Sytuacje, które sprawiły, że panowie postanowili się rozstać ze swoimi kobietami (16 obrazków)
Zawsze mieliśmy swoje wzloty i upadki. Niszczenie ubrań, gdy byłem z kumplami na piwie, wzajemne obelgi, kłótnie, wrzaski… standard i to co zwykle…
Robiliśmy też całkiem normalne rzeczy, które pary powinny robić, i to niejako ciągnęło nasz związek do przodu. Kupiliśmy na przykład dom. Następnym punktem był zaadaptowanie małego kociaka.Kochała go bardzo, gdy był malutki, ale gdy dorósł i stał się bardziej niezależny (jak to kot), nie mogła tego znieść i stała się wobec niego agresywna. Pamiętam, jak pewnego dnia na moich oczach podrzuciła go w górę tak mocno, że aż się odbił od sufitu i spadł na parkiet. Po tej akcji i kolejnej kłótni wywaliłem ją z domu.Kot dalej mieszka ze mną
W skrócie:
Ona: „Nie mogę już mieszkać w tym domu. Jesteśmy daleko od dużego miasta”.Ja: „Po pierwsze dzieli nas niecała godzina drogi. Poza tym odziedziczyłem ten dom. Kosztuje mnie on tylko tyle i płacę utrzymanie. To ja płacę wszystkie rachunki. Pracujesz 6 godzin tygodniowo, bo ci się nie chce. I wciąż żądasz czegokolwiek?”Ona: „Kup mi nowy dom albo kończymy ten związek”.Ja: „Won z mojego domu!”
Nigdy nie chciałem podnosić głosu podczas kłótni, co zwykle doprowadzało ją do jeszcze większej pasji i krzyczała jeszcze głośniej. W trakcie jednej z takich kłótni nasza 3-letnia córka zaczęła schodzić ze swojego pokoju na górze, by zobaczyć co się dzieje.
Jej kochana mamusia wybiegła z pokoju gdzie staliśmy i prawie wpadła na dziecko na schodach. W szale jakiejś dziwnej nienawiści wykrzyczała jej „Ku*wa, jak ja cię nienawidzę. Ruszaj się stąd!”.Córka podeszła do mnie zapłakana. To był moment, w którym zdecydowałem, że to koniec
Kiedy pojawili się policjanci i aresztowali mnie, kiedy zmywałem w domu naczynia. Dowiedziałem się po przybyciu na komisariat, że moja była stwierdziła, że biłem ją i mojego pięcioletniego syna. Zostałem uniewinniony przez sąd już mniej więcej miesiąc później. Zagranie było tak nieczyste, że nawet policjanci zeznawali na moją korzyść
Byłem na służbie poza krajem, a ona nawrzeszczała na mnie, bo swoim telefonem przerwałem jej bożonarodzeniową kolację, którą spędzała ze swoją rodziną
Kiedy powiedziała: „Nie modliłeś się wystarczająco mocno i dlatego nasz syn ma raka. Dlatego spotykam się z kimś, kto modli się razem ze mną”
Kiedy przedstawiła naszemu doradcy małżeńskiemu zdjęcie naszej czteroletniej córki i mnie leżących obok siebie na kanapie i oglądających Blues Clues jako dowód mojego „niewłaściwego zachowania” w stosunku do naszych dzieci.
Dzięki Bogu, że natychmiast przejrzał te bzdury i powiedział jej, żeby skończyła z takimi zagraniami
Komentarze Ukryj komentarze