Momencik, trwa przetwarzanie danych   Ładowanie…
„Chłopak o imieniu James poprosił mnie o pójście z nim na bal maturalny. Ma zespół Downa i nikt nie chciał z nim iść. – Kiedy poprosił mnie powiedziałam, że oczywiście, nie musiałam długo się nad tym zastanawiać. Pamiętam też, jak zadzwoniła do mnie jego mama. Płakała rozmawiając ze mną przez telefon i dziękowała mi, że się zgodziłam z nim pójść. Zaproponowała nawet, że ​​zapłaci za moją sukienkę, fryzjera i makijaż. Sądziła, że nikt inny nie chciałby z nim pójść. Powiedziałam jej, że nie ma takiej potrzeby, i że ja jestem szczęśliwa z tego powodu. Pamiętam, że gdy odłożyłam słuchawkę, też zaczęłam płakać, byłam zaszczycona, że mogę mu towarzyszyć. Jednak na początku balu trochę trudno było mi się nim cieszyć, ponieważ James nie mógł usiedzieć w jednym miejscu. Na szczęście w końcu dotarło do mnie, że to był JEGO bal maturalny, a nie mój. Zmieniłam więc podejście i skończyło się na tym, że świetnie się bawiłam! To był właściwie najlepszy bal na jakim byłam."

Komentarze Ukryj komentarze

z adresu www
Komentarze są aktualnie ukryte.
Momencik, trwa ładowanie komentarzy…