10 tajemniczych zdjęć, które od lat stanowią zagadkę i pewnie nigdy nie zostaną wyjaśnione (14 obrazków)
Komórka w filmie Chaplina
Na jednym z kadrów pochodzących z filmu pt. „Cyrk” Charliego Chaplina, widać kobietę, która rozmawia przez telefon komórkowy. Nie da się zaprzeczyć, że trzyma coś przy uchu, na dodatek mówi, a nawet przystaje, by dyskutować. Czy to była komórka? No cóż, film powstał pod koniec lat dwudziestych więc raczej nie. Jeśli to nie telefon, to w takim razie co?
Buntownik bez tożsamości
To zdjęcie chyba zna każdy. Zrobiono je 5 czerwca 1989 roku, dzień po tym jak rząd chiński brutalnie stłumił protesty w Pekinie. Fotografie zrobiono na Chang’an Avenue i przestawia ona człowieka, który samotnie stanął na drodze kolumnie czołgów. Zdjęcie to zyskało już rangę symbolu, ale do dziś nie wiadomo, kim był odważny mężczyzna zatrzymujący wojsko i zapewne już nigdy nie poznamy jego imienia i nazwiska
Marsjańskie kule
We wrześniu 2004 roku wykonano zdjęcia Marsa i zauważono, że miejscami powierzchnia gruntu pokryta jest dziwnymi kulami. Kolejną fotografię przestawiającą owe kule zrobiono w 2012 roku. Niestety badacze nie potrafią wyjaśnić, co tak naprawdę znajduje się na zdjęciach, jedynie sugerują, że może to być oznaka, iż na Marsie była niegdyś woda
Stwór morski opodal wyspy Hook
Zdjęcie w 1965 roku zrobił Robert Le Serrec. Widać na nim taflę wody i coś ciemnego pod jej powierzchnią, co kształtem przypomina długą rybę, ale jest o wiele wiele większe. Nikt nie wie, co wtedy przepływało w wodzie, ale nie warto wierzyć sceptykom, że to fotomontaż, bo 51 lat temu Photoshopa przecież nie było
Staruszka
Na zdjęciach z zamachu na prezydenta Johna Kennedy’ego, zrobionych w listopadzie 1963 roku w Dallas, widoczna jest staruszka. Kobieta dzierży w rękach aparat fotograficzny i zdaje się nie być przypadkowym gapiem. Funkcjonariusze FBI starali się ustalić kim była leciwa pani, ale do dziś jej osoba i obecność na miejscu zamachu są zagadką
Czarny rycerz
W 1960 roku po raz pierwszy na niebie zauważono dziwny obiekt. Podejrzewano wpierw, że to jakaś satelita amerykańska lub rosyjska, ale obie strony stanowczo zaprzeczyły, by przedmiot fruwający w kosmosie należał do nich. Co ciekawie „czarny rycerz” nie jest stałym obiektem, ale znika i pojawia się co jakiś czas, co rodzi liczne sugestie, że to obiekt należący do kosmitów
Komentarze Ukryj komentarze