Pracownicy restauracji dzielą się swoimi najbardziej pamiętnymi i dziwnymi prośbami klientów (15 obrazków)
Starszy pan poprosił mnie, żebym się uśmiechnęła, żeby mógł zobaczyć moje zęby. Powiedział mi, że mam naprawdę ładne i zadbane zęby
Był ze swoim dorosłym synem, który potem przeprosił i poinformował mnie, że jego tata jest dentystą i nie jest jakimś dziwakiem tylko ma Alzheimera
Pamiętam dziewczynę, która zamówiła swojemu chłopakowi pizzę na Walentynki i poprosiła mnie, abym „uściskał go i uszczypnął go w tyłek”. Przekazałem mu jej prośbę, umówiliśmy się, że on powie, że ja to zrobiłem ale oczywiście nie szczypałem go w tyłek
Pracowała dla mnie kelnerka, która obsługiwała stolik przy którym siedziało 4 facetów, Trzech dokuczało czwartemu, że jest fetyszystą stóp. Panowie zaproponowali kelnerce 50 dolarów, za jej skarpetki. Ona zapytała mnie, czy może je im sprzedać. Odparłem, że jeżeli jej to nie przeszkadza, nie obraża ani nie zniesmacza, niech je sprzeda za stówę. Transakcja została sfinalizowana.
Dowiedziałem się później, że co kilka tygodni ten fetyszysta przychodził i kupował od niej noszone skarpety. Sprzedawała je również online, mając całkiem niezły zysk.
Żyjemy w ciekawym świecie
Obsługiwałem klientkę, wredne, stare krówsko
Krowa: „Wezmę carbonarę, ale czy mogę zmienić tagliatelle na lasagne, a zamiast sosu carbonara chcę kraba i homara. Aha, czy mogę dostać do tego sos lasagne?”
Ja: "Och, chcesz lasagne z homarem i krabem?"
Krowa: „Nie, chcę carbonarę, ale zmień niektóre składniki! I nie doliczaj mi zmian do rachunku, bo sprawię, że cię zwolnią. Znam właściciela”
Ja: „Hej mamo (właścicielka), znasz tę osobę?”
Reszta jest historią
Pracowałam w Dairy Queen, gdzie sprzedawaliśmy między innymi Peanut Butter Blizzard (rodzaj shake'a).
Klientka w ciąży poprosiła, żeby jej zmiksować masło orzechowe z piklami. Przyniosła własne pikle.
Polityka firmy zabrania używania składników przyniesionych przez klientów, ale ja jestem zbyt mądry, żeby się kłócić z klientką w zaawansowanej ciąży.
Kobieta dostała swojego piklowo-orzechowego szejka
Nigdy nie zapomnę klientki, która po zjedzeniu calutkiej porcji odmówiła zapłaty za ravioli z wołowiną... Bo była weganką
Pracuję w hipsterskiej restauracji śniadaniowej. Dwie nastoletnie dziewczyny zamawiające kawę:
Dziewczyna 1 (z pewnością w głosie): „Czy mogę prosić o mrożoną waniliową latte bez kawy?”
Ja: "..... czyli chcesz szklankę mleka z syropem waniliowym?"
Dziewczyna 1: „Och, czy to jest latte? Nieważne, po prostu napiję się wody”
Dziewczyna 2: „Naprawdę brzmiałaś, jakbyś wiedziała, co robisz"!
Komentarze Ukryj komentarze