Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Tylko kościół katolicki jest w stanie wyhodować kapusia, który będzie donosił na samego siebie – "Problematyka donosicielstwa ma w Polsce bogatą historię mającą swoje początki jeszcze w czasach I Rzeczypospolitej, której regulacje w pewnych okolicznościach nagradzały donosicieli. Od końca średniowiecza dobra ziemskie i związane z nimi szlachectwo można było uzyskać jedynie dzięki męstwu na polu bitwy, ale "jeśli udowodniono komuś, że podszywając się pod szlachectwo, dzierży nieprawnie dobra ziemskie, ulegały one konfiskacie na rzecz donosiciela". Po wypędzeniu z Polski Arian w XVII w. wprowadzono regulacje broniące przed rozwojem reformatorskich wspólnot religijnych i jak pisze Jan Stanisław Bystroń, "każdy miał prawo oskarżyć sąsiada swego o bezbożność i w razie uzyskania na obwinionego wyroku zasądzającego otrzymywał część jego dóbr, mnożyło się więc delatorstwo z najbłahszych powodów". W tym samym wieku kwitło również donosicielstwo w sprawie podejrzeń o czary, głównie dotyczące kobiet. To zalegalizowane donosicielstwo nie budziło wówczas jednoznacznie negatywnych ocen i dawało duże pole do różnego rodzaju nadużyć. Donoszenie zaborcom w XIX w., okupantom i władzom komunistycznym w XX w. spotykało się z jednej strony z moralnym oburzeniem części społeczeństwa, ale równocześnie przez część tegoż społeczeństwa było gorliwie realizowane".Fragment książki: Skarżypyty, donosiciele, sygnaliści? Studium socjologiczno-prawne, Jolanta Arcimowicz, Mariola Bieńko, Beata Łaciak

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…