściwymi odpowiedziami… Nienaganny teatr jednego samotnego aktora.Kpimy ze śmierci, ale boimy się latać samolotami.Chcemy, by zostawiono nas w spokoju, ale stale sprawdzamy nieodebrane telefony i smsy.Twierdzimy, że życie jest piękne, ale sami niszczymy je w sobie i wokół siebie.Nie pijemy wody z kranu, bo to szkodzi, ale alkohol, papierosy i fastfoody wchłaniamy bez problemu.Nie cierpimy chamstwa, ale sami łatwo wpadamy w złość i niezadowolenie w stosunku do świata i innych.Mówimy o radości, ale własny uśmiech trzymamy pod kluczem.Denerwują nas cudze wady, ale własne nazywamy „oryginalnością”.Nie przywiązujemy wagi do opinii publicznej, ale stale pytamy „co ludzie powiedzą?”, „co pomyślą inni?”Denerwuje nas cudze bogactwo, ale nie mamy nic przeciwko temu, by je dostać.Zamykamy drzwi na trzy spusty, ale czekamy na cud.Wiemy, jak zmienić świat, ale nie chcemy zmieniać siebie.Denerwują nas cudze zalety, ponieważ czujemy się z nimi nieswojo.Potrzebujemy stabilizacji, ale sami potrafimy niebezpiecznie rozbujać łódź przy najmniejszym podmuchu wiatru.Jesteśmy uprzejmi wobec obcych, ale obcesowi wobec bliskich.Widzimy w innych własne odbicie i to nas drażni.Pragniemy zrozumienia, ale nigdy nie myślimy o motywach innych ludzi.Obrażamy się, gdy ktoś sprawia nam przykrość, ale zapominamy o elementarnym dziękowaniu.Ktoś bez przerwy jest nam coś winien, ale zapominamy o własnych długach.Nie lubimy plotek, ale bez pytania ingerujemy w czyjeś życie.Odchodzimy, by nas zawracano.Prowadzimy dysputy o cierpliwości, ale nie potrafimy nawet słuchać bez przerywania.Przechowujemy grube tomy cudzych grzechów, ale nigdy nie zaglądamy do notesu dobrych uczynków.Panicznie boimy się śmierci, ale żyjemy tak, jakbyśmy byli nieśmiertelni.Po prostu… jesteśmy dziećmi, które nie wyrosły…"
Źródło: Tatyana Varukha
Stary Czarnek mocno śpi...Stary Czarnek mocno śpi... – My się go boimy,na marsze chodzimyJak się zbudzi to nas zawiesi...
Maciej Stuhr wraz z żoną mówił o doświadczeniu związanym z przyjęciem czeczeńskich uchodźców do swojego domu – - Za dużo w nas jest myślenia stereotypami i takie nasizmy, czyli co jest nasze, a co nie.Oczywiście, że są lęki, że się boimy, że może ten inny, właśnie z innej kultury, nam coś zaburzy, coś nam zmieni, ale ileż też może zmienić na dobre.Ile może wnieść w nasze życie!- Myśmy gościli pod swoim dachem rodzinę. Widzieliśmy, jak czeczeńskie dzieciaki rosną, zakorzeniają się w naszym kraju, uczą się polskiego, pomagaliśmy im pisać po polsku. Jakie to wszystko było przepiękne...

„Jest mi niedobrze, zbiera mi się na wymioty na widok polskich flag, osiłków z kotwicami na ramieniu, idiotek w T-shirtach z napisami „Chwała bohaterom — Pamiętamy”.

„Jest mi niedobrze, zbiera mi się na wymioty na widok polskich flag, osiłków z kotwicami na ramieniu, idiotek w T-shirtach z napisami „Chwała bohaterom — Pamiętamy”. – Wszystko to tak tandetne, płytkie, podszyte diso polo, tanie, na pokaz, tromtadrackie. Cały ten patriotyzm pomylony z faszyzmem, z nacjonalizmem i nienawiścią do innych, obcych. To machanie szabelką pod niemieckim nosem i ta naklejka z kotwicą na 10-letnim audi kupionym na szrocie w Niemczech. To odwaga w walce o prawdziwą polskość: z żydostwem, którego nie ma, z gejami, którzy masturbują dwulatki, z muzułmanami, których kebaby wpieprza się z sałatką z ogórka.Ten honor pisany przez „ch”, ten bóg, który nie mógł być Żydem, ta ojczyzna, której należą się niesprzątane psie kupy, niepłacone podatki i taki prawdziwy mąż, który bije, bo kocha.Obrzydzenie, to jest to uczucie, które czuję każdego pierwszego sierpnia, gdy patrzę, jak idą przez Warszawę. Żadnych innych uczuć. Obrzydzenie.Zawłaszczyli symbole i zawłaszczyli pamięć. Nasrali na groby. Zrobili z rocznicy piknik z racami i maskaradę z symbolami.I my bezradni. Bezsilni. Poddani. Kilkuset maszeruje w milczeniu.Nie wiemy co robić z tymi kotwicami na owłosionych łydkach, z tym pięściami wycelowanymi w niebo przeciw wszystkim, przeciw tolerancji, otwartości, oświeceniu. Milczymy. Boimy się przemocy. Piszemy oburzone posty. Jeszcze można pisać.Jeszcze można.Co z tym zrobić? Nasz kraj zabrali faszyści, ciemniacy i chamy. Tańczą chocholi taniec. Robią swoje porządki. Malują swoje swastyki i „pedały do gazu”. Europie mówią coraz głośniej, żeby się do nas nie wpier*alali, tak po prostu. Coraz głośniej, bo złączyli ręce z Orbanami, Trumpami, Bolsonaro, Putinami. Czują siłę swoich owłosionych muskułów. Już się nie wstydzą pustki w głowie. To, co mają w głowach, im się podoba, do życia wystarczy. Historia umalowana jak dziwka, nauka usadzona do kąta, jak zbity pies, i w zamian drewniany karabin i zabawa w partyzantów. I mundur koniecznie z kotwicą lub błyskawicą i w domyśle skrzydła husarii.Wojna z rozumem, wojna z elitami, wojna z postępem. Konserwowanie tego, co jest, żeby było tak zawsze, znajomo: wódka, zakąska, kościół, schabowy. Żadnych nowinek, żadnych rowerów, żadnych warzyw. Kobieta to matka, matka to dom. Ojciec to mężczyzna, musi uderzyć. Rodzina to świętość, krew i łzy też.Barbarzyńcy nadeszli. A my? Praca, dom, działka i pieczenie chleba oraz dobry serial na Netflixie. Nas to nie dotyczy, choć ten świat się zawęża, zawęża, zawęża. Jest coraz duszniej, coraz mocniej śmierdzi. Już niedługo przed wejściem do banku mogą zacząć sprawdzać napletki. W szpitalu każą odmawiać zdrowaśki. W restauracji zlikwidują jarskie. Zamiast hulajnóg postawią w miastach squady, na biletach do metra wydrukują kotwice. I Netflixa zastąpią Bogiemifliksem.Nikt nie ma pomysłu co z tym zrobić. Mówimy, że tylko edukacja może pomoc, ale oni już to przewidzieli. W edukacji posadzili swoich szturmfirerów. Ubrali dzieci w mundury. Zbudowali klatki z programów i uczą o bogu przez u zwykle i honorze przez „ch". Następcy wygoleni ponad uszy niosą w rękach z opaskami polskie flagi, od których jest mi niedobrze. Które łopoczą z łoskotem w faszystowskim wietrze, w takt rytmicznych kroków i okrzyków z przepastnych gardeł: to nasz czas, nasz czas, nasz czas.Jeśli czegoś z tym nie zrobimy, jeśli nie wstaniemy z kanap i nie okażemy odwagi sprzeciwu, to nam wejdą do zupy, pod kołdrę i na biurko. Naplują, skopią, zelżą. Będą nam obcinać symboliczne pejsy na ulicach i ciągać za chałat. Nie łudźmy się, że nie będą. Robili to wtedy, zrobią i teraz.Jak nas wszystkich dobrych ludzi obudzić i przekonać, że nie mogą się już kłaść, spać spokojnie? Że musimy coś zrobić wszyscy razem, my, którzy jeszcze nie jesteśmy z nimi."
Na Radzie Krajowej PO Borys Budka przekazał mu kierowanie partią – - Stawiam przyszłość kraju i PO ponad swoje ambicje. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek z nas postąpił inaczej. Nie czas na własne aspiracje, gdy płonie dom. Musimy razem ugasić ten pożar w kraju - mówił Borys Budka.Tusk w swoim przemówieniu mocno skrytykował PiS:"Furii dostaję, kiedy słyszę "może PiS jest zły, ale...". Za to, co robi PiS, zapłacą młodzi ludzie. Prawo i Sprawiedliwość okrada młodych ludzi z marzenia o lepszej przyszłości. To zło, które czyni PiS jest ewidentne, bezwstydne i permanentne; dzieje się każdego dnia. Może to taka bezwstydna determinacja w czynieniu złych rzeczy; może on spowodowała, że ludzie w Polsce, to dotyczy prawie wszystkich, jakby opuścili ręce i mówią: "nie no, oni są już tak bezczelni w tych złych sprawach, że chyba nic się nie da zrobić".- Zwykli ludzie nie mają dylematów moralnych, intelektualnych, filozoficznych zagadek, które by im uniemożliwiły ocenę rzeczywistości. Z reguły ci ludzie podchodzą do mnie i mówią: "Panie, wróć pan, zrób porządek, bo przecież z nimi się nie da wytrzymać". Czy trzeba właściwie czegoś więcej, skoro 60-70. proc. Polaków nie może już z nimi wytrzymać?- Dzisiaj na tajnym posiedzeniu PiS chcą ustalić, jak kraść, ale żeby tego wyborcy nie widzieli. Politycy są różni, mało kto sądzi, że mają kryształowe serce. Ale nawet bardziej krytyczni ludzie nie mogli w to uwierzyć, że w samym środku pandemii, gdy umierały tysiące ludzi, jak zarobić, jak zarobić na maseczkach. Najbardziej mnie zaskoczyło to, jak im się to upiekło. Nic nie zrobiono z ludźmi, którzy zostawili otwarte kasyna, a zamknęli lasy.- Chcę, żebyście zaczęli od dziś - i tu zwracam się do wszystkich Polaków, do wszystkich w ojczyźnie, którzy myślą o Polsce serio i z serdecznością, i którzy martwią się i boją, że wszyscy jesteśmy jakoś bezradni, i że tamci są tacy silni i nie do zmiany. Oni są silni wyłącznie nasza słabością. Apeluję - otwórzcie trochę szerzej oczy, spójrzcie na nich. Wy tam widzicie jakiegoś giganta, tytana? Nie, to groteskowa grupa ludzi, to jest parodia dyktatury. To nie jest obezwładniająca siła. Obezwładnia nas brak wiary i nasza słabość. Wystarczy mocniej im się przyjrzeć i spokojnie, z przekonaniem powiedzieć im: macie z kim przegrać. Idziemy po zwycięstwo, bo się was nie boimy. Idziemy po zwycięstwo, bo nie jesteśmy bezradni, bo się nie przyzwyczailiśmy do zła, które tutaj uczyniliście"