Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
Niestety, ale kierujesz dziecko ku myśleniu magicznemu. Będzie ono potem myślało, że rozwiązywanie problemów polega na udawaniu, że coś się robi - na chceniu, recytowaniu formułek, a nie na realnym działaniu – Prowadzi to też do bierności - modlitwa pojmowana jest jak każde inne działanie, zatem tak samo, efekt innych przedsięwzięć jest zależy od Niebios. Po co się starać, skoro wszystko ostatecznie zależy od Boga? Dodatkowo, wykrzywiasz dziecku pojmowanie relacji międzyludzkich. Modlitwa nie jest w stanie naprawić krzywd. Trzeba porozmawiać z drugim człowiekiem, a nie zamykać się w świecie religijnych fantazji (akt żalu zamiast zadośćuczynienia). Problemy same nie znikną. Patrząc na podlinkowany poradnik, widać jeszcze jeden problem. Mamy się modlić wszędzie - przed wyjściem z domu, przed posiłkiem, itd. Z modlitwy tworzy się zabobon, który paraliżuje życie. Staje się nałogiem, którego brak niepokoi. Dziecko szybko łapie, że robi się to niejako na szczęście. Zatem, brak błogosławieństwa może przynieść pecha. Reasumując, modlitwa staje się bezrefleksyjnym odruchem, a wciskanie irracjonalnych i nielogicznych mechanizmów do niedojrzałej psychiki, będzie miało poważne konsekwencje

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…