Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
archiwum
 – Żona, wychodząc, kazała mi zrobić pranie... Cóż, wrzuciłem wszystko do pralki, wyprało, rozwiesiłem. Gdy wróciła, rzuciła okiem na na suszarkę... I zaczęła karczemną awanturę. Ogólnie, chodziło Jej o to, jak mogłem razem uprać koszulki burgundowe, siena paloma, bahama i kanarkowe razem? Przecież wszystko się przebarwi!Ja głupi nie jestem, wierzcie mi, na czym jak na czym, ale na geografii to się znam. I wiem, że Burgundia to kraina we Francji, Siena to włoskie miasto, Bahamy leżą na Karaibach a z kanarkową koszulką chodzi o hiszpańskie Wyspy Kanaryjskie. Chcąc nie chcąc, przeczytałem wszystkie metki, dwa razy! Na żadnej, ale to żadnej nie było made in France, made in Italy, made in Bahamas ani made in Spain. Wszystkie, bez wyjątku, miały wypisane: made in China! Proszę, pomóżcie, jak przekonać żonę, że potrzebuje pomocy? I gdzie Ją skierować? Psycholog? Psychiatra? A może... Przepraszam za wyrażenie, ale wiedźmy to chyba do egzorcysty się prowadzi?
Źródło: internet

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…