Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
Andrzej Łapicki, wchodząc któregoś dnia do teatru, został zaczepiony przez sympatycznego młodzieńca: – - Panie Andrzeju, mam taką prośbę. Jestem tu z dziewczyną. Ja skłamałem że znam pana, że jesteśmy na ty. Mam prośbę, czy mógłby pan, jak pan będzie wychodził z teatru, przechodząc koło mnie, powiedzieć: - ''Cześć, Józek''. To byłoby fantastyczne! Miałbym przody u tej dziewczyny.W dobroci serca Łapicki, dodatkowo zapewne poruszony wspomnieniami własnej młodości, rzeczywiście, wychodząc, zwrócił się do młodego człowieka:- Cześć, Józek!- Spierdalaj, Andrzej! - usłyszał na to.- Nie widzisz, że z kobietą rozmawiam?! - Panie Andrzeju, mam taką prośbę. Jestem tu z dziewczyną. Ja skłamałem że znam pana, że jesteśmy na ty. Mam prośbę, czy mógłby pan, jak pan będzie wychodził z teatru, przechodząc koło mnie, powiedzieć: - ''Cześć, Józek''. To byłoby fantastyczne! Miałbym przody u tej dziewczyny.W dobroci serca Łapicki, dodatkowo zapewne poruszony wspomnieniami własnej młodości, rzeczywiście, wychodząc, zwrócił się do młodego człowieka:- Cześć, Józek!- Spierdalaj, Andrzej! - usłyszał na to.- Nie widzisz, że z kobietą rozmawiam?!

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…