Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
Niedawno obchodzono 77- rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Jasenovacu. Ten obóz i to co działo się w Chorwacji to wstydliwa karta w historii Kościoła katolickiego. Sporą część jego personelu stanowili franciszkanie, a jeden z nich był komendantem. – Podczas II wojny światowej, po przejęciu rządów przez ultrakatolickich ustaszy kościół od razu podjął żywiołową współpracę. Ustasze dopuszczali się oni zbrodni, które szokowały nawet oddziały SS. Nie oszczędzano dzieci, kobiet, ani starców.  Do partii Ustasza należało wielu duchownych jest więc pewne, że Kościół chorwacki wiedział o wszystkich zbrodniach od samego początku, jednak nie zrobił nic, aby zaprzestano masakr. Po wyzwoleniu Jugosławii stracono 13% kleru w tym 139 franciszkanów. Arcybiskupa Stepinaca, który przez cztery lata masakr współpracował z ustaszami pełniąc funkcję wikariusza wojskowego, 13 października 1946 r. skazano na 16 lat . W 1990 roku został jednak przez Jana Pawła II wyniesiony na ołtarze i miał być "świętym". W 2016 roku decyzją papieża Franciszka proces kanonizacyjny chorwackiego duchownego został wstrzymanyCały ten ustaszowsko-katolicki „incydent" jest dziś skrupulatnie wymazywany z pamięci, również w Polsce.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…