Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Jakiś czas temu przyjechali do nas teściowie na dłuższyweekend zwiedzić stolicę. Z racji iż są zwolennikami partiirządzącej, jednym z obowiązkowych punktów zwiedzaniabyła willa na Żoliborzu. Gdy tylko zatrzymali się przed,a teść starał się zerknąć przez furtkę, podeszło do niegodwóch policjantów. Teść oburzył się na takie traktowanie,bo przecież tylko przechodzi publicznym chodnikiem,a w dodatku prywatnie jest przecież fanem Prezesa.Skutkowało to pojawieniem się radiowozu z kolejnymipolicjantami. Całe zajście trwało prawie godzinę,legitymowanie, sprawdzanie, przeszukanie itp.Po tej przygodzie teść i teściowa byli strasznie oburzeni tąsytuacją, nie dowierzali, że takie rzeczy mogą się dziaćw biały dzień w cywilizowanym kraju, i że takie traktowaniejest po prostu skandaliczne.Czy coś ich to nauczyło? Nie!Zgodnie stwierdzili, że to z pewnością robotaTrzaskowskiego, który nie pozwala porządnymludziom zobaczyć jak skromnie żyje Prezes.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…