Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…

Szukaj



Znalazłem 52 takie demotywatory

 –  Janusz Piechociński @Piechocinski - 39m31 grudnia 2023 r. mija termin złożenia spisu stanu stada świń.to 137ılıl 37K71929:
Kiedyś to były zabawy... –  ŚWINIA: KĄCIK GIERDLA NAJMŁODSZYCHGra dla trojga uczestnikówi więcejrający ustawiają się w kręgu wokółwylosowanej osoby stojącej w środ-ku. Będziemy ją umownie nazywali ,,krę-cącym". Kręcący ma w ręku koniec moc-nego sznurka lub drutu. Na drugim jegokońcu przymocowana jest cegła. Na da-ny znak kręcący zaczyna obracać się wo-kół własnej osi, podobnie jak to czyniasportowcy rzucający młotem. W pewnymprzez siebie wybranym momencie kręcący puszcza koniec trzymanego sznurkaczy drutu. Jeśli cegła ominie uczestnikówzabawy, mamy skuchę i ponawiamy kręcenie. Jeżeli natomiast cegła kogoś trafito ocoba to jest świn i odpada
 –  SwinNEJDEYCHNIE-CHANURO
I jak tu żyć? – Nie ma gorszego raka niż strony internetowe z przepisami. Wpisujesz w google "proste dania dla studentów" Oto pierwszy wynik:"Makaron z boczkiem i cebulą" - myślisz sobie, spoko, zrobię. Składniki:- makaron ze szwajcarskiej mąki mielonej sposobem tradycyjnym- boczek z dzikich świń z Afryki- łzy brazylijskiego noworodka- kryształ z serca góry uga buga- cebula rotszwalcka wyhodowana w ziemi torfowej- sólSposób przygotowania: Cebulę posiekać dobrze naostrzonym mieczem samurajskim, dolać dokładnie 3,79 kropli łzy noworodka, boczek podsmażyć smoczym oddechem a makaron gotować we wrzącej wodzie we własnych ustach. Na koniec wsypać sobie soli do dupy.I kurwa 90% przepisów tak wygląda w tym internecie, i oczywiście nie da się przygotować czegokolwiek, jeśli ktoś znajomy ci nie powie jak. Internet niby taki wspaniały wynalazek, a nie da się tam znaleźć jednego normalnego przepisu Nie ma gorszego raka niż strony internetowe z przepisami. Wpisujesz w google "proste dania dla studentów" Oto pierwszy wynik:"Makaron z boczkiem i cebulą" - myślisz sobie, spoko, zrobię. Składniki:-makaron ze szwajcarskiej mąki mielonej sposobem tradycyjnym-boczek z dzikich świń z Afryki-łzy brazylijskiego noworodka-kryształ z serca góry uga buga-cebula rotszwalcka wyhodowana w ziemi torfowej-sólSposób przygotowania: Cebulę posiekać dobrze naostrzonym mieczem samurajskim, dolać dokładnie 3,79 kropli łzy noworodka, boczek podsmażyć smoczym oddechem a makaron gotować we wrzącej wodzie we własnych ustach. Na koniec wsypać sobie soli do dupy. I kurwa 90% przepisów tak wygląda w tym internecie, i oczywiście nie da się przygotować czegokolwiek, jeśli ktoś znajomy ci nie powie jak. Internet niby taki wspaniały wynalazek, a nie da się tam znaleźć jednego normalnego przepisu
 –  To jest przetworzona szynka?Jeśli tak, to jej nie chcę."Proszę Pani, to jest pięcio kilowy kawałwędliny, cały blok. Bez kości, tłuszczuczy tkanki łącznej. To amalgamat mięsakilku świń, emulgowany, upłynniony,przecedzony i ostatecznie nieodwracalniepołączony w świętokradczy mięsnyobelisk. Bóg nie miał nic wspólnegoz stworzeniem tej potworności. Fakt, żeten monolit szynkowy istnieje, dowodzi,że Bóg jest albo niezdolny do zmianyswojego wszechświata, albo nieświadomyokropności, jakie dzieją się w jegokrólestwie. Ta pryzma wieprzowiny tocoś więcej niż wędlina.To fizyczne wyznaniepogardy ludzkości dlanaturalnego porządku.To urzeczywistnionapycha.Mamy teżodmianę zmniejszązawartością soli,jeśli Pani woli.TARCTINATSzynkaJaz
 –  Ryszard Petru@RyszardPetruPanie @PiotrSzumlewicz, proszę nie kłamać!O godzinie 17:28 wsiadłem na stacji ŁódźFabryczna do pociągu do Warszawy. Nie byłem zPanem na żadnej wieczornej imprezie.Jeśli w ciągu 24h nie sprostuje Pan tychkłamstw, skieruję przeciwko Panu pozew ozniesławienie.1APiotr Szumlewicz@PiotrSzumlewiczJestem na @Freedom_Games w Łodzi. Fajnyklimat, tylko na wieczornej imprezie, gdytańczyłem, nagle podszedł do mnie RyszardPetru i zaczął agresywnie wyzywać od"komunistycznych świń". Panie Ryszardzie, seriokompromitujących wpadek?PanuPozazdrościł Pan Jakimowiczowi?Piotr Szumlewicz@PiotrSzumlewiczPan Ryszard Petru twierdzi, że kłamięmówiąc, że wczoraj mnie zwyzywał. Niemam jak z nim rozmawiać, bo mnie latatemu zabanował. Jeśli to nie był on, toprzepraszam za pomówienie, ale w takimrazie Pan Ryszard ma klona o tym samymgłosie i wyglądzie co on.
Organizacja Vegetarian Calendar oszacowała przybliżoną liczbę zjadanych przez człowieka w trakcie jego życia zwierząt. Pojedynczy człowiek – o ile nie jest wegetarianinem czy weganinem – zjada przeciętnie ok. 7 tys. zwierząt. Dokładniej: – – 11 krów– 27 świń– 30 owiec– 80 indyków– 2400 kurczaków– 4500 ryb.Brytyjski „The Guardian” liczy najwyraźniej inaczej – jego zdaniem przeciętny mieszkaniec Wysp zjada nawet 11 tysięcy zwierząt przez całe życie. Rocznie (ogół mieszkańców Ziemi) jemy ok. 230 mln ton – dwukrotnie więcej niż jeszcze trzy–cztery dekady temu
Jeśli jutro wszyscy zostalibyśmy weganami to...? –
W 26-piętrowym wieżowcu dla świń w Chinach będzie zabijanych milion zwierząt rocznie – W prowincji Hubei w Chinach otwarto największą na świecie farmę trzody chlewnej. To 26-piętrowy wieżowiec, w którym możliwy będzie ubój ponad miliona świń rocznie. Krytycy zwracają uwagę, że zwiększy to ryzyko wybuchu epidemii chorób zwierząt.Nowa farma rozpoczęła produkcję na początku października, kiedy firma stojąca za obiektem - Hubei Zhongxin Kaiwei Modern Farming - przyjęła pierwsze 3700 macior.Ferma jest największym tego typu obiektem na świecie. Mówi się, że ma zdolność uboju do 1,2 miliona świń rocznie. Została zbudowana w odpowiedzi na rosnące zapotrzebowanie Chin na wieprzowinę. Obecnie ponad połowa światowej wieprzowiny jest spożywana właśnie w Chinach. Kiedy obiekt będzie w pełni operacyjny – wraz z niemal identycznym drugim budynkiem za nim – będzie w stanie pomieścić łącznie 650 000 zwierząt.
Idzie ku lepszemu –
 –

Dlaczego ludzie są takimi dupkami?

Dlaczego ludzie są takimi dupkami? – Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogonMój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem sięKelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnąłKelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef zjeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy przypier**lić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*emAle to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie na drutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszcze boi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostanie z niczym.Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepszeBo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypierdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej Kelnerka była młodą blondynką z małego miasteczka. Miała czarną bluzkę, czarną spódnicę i strach w oczach. Wystarczyło na nią spojrzeć, żeby wiedzieć, że jest to jej wakacyjna praca, że jest tu może drugi albo trzeci dzień i się bardzo stara.Włosy związała w koński ogon.Mój znajomy był blondynem, który pracował w dużej kancelarii, zarabiając tam przez miesiąc tyle ile ona będzie zarabiać przez rok. Miał białe błyszczące zęby, opaleniznę z Azji i dobry garnitur.Ten garnitur kosztował tyle ile ona miała zarabiać w pół roku.Kelnerka szła niosąc nasze zamówienie do stolikaprzy którym siedzieliśmy w kilkanaście osób. Postawiła przed nim carpaccio, mówiąc proszę oto gnocchi, a następnie kawałek dalej do mnie i zostawiła mi gnocchi z gorgonzolą. Mówiąc: a dla pana carpaccio.Uśmiechnąłem się.Kelnerka pomyliła się dwa razy w trakcie jednego zamówienia. Raz myląc nazwy potraw. Dwa to ja zamawiałem carpaccio a blondyn gnocchi.Blondyn momentalnie się wku*wił.- Co to Jest? Carpaccio pani od gnocchi nie odróżnia? Jakim trzeba być tłukiem żeby nie widzieć, czym jedno się od drugiego różni? -wrzasnął.Kelnerka zaczerwieniła się i powiedziała przepraszam.- Wszystko już ok. - powiedziałem pojednawczo i podałem mu jego talerz.Kelnerka nadal czerwona odeszła od naszego stolika.- Ku"wa kogo oni tu zatrudniają? - sapnął blondyn. - Dostają dotację z PFRN - u czy jak??Koleś zachował się jak ch*j. Po części dlatego, że był chu*em.Ale im dłużej o tym myślałem tym bardziej dochodzę do wniosku, że to wyraz jego bezradności.Bezradności człowieka, który na nic nie ma wpływu i który w końcu mógł się na kimś wyżyć z czego skwapliwie skorzystał.Nie ma wpływu na to, że szef jeb"e go jak burą sukę.Nie ma wpływu na to, że musi wchodzić w dupę klientom.Nie ma wpływu na to, że robotnicy wykańczającyjego gigantyczne mieszkanie - oczywiście na warszawskim Wilanowie, mają go w dupie i śmieją się z niego za jego plecami.Nie ma wpływu na to, że żyje na kredyt.Może właściwie tylko przy piedolić kelnerce. I to robi. Bo jak już napisałem jest chu*em.Ale to problem nas wszystkich. Nasz problem polega na tym, że w każdym momencie swojego życia jesteśmy zależni. A chcielibyśmy być niezależni.Dawniej jeśli kiedyś zabrakło ci wody w studni to kopałeś nową. Przeciekał dach? Wchodziłeś na dach i go naprawiałeś, bo inaczej ciekło ci na głowę. Było ci zimno w dupę? Tkałaś sobie nadrutach ciepły sweter. Kiedyś mieliśmy poczucie sprawstwa. Tego, ze każdy nasz problem da się łatwo rozwiązać.Jak chciałeś mieć żonę i pochodziłeś z określonej klasy i społecznej i miałeś jakieś tam pieniądze z góry było wiadomo jak to będzie wyglądać. Jego rodzice jechali do twoich rodziców, (ewentualnie twoi do jej), umawiali się ile krów, ile świń, ile ziemi oraz ile ubrań i pierzyn, a później był ślub. Po ślubie była noc poślubna, a później wywieszało się zakrwawione prześcieradło na płocie i wszystko było jasne.Przed długie lata kobieta szukając faceta czuła się jak w wiejskim sklepie gdzie były tylko gumofilce i grabie. Ale miała nad tym poczucie kontroli, sprawstwa. Wiedziała, że jeśli spełni pewne warunki to na pewno będzie miała męża. Lepszego, gorszego ale będzie miała.Teraz czuje się jak w hipermarkecie. Jest cały regał gumofilców, cały regał grabi i problem jak odróżnić, czym jedne różnią się od drugich.Nie dość że nie wie jak wybrać właściwe, to jeszczeboi się, że jeśli będzie się zastanawiać za długo to za chwilę wszystko inne laski rozdrapią i zostaniez niczym. Chwyta więc na oślep, przymierza, szamoce się, zdejmuje, wyrzuca gdzieś parę komuś na głowę i przepycha się biodrami o jak najlepsze.Bo teraz czujemy że nie mamy na nic wpływu. A chcielibyśmy być niezależni. Chcielibyśmy się zachowywać cały czas według zasady płacę i wymagam.Jeśli zepsuje nam się samochód nie możemy go naprawić. Jest to za trudne. Musimy zadzwonić do warsztatu, umówić się na wizytę, wezmą od nas dużo pieniędzy a i tak nas wypie*dolą (my wypicdolimy ich, kiedy przyjdą do nas).Nie ma wody w kranie? Możesz co najwyżej zadzwonić do wodociągów i się pokłócić. Chceszkupić mieszkanie? Musisz wziąć na nie kredyt, którego nie rozumiesz i spłacać je według zasad, których nie rozumiesz.Nie masz wpływu na to czy ktoś ci zarysuje samochód na parkingu w centrum handlowym, kiedy poszłaś/poszedłeś kupić tam rzeczy, które nie są nam do niczego potrzebne aby zrobić wrażenie na tych osobach, które nie są nam do niczego potrzebne.Nie mamy wpływu na pracę. Możemy przełożyć papiery z prawej strony biurka na lewą. Z lewej na prawą. Zjeść na nich śniadanie. Wyrzucić je do kosza. Podrapać się po dupie.Aby zacząć cieszyć się życiem - musisz to zrozumieć. Na większość rzeczy po prostu nie masz wpływu. A skoro nie masz to po co nimi się przejmować?Kelnerka po prostu pomyliła dania. Nie stało się nic więcej.
Komisja Europejska wprowadzi zakaz hodowli klatkowej na terenie UE do końca 2027 roku – Komisja Europejska poszła w ślady PE i zobowiązała się do wycofania klatek dla kur, matek świń, cieląt, królików, kaczek, gęsi i innych zwierząt hodowlanych
„Wsadzę każdego do więzienia, kto nie będzie chciał się zaszczepić” - ogłosił prezydent Filipin Rodrigo Duterte. Państwo  rozpoczęło swój program szczepień w marcu, ale pojawiły się doniesienia o niskich frekwencjach. – Głowa państwa stwierdziła, że irytują go „Ci głupcy”, którzy odmówili szczepienia i zagroził, że wstrzyknie im „szczepy przeznaczone dla świń”.
Nie rozumiem oburzenia – Moim zdaniem idealny kandydat na stanowisko przy korycie Kadry PiS. Hodowca świń został nadzorcą państwowego radia

Co się stanie z naszą planetą, gdy znikną z niej ludzie?

 –  Pierwszych kilka tygodni byłoby dość chaotycznych, w ciągu kilkugodzin wyczerpałoby się paliwo w elektrowniach, doprowadzającdo zatrzymani ich pracy. Bez prądu - światła i eklektycznychogrodzeń 1,5 miliarda krów, miliard świń oraz 20 miliardówkurczaków zostałoby uwolnionych z zamknięcia. Poszukującjedzenia (którego człowiek już nie mógłby im dostarczać), stająłyby się zapewne łupem dla ponad 500-set milionów psów i kotów,które teraz same musiałyby o siebie zadbać.Większość naszych domowych pupili nie jest przystosowana dożycia na wolności, dlatego prawdopodobnie „kanapowe" zwierzakizostaną zdominowane przez zaprawione w boju kundle ibezpańskie koty, nie wspominając już o dzikich zwierzętach -wilkach, kojotach i innych.Populacja pozostałych gatunków, których los związany jestbezpośrednio z ludžmi - szczurów i karaluchów równieżdrastycznie się zmniejszy. Inne- takie jak ludzkie wszykompletnie wyginą.Co się stanie z osiągnięciami naszej cywilizacji?W miastach wiele ulic zamieni się w rzeki. Bez pompelektrycznych tunele metra szybko wypełnią się wodą. Szybkopojawią się chwasty wyrastające z chodników, z czasem kolejnerośliny zaczną oplatać wszystkie budynki. Ale zanim do tegodojdzie miasta zostaną zniszczone przez pożary. Bez interwencjistraży pożarnej wystarczy jeden piorun by ogień strawił całeosiedle. Tak więc większość tych budynków zostanie zniszczonaw przeciągu kilku dekad.Za sto lat nie będzie już żadnych drewnianych budowli. Niewieledłużej przetrwają te mające stalową konstrukcję. Wieżowce,mosty, samochody -wszystkie wymagają ciągłej aplikacji farb ilakierów chroniących przed rdzą. Bez konserwacji zawarte wmetalu żelazo szybko wejdzie w reakcję z tlenem, któryodpowiedzialny jest za powstawanie korozji. Po kilkuset latachwszystkie gatunki zwierząt na całym świecie powrócą do stanu, wktórym znajdowały się zanim jeszcze wyewoluowaliśmy. Jednakich rozmieszczenie zmieni się na zawsze. Australię będą terazprzemierzać wielbłądy, a w Ameryce rozprzestrzenią się dziesiątkigatunków ptaków śpiewających, importowanych z Europy.Możliwe, że w pewnych zakątkach świata zwierzęta zbiegłe zZo0 mogłyby odtworzyć nową populację, prowadząc dopojawienia się Iwów lub hipopotamów na kontynencieamerykańskim.Promieniowanie elektromagnetyczne wytworzone przez radio,satelity i telefony pozostanie już na zawsze, przemierzającprzestrzeń kosmiczną. Jednak to, co ma największą szansę ponas pozostać to nasze śmieci!Wiązania chemiczne tworzące plastik oraz gumę wulkaniczną sąodporne na większość enzymów trawiennych produkowanychprzez bakterie do rozbijania naturalnych polimerów. Wprzeciwieństwie do metalu, plastik nie rdzewieje ani nie ulegakorozji. Po dotarciu do wód oceanicznych mikroplastiki ulegną wkońcu sedymentacji.Przetrwanie zależy jednak w dużej mierze do warunków -idealnym miejscem jest pustynia, gdzie brak wilgoci chroniorganízmy przed rozkładem i rdzą. Obieg węgla w przyrodzie ipoziom CO2 unormuje się po kilku tysiącach Tat. Zas lokalne złożadługowiecznych chemikaliów i materiałów radioaktywnychprzetrwają jeszcze długi czas. Trudno jest sobie wyobrazić, comogliby o nas myśleć kosmiczni paleontolodzy z przyszłości - jakwyjaśnią naszą miłość do plastiku lub fakt, że w geologicznymmgnieniu oka pojawialiśmy się w Afryce by skolonizować każdeniezamieszkałe do tej pory miejsce na Ziemi. Zastanawiać ichpewnie będzie również dlaczego w takim razie tak szybkozniknęliśmy...
Na granicy województw podkarpackiego i świętokrzyskiego powstanie blisko stukilometrowy płot – To pomysł władz województwa świętokrzyskiego, które obawiają się przeniesienia na dalsze miejscowości Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF), którego ognisko wykryto na Podkarpaciu. Decyzję o zbudowaniu blisko stukilometrowego płotu na granicy obu województw podjęto po konsultacjach z Głównym Lekarzem Weterynarii i Wojewódzkim Sztabem Kryzysowym."Powstała taka myśl strategiczna, żeby chronić nie tylko województwo świętokrzyskie, ale kraj. Wspólnie z województwem podkarpackim tworzymy taką linię demarkacyjną, która uniemożliwi przedostawanie się dzików" - przekazał w rozmowie z TVP Kielce dr lek. wet. Bogdan Konopka, Główny Lekarz Weterynarii. Start budowy jest planowany na 15 września
Nowy gatunek świń – Świnie, które tarzają się w błocie, rozwalają drogi i ścieżki leśne
Aż strach pomyśleć ile osób myślących w ten sposób mijamy codziennie na ulicy –  Homoseksualizm to skutki uboczne szczopionek, które są robione na szczątkach ludzkich, świń i małp - Z ABORCJI i NIE MAWYSELEKCJONOWANIA komórek diploidalnych na żeńskie i męskie (!!! Jeśli chłopczyk dostaje 17 szczepionek w ciągu 1,5 roku i jest wysoce prawdopodobne, że dostanie ok. 10-15 komórek żeńskich to nie ma siły -BĘDZIE GEJEM...!!!!! i odwrotnie z dziewczynkami..,, to smutne ale prawdziwe...niestety....
 –