Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
Nie było obrazy uczuć religijnych – orzekł prawomocnie sąd. Chodzi o wizerunek katolickiej bogini z domalowaną tęczową aureolą, niesiony podczas Marszu Równości w czerwcu 2019 roku w Częstochowie. – Sędzia Anna Radojewska wyjaśniła, że oskarżony jedynie trzymał obraz i nie wykonywał żadnych gestów,  tymczasem „zachowanie obrażające powinno zawierać pogardę i chęć poniżenia, wyszydzenia”. Sędzia zwróciła uwagę, że oskarżony brał udział „w marszu, który promował idee równości, braku dyskryminacji, a w konsekwencji miłości i szacunku dla drugiego człowieka”.Sprawa miała zaskakujący przebieg. W październiku 2019 roku prokuratura najpierw umorzyła postępowanie, nie dopatrując się znamion przestępstwa, ale po kilku dniach nieoczekiwanie zmieniła zdanie, po czym z zaangażowaniem dążyła do uzyskania wyroku skazującego.Ale nie jest to precedens, takie nagłe zwroty akcji zdarzają się w prokuraturze w sprawach związanych z religią i Kościołem. Można się domyślać, że po interwencji z „góry”. To pokazuje, że prawo jest traktowane w Polsce instrumentalnie, jako narzędzie nieuzasadnionej represji. Nie o sprawiedliwość tu chodzi, lecz o szykany.

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…