Internauci dzielą się nietypowymi sytuacjami, które przytrafiły im się w miejscach pracy W niektórych przypadkach szefowie otrzymali zasłużoną nauczkę (14 obrazków)
Mój szef słynął z oszczędzania prawie na wszystkim. Pewnego zimowego dnia ogrzewanie ledwie działało. Zgrzytający zębami pracownicy starali się wypełniać swoje obowiązki z rękawiczkami na dłoniach. Powiedziałem szefowi, że w biurze jest tak zimno, że ludzie nie mogą skupić się na pracy. W odpowiedzi poszedł do swojego gabinetu i wrócił ze starym, podartym swetrem wielkości namiotu. Rzucił nim we mnie przez całe biuro i powiedział, żebym wrócił do pracy. To ten sam facet, który zamalował wszystkie okna, żebyśmy nie marnowali czasu na gapienie się na zewnątrz. Fascynujące!
Pracowałam w szkole jako nauczycielka. W trakcie długiego weekendu mój ojciec miał udar i leżał w szpitalu. Leczenie odbywało się w innym mieście, więc potrzebowałam wolnego, by mu towarzyszyć. Zadzwoniłam do szkoły, powiedziałam, co się stało i zgłosiłam nieobecność. To był piątek, który łączył się ze świętami. Gdy wróciłam w następny czwartek, żeby wręczyć usprawiedliwienie, sekretarka powiedziała mi, że było nieważne, i że powinnam była je przynieść w piątek. Zrobiła to specjalnie, bo wiedziała, że nie miałam możliwości dostarczenia go wcześniej. Nie powiedziała mi również, że mogłam wysłać zdjęcie usprawiedliwienia. Po jakimś czasie zrezygnowałam z pracy
Pracowałam w dwóch szkołach muzycznych. Oba doświadczenia były straszne. W pierwszej zawsze dostawałam opóźnione i niepełne wynagrodzenie, często pomniejszone o 20 dolarów, a czasem nawet o 50 dolarów. Szef twierdził, że rodzice uczniów nie opłacali czesnego na czas. Pewnego dnia, gdy zabrakło 175 dolarów, spytałam, o co chodzi. Usłyszałam, że jeden z rodziców nie opłacił czesnego, mimo że uczeń wciąż chodził na zajęcia. Zrezygnowałam po otrzymaniu wypłaty. Szef nalegał, żebym pracowała za darmo przez 15 dni, bo musiał znaleźć kogoś na moje miejsce. Odmówiłam i wypowiedziałam umowę. Przez kilka następnych miesięcy koordynator próbował ściągnąć mnie z powrotem. Po moim odejściu dowiedziałam się, że uczniowie wypisywali się ze szkoły, bo nie odpowiadała im metoda nauczania pedagoga, który mnie zastąpił. W drugiej placówce koordynatorka chciała kontrolować każdą minutę mojego życia. Pewnego dnia strasznie się zatrułam, co ją rozwścieczyło. Powiedziała mi, że uczniów nie interesuje, czy jestem zdrowa. Usłyszałam, że mam wziąć leki i wrócić do pracy. Koniec końców, zaczęłam udzielać prywatnych lekcji i teraz zarabiam 10 razy więcej niż łącznie w obu szkołach
Po długich latach pracy za darmo dla innych, obiecałam sobie, że przestanę to robić. W moim mieście są firmy, które oferują okres próbny, ale to zwyczajne kłamstwo. Wykorzystują ludzi i nawet im nie płacą. Ciężko pracują, a po zakończeniu okresu próbnego wychodzą w gorszym stanie niż po przekroczeniu ich progu po raz pierwszy. Zdarzyło mi się to kilka razy i nawet przepracowałam miesiąc w przedszkolu za 80 dolarów. Zdecydowałam, że będę sprzedawać kosmetyki na własną rękę. Minęło 9 lat od zakończenia studiów. Do dziś mam tych samych, wiernych klientów
Pracowałam w znanej firmie drukarskiej jako technik wraz z mężczyznami i kobietami. Firmy wynajmujące urządzenia zażyczyły sobie, żeby pracownicy byli w pracy non stop. Mój przełożony bez ogródek powiedział: „Nie przyjmuję kobiet do działu IT. Wasze miejsce jest w domu”. Wyobraźcie sobie pracę w takim środowisku. Gdy zaszłam w ciążę, przełożony wezwał mnie do swojego gabinetu i powiedział, że powinnam była wziąć urlop przed ciążą, bo spowalniałam cały zespół i zajmowałam wszystkich swoimi sprawami. Do macierzyńskiego musiałam pracować dwa razy ciężej, bo nie powiedział nic facetom, którzy w godzinach pracy oglądali mecze piłki nożnej. W tym czasie ja z innymi pracownikami ogarnialiśmy wydruki. Szef strasznie się obraził, gdy powiedziałam, że odchodzę, bo znalazłam inną pracę. Wydzwaniał do mnie z prośbą o przemyślenie powrotu do jego biura. Odejście z tak toksycznego miejsca pracy było najlepszą decyzją, jaką w życiu podjęłam
Komentarze Ukryj komentarze