10 dziwnych i tajemniczych historii, które trudno logicznie wyjaśnić (11 obrazków)
Znam twoje imię
Pewnego dnia stałam w kolejce w sklepie. Przede mną stała mama z (na moje oko) 3-letnim dzieckiem. Nigdy ich wcześniej nie spotkałam. Dziecko jechało w sklepowym wózku, a jego mama stanęła przed wózkiem, żeby było jej wygodniej go wypakować. Dziecko patrzyło mi prosto w oczy, uśmiechało się i dwukrotnie bardzo wyraźnie wypowiedziało moje imię. To było tym dziwniejsze, że moje imię jest raczej niespotykane
Przywołane wiadomości
Myślę, że to zbieg okoliczności, ale i tak jest to co najmniej dziwne.
Potrafię przywołać (nie znam na to lepszego określenia) wiadomości od pewnego chłopaka. To jeden konkretny chłopak, który był moim bliskim przyjacielem gdy mieliśmy 12-13 lat. Kiedy poszliśmy do szkoły średniej, kontakt między nami jakoś się urwał. Czasami zastanawiam się, czy nie wysłać mu wiadomości i wtedy zazwyczaj w ciągu 10 minut dostaję wiadomość od niego. To naprawdę dziwne i mam tak tylko w przypadku tego jednego chłopaka. Kiedyś nie rozmawialiśmy ze sobą od roku, po czym napisał do mnie nagle, kiedy myślałam o tym, żeby się do niego odezwać. Zapytałam go, dlaczego napisał, a on odpowiedział, że poczuł coś dziwnego, co tak jakby pchnęło go do tego, żeby do mnie napisać. To naprawdę dziwne, choć pewnie to tylko przypadek
Prezent znikąd
Moja mama miała trudny okres i nie zarabiała zbyt dużo. Była samotną matką z dwójką dzieci. Stresowała się rachunkami, ale wystarczało jej pensji, żeby je zapłacić. Niestety przez to zostawaliśmy bez grosza. Była bardzo pracowita i brała kilka zmian w szpitalu, w którym pracowała. Mimo to w tym konkretnym miesiącu było nam ciężko. Mama płakała i modliła się o pomoc. Kiedy któregoś dnia odwróciła kosz, żeby wyrzucić jego zawartość do kubła na śmieci, na wierzchu wypełnionego śmieciami kubła zauważyła pomięty banknot 100-dolarowy. Nikt inny z nami nie mieszkał. Nigdy nie udało jej się tego wyjaśnić
List z przyszłości
Lata temu, kiedy moja żona była w ciąży z naszym drugim dzieckiem i miała wkrótce rodzić, przyjechała do nas na jakiś czas moja mama. Pewnego dnia wczesnym wieczorem mama poprosiła o długopis, kartkę i kopertę. Napisała coś na kartce, zamknęła ją w kopercie i dała mi, mówiąc:
„Włóż to do kieszeni i nie otwieraj. Będziesz wiedział, kiedy”.
Trzydzieści minut później żona oświadczyła, że czas zbierać się do szpitala, bo zaczęła rodzić. Wyruszyliśmy więc, a około 9 godzin później o 3:45 nad ranem urodziła się nasza druga córka. Ważyła 3,94 kg i mierzyła 50,8 cm.
Jako że nie było wtedy jeszcze telefonów komórkowych, zadzwoniłem do mamy ze szpitala, żeby podzielić się z nią dobrą nowiną. Odebrała i pierwsze, co powiedziała to: „Zanim cokolwiek powiesz, otwórz kopertę”. Otworzyłem. W środku było napisane:
„Dziewczynka 3:45 rano; 3,94 kg; 50,8 cm”
Trzymałem tą kartkę przez lata. Kiedy moja mama zmarła, poszedłem do naszego sejfu z dokumentami, gdzie ją włożyłem, ale jej już tam nie było
Niewidzialna kobieta
Kiedy mój syn nie miał jeszcze nawet 3 lat, przyszedł do mnie do pokoju powtarzając, że w pokoju jego i jego siostry jest „pani”. Będąc nadal w półśnie, zlekceważyłam to i powiedziałam mu, żeby jeszcze wskoczył na chwilę do mnie pod kołdrę.
Wśliznął się więc do mnie do łóżka, ale co kilka minut budził mnie, żeby znów powiedzieć o „pani”. Potem stwierdził, że ona stoi przed drzwiami mojej sypialni. Chcąc mu udowodnić, że nikogo tam nie ma i powinniśmy wrócić do łóżek, wzięłam go na ręce i w ciemności wyszłam z pokoju.
Kiedy staliśmy na korytarzu, powiedziałam: „Widzisz, nie ma żadnej pani”. Wtedy on wskazał palcem w kierunku końca korytarza, gdzie było tak ciemno, że nie było nic widać i odrzekł: „Ona jest tam, mamo. To ta pani! A to jest JEJ dom”.
W miejscu, na które pokazywał nie było absolutnie nic, nawet małego cienia. Próbowałam nie dać po sobie znać, że mnie przestraszył i odpowiedziałam: „W porządku, ta pani na pewno jest miła”, a potem zabrałam go z powrotem do jego łóżka, gdzie zaraz zasnął, podczas gdy ja leżałam i nie mogąc spać rozmyślałam o tym, że ta „pani” w moim ponad 100-letnim mieszkaniu pewnie się gdzieś czai i obserwuje mnie w czasie snu
Przepowiedziana ciąża
Pewnej nocy miałam sen, że moja była współpracowniczka (Znajoma 1), z którą rzadko się kontaktuję, jest w ciąży. W tym śnie znowu byłam w moim starym biurze, gdzie właśnie mi wyjaśniano, że będę ją zastępować. „O nie, w zeszłym roku od was odeszłam i znalazłam nową pracę” — odparłam. Wtedy podeszła do mnie ona, w zaawansowanej ciąży, mówiąc: „Daj spokój, to tylko na czas mojej nieobecności”.
Opowiedziałam o tym mojemu mężowi, bo wydawało mi się to bardzo dziwne. Nawet żartowaliśmy, że dopiero co odeszłam z tamtego miejsca i byłoby okropnie, gdybym musiała tam wrócić.
Może z tydzień później śniła mi się inna znajoma (Znajoma 2), z którą rzadko mam okazję rozmawiać, i która w moim śnie też była w ciąży.
W kolejnym tygodniu wpadłam na Znajomą 1 i zażartowałam na temat mojego snu, w którym spodziewała się dziecka. Ona na to, że faktycznie jest w ciąży i jeszcze z mężem nie powiedzieli o tym NIKOMU, póki co czekają. Obróciłam wszystko w żart, a potem opowiedziałam mojemu mężowi. Rozbawiony odrzekł: „Czy nie śniło ci się czasem, że Znajoma 2 jest w ciąży. Powinnaś do niej zadzwonić”. To było tym bardziej zabawne, że Znajoma 2 jest w moim wieku i, podobnie jak ja, ma już starsze dzieci. Jesteśmy już za stare, żeby zaczynać wszystko od początku. Zbyłam więc jego komentarz śmiechem.
Następnego dnia zadzwoniłam do Znajomej 2 z opowieścią o moim śmiesznym śnie. Okazało się, że ona też była w ciąży i jeszcze nikomu nie powiedziała. Istne szaleństwo!
Samochód-widmo
Wracałem samochodem z pracy do domu, jadąc za autem, które było praktycznie identyczne jak moje — ta sama marka, ten sam model i rocznik — różniło się tylko kolorem. Jadąc wzdłuż trasy, w pewnym momencie wybraliśmy ten sam pas do skrętu prowadzący w kierunku długiej, prostej drogi otoczonej z każdej strony polami. Samochód przede mną skręcił w tę drogę. Musiałem chwilę poczekać, żeby przepuścić auto nadjeżdżające z naprzeciwka i również skręciłem. Nie minęło nawet 5 sekund, ale kiedy skręciłem nie było już ani śladu samochodu, który jechał przede mną. Na tej drodze nie ma żadnych zakrętów, jest długa i prosta, więc widać wszystko aż po horyzont. Samochód po prostu rozpłynął się w powietrzu. Myślę o tym do dziś.
Jestem pewien na 100%, że ten samochód nie zawrócił. Drogi są naprawdę wąskie, więc nie dałby rady zrobić pełnej zwrotki nie zawracając na 3 razy albo nie wjeżdżając częściowo na pole.
Po tym, jak skręciłem w tę drogę i zauważyłem, że tamtego samochodu nie ma już przede mną, rozejrzałem się wokół siebie i dostrzegłem inny samochód jadący za mną, ale nigdzie nie mogłem zobaczyć auta, które wyglądało jak moje. Na drodze nie było żadnego miejsca, gdzie ten samochód mógłby zjechać, bo bym go zobaczył
Komentarze Ukryj komentarze