Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
 –  Stoję sobie w sklepie, (...) słyszę jak jakiś kolo w garniturze w moim wieku, co nie widzi sensu w życiu, więc uważa, że znalazł go w pieniądzach, mówi do kobiety, która siedzi za kasą: „Co się pani tak wolno rusza? Trzeba było się uczyć, to by pani tu nie skończyła." Kasjerka posiniała, ale nie powiedziała nic. Była w pracy. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, jeden młody koleżka w zbyt dużej bluzie, żując gumę spojrzał na gościa w garniturze, jak krowa na pociąg wypalił: „Niby miasto, a świnie luzem chodzą". Kolejka zarechotała. Garnitur posiniał, a wszystkim jakby przestało się śpieszyć. Pomyślałem, że matka i ojciec tego młodego człowieka zrobili dobrą robotę. Bo dzieci muszą się nauczyć szacunku do ludzi, którzy różnią się tylko tym, że za swoją pracę dostają mniej hajsu

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…