Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 57 takich demotywatorów

Anna Mae Dickinson była najszczęśliwszą osobą w historii – Ta kobieta miała farta w życiu. Przeżyła zatonięcie dwóch statków -Titanica w 1912 roku i Lusitanii w 1915 roku, eksplozję niemieckiego sterowca pasażerskiego Hindenburga w 1937 roku, zbombardowanie Pearl Harbor w 1941 roku oraz zamach terrorystyczny
Po prawie 100 latach działania i zwyczaje pozostały te same –  @Pravde Gerasherenko06.06.2023подрыв Каховской ГЭСрашистскими войсками18.08.1941подрыв ДнепроГЭСсоветскими войсками
 –
 –
Ten wskazany strzałką na zdjęciu to szeregowiec 714. Dywizji Piechoty Wehrmachtu - Josef Schulz – Josef odmówił udziału w egzekucji. Był zagrożony - czeka go trybunał wojskowy za nieposłuszeństwo. A potem prosty żołnierz niemiecki odłożył broń i wstał z tymi, których miał zastrzelić. Na zdjęciu - w tej chwili Josef Schulz idzie w kierunku śmierci. Został rozstrzelany wraz z więźniami... Chodzi o to, że człowiek zawsze ma wybór pozostania człowiekiem, nawet za cenę życia
Odświeżone prawo z 1941 roku pozwoli USA wysłać na Ukrainę potężną pomoc militarną –
 –  1939 1941-1945
Dzisiaj 100. urodziny świętujeIgnacy Golik, były więzień obozukoncentracyjnego Auschwitz – Był uczniem liceum. Trafił do Auschwitz 1 lutego 1941 roku. Numer obozowy: 9898.W 1944 roku przeniesiony do KL Sachsenhausen
Najstarsze brytyjskie małżeństwo świętuje 81. rocznicę ślubu. Ron i Joyce Bond mają po 102 lata. Pobrali się w 1941 roku, była to miłość od pierwszego wejrzenia –
Małżeństwo Władysława i Jan Dadasowie to prawdopodobnie najdłużej żyjące małżeństwo w Europie – Pobrali się w 1941 roku, czyli przeżyli wspólnie 80 lat. W tym roku obchodzili dębową rocznicę
1941 vs. 1945, porównanie dwóch zdjęć Jewgienija Stepanowicza Kobitewa, przed i po zakończeniu wojny niemiecko-sowieckiej – W dniu ataku hitlerowców na niedawnego sojusznika, 31-letni nauczyciel świętował akurat ukończenie studiów na kijowskiej ASP. Wkrótce wstąpił na ochotnika do Armii Czerwonej i po kilku tygodniach, ranny w nogę, dostał się do niewoli i trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego. Eksterminacyjne warunki w Dulagu 160 (więźniowie byli stłoczeni pod gołym niebem w gliniance) kosztowały życie prawie 100.000 osób - Kobitew przeżył dzięki resztkom jedzenia, które otrzymywał w zamian za wykonywanie portretów strażników. W 1943 roku udało mu się zbiec, ponownie dołączyć do krasnoarmiejców i przejść cały szlak bojowy, aż do Drezna. Ze względu na "hańbę" trafienia do niewoli, nigdy nie otrzyma medalu "Za zwycięstwo nad Niemcami w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej", ale też nigdy nie spotkają go z tego powodu prześladowania. Do końca życia będzie zmagał się z koszmarami obozowej walki o przetrwanie. Jedyne ukojenie znajdzie w malarstwie, które zdominują ponure wojenne obrazy
Niemcy wypowiadają wojnę USA , 11 grudnia 1941 (koloryzowane) –
 –
Fido to najsłynniejszy włoski pies, który zwrócił uwagę opinii publicznej w 1943 roku. Urodzony na ulicy w 1941 roku w miejscowości Borgo San Lorenzo, został znaleziony przez robotnika, Carlo Sorianiego, w przydrożnym rowie. Mężczyzna przygarnął psa i przywrócił go do zdrowia. Nazwał go Fido, co znaczy "wierny". – Gdy pies wrócił do sił, zaczął odprowadzać swojego pana do pracy. Codziennie szedł z nim na przystanek autobusowy i obserwował, jak człowiek wsiada do pojazdu. Wieczorem czekał na Sorianiego w tym samym miejscu.W 1943 roku, podczas II wojny światowej, Borgo San Lorenzo zostało zbombardowane, w czego wyniku Carlo Soriani zginął. Choć człowiek nie pojawił się tego wieczora na przystanku autobusowym, pies czekał na swojego pana. Fido niezłomnie przychodził na to samo miejsce przez 14 kolejnych lat, aż do dnia swojej śmierci 9 czerwca 1958 roku. Zmarł nieopodal przystanku autobusowego.Historia psa była nagłośniona w mediach; Fido doczekał się także pomnika. Został pochowany na tym samym cmentarzu, co Carlo Soriani, obok swojego pana.

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"!

To był ten jeden jedyny raz w całej historii obozu KL Auschwitz, kiedy esesman zwrócił się do Polaka per "pan"! – Karl Fritzsch, kierownik obozu, patrzył na nas, mierzył każdego i co chwilę podnosił prawą rękę i mówił: "Du! - ty". Ten jeden wyraz był wyrokiem śmierci dla wskazanego. Esesmani wywlekali biedaka z szeregu, zapisywali jego numer i odstawiali pod strażą na boku.Dziś trudno opisać, co człowiek wtedy czuł. W głowie szum, krew pulsowała na skroniach, zdawało się nam, że wyskoczy nosami, uszami i oczami. Przed oczami mgła. Całe ciało drżało. Jedna myśl w głowie: jak stanąć, jaką minę zrobić, żeby mnie nie wybrał. Oto paradoks: człowiek umęczony, dręczony, głodny, bity, schorowany, a chce żyć. Modliłem się do Matki Bożej. Nigdy przedtem ani potem, muszę to uczciwie przyznać, już tak żarliwie się nie modliłem.Esesmani minęli mnie. Nie usłyszałem tego strasznego słowa: "Du". Minęli o. Maksymiliana i stanęli przed Franciszkiem Gajowniczkiem. Niemiec wskazał na niego, a on zawołał: "Jezus, Maria! Moja żona, moje dzieci!". Niemcy jednak nie zwrócili na to najmniejszej uwagi.I stało się coś, czego nikt nie mógł pojąćZobaczyłem o. Maksymiliana. Szedł prosto ku grupie esesmanów, stojących w pobliżu pierwszego szeregu więźniów. Wszyscy drżeliśmy, ponieważ było to złamanie jednego z najostrzej i najbrutalniej przestrzeganych zakazów. Wyjście z szeregu bez zezwolenia oznaczało śmierć. Czasem śmierć po ogromnym katowaniu, a czasem śmierć od jednego wystrzału. Byliśmy pewni, że zabiją o. Maksymiliana, a stało się coś nadzwyczajnego, co nigdy dotąd nie miało miejsca. Było to dla Niemców coś tak niewyobrażalnego, że stali jak skamieniali. Patrzyli po sobie i nie wiedzieli, co się dzieje. Mieli pilnować porządku, a naraz okazało się, że ten porządek narzuca więzień. Taki jak wszyscy, umęczony, udręczony..."Dlaczego pan chce umrzeć za niego?"O. Maksymilian szedł w więziennym pasiaku, z miską u boku, w drewniakach. Nie szedł jak żebrak, ani też jak bohater. Szedł jak człowiek świadomy wielkiej misji. Stanął spokojnie przed oficerami. Cała świta, która dokonywała selekcji, wszyscy stali i patrzyli po sobie, nie wiedzieli, co robić. Wreszcie opamiętał się kierownik obozu i wściekły, zapytał swojego zastępcę: "Czego chce ta polska świnia?".Zaczęli szukać tłumacza, ale okazało się, że tłumacz jest zbędny. O. Maksymilian w postawie na baczność odpowiedział spokojnie po niemiecku: "Chcę umrzeć za niego" i wskazał lewą ręką na stojącego obok Gajowniczka. Padło kolejne pytanie: "Kim jesteś?" - "Jestem polskim księdzem katolickim". O. Maksymilian, mimo iż wiedział, jak Niemcy traktują polskich księży, nie bał się przyznać do swojego kapłaństwa.Panowała wtedy nieznośna cisza. Każda sekunda wydawała się trwać wieki. Wreszcie stało się coś, czego do dzisiaj nie mogą zrozumieć ani Niemcy, ani więźniowie. Kapitan SS, który zawsze zwracał się do więźniów przez wulgarne "ty", zwrócił się do o. Maksymiliana per "pan": "Dlaczego pan chce umrzeć za niego?" O. Maksymilian odpowiedział: "On ma żonę i dzieci". Po chwili esesman powiedział: "Dobrze".Wspomnienia Michała Micherdzińskiego spisali Małgorzata i Mieczysław Pabisowie.W sobotę obchodziliśmy wspomnienie i rocznicę męczeńskiej śmierci o. Maksymiliana, który zmarł 14 sierpnia 1941 dobity zastrzykiem trucizny – fenolu przez funkcjonariusza obozowego, kierownika izby chorych Hansa Bocka o godz. 12:50.
Rosyjski żołnierz Eugen Stiepanowicz Kobitew. Lewe zdjęcie zrobiono w 1941 r., kiedy wyruszał na wojnę, prawe w 1945 r. po wojnie –
 –
Podczas II wojny światowej dog niemiecki o imieniu Juliana została odznaczona Medalem Błękitnego Krzyża w 1941 roku po tym, jak ugasiła bombę zapalającą sikając na nią –
Odlot faszystowskich Węgier w 1941 –  W1941 roku faszystowskie Węgry, będące w sojuszu z Hitlerem, wy-powiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym. W gabinecie prezydentaRoosevelta miał się odbyć taki oto dialog:ambasador wegier: Szanowny panie prezydencie, z największąprzykrością muszę pana poinformować, że z dniem dzisiejszymWęgry wypowiadają wojnę Stanom Zjednoczonym.roosevelt: Węgry? Co to za kraj?ambasador: To jest królestwo, panie prezydencie.rooseyelt: Królestwo? A kto jest tam królem?ambasador: Nie mamy króla, panie prezydencie.roosevelt: To kto tam rządzi?ambasador: Admirał Miklós Horthy.rooseyelt: Admirał? Ach, więc będziemy mieli przeciwko sobiekolejną flotę!ambasador: Niestety, panie prezydencie, Węgry nie mają dostępudo morza i w związku z tym nie mają floty.Roosevelt: O co więc wam chodzi? Macie z nami jakiś konfliktterytorialny?ambasador: Nie, panie prezydencie, Węgry nie mają roszczeń te-rytorialnych wobec usa. Mamy konflikt terytorialny z Rumunią.Roosevelt: A więc prowadzicie także wojnę z Rumunią?ambasador: Nie, panie prezydencie, Rumunia jest naszymsojusznikiem...
12 maja 1941 r. w Berlinie niemiecki inżynier Konrad Zuse pokazał pierwszy działający, w pełni automatyczny komputer o zmiennym programie - Z3 –