Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Pochodzę z dość biednej rodziny i kiedy podkoniec lat 90. poszłam do szkoły mamę nawetnie było stać na wykupienie mi obiadów. Byłproblem z wypłatami i bywało tak, że przezkilka dni siedzieliśmy w domu bez obiadu iczasami też bez światła. Tak jakoś wyszło, żebyłam jedyna w klasie, która nie chodziła naobiad do stołówki. Nie narzekałam,rozumiałam, że tak po prostu jest i nikt nic nato nie poradzi, więc musiałam cierpliwie czekaćdo powrotu do domu, gdzie będę mogła sobiecokolwiek zjeść. Po tym jak przez tydzieńsiedziałam sama w klasie, podczas gdy innedzieci jadły obiad w stołówce, mojanauczycielka zaczęła mi przynosić z domuchleb i dżem, a ze stołówki przynosiła miherbatę. Dawała mi kilka kromek chleba ismarowała je dżemem. Nie rozumiałam wtedypo co to robiła, myślałam, że ma za dużochleba w domu, więc żeby się nie zmarnowałoto przynosiła dla mnie. Zawsze zjadałam dokońca przygotowane przez nią kanapki,herbatę również wypijałam, chociaż często sięnią parzyłam.Dopiero po latach dotarł do mnie sens jejdziałania. Jestem jej bardzo wdzięczna i nigdytego nie zapomnę. Mam nadzieję, że u niejwszystko dobrze.

Komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte. Jeśli chcesz je widzieć cały czas, zaloguj się,

Ukryj komentarze
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…