Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum – powód
Krzysztof Zalewski: "Przez pięć lat codziennie odwoziłem syna na treningi 60 kilometrów w jedną stronę. Zostawiałem go pod bramą i czekałem w furgonie. W zimę, bez ogrzewania. Czasem wstyd było wysiadać, bo jeździłem z pracy, piachem ubrudzony. – Nie przeżyję, jeżeli nie zobaczę Nicoli na żywo w koszulce kadry”Miesiąc przed śmiercią, Pan Krzysztof spełnił swoje marzenie - zobaczył syna wybiegającego w koszulce z orłem na piersi

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…