Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Wychowałam się w wielodzietnej rodzinie. Biedni nie byliśmy, ale czterech najmłodszych braci potrafiło z łatwością podkraść nam sprzed nosa kanapkę czy jabłko, albo inne smakołyki. Dlatego miałam swój mały trik: brałam kęs jedzenia i mogłam się zająć swoimi sprawami, bo nikt nie ruszał tego "naruszonego". Dorosłam, ale nawyk pozostał.Mojego męża poznałam w restauracji hotelowej. Zauważyłem, że wziął kęs swojego kotleta, odłożył go na talerz i poszedł do szwedzkiego stołu po herbatę

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…